Aktualności

LEKCJA CIAŁA I KRWI

LEKCJA CIAŁA I KRWI

dnia 14 kwietnia 2018

Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim. (J. 6,53-56)

Jakiej kolejnej lekcji pragnie udzielić nam Zbawiciel?

Chodzimy z Nim w jednym jarzmie i naśladujemy Go nosząc swój krzyż. Uczymy się słuchać Jego słów i w pokorze wdrażamy się w arkana posłuszeństwa. Bliskość Mistrza wspiera nasze wysiłki, a Jego łaska i miłość podnoszą nas z wszelkich słabości.

W ten sposób spełniają się słowa Pisma: „Lecz moim szczęściem być blisko Boga” (Ps. 73,28). Pan Jezus kieruje jednak wobec nas niezwykłe oczekiwanie. On pragnie, abyśmy spożywali Jego ciało i Jego krew. Mówi nam Chrystus, że tylko ten, kto zastosuje się do Jego wezwania, będzie miał w sobie prawdziwe i wieczne życie.

Jak powinniśmy rozumieć Jego słowa?

Chrystus słowami Ewangelii Jana twierdzi, że jest chlebem życia (J. 6,48). Chleb jest powszechnie używanym pokarmem. W różnych kulturach przybiera różną formę, lecz jest podstawą codziennej diety. Pan uczy nas, iż ten chleb, który spożywamy każdego dnia, jest tylko pokarmem dla naszego ciała (J. 6,26).

Człowiek jednak potrzebuje pokarmu, który zaspokoi pragnienie jego duszy (J. 6,27). Pożywienie, które pochodzi z tego świata, może zaspokoić tylko potrzeby związane z naszym ciałem. Nasze ciało w swej naturze należy bowiem do tego świata. Aby nakarmić naszą duszę, potrzebujemy pokarmu duchowego, a ten nie może pochodzić ze znanej nam rzeczywistości.

Jezus wskazuje, że o ten rodzaj pożywienia winniśmy zwrócić się do Ojca w niebie, a On da nam go w obfitości. Żydzi, którzy słuchali Jezusa, twierdzili że taki pokarm, wprost z nieba, otrzymywali ich przodkowie podczas wędrówki przez pustynię. Chrystus jednakże zwrócił ich uwagę na fakt, że chociaż był to rzeczywiście Boży dar, był jednak przeznaczony tylko dla ich ciała. Wszyscy bowiem, którzy jedli ten pokarm, umarli w niewierze, a ich ciała zasłały pustynię (J. 6,30-31).

Charakter tego prawdziwego pożywienia, które daje Ojciec, jest jednak zupełnie inny. Ten rodzaj pożywienia to chleb, który przynosi światu życie!

Człowiek, który spożywa ten pokarm, nigdy już nie będzie łaknął i pragnął (J. 6,32-35). Tak jak pożywienie tego świata utrzymuje przy życiu ludzkie ciało, tak ten niebiański pokarm ma za zadanie utrzymywać przy życiu ludzką duszę. O tym pokarmie możemy powiedzieć, iż ma on duchowy charakter. Zbawiciel przekonuje nas, że to On sam jest tym właśnie pokarmem, a można go spożywać tylko w wierze i przez wiarę!

Chrystus powiada, że ten kto przychodzi do Niego, aby Go spożywać, nie będzie odrzucony (J. 6,37). Podobną myśl podejmuje Ewangelia Jana w innym miejscu, gdzie czytamy: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto przyjmuje tego, kogo poślę, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, kto mnie posłał” (J. 13,20). Kiedy Pan już zasiadł w chwale „po prawicy Ojca”, każdy kto Go przyjmuje i karmi się Nim, czyni to w wymiarze Ducha. W taki oto sposób karmiona jest dusza każdego ucznia Chrystusowego. Rozumiejąc ten mechanizm duchowego pokarmu, o wiele lepiej rozumiemy Słowa Jezusa skierowane do Samarytanki: „Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie” (J. 4,23-24).

