Aktualności

Lekcja kłamstwa

Lekcja kłamstwa

dnia 29 grudnia 2018

„Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44).

Jak informuje Słownik Języka Polskiego, kłamstwo to: „Stwierdzenie niezgodne z rzeczywistością, mające wprowadzać w błąd”.

Mamy więc krótkie, rzec można, techniczne określenie, ale nie oddaje ono jednak całej ohydy kłamstwa oraz nie określa i nie definiuje ogromnego potencjału zniszczenia, które towarzyszy kłamstwu i jednej z jego najpodlejszych funkcji, czyli plotce.

Powyższe twierdzenie zakłada jednak, iż człowiek ma zdolność poznawania prawdy, lecz zdolny jest także prawdę ukrywać, zniekształcać, a nawet gotowy jest zniekształconą prawdą manipulować!

W jednej z poprzednich lekcji (Lekcja prawdy) staraliśmy się poznać ideę prawdy i to w granicach, jakie wyznacza nam Boże Słowo. W tej lekcji postaramy się poznać genezę kłamstwa, przyjrzeć się, jakie ono pełni funkcje oraz wykazać, że kłamstwo stoi w zdecydowanej opozycji do prawdy.

Najpierw jednak zdefiniujmy czym jest prawda; dogłębne bowiem poznanie prawdy pozwoli nam na lepsze zrozumienie jej antagonizmu, czyli kłamstwa.

Jezus Chrystus, Bóg i człowiek w jednej osobie, wskazując na siebie powiedział: „Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (J 14,6).

Biblijna greka wyraża prawdę słowem alitheia i słowo to ma niezwykłe znaczenie, a my powinniśmy pełniej zrozumieć rzeczywistość, którą alitheia opisuje. Alitheia mówi bowiem, że Bóg w Chrystusie niczego przed nami nie ukrył; On objawił nam pełną prawdę o upadku człowieka w grzech, wyjaśnił nam, jakie są konsekwencje tego upadku, a w szczególności objawił nam, dlaczego nasze życie kończy się fizyczną śmiercią. W Chrystusie, który jest dla nas alitheia od Boga, tenże Bóg objawia ludziom swoją miłość do nich i w swoim Synu okazuje nam łaskę ku naszemu zbawieniu!

Boska alitheia niczego nie czyni utajonym i nie zawiera w sobie pierwiastka obłudy, czy nieszczerości. Święty Bóg w Chrystusie objawia nam to wszystko, co o nas myśli, a to, co względem nas zdecydował, objawia poprzez swoje Słowo i czyni swoją wolę jawną i powszechnie znaną.

Chrystus będący alitheia jest więc absolutnie czysty w swoich zamiarach, a także w słowach i czynach, a to usuwa wobec Niego wszelkie podejrzenia.

Chrystus znał wartość prawdy i był świadomy błogosławieństwa wynikającego z życia w prawdzie. On wiedział, że człowiek popadając głęboko w ciemności grzechu, wykazuje dzisiaj pełną niezdolność do poznania, zrozumienia i przyjęcia Bożej prawdy.

Zbawiciel rozpoczynając swoją ziemską służbę wiedział, iż ludzie są „pogrążeni w mroku” i „żyją w cieniu śmierci” (Mt 4,16). Aby przywrócić człowieka do świętego i pełnego chwały życia, Pan przyjął na siebie zobowiązanie wskazania człowiekowi drogi ku poznaniu prawdy. Chrystus wyraźnie o tym mówił: „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi” (J 8,32).

Ewangelista Jan wyraźnie zaznacza, że słowa te padły z ust Jezusa pod adresem tylko tych słuchaczy Jego kazań, którzy Mu uwierzyli (J 8,31). Zbawiciel dodał też, iż poznanie prawdy przez tych właśnie słuchaczy będzie jednak możliwe tylko wtedy, gdy staną się oni Jego uczniami i będą głęboko zanurzeni w Jego Słowie (J 8,31).

