Aktualności

Bóg potrzebuje wiernych ludzi

Bóg potrzebuje wiernych ludzi

dnia 27 marca 2019

„Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem.” (Ez. 22:30). W historii świata, Izraela i Kościoła widzimy wiele przykładów tego, jak Bóg, aby osiągnąć swój cel w jakiejś sprawie, składał tę konkretną służbę tylko na JEDNEGO człowieka. Ale jeden człowiek z Bogiem, zawsze będzie większością.

Noe: W czasach Noego, kiedy cały świat był pełen niegodziwości i buntu przeciwko Bogu, a na ziemi było ośmiu bogobojnych ludzi, wypełnienie Bożych planów zależało całkowicie od wierności tylko jednego człowieka, Noego. Noe był jedynym człowiekiem, który w tamtym czasie znalazł łaskę w oczach Boga (Rdz. 6:8). Gdyby ten jedyny człowiek nie pozostał wtedy wierny Bogu, cała ludzkość zostałaby zniszczona i nikt z nas nie żyłby dzisiaj!!  Z pewnością możemy podziękować Bogu za to, że Noe pozostał Mu wierny. Jezus powiedział, że dni ostateczne będą wyglądały jak te za czasów Noego. Seksualne perwersje i przemoc jakie wtedy występowały, będą również charakteryzowały dni ostateczne. Są to czasy, w którym żyjemy już dzisiaj. Dlatego również w dzisiejszych czasach Bóg potrzebuje tak samo bezkompromisowych ludzi jak Noe.

Eliasz: Zwróćmy uwagę na jeszcze inny czas w historii Izraela, kiedy Achab doprowadził do tego, że cały lud zaczął czcić Baala. W tamtym czasie w Izraelu zostało tylko siedem tysięcy ludzi, którzy odmówili czczenia Baala (1 Kr. 19:18). Było to niewątpliwie odważne i chwalebne stanowisko, które zdecydowali się zająć. Jednak ich świadectwo nadal było negatywne : NIE czcili bożków. Jest to tak samo negatywne świadectwo, jak wielu dzisiejszych wierzących – nie palą, nie uprawiają hazardu, itd. Jednak żaden z tych siedmiu tysięcy nie był odpowiedni do tego, aby Bóg mógł się nim posłużyć do wypełnienia Swoich planów dla Izraela. Do tego celu Bóg potrzebował Eliasza. Achab nie bał się tych siedmiu tysięcy „wierzących”. Bał się natomiast Eliasza. Te siedem tysięcy ludzi bez wątpienia modliło się do Boga, jednak ich modlitwy nie miały mocy sprowadzenia ognia z nieba. Dopiero modlitwa Eliasza to sprawiła. W Bożej obecności, modlitwy wierzących nie są równe w skutkach. Biblia, w odniesieniu do Eliasza, mówi, że ​​„Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.”. (Jk. 5:16-18). Jeden człowiek nawrócił cały naród z powrotem do Boga, rozgromił siły niegodziwości i zabił wszystkich proroków Baala. Tak samo dzisiaj, nie dzięki mnóstwu ludzi, a dzięki jednemu wiernemu człowiekowi, wypełniane są Boże zamysły.

Elizeusz: Za czasów Eliasza było pięćdziesięciu „synów proroków” (uczniów szkół biblijnych), którzy mieli nadzieję pewnego dnia stać się prorokami Izraela. Jednak Duch Boży pominął ich wszystkich i zstąpił tylko na Elizeusza, który nie był „synem proroka” (2 Krl. 2:7,15). Elizeusz był znany w Izraelu jako sługa – „ten, który zwykł polewać wodą ręce Eliasza” (2 Krl. 3:11). Kiedy armia króla Aramu zaatakowała Izrael, żaden z tych pięćdziesięciu znawców Biblii nie był w stanie ochronić Izraela, ponieważ chociaż w szkole biblijnej studiowali Prawo Mojżeszowe, sami nie znali Boga. Tylko Elizeusz, jedyny człowiek w Izraelu, który znał Boga, potrafił uprzedzić naród i poinformować go, gdzie dokładnie zaatakuje wróg. Główna funkcja proroków dzisiejszych czasów jest bardzo podobna: ostrzeganie ludu Bożego przed atakiem szatana. Jeden prorok, taki jak Elizeusz, w dzisiejszym kościele, jest w stanie skuteczniej uratować lud Boży przed nieszczęściem duchowym, niż ponad pięćdziesięciu kaznodziejów („synów proroków”). Dla człowieka nie słyszącego głosu Ducha Świętego, wiedza biblijna jest bezużyteczna. Tylko ten człowiek, który słyszy Boży głos, może uratować Kościół przed atakiem szatana. Dawni prorocy nazywani byli także „JASNOWIDZAMI” („ci, którzy potrafią PATRZEĆ w przyszłość dzięki wizji danej im przez Boga” – 1 Sam. 9:9). Wiedzieli, gdzie zaatakuje wróg, i mogli przewidzieć niebezpieczeństwa związane z podjęciem określonego kierunku działania. Dzisiejszy kościół bardzo potrzebuje takich jasnowidzów.

Daniel: Aby sprowadzić Izraelitów z Egiptu do Kanaanu, Bóg potrzebował człowieka. Znalazł wtedy Mojżesza. Kiedy chciał sprowadzić Żydów z Babilonu do Jerozolimy, potrzebował innego człowieka. Znalazł Daniela. Daniel od najmłodszych lat był wierny Bogu, a każdy test przechodził znakomicie. Już jako młody nastolatek w Babilonie stanowczo opowiedział się po stronie Pana. „Daniel postanowił nie kalać się” (Dan. 1:8) –  werset ten jest warty zapamiętania dla wszystkich młodych ludzi. Podczas gdy wszyscy inni młodzi Żydzi, ze strachu przed królem, ochoczo jedli jedzenie serwowane na stole króla (jedzenie, którego spożywania zakazał Bóg w Księdze Kapłańskiej), Daniel odmówił jego spożywania. Tamtego dnia, przy stole, było również trzech innych młodzieńców, którzy kiedy zobaczyli postawę Daniela, postanowili przyłączyć się do niego. W rezultacie czego, Daniel oraz ci trzej młodzieńcy stali się potężną mocą Bożą w Babilonie. 70 lat później, kiedy Daniel miał już prawie 90 lat, jego modlitwy spowodowały ruch Żydów z Babilonu z powrotem do Jerozolimy. Dziś także występuje ruch ludu Bożego od duchowego Babilonu (fałszywego kościoła) do duchowego Jeruzalem (Ciała Chrystusa). Do poprowadzenia takiego ruchu, Bóg także potrzebuje ludzi. Wielu jest dzisiaj takich ludzi, jak ci trzej przyjaciele Daniela, Ananiasz, Miszael i Azariasz (Dan. 1:11). Są oni chętni, aby stanąć po stronie Pana, ale nie mają wystarczająco odwagi, aby to uczynić samodzielnie. Tacy ludzie czekają na Daniela, który ich poprowadzi. Dlatego właśnie Bóg ponownie szuka Danieli.

Bóg wymaga bezgrzesznego świadectwa Jego Imienia w KAŻDYM pokoleniu. I nie spocznie, zanim nie znajdzie takiego świadka także w naszym pokoleniu. A czy ty zapłacisz cenę bycia w pełni dostępnym dla Boga w tym pokoleniu?

Zac Poonen – CFC India