Słowo Boże objawia nam, że Ojciec sam szuka ludzi, którzy będą dzięki Jego łasce zdolni do duchowej z Nim społeczności. Tacy właśnie ludzie, dzięki Chrystusowi, który zstąpił z nieba, otrzymują w Chrystusie nie przemijający chleb życia wiecznego. Chociaż ten skarb wiecznego życia nosimy w kruchych glinianych naczyniach ludzkiego ciała, to jego niebiański charakter i moc wiecznego Boga wystarczają, aby zachować nas w świętości dla Pana! (2Kor. 4,7)

W czasie Wieczerzy Paschalnej Zbawiciel złamał chleb i podawał go uczniom mówiąc: „Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje” (Mt. 26,26). Podobnie po Wieczerzy podzielił się kielichem wina i powiedział: „Pijcie z niego wszyscy; albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów” (Mt. 26,27-28).

W opisie Wieczerzy zauważamy Jego wyciągniętą dłoń, a w niej chleb i wino. Możemy też usłyszeć Jego słowa objawiające nam, iż Jego ciało i krew zostaną złożone na ołtarzu miłości za każdego z nas. Uczniowie nie mieli żadnej wątpliwości co do duchowego charakteru tego przesłania. Zapewne nie wszystko jeszcze rozumieli – lekcja krzyża była bowiem dopiero przed nimi, ale znali swojego Mistrza i starali się podążać za Jego myślą.

Wiele lat później Apostoł Paweł, pisząc do kościoła w Koryncie, wspomina wydarzenia z Wieczernika i zaleca kościołowi, aby praktykował wspólną wieczerzę. Dodaje, że powinna ona odbywać się ku przypomnieniu tej ostatniej, wspominać dzieło Chrystusa na krzyżu, Jego śmierć oraz zmartwychwstanie. Apostoł zaleca również, aby ten sakrament Kościoła był spożywany godnie, z rozróżnieniem ciała i krwi Pańskiej! (1Kor. 11,23-29)

Kościół pierwotny nie miał żadnej wątpliwości, co do duchowego charakteru tego sakramentu. Znakomicie rozumiał, że Wieczerza Pańska nie jest społecznym spożywaniem Chrystusa, ale wspomnieniem wydarzeń, dzięki którym Kościół zaistniał jako ciało Zbawiciela.

W jaki sposób uczniowie Jezusa mogą spożywać ciało i krew swojego Mistrza?

Ten, który stał się dla nich pokarmem, powiedział: „Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i poumierali; tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa” (J. 6,49-50). Słowa Pana wyraźnie wskazują na dwa rodzaje pożywienia. Jezus mówi o pokarmie dla ciała i pokarmie dla ducha. Chleb dla ciała, który pochodzi z tego świata, przyjmujemy tak, jak każdy inny ziemski pokarm. Jednakże chleb, który zstępuje z nieba, przyjmujemy tak, jak został nam dany – za pośrednictwem nieba!

Niektórzy chrześcijanie uważają, że chleb wiecznego życia można przyjmować tak, jak inny pokarm, w fizycznej formie. Jednakże zgodnie z nauczaniem Chrystusa, każdy kto przyjmuje pokarm dla duszy, posiada widoczny dar wiecznego życia.

Czy jesteśmy w stanie rozeznać obecność tego rodzaju życia w człowieku?

Apostoł Piotr w takich słowach opisuje świadectwo wiecznego i świętego życia w człowieku: „Prowadźcie wśród pogan życie nienaganne, aby ci, którzy was obmawiają jako złoczyńców, przypatrując się bliżej dobrym uczynkom, wysławiali Boga w dzień nawiedzenia” (1Pt. 2,12). Podobnie o życiu w pełni Ducha Świętego pisze Apostoł Paweł: „Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu” (Gal. 5,22-23).

Co sprawia, że człowiek jest w stanie prowadzić tego rodzaju życie?