Jednak reakcja słuchających Go Żydów daleka była od jakiegokolwiek duchowego entuzjazmu. Stwierdzili oni, że: nigdy i u nikogo nie byli w niewoli (J 8,33). Odpowiedź tych ludzi świadczy o ich absolutnej nieświadomości, w jak straszliwym duchowym położeniu się znajdowali. Chrystus jednakże bez wahania stwierdził: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu” (J 8,34). Położył też Chrystus swoistą pieczęć na postawionej przez siebie tezie, stwierdzając: „Jeśli więc, Syn was wyswobodzi, prawdziwie wolnymi będziecie” (J 8,36).

Dla każdego człowieka, poszukującego prawdy, słowa Jezusa mają kapitalne znaczenie. Nasz Zbawiciel stwierdził bowiem, że nikt, kto nie podąży za nim, nie może poznać prawdy, a dodajmy, sam z siebie żaden człowiek nie jest zdolny do poznania prawdy!

Podsumujmy nasze dotychczasowe rozważania. Wiemy, że Pan Jezus przedstawił siebie słowem alitheia (J 14,6). Wiemy także, że prawda, którą jedynie On może objawić, ma moc uczynić człowieka wolnym (J 8,32). Wiemy również, że człowiek nie zna prawdy, ponieważ jest zniewolony przez grzech (J 8,34). Wreszcie wiemy, że tylko Chrystus ma moc, aby uczynić nas prawdziwie wolnymi i to wolnymi w prawdzie (J 8,36).

Bardzo pouczające są dla nas słowa Jezusa, zapisane przez apostoła Jana: „Dlaczego mowy mojej nie pojmujecie? Dlatego, że nie potraficie słuchać słowa mojego” (J 8,43). Biblijna greka używa słowa ginosko, aby określić, czego to słuchacze Pana nie pojmowali, a właściwie – dlaczego nie poznawali Jego słów.

Słowo ginosko tłumaczymy jako: znajomość, poznawanie i uznawanie tego, co słyszeli Żydzi z ust Jezusa. Słowo to ma także inne znaczenia, np.: wiedzieć, dowiedzieć się, rozumieć, pojmować, zauważać i umieć. Można więc wypowiedź Zbawiciela zapisać w następujący sposób: Dlaczego mowy mojej nie rozpoznajecie i nie rozumiecie?

W drugiej części tego wersetu Pan Jezus jednoznacznie objawia słuchaczom, z jakiego powodu nie potrafią oni słuchać Jego słowa! Jezus użył słowa dinamai, a to oznaczało, że Żydzi z Nim dyskutujący nie mieli zdolności, nie mogli, nie potrafili i nie zdołali rozpoznać i zrozumieć tego, co On do nich mówił.

Werset ten w Biblii Warszawskiej kładzie nacisk na fakt, iż słuchacze nie pojmowali (co sugeruje, że nie rozumieli) słów Jezusa. Ciekawe jednak jest to, że Jezus (to wynika z biblijnej greki) zapytał ich raczej o to, dlaczego nie rozpoznają tego, czego ich naucza! W takim przypadku musimy uznać, że wszystko, czego uczył ich Chrystus powinno im być znane i powinno być przez nich rozpoznawane. Każde słowo Pana wypływało bowiem wprost ze świętej Tory i jeśli Jezus nawet modyfikował pewne przykazania, czy też ustanawiał nowe (J 13,34), to nigdy one nie stały w opozycji do przesłania odczytywanego w Starym Przymierzu.

Rodzi się więc istotne pytanie: Dlaczego Żydzi nie rozpoznawali i nie potrafili zrozumieć słów Jezusa? Odpowiedź na powyższe pytanie znajdujemy w starym proroctwie Izajasza (Iz 6,9-10), a powtórzonym w Ewangelii Mateusza wraz z komentarzem Jezusa (Mt 13,10-17). Proroctwo to w pełni wyjaśnia niemożność zrozumienia ewangelicznego przesłania przez słuchających tego poselstwa Izraelitów. Ów fragment Bożego Słowa mówi, że naród Izraela ma „otępiałe serce”, jest „duchowo głuchy”, a ich „duchowy wzrok został przytępiony” do tego stopnia, że stali się ślepym i głuchym na Boże Słowo narodem. Biblia mówi o nich, że chociaż słuchają, to są jednak niezdolni, aby usłyszeć, patrzą, lecz nie mają umiejętności widzenia, a to sprawia, że nie są zdolni do nawrócenia oraz nie mogą być uleczeni ze swoich słabości.

