Autor: maciek

Pierwszy Grzech

Pierwszy Grzech

dnia 4 sierpnia 2025

W Ewangelii Mateusza 4:9 szatan pokazał Jezusowi wszystkie królestwa świata w ich pełnej chwale i powiedział: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.” To było jego pragnieniem od zawsze. I właśnie to uczyniło go szatanem. Był głową aniołów, stworzony przez Boga, piękny i pełen mądrości, zajmował najwyższą pozycję we wszechświecie na długo przed stworzeniem człowieka. Historię tego najwyższego anioła poznajemy w Księdze Izajasza 14 oraz Księdze Ezechiela 28. Nie znamy jego imienia, a jedynie to, że jest nazywany „gwiazdą poranną” (Księga Izajasza 14:12), po łacinie przetłumaczony jako „Lucifer”. To określenie przylgnęło do niego, ale nie jest jego imieniem. Wiemy natomiast, że ten zwierzchnik aniołów chciał, aby aniołowie nie czcili Boga, lecz jego samego. To właśnie mówi w Księdze Izajasza 14:14: „Wzniosę się nad szczyty obłoków, będę równy Najwyższemu”. Pamiętajmy, że tak właśnie powstał grzech: gdy zapragnął zachwytu aniołów, jego serce uniosło się pychą i zdecydował się na bunt przeciwko Panu Bogu.
Takie jest źródło grzechu. Pierwszym grzechem na świecie nie było morderstwo ani cudzołóstwo, było nim pragnienie podziwu. Jeśli masz w sobie to pragnienie, kimkolwiek jesteś, nawet jeśli nazywasz siebie chrześcijaninem czy kaznodzieją, lecz jeśli chcesz, by ludzie podziwiali ciebie zamiast Chrystusa, to kroczysz drogą, którą poszedł szatan. To bardzo niebezpieczna ścieżka, prowadząca w końcu do piekła. Szatan nie osiągnął swojego celu i został strącony z nieba. Jednak wciąż próbuje. Nadal mówi: „Upadnij i oddaj mi pokłon.” Ale Jezus odpowiedział: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, swemu Bogu, będziesz oddawał pokłon i tylko Jemu będziesz służył” (Ewangelia Mateusza 4:9-10).
Jest tylko jedna Osoba, której powinniśmy oddawać cześć i chwałę. Popełniamy duży błąd oddając cześć wspaniałym istotom lub wielkim sługom Bożym. W Księdze Objawienia 22:8 nawet wielki apostoł Jan popełnił ten błąd. Zobaczył anioła i upadł, by oddać mu pokłon po tym, jak ujrzał cudowne rzeczy, które zostały mu ukazane w Objawieniu. Wyobraźmy sobie, że jeśli apostoł Jan, w wieku 95 lat, znający Pana tak długo, mógł popełnić ten błąd, to każdy z nas może go popełnić. Nie wolno nam tego robić. Nie wolno podziwiać jakiegoś wielkiego sługi Bożego do tego stopnia, by zaczął pośredniczyć w naszej relacji z samym Panem Bogiem.
Gdy kaznodzieja, pastor czy chrześcijański przywódca stara się być dla innych „drugim pośrednikiem” między Bogiem a ludźmi, trzeba być ostrożnym. W Starym Testamencie prorocy przekazywali wolę Boga ludziom, ale w Nowym Przymierzu jest tylko jeden Pośrednik między Bogiem a człowiekiem, i jest nim Pan Jezus Chrystus. Nie potrzebujesz pastora, kaznodziei ani żadnego innego człowieka, by był twoim pośrednikiem między tobą a Chrystusem. Nie potrzebujesz Marii. Nie potrzebujesz nikogo innego. Możesz przyjść bezpośrednio do Jezusa, a przez Niego do Ojca. Ale niestety możemy się pomylić, tak jak pomylił się apostoł Jan. W Objawieniu 22:9 widzimy wierność tego potężnego anioła, który mówi: „Nie rób tego, bo jestem sługą z tobą i twoimi braćmi prorokami, i z tymi, którzy zachowują słowa tej księgi. Bogu oddaj pokłon”.
Gdzie są kaznodzieje, pastorzy i przywódcy chrześcijańscy, którzy nie pozwolą innym chrześcijanom przywiązywać się do siebie? Czy oddalają ich od siebie mówiąc: „Nie polegaj na mnie, szukaj więzi z samym Chrystusem”? Prawdziwy człowiek Boży to ten, którego możesz naśladować bez obaw, bo on nie pozwoli, byś się do niego przywiązał, ani nie będzie szukał woli Bożej za ciebie. Powie ci: „Bóg jest twoim Ojcem. Idź do Niego bezpośrednio, a On pokaże ci swoją wolę.” Taka jest obietnica Nowego Przymierza w Liście do Hebrajczyków 8:11: „I nikt nie będzie uczył swego bliźniego ani nikt swego brata, mówiąc Poznaj Pana, bo wszyscy będą mnie znali, od najmniejszego aż do największego z nich”.
To oznacza, że zarówno nowo narodzony chrześcijanin, który jest niemowlęciem w wierze, jak i najpotężniejszy sługa Boży, wszyscy mogą znać Pana Boga osobiście.
Dlatego anioł mówi: „Nie oddawaj mi pokłonu. Jestem twoim bratem, współsługą. Bogu oddaj pokłon.”
Zac Poonen
Królestwo Boże

