Chwała Chrystusa w glinianym naczyniu
dnia 20 czerwca 2018
W 2 Liście do Koryntian 4: 6 Paweł mówi o chwale Boga jako o jedynym prawdziwym skarbie, jaki możemy posiadać tu na ziemi. Tak jak w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju Bóg nakazał światłu, aby zajaśniało, tak samo Bóg włożył światło w nasze serca, a światło to znajduje się w glinianym naczyniu (2 Kor 4:7). Aż do końca naszego życia wszyscy będziemy tylko glinianymi naczyniami. Jedyną atrakcyjną cechą tego naczynia jest to, że zawiera ono chwałę Bożą.
W Starym Testamencie, pod względem materialnym, Abraham i Dawid byli bogaci. Była to ich ziemska chwała, ponieważ wszyscy ludzie chlubią się bogactwem. Jednak w Nowym Testamencie, Bóg posłużył się innym człowiekiem – Pawłem, który był jednocześnie i ubogi, i nieimponujący. Podania ludowe mówią nam, że apostoł Paweł miał tylko 4 stopy 11 cali wzrostu —– ILE TO JEST???? , był łysy, miał haczykowaty nos i przez większość życia chorował. Kiedy wstawał, aby przemawiać, nie był nikim imponującym. Jednak był to człowiek, którego Bóg użył, aby “wywrócił świat do góry nogami”, z racji tego, że to właśnie on został namaszczony (Dz. 17:6). Właściwie tak naprawdę, to Paweł odwrócił świat “właściwą stroną do góry”, ponieważ , od czasu kiedy Adam zgrzeszył, cały świat był już wywrócony do góry nogami. Paweł był słabym naczyniem glinianym, ale takim, które zawierało w sobie chwałę Chrystusa. Przecież to, co jest wewnątrz ciebie, tak naprawdę się liczy. Dzisiaj wielu ludzi jest pod wrażeniem tak zwanych wielkich sług Bożych, którzy stają za mównicami jak gwiazdy filmowe. Nie jest to obraz prawdziwego sługi Bożego, jaki otrzymujemy od apostoła Pawła. On nie był złotym naczyniem. Był glinianym naczyniem. Więc nie zniechęcaj się, jeśli znajdujesz w sobie wiele ludzkich ograniczeń i słabości. Upewnij się, że wewnątrz ciebie znajduje się wielka Boża chwała, że przychodzisz przed Boga z czystym sumieniem, i że stale żyjesz pod namaszczeniem Ducha Świętego. To jest właśnie to, co naprawdę się liczy.
Światło w naczyniu glinianym (2 Kor. 4: 6,7) przypomina nam armię Gedeona składającą się z 300 żołnierzy, którzy mieli ze sobą naczynia gliniane ze światłem wewnątrz nich. Tych 300 zostało wybranych przez Boga z większej grupy 32.000, są oni typem zwycięzców w dniach ostatecznych. Kiedy stają do walki z szatanem, podobnie jak ci żołnierze, mają ze sobą miecz (Słowo Boże). Ale mają też ze sobą gliniane naczynie ze światłem w środku. Każdemu z żołnierzy Gedeona kazano stłuc swoje gliniane naczynie, aby jego światło mogło zacząć świecić. Jeżeli świecę umieścisz w garnku, praktycznie nie będziesz w stanie zobaczyć jej światła, natomiast jeżeli garnek zostanie potłuczony, światło rozbłyśnie. Paweł mówi nam jak jego własne gliniane naczynie musiało zostać rozbite, aby życie Jezusa w nim zajaśniało. Musiał przejść przez uciskanie, zakłopotanie, prześladowanie, powalenie, ale nie pokonanie (2 Kor. 4: 8-12). W ten sposób jego gliniane naczynie zostało stłuczone, a ludzie mogli zacząć wyraźnie widzieć w nim światło (życie Jezusa). Wielu wierzących ani tego nie rozumie, ani też nie są tym zainteresowani. Ale tylko ta droga krzyża, jest drogą ku życiu.