Pomimo tego wszystkiego, Pan Jezus Chrystus okazywał im ogromne miłosierdzie oraz łaskę i głosił im swoją Ewangelię, używając podobieństw i przypowieści, one bowiem mogły pozwolić Bożemu Słowu na dotarcie do skamieniałych serc.

Takie działanie Pana sprawiło, że niektórzy Żydzi zostali naprawdę dotknięci słowem, które On głosił, a to pozwoliło im nawrócić się do Mesjasza Izraela. Właśnie do takich ludzi należeli uczniowie i dlatego Chrystus mógł do nich powiedzieć: „Ale błogosławione oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą (…)” (Mt 13,16). TymczasemW tym samym czasie jednak wszyscy ci Żydzi, których serce dalekie było od Boga, na słowa Jezusa zawsze reagowali gwałtowną nienawiścią.

Werset czterdziesty czwarty ósmego rozdziału Ewangelii Jana, z punktu widzenia naszych rozważań mających na celu zrozumienie źródła i funkcji kłamstwa, jest wersetem kluczowym. Pan Jezus rozwijając swoją myśl, zawartą w poprzednim wersecie, dodaje: „Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44).

Wspominaliśmy już, że werset ten jest bardzo ważny dla zrozumienia idei kłamstwa, a także (po głębszej analizie) objawia nam, co powoduje ludźmi, którzy kłamstwem posługują się na co dzień.

Chrystus zaczyna od stwierdzenia: Wy pochodzicie od diawolos (przekład autorski). Słowo to oznacza, że ktoś, kto zajmuje się oczernianiem i obmawianiem, ten jest oszczercą. Etymologia tego słowa prowadzi nas najpierw do słówka dia, które znaczy: przez, poprzez oraz do słowa wallo, które oznacza: rzucać, ciskać, utrącać i kłaść. W dosłownym przekładzie słowo diawolos mogłoby więc oznaczać kogoś, kto działa przez rzucanie, ciskanie, wtrącanie i wplatanie w treść swoich wypowiedzi tego, co oszczercze, kłamliwe i zmierzające do obmowy. Pod tę definicję podpadają również ludzie, którzy bezrefleksyjnie lub zupełnie intencyjnie rozpuszczają plotki, mające na celu zniszczenie reputacji atakowanego człowieka. Warto też dodać, iż wszyscy ci, którzy propagują kłamstwo w postaci plotki, są niewolnikami w ręku tych, którzy przez tę plotkę chcą osiągać własne cele.

Przyglądając się, jak biblijna greka zapisała funkcję tego, kim jest diawolos, trzeba zaznaczyć, że każdy kłamca i każdy rozpowszechniający plotki, może być uznany za diawolos. Dla ostrzeżenia winniśmy przypomnieć, że w naszym języku słowo diawolos jest używane w spolszczonej wersji i wyraża się słowem „diabeł”. Warto więc ostrzec wszystkich parających się plotką i obmową, że Słowo Boże określa takich ludzi słowem „diabeł”.

Dalsza część omawianego wersetu brzmi: „I pragniecie, pożądacie tego, co on sam chce czynić” (przekład autorski). W greckim tekście znajdujemy tutaj słowo epithimia, które oznacza: pragnienie, pożądanie i żądzę. Słowo to zawiera w sobie przyimek epi, który znaczy: na, po, a także słowo thimos, które oznacza: namiętność, skłonność i gniew; tak więc dosłowne tłumaczenie słowa epithimia można by zapisać jako: pragnienie i żądza w wyniku skłonności, namiętności i gniewu.

Jedynym wyjaśnieniem tej diabelskiej pożądliwości, jaką jest epithimia, jest nienawiść skierowana przez szatana i jego sługi przeciwko człowiekowi, a to za przyczyną agapi, którą Bóg darzy człowieka, a także wynikających z tej agapi licznych błogosławieństw.

Możemy więc powiedzieć, że ofiarą kłamstwa jest zawsze człowiek – każdy człowiek, każda ludzka istota. Dopóki nie pojmiemy, że zrodzone przez diabła kłamstwo zawsze jest bronią skierowaną przeciwko człowiekowi, dopóty będziemy używali kłamstwa w codziennym życiu (także w formie plotki) i nie będziemy się tym procederem brzydzili! W dalszej części tego wersetu mówi Zbawiciel, iż: diawolos był mordercą człowieka od początku i nie stanął w prawdzie, bo w nim nie ma prawdy (przekład autorski).