Królestwo Boże

dnia 4 sierpnia 2025

Jan Chrzciciel był ostatnim z proroków Izraela. Jego główne poselstwo, opisane w Ewangelii Mateusza 3:2, brzmiało: „Pokutujcie, albowiem bliskie jest Królestwo Niebios ”. Przyszedł do Izraelitów z tym przesłaniem z bardzo ważnego powodu.
Pokutować znaczy odwrócić się. Najlepszą analogią, jaką mogę przywołać, jest wojskowa komenda „W tył zwrot”. Gdy żołnierz stoi przodem, a sierżant na placu musztry wydaje komendę „W tył zwrot”, żołnierz natychmiast się odwraca, kierując plecy w stronę, w którą wcześniej patrzył, a wzrok zwraca tam, gdzie wcześniej były jego plecy. To doskonale obrazuje znaczenie słowa „pokuta” – oznacza ono całkowite odwrócenie się. Musimy dokonać takiego zwrotu w naszym myśleniu. W większości języków, w tym też w angielskim, słowo pokuta nie jest tłumaczone zbyt precyzyjnie, ale w języku tamilskim jest ono bardzo jednoznaczne. Pokuta czyli „manam thirumbudhal” oznacza odwrócenie umysłu. Odwrócenie umysłu jest dokładnie tym, co Jan Chrzciciel głosił narodowi izraelskiemu.
Izraelitom były obiecane różne ziemskie korzyści. W całym Starym Przymierzu nie ma mowy o obietnicy uczestnictwa w Boskiej naturze Pana Boga, o posiadaniu skarbu w niebie, o niebiańskim życiu na ziemi itp. Wszystkie sprawy dotyczyły rzeczy ziemskich.
W Księdze Powtórzonego Prawa 28 wyraźnie widzimy, że zostały im obiecane bogactwa i dobrobyt materialny, zdrowie fizyczne, liczne potomstwo oraz pomyślność dla ich interesów, plonów i hodowli bydła. Obietnica dotyczyła dostatniego życia oraz tego, że ich śmiertelni wrogowie zostaną zniszczeni, że staną się wielkim narodem i wezmą w posiadanie ziemię Kanaan, którą nazwali Izrael.
Wszystkie błogosławieństwa obiecane Izraelowi do tego momentu miały charakter ziemski i ich uwaga była nieustannie skupiona na tych sprawach. Jednak Jan Chrzciciel przyszedł i powiedział: „Odwróćcie się teraz. Odwróćcie się od tego. Przestańcie skupiać się na rzeczach ziemskich i nawróćcie się. Nadszedł czas na zmianę, ponieważ nadchodzi nowe Królestwo – Królestwo Niebieskie, w którym sprawy ziemskie stają się drugorzędne. Nawet zdrowie fizyczne czy dobrobyt materialny tracą na znaczeniu. Pan Bóg sam zatroszczy się o wasze doczesne potrzeby. Odwróćcie się, ponieważ Bóg chce wam dać bogactwo duchowe, skarb w niebie. Obiecuje wam duchowe potomstwo, niekoniecznie potomstwo fizyczne. Otrzymacie duchową, niebiańską ojczyznę.” Wzywał ich do nawrócenia, ponieważ Królestwo Niebios jeszcze nie nadeszło i było bliskie. Miało nadejść w dniu Pięćdziesiątnicy.
Jan Chrzciciel zapowiadał Jezusa Chrystusa, który miał otworzyć drogę do Nowego Przymierza zawieranego przez Boga z człowiekiem. Przymierze to miało doprowadzić ludzi ze wszystkich narodów do relacji z Panem Bogiem jako ich Ojcem. W Ewangelii Mateusza 4:12-13 czytamy, że Jan został pojmany przez Heroda. Kiedy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się z Galilei. Opuścił Nazaret, gdzie dorastał i mieszkał przez trzydzieści lat, i zatrzymał się w domu w Kafarnaum, które leży nad