Kiedy zasiejesz ziarno pszenicy w ziemi, jego twarda zewnętrzna skorupka pęka. Dopiero wtedy, życie ukryte wewnątrz niej, może zostać uwolnione. Nawet na nas, narodzonych na nowo Chrześcijanach, jest twarda zewnętrzna skorupka, nasza duszewna osobowość i nasze ciało, które musi zostać złamane. Dopiero wtedy, światło Bożej chwały zajaśnieje z naszego wnętrza.
Jest to zasada, którą widzimy w całym Piśmie Świętym. Kiedy kobieta przyniosła Jezusowi fiolkę olejku nardowego, wewnątrz niej były przepiękne perfumy. Nikt w domu jednak nie mógł poczuć tego zapachu, dopóki fiolka nie została stłuczona. W ten sam sposób, Bóg musi przeprowadzić nas przez różne próby, w których nasze zewnętrzne życie będzie łamane. Wtedy też przestaniemy być atrakcyjni dla innych ludzi. Być może chciałbyś być widziany w oczach innych jako bardzo inteligentna osoba, ale Bóg mówi: “pozwól Mi złamać to twoje pragnienie”. Człowiek składa się z ducha, duszy i ciała. Kiedy Chrystus wchodzi do naszego wnętrza, razem z Nim, w naszym duchu, zamieszkuje potężna Boża chwała. Nasze życie według duszy jest jednak przeszkodą w tym, aby chwała ta mogła w pełni rozbłysnąć. Dlatego właśnie Bóg pozwala na wiele „złamań” w naszym życiu, abyśmy mogli wypełnić Jego zamysły dla nas.
2 Kor.4: 10,11 są wersetami źle zrozumianymi przez większość Chrześcijan. Wielu wierzących pragnie usłyszeć ewangelię, która będzie dokonywać fizycznych cudów w ich życiu. Jednak jeżeli chcesz, aby to życie Jezusa objawiło się w tobie, szukaj odpowiedzi w tych wersetach. Musimy nieść śmierć Jezusa na naszym ciele. Czym jest ta “śmierć Jezusa”? Jest to umieranie dla naszej własnej woli i naszego życia, w taki sam sposób, w jaki robił to Jezus podczas całego swojego, trwającego 33 i pół roku, życia na ziemi (J 6:38). Oznacza to reagowanie na sytuacje życiowe w taki sam sposób, w jaki Jezus reagował, kiedy był na ziemi. Jak reagował, kiedy ludzie nazywali Go diabłem, kiedy Judasz Iskariota ukradł Jego pieniądze, kiedy ludzie pluli na Niego, kiedy ludzie nazwali Go nieślubnym synem (synem Maryi), kiedy ludzie znieważali Go, okradali, maltretowali, mówili, aby przestał głosić i wyrzucili Go z synagogi? Jezus umarł dla ludzkiej chwały, prestiżu, reputacji , godności i własnej woli. To właśnie znaczy “śmierć Jezusa”. Ty i ja nie mamy żadnego udziału w śmierci Pana Jezusa na Golgocie. My nie możemy umrzeć za grzechy świata. On jednak każdego dnia Swojego ziemskiego życia umierał dla wielu pragnień. I to jest umieranie, w którym również my musimy mieć udział.
Dlaczego zostało to nazwane “śmiercią Jezusa”? Dlatego, że Jezus był pierwszą Osobą, która kroczyła właśnie tą drogą umierania dla siebie, i dla rzeczy tego świata. On umarł dla wszystkiego, co ludzkie, i w ten sposób objawił chwałę Ojca. Ty i ja jesteśmy wezwani do pójścia śladami Jezusa. W 2 Liście do Koryntian 4: 17,18 Paweł mówi: ” Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, Nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne.” Oznacza to, że my nie patrzymy na żadne z naszych cierpień z ludzkiego punktu widzenia, ale z Bożego punktu widzenia. Dzięki takim próbom, chwała Boża zamieszkuje w nas, a my zyskujemy bliższą społeczność z sercem Pana Jezusa. Dlatego jesteśmy zachęcani, i w ten sposób otrzymujemy służbę. Nie otrzymujemy służby, tylko poprzez studiowanie Bożego Słowa.
Zac Poonen