Greka biblijna „mężobójcę” zapisała słowem anthropokateonos, co oznacza: zabijający człowieka, zabójca i morderca. Tym razem etymologia słowa  anthropokateonos prowadzi nas do dwóch innych słów greckich: słowa anthropos, czyli człowiek oraz słowa ktaomai, które oznacza: nabywać, zdobywać, zyskiwać, brać, wygrywać. Możemy więc anthropokateonos rozumieć jako: człowieka zabijanego, mordowanego, zdobywanego i branego (w domyśle – w niewolę) przez owego diawolos! Musimy przyjąć do wiadomości, że diawolos kłamał, kłamie i zawsze będzie kłamał; ma w tym bowiem ukryty cel – nie chce on bowiem, aby człowiek, którego nienawidzi, żył w pokoju z Bogiem. W swoich zamysłach diawolos uznał, że jeśli człowiek będzie grzesznikiem oddalonym od Boga, to może to zdeprecjonować zbawczą ofiarę Chrystusa na krzyżu i uczynić ją wręcz bezużyteczną. Diawolos, który najpierw odczytał śmierć Chrystusa na krzyżu jako osobiste zwycięstwo, już na trzeci dzień po śmierci Zbawiciela odkrył, że na krzyżu Golgoty poniósł sromotną klęskę! Tak więc każdy, kto ochoczo bierze udział w rozpowszechnianiu jakiegokolwiek kłamstwa i używa go  do swoich niecnych celów, jawi się jako niewolnik i wykonawca dzieł samego diawolos oraz, co bardzo istotne, staje po stronie tego, który poniósł klęskę. Ten stan diabelskiego zniewolenia nie jest stanem nieodwracalnym, aczkolwiek, niestety, z punktu widzenia Biblii możliwym.

Drugi List do Tymoteusza uczy, że: „Sługa Pański nie powinien wdawać się w spory, lecz powinien być uprzejmy dla wszystkich, zdolny do nauczania, cierpliwie znoszący przeciwności, napominający z łagodnością krnąbrnych, w nadziei, że Bóg przywiedzie ich kiedyś do upamiętania i do poznania prawdy i że wyzwolą się z sideł diabła, który ich zmusza do pełnienia swojej woli”  (2 Tym 2,24-26).

W dosłownym tłumaczeniu werset dwudziesty szósty tego fragmentu można zapisać następująco: I otrzeźwieją z sidła diawolou wzięci żywcem do niewoli przez niego, do pełnienia jego woli.

Apostoł Paweł wyraźnie wskazuje, iż we wnętrzu Kościoła mogą być ludzie, którzy chociaż zbawieni w Chrystusie, to jednak przez swoją cielesność są krnąbrni, wywołują spory i są sprawcami wielu „przeciwności”. Ludzie ci ze względu na braki w duchowym rozwoju znaleźli się w diabelskiej niewoli (lub w niewoli ludzi, których Biblia nazywa diawolos) i teraz wypełniają wolę swych panów, jako ich niewolnicy! Apostoł wyjaśnia też, że ludzi takich nie można przywołać do duchowego porządku, może to bowiem uczynić tylko Bóg, a rolą duszpasterzy jest łagodne traktowanie tych ludzi poprzez napominanie i pełną uprzejmości miłość, w nadziei na interwencję Boga w ich życie.

Także Pan Jezus w swoich wypowiedziach wykazywał troskę o duchowy stan Kościoła na czas swojego powrotu i pytał: Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?