morzem. Od tego momentu Jezus zaczął głosić to samo przesłanie, które głosił Jan Chrzciciel. „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest Królestwo Niebios” (Ewangelia Mateusza 4:17). Jan, jak gdyby, przebiegł pierwszy etap sztafety i przekazał pałeczkę Jezusowi, a On podjął to samo przesłanie – „Pokutujcie”. Kiedy Jezus wstąpił do nieba, czytamy, że apostoł Piotr przejął pałeczkę z rąk Jezusa i głosił to samo przesłanie – „Pokutujcie” (Dzieje Apostolskie 2:38). W dniu Pięćdziesiątnicy nauczał ludzi: „ Nawracajcie się, a otrzymacie dar Ducha Świętego, którym jest Królestwo Boże w nas”. W końcu nadszedł ten czas.
Kiedy Jan Chrzciciel i Jezus mówili o Królestwie Bożym, mówili, że ono nadejdzie lub jest na wyciągnięcie ręki. Jezus powiedział kiedyś, że Królestwo Boże jest pośród was, odnosząc się do prawdy, że w samym Chrystusie Królestwo Boże było już obecne. Ale nie było obecne w ludziach wokół Niego. Miało to nastąpić dopiero w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy 120 uczniów czekało na chrzest w Duchu Świętym. Wtedy Duch Boży napełnił ich i Królestwo Boże zamieszkało w nich. To jest Królestwo, które głosili – Królestwo Niebios (Królestwo Boże) – gdzie Duch Święty mieszka w nas. Nie jest to zewnętrzne królestwo fizycznego uzdrowienia i materialnego dobrobytu, jak niestety głosi dziś wielu chrześcijańskich kaznodziejów. Mówiąc wprost, jest to oszustwo i nie jest to Królestwo Boże.
Ale czym ono właściwie jest? W Liście do Rzymian 14:17 czytamy, że „Królestwo Boże to nie jedzenie i picie”. Nie jest czymś ziemskim, jak dobrobyt czy uzdrowienie – nie jest w ogóle ziemskim błogosławieństwem.
Według Listu do Rzymian 14:17, Królestwo Boże to „sprawiedliwość, radość i pokój w Duchu Świętym”:
• Sprawiedliwość: Sprawiedliwość samego Boga, po raz pierwszy przypisana nam, gdy przyjmujemy Chrystusa jako naszego Zbawiciela i Pana, a następnie przekazywana nam od wewnątrz przez Ducha Świętego, sprawiedliwość Boża objawia się w naszym życiu.
• Radość: Wewnętrzna radość w Duchu Świętym całkowicie uwalnia nas od zniechęcenia i depresji
• Pokój: Wewnętrzny pokój udzielany nam przez Ducha Świętego daje wolność od niepokoju, strachu, napięcia, zniechęcenia, przygnębienia, złego nastroju itp. oraz zewnętrzny pokój ze światem, nie walczymy już z ludźmi ani z niczym innym.
Tak więc jest to Królestwo Boże. Ono dotyczy naszego wnętrza. Królestwo Boże jest w nas. Jest to życie Chrystusa, które przychodzi do nas przez Ducha Świętego. Jest to Życie Nieba, tutaj na ziemi, wewnątrz naszych serc.
Patrząc w przyszłość, posłuchajmy słów Jana Chrzciciela: „Przestańcie zwracać się ku rzeczom ziemskim i odwróćcie się, ponieważ teraz nadchodzi nowe Królestwo, w którym ziemskie potrzeby czy nawet zdrowie fizyczne stają się drugorzędne. Materialny dobrobyt traci na znaczeniu, ponieważ Bóg zapewnia nam doczesne potrzeby. Odwróćcie się – pokutujcie z tego świata – ponieważ teraz Bóg chce wam dać bogactwo duchowe”.
Wejdźmy zatem do Królestwa Niebios.
Zac Poonen
Właściwa postawa pobożnego człowieka

