Aktualności

LEKCJA ODRODZONEGO ŻYCIA – MOC DUCHA

LEKCJA ODRODZONEGO ŻYCIA – MOC DUCHA

dnia 10 listopada 2018

 

„A jeśli Duch tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was” (Rz 8,11).

Uczeń Jezusa Chrystusa narodzony na nowo z wody i z Ducha, nie tylko rozpoczyna nowe życie; to nowe życie prowadzi on w mocy Ducha Świętego, albowiem Duch Święty wypełnił jego wnętrze swoją obecnością. Boże Słowo zapewnia: Duch Tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was (Rz 8,11a). To niesłychanie ważne zapewnienie! Kiedy żyliśmy bowiem bez Boga i bez wspomagającej nas Bożej mocy, skazani byliśmy na grzech i potępienie, a grzech nad nami niepodzielnie panował (Rz 6,14)!

Bóg w swojej łasce wydobył nas jednak z dołu zagłady i ofiarował nam z łaski nowe życie. To nowe życie nie jest nową wersją, wersją być może nieco ulepszoną i poprawioną, starego sposobu życia. Obrazowo mówiąc, Bóg sięgnął po nas takich, jakimi byliśmy i uczynił z nas ludzi, którymi nigdy wcześniej nie byliśmy! Dzisiaj jesteśmy tymi samymi z imienia i nazwiska ludźmi, ale jednak już nie takimi samymi! Jesteśmy zbawieni w Chrystusie, a grzech nie panuje niepodzielnie w naszym życiu. W tym nowym życiu naszym Panem i Zbawicielem jest Syn Boży, Mesjasz – Jezus Chrystus! W nowym życiu nie polegamy już na umiejętnościach i uczynkach naszego ciała, lecz na mocy i sile Ducha Świętego. W naszym życiu nastąpiła głęboka przemiana, a korzenie tej przemiany sięgają samych fundamentów naszego człowieczeństwa.

Wspomnieliśmy już, że nasze życie bez Boga poddane było pod władanie grzechu – grzech był naszym prawdziwym hegemonem! Jednakże nasze nowe życie poddane zostało władzy Zbawiciela i grzech nad nami już nie panuje (Rz 6,14). Biblia uczy nas, że Chrystus objawił się w ciele, aby zgładzić nasze grzechy (1 J 3,5), a każdy kto w Nim jest zadomowiony już nie grzeszy (1 J 3,6). Biblijna greka pozwala nam nieco głębiej wejrzeć w treść Bożego przesłania, a warto jak sądzę, lepiej wyjaśnić zwrot: kto w Nim (w Chrystusie) mieszka, nie grzeszy (1 J 3,6). Biblijny tekst mówi nam, że ten, kto menon, (to znaczy: pozostaje, mieszka i trwa w Jezusie), ten nie grzeszy amartani, (czyli: nie błądzi, nie chybia celu, nie zaniedbuje, ani nie utraci niczego w Zbawicielu). Słowo amartani oznacza również, że taki człowiek nie jest winny. Cały grecki zwrot menon uchi amartani powinniśmy widzieć w doskonałej jedności, ponieważ tylko człowiek, który jest w Chrystusie otrzymuje łaskę życia świadomego celu i zdążając do tego celu, którym jest zbawienie duszy (1 Pt 1,9), niczego w drodze nie zaniedba i niczego nie utraci.

W Chrystusie zostaliśmy obdarowani umiejętnością świętego życia. Jak uczy Słowo Boże, Bóg pozostawił w nas swoje nasienie, a ono rodzi w nas nieustannie nowe i święte życie (1 J 3,9). Bóg uczynił nas w Chrystusie świętymi, okazał nam łaskę i zawarł z nami pokój poprzez przelaną na krzyżu Golgoty krew Zbawiciela (np. Kol 1,2). Nasze trwanie w Chrystusie i zamieszkiwanie w Nim, zapewnia nam pokój z Bogiem oraz duchowe bezpieczeństwo. Słabości, które z różnych przyczyn nam się przydarzają, zostały raz na zawsze wybaczone nam w Jezusie Chrystusie! W swoim Pierwszym Liście Jan Apostoł pisze: „Jeśli mówimy, że [dosłownie] nie błądzimy i niczego nie zaniedbujemy, sami siebie zwodzimy i prawdy w nas nie ma” (1 J 1,8), ale jeśli w pokorze uznamy nasze błędy, to sprawiedliwy Bóg, ze względu na swoje obietnice i poprzez swoją łaskę, odpuści nam je i oczyści nas od wszelkiej nieprawości (1 J 1,9).