Paweł odpowiada kolejnym wersetem z Listu do Galacjan: „A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami” (Gal. 5,24). Słowo Boże naucza, że tylko człowiek świadomie poddany Chrystusowi i zanurzony w mocy Ducha Świętego, może żyć obfitując życiem wiecznym. Tylko taki człowiek zgadza się w duchowym wymiarze ukrzyżować swoje ciało i chodzić w posłuszeństwie Świętemu Bogu! Ciało i krew Pańska nie mogą więc posiadać postaci materialnej, gdyż pokarm ten dedykowany jest ludzkiej duszy.

Przeznaczeniem tego pokarmu jest przekazanie ludzkiej duszy prawdziwej nieśmiertelności w Chrystusie. Tak jak w duchu krzyżujemy swoje ciało i tak jak w duchu uważamy siebie za umarłych (Rz. 6,8), tak też w duchu umarliśmy dla grzechu i żyjemy wzbudzeni do nowego życia z Chrystusem! W duchu też spożywamy pokarm życia, nieustanie sięgając po owoce ukrzyżowanego ciała Chrystusa i przelanej Jego krwi.

Słowo Boże uczy nas, że „bez rozlania krwi nie ma odpocznienia” (Heb. 9,22). We krwi Chrystusa, każdy kto świadomie żyje dla Boga, jest oczyszczany z wszelkiego grzechu i zbawiony dzięki miłosiernej łasce Boga (Rz. 8,14-17). Musimy pamiętać, że krew Chrystusa została przelana tylko jeden raz. Charakter tej ofiary jest doskonały i niepowtarzalny (Heb. 9,28). Wszelkie twierdzenia o konieczności powtarzania tej doskonałej ofiary są niedorzeczne i w żaden sposób nie są zgodne z nauczaniem Pisma Świętego. Jakakolwiek zgoda na niedoskonałość ofiary Pana, nie tylko podważa owoce krzyża i czyni z Boga Istotę nie potrafiącą zbawić w doskonały sposób człowieka; przymusza także Chrystusa do nieustannego cierpienia i nieustannego umierania w niekończącym się korowodzie ofiar. Optowanie za tego rodzaju ideą jest obraźliwe dla Boga i wręcz nosi cechy demoniczne. Ta idea wyklucza również możliwość spożywania ciała i krwi Pańskiej jako pokarmu życia wiecznego. W tej sytuacji musielibyśmy stwierdzić, iż słowa Chrystusa wskazujące, iż On sam jest chlebem życia wiecznego, są absolutnie nieuprawnione.

Nie może bowiem istnieć pokarm wiecznego życia dla duszy bez doskonałej ofiary za grzechy! Tylko bowiem doskonała ofiara za grzechy oczyszcza człowieka skutecznie i implikuje potrzebę niebiańskiego pokarmu.

Biblia uczy nas jednak, że „jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze” (Heb. 10,10). Paweł Apostoł w Pierwszym Liście do Koryntian naucza: „Pokarm nie zbliża nas do Boga, gdyż nic nie tracimy, jeśli nie jemy, i nic nie zyskujemy, jeśli jemy” (1Kor. 8,8).

Słowa Apostoła osadzone są w kontekście prawdy o tym, że ten wspomniany przez niego pokarm był wcześniej ofiarowany demonom. Jednakże, jak pisał Paweł, ludzki duch nie przyjmuje tego rodzaju pożywienia, albowiem to pożywienie dedykowane jest ciału. W czasach wędrówki Izraela przez pustynię, naród ten był karmiony przez Boga duchowym pożywieniem. Mówi o tym Słowo Boże: „Wszyscy ten sam pokarm duchowy jedli, i wszyscy ten sam napój duchowy pili; pili bowiem z duchowej skały, która im towarzyszyła, a skałą tą był Chrystus” (1Kor. 10,3-4).