Właściwa postawa pobożnego człowieka

dnia 4 sierpnia 2025

W Księdze Rodzaju 13:7 czytamy, że między sługami Abrahama a sługami Lota doszło do sporu. W czasie podróży do Egiptu Abraham i Lot zdobyli olbrzymie bogactwa, a potem ten ogromny majątek stał się przyczyną problemów. Bogactwo zawsze stwarza problemy. Lot i jego żona byli pod wpływem tego, co ujrzeli w Egipcie. Chcieli zarobić więcej pieniędzy. I chociaż Abraham był człowiekiem, który nie walczył z nikim, jednak jego słudzy walczyli.
„I wynikła sprzeczka między pasterzami stad Abrama a pasterzami stad Lota. Kananejczycy i Peryzzyci mieszkali wówczas na tej ziemi”. Dlaczego to ostatnie zdanie zostało tam zapisane? Ponieważ ci poganie przyglądali się ich walce. To jest bardzo ważne, gdyż odnosi się również do sytuacji w dzisiejszym chrześcijaństwie. Mieszkamy wśród niewierzących i cóż oni widzą? Grupy chrześcijan walczące ze sobą. Czy dzisiaj, pośród nas żyjących we współczesnym świecie, możemy znaleźć pobożnego człowieka, który jak Abraham wezwie Lota (światową i kochającą pieniądze osobę) i powie mu: „Niech nie będzie sporu między tobą a mną, bo jesteśmy braćmi” (Księga Rodzaju 13:8). A przecież oni wcale nie byli braćmi. Abraham był wujem, a Lot jego bratankiem. Spójrz z jaką życzliwością ten 75-letni mężczyzna zwrócił się do swojego 35-letniego siostrzeńca. „Jesteśmy braćmi!” Boży człowiek jest pełen pokory. Mimo że miał 75 lat, potrafił spojrzeć na swojego młodego siostrzeńca i powiedzieć: „Jesteśmy braćmi. Jesteś mi równy. Dam ci pierwszeństwo. Wybierz, co chcesz”. Jerozolima została zbudowana przez takich ludzi. Chrześcijaństwo potrzebuje właśnie takich przywódców – a niełatwo ich znaleźć.
Dziś widzimy wielu, cieszących się autorytetem duchowych przywódców, którzy powiedzieliby: „Mam 75 lat. Jestem twoim wujkiem. To mnie powołał Bóg, a nie ciebie. Po prostu przyszedłeś ze mną”. Ale Abraham nie odezwał się w ten sposób do Lota lecz powiedział tak: „Jeśli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeśli ty pójdziesz w prawo, ja pójdę w lewo” (Księga Rodzaju 13:9). Ty wybieraj najpierw, bierz co chcesz. I Lot, człowiek zachłanny, który był z ducha Babilonu, wybrał jako pierwszy. Kiedy spojrzał na piękne pola Sodomy, zobaczył ich zamożnych mieszkańców i szanse na zarobienie tam pieniędzy, powiedział: „Przeniosę się tam i tam też będę służył Bogu”.
Wielu wierzących chrześcijan i duchowych przywódców chętnie przeprowadza się do bogatych krajów. Jednak niezmiennie tracą na tym duchowo. Kiedy Abraham podjął swoją decyzję, Pan zstąpił (tak jak w Babel), aby zobaczyć, co on i Lot czynią. Pan ujrzał bogobojny sposób postępowania Abrahama. Zaraz po tym, jak Lot go opuścił, Pan powiedział coś bardzo ważnego do Abrahama (Księga Rodzaju 13:14).
Bóg oddzielił go najpierw od ojca (przez śmierć), a następnie oddzielił Abrahama od kolejnego krewnego (który byłby dla niego przeszkodą z powodu jego chciwości). Pan powiedział: „Teraz jesteś sam i teraz mogę sprawić, że pójdziesz tam, gdzie chcę, i będziesz taki, jaki chcę. Widziałem dokładnie, co się stało”. Czy wiesz, że Bóg obserwuje każdą relację między ludźmi? Obserwuje nasze postawy. Czy zrezygnowałeś z prawa do czegoś, ponieważ jesteś chrześcijaninem? Bóg mówi do ciebie: „Zwróciłem na to uwagę”.
„I PAN powiedział do Abrama, gdy Lot już odłączył się od niego: Podnieś teraz swe oczy i spójrz z miejsca, na którym teraz jesteś, na północ i na południe, na wschód i na zachód. Bo całą ziemię, którą widzisz, dam tobie i twemu potomstwu na wieki.” Obiecuję, że nie będzie należeć do potomków Lota. Pan Bóg powiedział to Abrahamowi 4000 lat temu. Spójrz na tę ziemię 4000 lat później i zadaj sobie pytanie, kto tam mieszka. Potomkowie Abrahama, a nie potomkowie Lota. Pan Bóg dotrzymuje słowa. Mogą minąć tysiące lat, ale jeśli Bóg powiedział Abrahamowi: „Dam tę ziemię twoim potomkom na zawsze” (Księga Rodzaju 13:15), to tak właśnie będzie.
Potem widzimy w rozdziale 14 jak Lot wpadł w kłopoty. Zawsze wpada się w kłopoty, gdy odstępuje się od woli Boga. Lot został schwytany przez swoich wrogów. Abraham mógł powiedzieć: „Dobrze mu tak. Ten człowiek coś mi zabrał”. Ale Abraham nie postąpił w ten sposób. Oto kolejny raz Abraham został poddany próbie: Jaka będzie postawa Abrahama, gdy usłyszy, że człowiek, który go oszukał, wpadł w kłopoty? Kiedy ktoś, kto cię oszukał i sam wpadł w kłopoty, bardzo szybko odkryjesz, czy jesteś mężem Bożym, czy nie.
Reakcja Abrahama była następująca: „Pozwól mi pójść i pomóc Lotowi. To prawda, że Lot mnie oszukał. Ale co mi ukradł? To tylko jakiś ziemski dobytek. Nic ważnego. Ja mam niebiańskie bogactwa. Żal mi Lota, ponieważ poszedł za tym, co ziemskie, a teraz wpadł w kłopoty. Pozwól mi pójść i mu pomóc”. Abraham poszedł i sam uwolnił Lota (Księga Rodzaju 14:16). Taka jest postawa pobożnego człowieka. Tylko tacy ludzie mogą zbudować Jerozolimę.
Zac Poonen
Ścieżka sprawiedliwych: Codzienne oczyszczanie