Warto też w tym miejscu wspomnieć werset z Księgi Objawienia, który mówi: „Jeśli kto jest przeznaczony do niewoli, do niewoli pójdzie; jeśli kto zabija mieczem, musi sam zginąć od miecza. Tu się okaże wytrwanie i wiara świętych” (Obj 13,10). Pamiętamy, że jednym z działań tego, kogo Biblia nazywa diawolos jest branie w niewolę tych, którzy ulegają kłamstwu. Księga Objawienia ostrzega nas przed takim niebezpieczeństwem! We wspomnianym wersecie Słowa Bożego czytamy też o mieczu, który jeśli jest używany niewłaściwie, to może zwrócić się przeciwko temu, który go używa. List do Hebrajczyków mówi nam, że takim mieczem może być Słowo Boże! Jeśli próbujemy to słowo w sposób kłamliwy używać, przekręcać je i nasycać kłamstwem (kłamiąc chociażby swoim życiem), to Słowo Boże będzie naszym oskarżycielem (J 5,45; J 12,48). To dlatego Jan zapisał w Księdze Objawienia, że konieczne jest wytrwanie w prawdzie i wierze każdego, który stał się uczniem Jezusa Chrystusa.

Ewangelista Jan pisze (J 8,44), że w diawolos nie ma prawdy (alitheia). Jeśli diawolos pozbawiony jest prawdy, to oznacza, że kiedy przemawia do człowieka, to zawsze ukrywa swoje prawdziwe intencje. Tak właśnie było w ogrodzie Eden, gdzie obiecując Adamowi i Ewie, że będą jak Bóg, miał wobec nich ukryty plan. Diawolos chciał przeciągnąć tę pierwszą ludzką parę na swoją stronę i w tym celu poprzez kłamstwo sprowokował ich do buntu przeciwko woli Bożej!

Diawolos nie tylko więc skrupulatnie ukrywa swoje intencje, ale „sprzedając” swoje kłamstwa „bierze ludzi w niewolę, aby pełnili oni jego wolę” (2 Tym 2,26). Diawolos jest mistrzem manipulacji i potrafi nawet w tych manipulacjach posługiwać się Słowem Bożym.

Warto też wspomnieć, iż Biblia uczy, że ludzie, którzy żyją w kłamstwie i świadomie używają kłamstwa w swoim życiu należą do tych, którzy noszą w sobie posiew (nasienie) diabła! Pierwszy List Jana mówi, że ten: „Kto z Boga się narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził” (1 J 3,9). Jak wynika z przytoczonego tekstu, nasz Ojciec w Niebie, dał swoim świętym duchowe nasienie i zrodził nas z tego nasienia dla Siebie na własność. W ten sposób staliśmy się dziećmi Boga! Podobnie czyni ojciec kłamstwa – diawolos! Diawolos daje swoje duchowe nasienie tym wszystkim, którzy zechcą je przyjąć, a ludzie ci rodzą się z tego nasienia do przeklętego życia pełnego grzechu i kłamstwa!

Chrystus staczając z diawolos duchową bitwę na pustyni, obnażył wszystkie jego kłamstwa i wystawił szatana na pośmiewisko, jako kłamcę i pełnego pychy zwodziciela (Mt 4,1-11). Zwycięstwo Jezusa na pustyni uświadamia nam nie tylko kłamliwe pretensje diawolos, ale także objawia nam, jakie tej istocie przyświecają cele.

Pragnieniem diabła jest, aby człowiek ostatecznie odwrócił się od Bożego Słowa i przestał się tym Słowem karmić. Taki człowiek staje się bowiem łatwym celem dla mistrza manipulacji, diabła, ponieważ człowiek bez dostępu do prawdy nigdy się nie obroni przed zakusami ojca kłamstwa. Kiedy diawolos nie może odciągnąć człowieka od Słowa Bożego, wtedy próbuje go przekonać, że powinien on zacząć traktować Boga jako dostarczyciela wszelkich cudów, bogactw i przyjemności. Diawolos chce nauczyć człowieka życia w kulturze wyrosłej na konsumpcjonizmie, taki bowiem człowiek z powodu rozbudzonej chciwości staje się łatwym celem jego niecnych manipulacji. W ostateczności diawolos pragnie, aby w zastępstwie samego Boga stać się „dobroczyńcą” człowieka i obdarowywać wszystkich, którzy mu zawierzyli, wszelkimi „dobrami”, którymi sam on dysponuje.

Pan Jezus Chrystus, charakteryzując diawolos, powiedział o nim, że jest on „kłamcą i ojcem kłamstwa”. Biblijna greka zapisuje tę prawdę słowem pseustis, co oznacza kłamcę i łgarza. Możemy więc powiedzieć, że człowiek, który w ogrodzie Eden uwierzył kłamstwom i łgarstwom diawolos, sam stał się kłamcą i łgarzem (Rz 3,4)! Odpowiedzią Boga na bunt człowieka był przygotowany już w wieczności plan zbawienia człowieka w Jezusie Chrystusie. Bóg rozpoczął realizację tego planu od nazwania grzechów człowieka po imieniu (Rz 3,23).