Boża łaska i Boża dobrotliwość nie mogą być jednak nigdy używane w celu „pobłażania ciału” i jego pożądliwościom (Gal 5,13). Grzech, który sprawia, że nie możemy być pojednani z Bogiem, oznacza pragnienie życia poza wolą Pana i Stwórcy wszechświata! Każdy uczeń Jezusa, poprzez swoje nowe narodzenie, uznał jednak prymat woli Boga nad swoją własną wolą, dlatego właśnie życie wierzących ludzi, nawet tych błądzących, nie jest realizowane w opozycji do Boga – jest przecież nadbudowywane na jedynym akceptowanym przez Boga fundamencie – fundamencie wcielonego Słowa, czyli Jezusa Chrystusa (Kol 2,7).

Słowo Boże uczy nas, że: „…teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie” (Rz 8,1). Pojednanie z Bogiem przez Chrystusa jest doskonałe i nie wymaga żadnego uzupełnienia (Heb 9,14-15), a sam Zbawiciel tylko jeden jedyny raz złożył siebie w ofierze, a ofiara ta jest skuteczna na wieki (Heb 9,24-28). Chrystus swoją krwią oczyścił nas od wszelkiej winy i w Nim pozostajemy wolni i sprawujemy zwycięstwo w Jego zmartwychwstaniu!

Dzięki łasce Chrystusa i Jego miłości możemy za apostołem Pawłem powtórzyć dzisiaj: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje” (1 Kor 10,23). Zbawione i zanurzone w wolności życie w Chrystusie już nie jest dedykowane grzechowi – żyjemy przecież w woli Bożej! Takie życie nie powinno być jednak dla nikogo pretekstem do folgowania cielesnym pożądliwościom. Nowe życie prowadzimy przecież w mocy Ducha Świętego, a ta właśnie moc daje nam władzę nad wszelkimi słabościami naszego ciała.

Biblia uczy, że ci, którzy są w Chrystusie są nowym stworzeniem. Poprzednie życie tych ludzi, wraz z całym bagażem ukształtowanych zachowań, ostatecznie już przeminęło (2 Kor 5,17). Obecnie żyjemy w mocy Ducha Świętego, a to pozwala nam na nieustanną społeczność ze Zbawicielem. Ta społeczność chroni nas przed Prawem i Jego wyrokami; Prawo zostało przecież nadane, aby sprawiedliwie oceniać wszelkie działania grzeszników! Bóg, który nazwał grzech po imieniu i nadał Prawo Izraelowi, oczekiwał poddania się Temu Prawu, uzmysławiając ludziom jednocześnie bezwzględność grzechu w procesie niszczenia człowieczeństwa. Żaden człowiek bez obecności zbawiającej łaski Świętego Boga, nie był i nie jest zdolny do życia, które respektuje zasady Tego Prawa (Rz 2,12). Bóg jednak już w wieczności przygotował rozwiązanie i we właściwym czasie Syn Boży przyszedł na ten świat i ofiarowując Siebie za grzech wielu, potępił grzech w ciele (Rz 8,3).

Wielu wierzących ludzi nie potrafi jednak w pełni radować się nowym życiem w Chrystusie. Grzech, który sprawował nad nimi władzę, postawił ich co prawda w stan oskarżenia wobec Bożego Prawa i Prawo to wydało na nich wyrok śmierci, ale jednak, jeśli w Chrystusie oddali siebie do dyspozycji Prawa i w Chrystusie przez wiarę ponieśli śmierć z powodu swoich grzechów, są wolni. Chrystus poniósł śmierć na krzyżu Golgoty właśnie w imieniu tych, którzy mu uwierzyli. Biblia uczy, że „…słuszne żądania Zakonu wykonały się na nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha” (Rz 8,4).