Ścieżka sprawiedliwych: Codzienne oczyszczanie

dnia 4 sierpnia 2025

Pan Jezus nauczył nas abyśmy modlili się każdego dnia: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Ewangelia Mateusza 6:12). Czy wiesz, że codziennie musimy prosić o wybaczenie? Nawet jeśli nie powtarzamy modlitwy Pana Jezusa każdego dnia, to przynajmniej powinniśmy uznać, iż konieczne jest, abyśmy dzień w dzień prosili o przebaczenie.
Ja modlę się codziennie: „Panie, przebacz mi moje grzechy”. Skąd wiemy, że przebaczenie jest czymś, czego potrzebujemy na co dzień? Ponieważ poprzednia linijka tej modlitwy brzmi: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” (Ewangelia Mateusza 6:11). Zatem to jest codzienność. Panie, potrzebuję dziś chleba mojego powszedniego, a następnie proszę Cię, abyś wybaczył mi moje grzechy również dzisiaj.
Zapytasz: „Jak mogę mówić, że odniosłem zwycięstwo nad grzechem, a jednocześnie wyznaję, że grzeszę każdego dnia?”. Jest różnica między przezwyciężeniem świadomego grzechu a nieświadomym grzeszeniem w obszarach, o których nawet nie wiemy. Jesteśmy świadomi tylko około dziesięciu procent naszego życia. I tak, jak widzimy jedynie wierzchołek góry lodowej, tak jesteśmy w stanie zobaczyć tylko górną część grzechu w naszym życiu. Jest wiele obszarów, w których jesteśmy nieświadomi grzechu i braku podobieństwa do Chrystusa. Należy modlić się, aby Bóg przebaczył nam również w tych obszarach.
Takie jest znaczenie codziennego proszenia o przebaczenie. Powinniśmy żyć w całkowitym zwycięstwie nad świadomym grzechem, tak jak to uczynił apostoł Paweł. W 1 Liście do Koryntian 4:4 Paweł pisze: „Niczego bowiem w sobie nie dostrzegam, ale nie przez to jestem uznany za sprawiedliwego; bo tym, który mnie sądzi, jest Pan”. Innymi słowy, Paweł mówi: „Żyję w zwycięstwie nad wszelkim znanym grzechem. Być może nie jestem świadomy istnienia jakiegoś grzechu w moim życiu, ale to nie znaczy, że jestem usprawiedliwiony lub całkowicie wolny od winy. Tym, który mnie bada, jest sam Pan, przed Obliczem którego osobiście odpowiadam. On widzi wiele obszarów w moim życiu, których ja sam nawet nie dostrzegam. Dlatego nie mogę beztrosko powiedzieć, że zostałem uniewinniony. Muszę prosić Pana Boga o przebaczenie. Kiedy On daje mi światło na obszary, których wcześniej nie byłem świadomy, wtedy mogę starać się je przezwyciężyć”. To jest uświęcenie.
Wówczas Pan wskazuje nam drogę do wspaniałego życia w procesie nieustannego uświęcania. Księga Przysłów 4:18 mówi: „A ścieżka sprawiedliwych jest jak jutrzenka poranna; staje się coraz jaśniejsza aż do dnia pełnego”. Jeśli narodziliśmy się na nowo, zostaliśmy uznani za sprawiedliwych, ponieważ sprawiedliwość Chrystusa została nam przypisana.