Z relacji Biblii wiemy, że spośród tych, którzy opuścili Egipt, jedynie Kaleb i Jozue weszli do ziemi obiecanej. Wszyscy pozostali umarli daleko od miejsca przeznaczenia, a powodem ich śmierci była niewiara. Pomimo towarzyszącej temu narodowi łasce miłosiernego Boga, w postaci duchowej obecności Bożego Syna, nie sięgnęli z wiarą po pokarm życia wiecznego i nie jedli go; nie pili też z Chrystusa, aby doświadczyć rzeczywistości Królestwa Bożego. Wszyscy, którzy sceptycznie patrzą na możliwość doświadczenia Bożego Królestwa w Starym Przymierzu, powinni pamiętać takie postaci, jak Henoch i Eliasz. To jedyni ludzie Biblii, którzy nie przeszli przez śmierć!

Ci wspaniali ludzie wiary znali duchowy pokarm i cenili jego wartość. O duchowym pożywieniu wspomina także, w kontekście swojej osoby, sam Zbawiciel. Zwracając się do uczniów powiedział: „Ja mam pokarm do jedzenia, o którym wy nie wiecie… Moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał, i dokonać Jego dzieła” (J. 4,32-34).

Postawa Chrystusa wskazuje, w jaki sposób Jego uczniowie powinni spożywać Jego ciało i krew. Ludzka dusza tylko w Zbawicielu znajduje pełne ukojenie, a wtedy nigdy więcej nie łaknie i nie pragnie (J. 6,35). Człowiek udręczony poszukiwaniem takiego odpocznienia, dzięki okazanej mu w Jezusie Chrystusie łasce, doskonale rozumie dzieło krzyża. Umęczone z powodu ludzkich grzechów ciało Chrystusa jest jedynym pokarmem dla duszy człowieka. Tylko taki pokarm może przywrócić pokutującemu utracone z powodu buntu życie. Przelana w ofierze krzyża krew niewinnego Baranka staje się jedynym napojem, który może ukoić duchowe pragnienie nawracającego się grzesznika.

W ten sposób Chrystus staje się dla nas prawdziwym chlebem życia. Teraz, wypełniony miłością krzyża grzesznik zwraca się w miłości Ducha ku Zbawicielowi, z nigdy nie gasnącym pragnieniem wypełniania woli swojego Mistrza. Tak ożywiona dusza nieustanie celebruje w duchu słodycz wiecznego życia, powierzając w ufności ciało swemu Panu, z oczekiwaniem na zmartwychwstanie we właściwym czasie (J. 6,54).

Każdy, kto spożywa ciało i krew Jezusa Chrystusa, mieszka w Nim, a Chrystus zamieszkuje w pełni jego duszy (J. 6,56).

Wielu z uczniów Jezusa, słuchając swego Nauczyciela, nie mogło pogodzić się z treścią Jego przesłania. W odpowiedzi twierdzili oni, że: „Twarda to mowa, któż jej słuchać może?” (J. 6,60). Jezus wiedział, że część Jego uczniów nie podąża za nim z powodu wiary i miłości do Niego. Znał ich motywację i świadomie zabrał ich na wyżyny Objawienia zapowiadając: „Cóż dopiero, gdy ujrzycie Syna Człowieczego, wstępującego tam, gdzie był pierwej? Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” (J. 6,62-63).

Chrystus w rozmowie z wątpiącymi uczynił coś, czego jak ognia unikają dzisiejsi nauczyciele Kościoła. Wątpiącym w Niego Pan podniósł „duchową poprzeczkę” tak wysoko, aby w pełni mogli zobaczyć przekleństwo życia w pustej religii i niewierze w Boga. Jezus wiedział, że nie wszyscy są zainteresowani Ewangelią, i tym, którzy byli bez wiary, pozwolił odejść (J. 6,64-66). Wielu dzisiejszym przywódcom kościoła wystarczy obcowanie z tłumem niewierzących Chrystusowi ludzi. Dlatego zaniżają wszelkie możliwe standardy i oszukują ludzi twierdząc, że wystarczy spożycie kawałka chleba, aby nakarmić się Chrystusem.

To ogromne oszustwo widoczne jest dla wszystkich, ponieważ ludzie, którzy tak żyją i tak karmią się Jezusem, wiodą na ogół świeckie i pełne grzeszności życie.

Słowo Boże mówi jednak, że: „Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej” (J. 7,37-38).

Andrzej Cyrikas