Co to oznacza? Dzięki Bożej łasce żyjemy dzisiaj w mocy Chrystusowego zmartwychwstania, który to Chrystus, chociaż umarł na krzyżu, to jednak trzeciego dnia o poranku powstał z grobu pokonując śmierć! Przez wiarę także i my razem z Nim umarliśmy i razem z Nim powstaliśmy do nowego i świętego życia! Oczywiście grzech używając naszych członków, nieustannie próbuje zwieść oraz oskarżać nas, a jest to możliwe z powodu naszej niefrasobliwości i braku duchowej czujności. Grzech wykorzystuje również, w tej swoistej krucjacie przeciwko naszemu duchowi, naszą niewiedzę, a niewiedza ta wynika z braku właściwego nauczania, a przez to nieświadomości obietnic, do których Bóg się zobowiązał.

Jeśli należymy do Chrystusa, to mieszka w nas Duch Chrystusowy, a siła i moc Tego Ducha ożywia i skłania pożądliwości naszego niezbawionego ciała do poddania się Jezusowi i wykonywaniu Jego świętej woli (Rz 8,11).

Uczniowie Jezusa nieustannie żyją w rzeczywistości Bożego Ducha, a Biblia uczy, że: jeśli Duchem sprawy ciała uśmiercamy, to żyć będziemy (Rz 8,13). O uśmiercaniu ciała Duchem czytamy w trzynastym wersecie ósmego rozdziału Listu do Rzymian. Biblijna greka używa w tym miejscu określenia tanatowte co mówi nam, że: mamy skazywać na śmierć, przyprawiać o śmierć, uśmiercać i zabijać Duchem dążenia członków naszego ciała. Werset, który rozważamy, uświadamia nam, że mamy w Duchu moc i siłę, aby panować nad ciałem i jego pożądliwościami!

Bóg dokonał w nas prawdziwego cudu – byliśmy niegdyś niewolnikami grzechu, a teraz powołani jesteśmy, aby nad grzechem panować. Bóg jednak nie tylko nas zbawił, oczyścił ze wszystkich naszych grzechów oraz wyposażył w moc i siłę swojego Ducha – On także w Jezusie Chrystusie uczynił nas swoimi dziećmi!

List do Rzymian mówi: „Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi” (Rz 8,14). Cóż za godność i chwała zostały nam przekazane! W swojej łasce Bóg pozwala nam także wołać do Siebie: Ojcze, a nawet Abba, co, różnie tłumaczone, mówi nam jednak o nadzwyczajnej i bliskiej społeczności zbawionego i pełnego Ducha Świętego człowieka, z Bogiem (Rz 8,15).

Chociaż może to wydawać się niemożliwe, Bóg uczynił jeszcze więcej – On w Jezusie Chrystusie uczynił nas swoimi dziedzicami, a współdziedzicami Chrystusa (Rz 8,17). Jak niewielu zbawionych rozumie dzisiaj tę rzeczywistość i potrafi z radością chodzić w darowanej nam przez Boga chwale!

List do Kolosan uczy, że Ojciec (nasz Ojciec Bóg!) dał nam zdolność, abyśmy uzyskali dział w dziedzictwie świętych (Kol 1,12). Ten sam list powiada, że żyjąc w sposób, który podoba się Bogu, otrzymamy od Niego dziedzictwo, jako zapłatę za wierność i codzienne oddanie (Kol 3,24).

Także apostoł Piotr napisał do swoich adresatów niezwykłe słowa: „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla nas” (1 Pt 1,3-4).

Biblijna greka mówi nam o tym dziedzictwie, że ono nigdy nie wygaśnie, a niebo ustrzegło to dziedzictwo przed jakimkolwiek skalaniem i zniszczeniem! Musimy sobie uświadomić, że tak doskonałe dziedzictwo jest dla nas dostępne tylko z łaski i przez Bożą miłość; nie powinniśmy, a wręcz nie mamy prawa, nieustannie patrzeć na siebie jak na pokalanych grzechem i ciągle potrzebujących przebaczenia! Taka postawa uniemożliwia nam bowiem korzystanie z bogactwa tego dziedzictwa!