Moment nawrócenia jest jak słońce, które wschodzi o świcie nad horyzontem i rozjaśnia ciemność.
Słońce jaśnieje coraz bardziej i bardziej, powoli wznosząc się ku niebu, aż osiągnie idealną pozycję w południe, kiedy staje się najjaśniejsze. Podobnie i my, jeśli jesteśmy sprawiedliwi, powinniśmy każdego dnia czynić coraz większe postępy w dążeniu do osiągnięcia doskonałości. Słońce nie może pozostać na horyzoncie przez wszystkie dni naszego życia. Jego jasność winna wzrastać. Ścieżka sprawiedliwych jest jak świecące światło jutrzenki, które staje się coraz jaśniejsze, aż do dnia powrotu Chrystusa. Wtedy będziemy do Niego podobni.
Będziemy całkowicie podobni do Pana Jezusa dopiero wtedy, gdy przyjdzie, ale możemy chodzić tak, jak On już dziś. 1 List Jana 3:2 mówi: „Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest”. Zwróć uwagę na rozróżnienie dokonane w 1 Liście Jana 3:2. Już jesteśmy dziećmi Bożymi, ale to, kim będziemy, jeszcze się nie objawiło. Jacy będziemy? Będziemy całkowicie podobni do Jezusa. Nasza prawdziwa osobowość, nasze myśli, słowa, czyny, postawy, motywy, każdy obszar naszego życia wewnętrznego i nasza podświadomość, wszystko będzie takie, jak u Pana Jezusa.
A kiedy to się stanie? Kiedy przyjdzie ponownie i ujrzymy Go takim, jakim jest. Ale co powinniśmy robić do tego dnia? 1 List Jana 3:3 mówi, że jeśli masz tę nadzieję, iż pewnego dnia będziesz całkowicie podobny do Jezusa, to będziesz oczyszczał się każdego dnia, aż osiągniesz Jego wzorzec czystości. Nawiązuje to do słów napisanych nieco wcześniej w 1 Liście Jana 2:6; „Kto mówi, że twa w Nim” – jeśli więc mówię, że jestem chrześcijaninem – powinienem żyć tak, jak Chrystus i chodzić tak, jak On chodził. A wtedy pewnego dnia będę taki jak On.
Istnieje pewna różnica między 1 Listem Jana 2:6
a 1 Listem Jana 3:2. Przesłanie 1 Listu Jana 2:6 oznacza, że musimy postępować według tych samych zasad, według których Pan Jezus prowadził swoje ziemskie życie i naśladować Go. Powinniśmy mieć taką samą postawę, jaką Jezus miał wobec rzeczy materialnych, mężczyzn, kobiet, faryzeuszy, religijnych hipokrytów i wrogów. Na przykład Jezus modlił się za wrogów, którzy Go ukrzyżowali: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Ewangelia Łukasza 23:34).
Dzięki Duchowi Świętemu możemy chodzić jak Jezus, ale tylko w naszym świadomym życiu, które stanowi zaledwie dziesięć procent naszego pełnego życia. Pozostałe dziewięćdziesiąt procent jest ukryte. Bóg objawi nam więcej z tego ukrytego obszaru, abyśmy mogli zwyciężać w nim i coraz bardziej się oczyszczać. Bóg uwalnia nas z grzechu (1 List Jana 1:7), ale my również musimy starać się oczyszczać, pozbywając się grzechu dzięki mocy Ducha Świętego (1 List Jana 3:3).
Zac Poonen
Znaczenie i powaga pokuty

