Aktualności

Tajemnica rozeznawania

Tajemnica rozeznawania

dnia 13 października 2020

„A lud stał i przyglądał się. Przełożeni zaś naśmiewali się, mówiąc: Innych ratował, niechże ratuje samego siebie, jeżeli jest Chrystusem Bożym, tym wybranym. Szydzili z niego także i żołnierze, podchodząc doń i podając mu ocet, I mówiąc: Jeżeli Ty jesteś królem żydowskim, ratuj samego siebie. Był też i napis nad nim: Ten jest królem żydowskim. Tedy jeden z zawieszonych złoczyńców urągał mu, mówiąc: Czy nie Ty jesteś Chrystusem? Ratuj siebie i nas. Drugi natomiast, odezwawszy się, zgromił tamtego tymi słowy: Czy ty się Boga nie boisz, choć taki sam wyrok ciąży na tobie? Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy, Ten zaś nic złego nie uczynił.” (Łk. 23:35-41). To naprawdę niesamowite, że podczas gdy starsi uczeni Biblijni Izraela i bystrzy, wyedukowani rzymscy żołnierze nie byli w stanie rozeznać kim był Jezus; złoczyńca, który nic nie wiedział na temat Pism, był w stanie to zrobić podczas jego ostatnich chwil na tej ziemi. Czemu tak się stało?

Rozeznanie nie przychodzi poprzez inteligencję, znajomość Biblii, ani doświadczenie. Ono jest dane przez Boga ludziom szczerego serca. Oto ten złoczyńca z krzyża uczy nas w jaki sposób możemy pozyskać rozeznanie. „Podobnie i arcykapłani wraz z uczonymi w Piśmie i starszymi wyśmiewali się z niego i mówili: Innych ratował, a siebie samego ratować nie może, jest królem izraelskim, niech teraz zstąpi z krzyża; a uwierzymy w niego.” (Mat. 27:41,42). Również wielu przywódców nacji, którzy Go mijali, niemiłosiernie Mu urągali i zarzucali Mu to, że mówił, że zburzy świątynię (fałszywe oskarżenie, ponieważ Jezus nigdy nie użył takiego zwrotu, że ją zburzy) (Mat. 27:39).

Obydwaj złoczyńcy byli na tyle pewni tych oskarżeń, że również przyłączyli się do tyrady przeciwko Jezusowi (Mat. 27:44). Lecz nagle, jeden z nich tego zaprzestał i powiedział o Jezusie, „Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy, Ten zaś nic złego nie uczynił.” (Łk. 23:41). Skąd on to wiedział? W jaki sposób rozeznał, że Jezus jest właśnie tym Mesjaszem jakim sam się nazywał. W jaki sposób uznał za fałszywe wszystkie zarzuty ze strony innych ludzi – podczas gdy nikt inny nie był za Jezusem? Jest takie przysłowie, „nie ma dymu bez ognia”. Kierując się ziemskim wytłumaczeniem tego przysłowia, złoczyńca mógł przecież pomyśleć, że musi być w Jezusie jakaś przyczyna, chociażby malutka, dla której te wszystkie setki ludzi Go oskarżały, ale mimo wszystko ten oto złoczyńca powiedział, że w Jezusie nie ma Żadnej winy !!

W jaki sposób stał się na tyle duchowo-myślącym, żeby odrzucić „wszystko co jego uszy słyszały” (Iz. 11:3)? Ponieważ usłyszał Jezusa mówiącego „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią.” (Łk. 23:34). Z jednej strony, złoczyńca ujrzał niepokój, poruszenie, gorycz i nienawiść ze strony biblijnie uczonych. Z drugiej strony, ujrzał ducha przebaczenia, brak samo usprawiedliwiania i spokój, który był w Jezusie. Dzięki temu rozeznał kto miał rację, a kto był w błędzie.

W kościele również jest to sposób, w jaki ćwiczymy rozeznawanie. Kiedy dwóch braci lub dwie siostry toczą spór, a ty użyjesz kryterium złoczyńcy do oceny tego sporu, łatwo będziesz mógł rozpoznać kto z nich ma rację, a kto się myli. „Lecz bezbożni są jak wzburzone morze, które nie może się uspokoić, a którego wody wyrzucają na wierzch muł i błoto. Nie mają pokoju bezbożnicy – mówi mój Bóg.” (Iz. 57:20,21). Ci, którzy są źli w oczach Boga są skazani na życie w stałym niepokoju, w którym będą miotali mułem i błotem wylatującym z ich ust (plotki, oskarżenia, narzekania i obelgi) przeciwko bogobojnym braciom i siostrom. Kiedy spotkasz takiego brata, bądź siostrę, możesz bez wahania uznać go jako niegodziwego człowieka, tak jak nazwał ich Bóg w Izajasza 57:20-21. Nie ma nawet potrzeby, aby doszukiwać się kolejnych dowodów, ani przyglądać się okolicznościom sprawy. Niepokój i poruszenie w tej osobie jest dowodem najlepszym ze wszystkich.

W ziemskich sprawach sądowych, sędziom czasem zabiera to wiele lat, aby przesiać wszelkie dowody, aby w końcu ustanowić wyrok, ale nawet wtedy jest szansa, że będą się mylić. Jeżeli posługiwalibyśmy się tymi metodami w kościele, spędzilibyśmy całe życie na słuchanie jednej strony, a następnie drugiej, aby dojść do właściwego wniosku. I wciąż moglibyśmy być w błędzie!

Ale Pan Bóg dał nam lepszy sposób: sprawdzajmy po prostu kto w sobie ma spokój, a kto jest niespokojny. Sprawdźmy kto odmówi usprawiedliwiania się, a kto ma wiele zarzutów. I od razu otrzymasz odpowiedź na to, kto ma rację, a kto jej nie ma.

Ten oto złoczyńca na krzyżu pokazał nam tajemnicę rozeznawania.

Zac Poonen