Apostoł Paweł pisząc do Kościoła w Efezie prosi w modlitwie: „Aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego, i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie Jego” (Ef 1,17-18).

Kościół w Efezie już za czasów Pawła generował wiele problemów. Kłopoty Tymoteusza, sprawującego opiekę duszpasterską nad tym zborem, były tylko zapowiedzią odstępstwa, które w niedalekiej przyszłości miało przydarzyć się tej społeczności. Księga Objawienia zawiera poselstwo Jezusa do tej wspólnoty wierzących, które to poselstwo wystawia Efezjanom jak najgorszą opinię (Obj 2,4-5).

Być może dlatego apostoł Paweł, pisząc list do Kościoła w Efezie i będąc świadomym wielu słabości gromadzących się tam chrześcijan, tak często sięga w tym liście po modlitwę, aby w ten sposób uświadomić Efezjanom niepojętą przez nich chwałę Chrystusa, a także cud zbawienia i nowego życia. Zwraca im także uwagę apostoł i modli się o to, aby doświadczyli chwały dziedzictwa w Chrystusie darowanego im przez Boga (Ef 1,15-19; Ef 3,14-21). Apostoł pisząc swój list modli się, aby Bóg otworzył oczy Efezjan i uświadomił im „bogactwo chwały” w „dziedzictwie świętych”, czyli tych wszystkich, którzy swoje życie powierzyli Zbawicielowi. Paweł dedykuje im te słowa, chociaż jest świadomy wszystkich słabości tego Kościoła! Kieruje ich też Paweł wprost przed oblicze Pana, aby: umacniali się w Panu i potężnej mocy Jego, oraz przywdziali całą zbroję Bożą, co ustrzeże ich przed diabelskimi zasadzkami (Ef 6,10-11).

Chrystus zachęca Kościół w Efezie do obfitego korzystania z dziedzictwa, jakie Bóg właśnie w Nim przygotował dla wszystkich wierzących.

Pamiętajmy, że wszystkie nasze błędy i upadki, o ile tylko przynosimy je w pokorze Ojcu, tenże Ojciec przykrywa Swoją miłością – wcześniej bowiem w Swoim Synu, Jezusie Chrystusie, obmył nas w świętej krwi Zbawiciela i w łasce przeznaczył nas dla Siebie na własność (Ef 1,5).

Nasz niebiański Ojciec, który uznał nas za swoje dzieci, nieustannie troszczy się o nas i chce nas prowadzić drogą życia ku pełnej doskonałości. Bóg konsekwentnie chce pracować z nami w celu eliminowania naszych słabości, aż do tego stopnia, abyśmy nie generowali w naszym życiu żadnych braków (Jk 1,4)! Jeśli należymy do Chrystusa, to jak uczy Słowo Boże, nic nie jest w stanie odłączyć nas od Jego Ojcowskiej miłości (Rz 8,35a).

Bóg mówi nieustannie do swoich dzieci: skoro nie oszczędziłem własnego Syna i ofiarowałem Go za was na śmierć, to jakże jeszcze miałbym was oskarżać (Rz 8,31-33)?!

Słowo Boże zapewnia nas: „…Jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8,38-39)! Żadne stworzenie, które przecież pojawiło się z nicości, mocą Bożego Słowa, nie ma władzy nad słowami miłości, którymi Bóg zapewnia swoje dzieci o swojej wierności. Nic nie wyrwie ucznia Chrystusowego z ręki odwiecznego Boga!

Pan wszechświata zapewnia nas, że wybrał nas jeszcze przed założeniem świata i postawił nas przed Swoim Obliczem jako świętych i nieskalanych, a w miłości przeznaczył nas dla Siebie przez synostwo w Jezusie Chrystusie (Ef 1,4-5). Uczniowie Chrystusa, którzy przecież podążają ze Zbawicielem w jednym jarzmie, słyszą nieustannie od Pana: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka” (J 14,27).           

Andrzej Cyrikas