Obym nigdy
dnia 6 października 2019
Obym nigdy nie zatrzymał się w poznawaniu Twojej prawdy. Obym nigdy nie zadowolił się samą doktryną, choćby wielce duchową, która nie przynosi i nie pomnaża zbawienia, która nie uczy jak sprzeciwiać się bezbożności i pożądaniu, która nie pomaga żyć rozsądnie, uczciwie i pobożnie.
Obym nigdy nie polegał na własnych przekonaniach czy postanowieniach, ale żebym był mocny w Tobie i Twojej mocy. Obym nigdy nie przestał polegać na wystarczalności Twojej łaski we wszystkich okolicznościach, czy to w obowiązkach, czy doświadczeniach, czy konfliktach.
Obym nigdy nie zapominał uciekać się do Ciebie we wszelkich niepokojach, wewnętrznych czy zewnętrznych, we wszelkim niezadowoleniu i frustracji.
Obym nigdy nie zapominał o zwracaniu się do Tego, który jest pełnią łaski i prawdy, do przyjaciela, który zawsze kocha, który współczuje w moich słabościach i który wyświadcza mi samo dobro i to ponad miarę.
Obym nigdy nie sprowadził mojej pobożności do zewnętrznych obrzędów, ale uznawał Ciebie na wszystkich moich drogach. Oby moja pobożność nigdy nie ograniczała się do szczególnych świątecznych dni, ale pragnę chodzić w bojaźni przed Tobą każdego dnia. Oby moja pobożność nigdy nie była niedzielną szatą ale zwyczajem, więcej niż zwyczajem – moją naturą i całym życiem.
Niech Twoja łaska ogarnia każdy aspekt mego życia, żeby nie było różnicy między pracą a modlitwą. A u kresu mego życia pozwól mi wstąpić do twojego świata, gdzie nie ma świątyni a tylko Twoje piękno, majestat i chwała – na zawsze.