Aktualności

TYCH DWOJE BĘDZIE JEDNYM CIAŁEM cz. 8

TYCH DWOJE BĘDZIE JEDNYM CIAŁEM cz. 8

dnia 2 grudnia 2017

I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha. (Ef. 5,18)

Wcześniej powiedzieliśmy, że wino powoduje rozpustę, a w definicji rozpusty mieści się akt pijaństwa. Teraz dowiadujemy się, że pijaństwo i rozpusta skutecznie oddzielają nas od Boga. Wielu ludzi nazbyt bezrefleksyjnie skłania się ku używaniu alkoholu. Przekonywanie, że czynią to dla znakomitych doznań smakowych, nie mieści się w biblijnej etyce. Inni przekonują, iż czynią to w celach zdrowotnych.

Należy taką odpowiedź uznać raczej za żart i nie traktować jej poważnie. Jeśli jednak spożywamy alkohol dla przyjemności, to rację ma Biblia mówiąc, iż w winie skrywa się zło. Zaktywizowane przez pierwszy łyk dobrego wina nasze kubki smakowe będą zawsze domagały się więcej. W jakim momencie naszej degustacji uznamy, że znaleźliśmy się w punkcie granicznym? Odpowiadając na to pytanie możemy powiedzieć, już wiemy skąd bierze się pijaństwo!

Warto też dodać, iż aplikowanie sobie różnych przyjemności jest swoistym aktem hołubienia własnego ciała i uleganiem pragnieniom tegoż ciała. Dokąd prowadzą uczynki ciała? Do całkowitego upadku w sferze moralności i duchowości!

Obserwując ludzi wierzących, którzy pijają alkohol, doszedłem do ciekawego wniosku – ludzie ci wykazują się (w większości) duchowo moralnym liberalizmem i niezbyt odpowiedzialnym podejściem do obowiązków wynikających z udziału w życiu Kościoła.

Czy to przypadek? Chyba jednak nie.

Ludzie ci bowiem w swoich poglądach humanizują Kościół i otwierają się na różne progresywistyczne tendencje współczesnej teologii. Bardzo ciekawą informację odnośnie używania alkoholu przekazuje nam apostoł Paweł w Pierwszym Liście do Tymoteusza (5,23). Pisze on bowiem do chorującego Tymoteusza, aby ze względu na swoje niedomagania (dzisiaj powiedzielibyśmy gastryczne), nie pił samej wody, lecz używał wina w małej ilości (dosł. tłum. „ale wina małego używaj”).

Jaki płynie wniosek z wypowiedzi Pawła?

Tymoteusz na co dzień pijał tylko wodę, wina się nie dotykał. Czy wynikało to z jakiegokolwiek zakazu? Oczywiście, że nie. Jednak pierwotny Kościół słusznie rozeznał, iż nie należy dotykać tego, w czym jest potencjał zła.

Są ludzie, którzy swoją słabość do alkoholu tłumaczą w kontekście cudu z Kany Galilejskiej. Kolejne moje spostrzeżenie mogę ubrać w następujące słowa – wszyscy pijacy z okolicy, w której najczęściej się poruszam, znają ten tekst, ale żyją tak, jakby Biblii nie było.

Uczeń Jezusa Chrystusa nie potrzebuje zewnętrznych stymulatorów, aby chodzić w duchowej radości. Sposób, w jaki radują się ludzie tego świata, świetnie opisał apostoł Piotr w swoim Pierwszym Liście (4,3-4). Pisze on o pogańskich zachciankach, które były realizowane przez rozpustę, pożądliwość, pijaństwo, biesiady, pijatyki i bałwochwalstwo. Zauważmy, że na tym samym poziomie, co bałwochwalstwo, postawił apostoł pijaństwo i rozpustę.

To kolejny przyczynek, dla którego winniśmy uciekać od spożywania alkoholu. Pisze też apostoł Piotr o reakcji tych, którzy pozostali w pogaństwie i nie mogli się pogodzić z nowym życiem przyjaciół od kieliszka. Dowiadujemy się z Listu, iż oczerniali swoich dawnych kompanów. Pomyślmy – czy nie jest nam wstyd zasiadać do wspólnego (choćby weselnego stołu) z niewierzącymi, aby wspólnie z nimi pić alkohol? W ten sposób błogosławimy przekleństwo pijaństwa.  W końcowych fragmentach Listu do Rzymian (13,11-14) apostoł Paweł zachęca wierzących, „aby obudzili się ze snu i nie brali udziału w uczynkach ciemności”. Wymieniając te uczynki ciemności, umieszcza pośród nich biesiady, pijaństwo, rozpustę i rozwiązłość.

Tego rodzaju praktyki muszą odejść z naszego życia w dniu, w którym powierzyliśmy siebie Chrystusowi. W Kościele nie ma miejsca dla pijaków i rozpustników. Kościół przyjmuje zbawionych grzeszników, ale zachęca ich, aby nie trwali w swoich słabościach. Kościół wskazuje też na właściwe środki służące ku uwolnieniu się od wszelkich uzależnień – wskazuje na Chrystusa i Ducha Świętego.

Duch Święty jest Duchem Świętości i Duchem Mocy. Jego obecność, żywa i niczym nieograniczona, przemienia każdego wierzącego człowieka na obraz Zbawiciela.

Jeśli zdarzy się mąż lub żona wierzącego, którzy są zniewoleni alkoholem, to cały Kościół winien trwać w modlitwie i duchowym boju o takich ludzi. Bóg daje mądrość i prowadzi do rozwiązania każdego problemu. Jeśli jesteś przed ostateczną decyzją o wspólnym życiu, nigdy nie wiąż się z człowiekiem, który wykazuje problem w dziedzinie alkoholu.

Nie daj się oszukać w tej decyzji diabłu, bo zgotuje ci piekło w małżeństwie. Także liberalny stosunek do spożywania alkoholu powinien być znakiem ostrzegawczym przed wspólnym życiem.

W swoim codziennym życiu uczniowie Zbawiciela winni „dostojnie chodzić” (dosł. tłum. Rz. 13,13) i miłować się wzajemnie.

Ta miłość podniesie słabych i upadłych ku Chrystusowi.

Andrzej Cyrikas