Paweł pisząc do Tymoteusza wskazał, że Boże Prawo, które stało się objawioną wolą świętego Boga, a które nazwało grzechy z imienia, zostało ustanowione dla grzeszników, którzy są nieprawi, nieposłuszni, bezbożni, bezecni, nieczyści oraz są ojcobójcami i matkobójcami, rozpustnikami, mężołożnikami, handlarzami ludźmi, kłamcami, krzywoprzysięzcami i sprzeciwiają się wszystkiemu, co jest zdrową nauką zgodną z Ewangelią chwały błogosławionego Boga (1 Tym 1,9).

Bóg wyznaczył też Prawu jasne zadanie do wykonania. To zadanie oznaczało, że Prawo powinno pilnować człowieka, być wychowawcą człowieka oraz poprowadzić człowieka w objęcia Mesjasza (Gal 3,23-24).

List do Rzymian uczy, że: końcem zakonu jest Chrystus (Rz 10,4). Słowo, które Biblia Warszawska tłumaczy jako „koniec”, w oryginale brzmi telos. Słowo to ma następujące znaczenia: koniec, kres, wygaśnięcie, śmierć, zakończenie, wynik, rezultat, skutek; a także: podatek, opłata i należność. Zastosowanie któregokolwiek z wymienionych znaczeń tego słowa zawsze będzie miało taki sam rezultat: coś dobiegło końca, coś dojrzało, coś zostało zakończone i coś umarło!

Biblia uczy, że Żydzi mieli ogromną gorliwość próbując realizować przykazania i przepisy Bożego Prawa. Szukali oni jednak w tym działaniu własnego usprawiedliwienia (religia uczynków) i nie zauważyli, że w Chrystusie Prawo zostało wypełnione, a ci, którzy Chrystusowi zawierzyli swoje życie, żyją teraz pod zakonem Chrystusowym (1 Kor 9,21). Apostoł Paweł uczy, że on z powodu Prawa umarł dla tego Prawa, aby dzięki Chrystusowi „z którym jest ukrzyżowany, żyć już tylko dla Boga” (Gal 2,19-20). Uczy też apostoł Paweł, a czyni to w Liście do Efezjan, że w Chrystusie Bóg zniósł „zakon przykazań w postanowieniach, które zostały uznane za bezużyteczne” (Ef 2,15 – przekład dosłowny). W tym fragmencie Bożego Słowa Prawo zostało opisane słowem nomos, które oznacza: zasadę i reguły rządzące działaniami. Właśnie taką rolę spełniało Prawo Mojżeszowe! Słowo „przykazanie” wyrażono w tym fragmencie jako entoli, co oznacza: polecenie, rozkaz, nakaz, przepis i przykazanie. Z kolei słowo „postanowienia” zapisane zostało słowem dogma, a ono oznacza: rozporządzenie, nakaz, postanowienie i zarządzenie.

Możemy więc za Słowem Bożym powiedzieć, że Boże Prawo wyrażone w przykazaniach i uszczegółowione w przepisach, w Chrystusie zostało zniesione po to, aby uczniowie Jezusa żyli pod prawem Chrystusowym – czyli pod prawem Bożej miłości, łaski i Bożego miłosierdzia.

Jak powiedzieliśmy, nadanie Prawa było pierwszym krokiem w dziele zbawienia człowieka, a krokiem ostatecznym i niewymagającym żadnych dodatkowych starań była ofiara, którą Mesjasz złożył z siebie na krzyżu Golgoty. Dlaczego zostało nadane Prawo? Ono zostało nadane w wyniku upadku człowieka w ogrodzie Eden, za przyczyną buntu Adama i Ewy, który to bunt zaistniał z powodu kłamstw szatana.

Wszelki grzech ma swoje korzenie w kłamstwie! Musimy zrozumieć, że używając kłamstwa i plotki świadomie buntujemy się przeciwko Synowi Bożemu i depczemy Jego świętą krew, przelaną na krzyżu cierpienia i śmierci!

