W 2 Liście do Koryntian 4: 6 Paweł mówi o chwale Boga jako o jedynym prawdziwym skarbie, jaki możemy posiadać tu na ziemi. Tak jak w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju Bóg nakazał światłu, aby zajaśniało, tak samo Bóg włożył światło w nasze serca, a światło to znajduje się w glinianym naczyniu (2 Kor 4:7). Aż do końca naszego życia wszyscy będziemy tylko glinianymi naczyniami. Jedyną atrakcyjną cechą tego naczynia jest to, że zawiera ono chwałę Bożą.
„A tylko niektórzy słyszeli, że ten, który niegdyś nas prześladował, teraz szerzy wiarę, którą dawniej zwalczał, i wysławiali Boga za mnie.” (Gal. 1,23-24)
Paweł apostoł składa osobiste świadectwo nawrócenia. Przypomina, że niektórzy pamiętają go jeszcze jako prześladowcę i mordercę, a wiedząc o przemianie jego życia – wielbią Boga! Cóż za wspaniałe Boże dzieło dokonało się w tym człowieku!
Chcę zadać dzisiaj pytanie – Czy ludzie wielbią Boga z naszego powodu? Czy nasze życie jest zachętą dla innych, aby dziękowali Bogu?
„I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.” (J. 8,32)
Niewątpliwie prawda jest niezwykle cennym darem dla człowieka. Poszukujemy prawdy i trudzimy się, aby ją pozyskać. Wewnętrzny głos przekonuje nas, iż jej poznanie daje nam szansę na radykalną przemianę życia. Dzięki prawdzie – myślimy – nastąpi wreszcie oczekiwana zmiana, która przewartościuje nasze priorytety i przyniesie wewnętrzny pokój.
Dlatego tęsknimy za prawdą i szukamy prawdy. Dramat większości poszukujących polega na tym, że szukają prawdy tam, gdzie nie można jej znaleźć. Wielu uważa, że prawda zaklęta jest w wiedzy tajemnej, którą jedynie nieliczni są w stanie posiąść. Inni twierdzą, że prawda jest ogólnie dostępna, należy zatem posiąść jedynie umiejętności dla wyłuskania jej z wnętrza otaczającej nas rzeczywistości.
W Księdze Daniela widzimy początek przejścia z Babilonu do Jerozolimy – co symbolicznie przedstawia przemianę skorumpowanego, pełnego kompromisów Chrześcijaństwa, w Boży nowotestamentowy kościół. To wszystko zaczęło się od jednego prawego, bezkompromisowego człowieka, który troszczył się o Boże zamysły, który pościł, i modlił się o ich spełnienie.
Daniel, kiedy jeszcze jako młody człowiek rozpoczynał swą drogę w wierności Bogu, nie miał pojęcia jak potężna służba pewnego dnia zostanie mu powierzona. On po prostu zawsze pozostawał wierny Bogu, i w małych rzeczach, i w tych wielkich, a Bóg sam dokonał przez niego wielkich rzeczy. Miał prawdopodobnie około 17 lat, kiedy księga się rozpoczynała i około 90 lat przy jej końcu. Przeżył 70 lat niewoli i był wierny Bogu przez cały ten czas. Właśnie dlatego Bóg mógł użyć go do rozpoczęcia przejścia z Babilonu do Jerozolimy.
Mój Chrystusie
jedyna moja miłości
w Tobie odnajduję pokój
i w Tobie moje odpocznienie
Szuka mnie nienawiść wrogów moich
próbują dopaść i zabić moją duszę
lecz ty pocieszasz swoją miłością
a moje usta namaszczasz milczeniem
Nauczycielu, które przykazanie jest największe? A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy. (Mat. 22,36-40)
Już wiemy, że biblijna greka nazywa to przykazanie „megali” (gr. wielki, ogromny). Funkcją tego przykazania jest przysłanianie wszystkiego, co Bóg w swym miłosierdziu zechciał, aby przysłoniętym pozostało.
Chrystus, wskazując na to przykazanie jako największe uznał, że w taki właśnie sposób powinni miłować ci, którzy składają werbalną deklarację przynależności do Boga. Nasze rozważania o Bogu miłości objawiły nam niepojętą w swej ofiarności miłość Boga do człowieka. Boża miłość okazała się być wierną i piękną, aż do krwi Syna Bożego!
Księga Joba jest pierwszą księgą natchnionego Pisma – napisaną setki lat przed Księgą Rodzaju (napisaną przez Mojżesza ok. 1500 lat przed Chrystusem).
Ciekawe jest to, że kiedy Bóg zdecydował się napisać Pismo Święte, pierwsza księga, którą napisał, nie była o stworzeniu, ale o bogobojnym człowieku. To mówi nam o tym, czego Bóg poszukuje najpierw. On poszukiwał bogobojnego człowieka w czasach Henocha, za czasów Noego i za czasów Joba. Bóg już na samym początku zaplanował ofiarować nam 66 ksiąg Pisma Świętego. I w pierwszej z nich, napisał o tym, co według Jego serca było najważniejsze – o bogobojnym człowieku.
Cóż czynisz mój Boże
cóż czynisz święty Zbawicielu
za nic masz słabość
za nic bezsilność
za nic zwątpienia moje
Cóż czynisz święty Panie
zlewając bogactwa nieba
mam serce
lecz struny jego zerwane
i nie potrafią w miłości Ci śpiewać
„Ścigajcie się ze wszystkimi, ku pokojowi i uświęceniu, bez którego nikt nie zobaczy Pana” (Heb. 12,14 – przekład autorski).
„Uświęcenie” to biblijny termin, który nie wzbudza u dzisiejszych chrześcijan szczególnych emocji. Wierzący w Chrystusa zwracają baczną uwagę na nieco inne wartości, opisane przez takie słowa jak „zbawienie”, „łaska”, „moc” czy „miłość”.
Wszystkie te słowa rzeczywiście kierują naszą uwagę na Zbawiciela. On, pełen miłości, obdarowuje swój lud duchowymi błogosławieństwami; lecz dzisiejsza świecka kultura, która stała się niestety solą i światłem wielu chrześcijan, uformowała naszą duchowość w taki sposób, że staliśmy się przede wszystkim konsumentami wszelkich możliwych dóbr.
Juda mówi w swoim liście o trzech osobach, które były religijne, ale nie duchowe – Kain, Balaam i Korach (1 List Judy, werset 11). Rozważmy przypadki tych osób, jeden po drugim.
- Kain
Kain nie był człowiekiem bezbożnym. Był głęboko religijnym człowiekiem, który wierzył w składanie Bogu ofiar (Rdz 4:3). Abel również składał ofiary Bogu. Jednak różnica między tymi dwiema ofiarami była porównywalna do tej pomiędzy piekłem, a niebem, i pomiędzy religijnością, a duchowością. Kain i Abel symbolizują dwie drogi, jakie obierali ludzie – drogę religijności i drogę duchowości. Kain jest typem tych, którzy ofiarowują Bogu rzeczy zewnętrzne – pieniądze, służbę, czas itp., Abel zaś, zabijając baranka i kładąc go na ołtarzu, symbolicznie ofiarował Bogu samego siebie.