Chrystus nie poszedł na krzyż po to, aby ci, którzy uważają się za Jego uczniów dzisiaj kłamali, rozpowszechniali plotki i używali nieprawdy dla swoich egoistycznie pojętych celów.

Dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu wszyscy, którzy uwierzyli Zbawicielowi i wyznali Mu swoje grzechy otrzymali „władzę, aby stać się dziećmi Boga” (J 1,12 – przekład dosłowny). Tacy ludzie narodzili się z Boga (J 1,13) i stali się w Bogu nowym stworzeniem! Apostoł Jan w swoim Pierwszym Liście stwierdził, iż: każdy kto czyni grzech i bezprawie czyni (1 J 3,4 – przekład dosłowny). Apostoł Jan mówi prawdę!

Każdy człowiek, zarówno Izraelita, jak też poganin, jeśli popełnia grzech łamie Prawo. Bóg nadał swoje Prawo jako święte i nieprzekraczalne! Warto jednak zawsze dokładnie czytać Słowo Boże, albowiem w tym konkretnym przypadku dowiadujemy się, że ludzie czyniący grzech i łamiący Prawo, to ci, którzy „nie ujrzeli i nie poznali Chrystusa” (J 3,6 – przekład dosłowny). To właśnie tacy ludzie mają swojego oskarżyciela w postaci Bożego Prawa. Jan apostoł napisał także, że diawolos od początku grzeszy i od początku jest oszczercą (J 8,44). Musimy więc zdawać sobie sprawę z faktu, że ludzie, którzy posługują się kłamstwem stają w jednym szeregu z diawolos i sami stali się diawolos!

Następnie pisze apostoł, że ten, który zrodzony jest z Boga nie grzeszy, gdyż Boży posiew (gr. sperma) jest w nim i taki człowiek nie może grzeszyć, gdyż zrodzony jest z Bożego nasienia (1 J 3,9). Napisał również apostoł Jan, że istnieje różnica pomiędzy dziećmi Boga, a dziećmi diawolos i polega ona na tym, że dzieci Boga czynią sprawiedliwość i miłują tych, którzy są ich braćmi i siostrami (chodzi o miłość agapi); a dzieci diawolos potrafią jedynie składać werbalne deklaracje miłości do Boga, lecz wartość tej miłości weryfikuje brak tej miłości w stosunku do braci i sióstr w Chrystusie, a to z kolei dyskredytuje ich deklaracje i stawia ich samych w roli kłamców oraz oszczerców (1 J 3,9; 1 J 3,24; 1 J 4,20).

Zwróćmy teraz naszą uwagę na apostoła Pawła, który w Liście do Efezjan napisał, że uczniowie Jezusa Chrystusa „odłożyli kłamstwo” i komunikują się między sobą na fundamencie miłości i prawdy (Ef 4,25). Powód, dla którego uczniowie Jezusa świadomie zrezygnowali z kłamstwa jest oczywisty; ponieważ uczniowie Jezusa stanowią jedno Ciało w Chrystusie, to praktykowanie kłamstwa byłoby z absolutną szkodą dla nich samych! Człowiek narodzony na nowo w Chrystusie nie chce kłamać, nie potrafi kłamać oraz rozumie, że praktykowanie kłamstwa pośród wierzących przynosi wszystkim uczniom Pana Jezusa bolesne rany. Uczniowie Jezusa Chrystusa dlatego nie grzeszą i nie kłamią, gdyż grzech nie jest ich naturalnym środowiskiem; oni nie grzeszą i nie kłamią, gdyż nienawidzą grzechu i kłamstwa i brzydzą się jego proweniencją. Wszyscy miłujący Chrystusa widzą w kłamstwie i plotce duchowe zagrożenie dla swojego życia i wzrastania w Chrystusie, a także dla życia i wzrostu Kościoła.

Pamiętajmy, że jeśli twierdzimy iż nie zgrzeszyliśmy, a w związku z tym nie potrzebujemy nawrócenia oraz zbawienia, to czynimy z Boga kłamcę, a Biblia uczy, że każdy, kto nie wierzy Bogu czyni Boga kłamcą (1 J 1,10).

Andrzej Cyrikas