Znaczenie i powaga pokuty

dnia 4 sierpnia 2025

Jezus nauczał nas, że pierwszym krokiem w kierunku takiego życia, w którym Duch Święty wypływa z naszego wnętrza, jest nawrócenie się (Ewangelia Mateusza 4:17). Nie tylko odwrócenie się od szukania rzeczy ziemskich, ale przede wszystkim od grzechu. Nie oznacza to, że musimy przezwyciężyć grzech, zanim otrzymamy Ducha Świętego. Duch Święty przychodzi, by nam pomóc pokonać grzech. Wszak nie stawiamy wozu przed koniem, to koń powinien być przed wozem. Nie porzucam grzechu, by następnie powiedzieć: „Panie, daj mi Ducha Świętego”. Zamiast tego mówię: „Panie, potrzebuję Ducha Świętego, aby móc pokonać grzech”. I odwracam się w swoim umyśle od grzechu; co oznacza, że moje nastawienie jest takie, iż naprawdę pragnę porzucić wszelki grzech.
To wszystko, o co Bóg Cię prosi. Czy masz takie głębokie pragnienie, aby porzucić każdą rzecz, która w Twoim życiu obraża Pana Boga? Może minąć kilka lat, zanim faktycznie przezwyciężysz grzechy, ale to nie ma znaczenia. Upewnij się, że Twoja postawa jest zawsze postawą skruchy, w której odwracasz się od starego stylu życia. To dzięki nawróceniu i wierze w Pana Jezusa Chrystusa stajemy na linii startu chrześcijańskiego wyścigu. List do Hebrajczyków 12:1-2 mówi, że życie chrześcijańskie jest jak wyścig, w którym mogę wziąć udział tylko wtedy, gdy pokutuję. To właśnie przesłanie pokuty i odwrócenia się od grzechu jest poselstwem, jakiego brakuje dziś w chrześcijaństwie.
Jak wiele ewangelicznych kazań słyszysz na temat pokuty? A ile pieśni mówi na temat skruchy? Spójrz na jakikolwiek śpiewnik i zobacz, ile jest w nim pieśni o pokutowaniu – tyle co nic. Znajdziesz mnóstwo tekstów o wierze. Na przykład, pewna dobrze znana pieśń głosi: „Bogu niech będzie chwała, wielkie rzeczy uczynił”. Jeden z jej wersów brzmi: „Najpodlejszy przestępca, który naprawdę uwierzy, w tym momencie otrzymuje od Jezusa ułaskawienie”. Nie zgadzam się z tym. Przypuśćmy, że na spotkanie przychodzi człowiek – kompletny grzesznik, który nie wie nic o Ewangelii. Przychodzi tam i słyszy te słowa – „Najpodlejszy przestępca, który prawdziwie uwierzy, w tym momencie otrzymuje od Jezusa ułaskawienie”, po czym mówi: „Tak, jestem najbardziej podłym przestępcą”. Przyznając to stwierdza: „Wszystko, co muszę zrobić, to jedynie uwierzyć w Pana Jezusa. Wierzę w Niego, On jest Synem Bożym, umarł za moje grzechy”. Czy otrzymał przebaczenie? Nie, jeśli nie wyraził skruchy. Największy nikczemnik, który żałuje i wierzy, otrzymuje przebaczenie.
Wiele osób powie: „Cóż, takie jest znaczenie słowa »prawdziwie wierzyć«”. Jest to jednak teologiczne wyjaśnienie, którego nie zna nienawrócony, bezbożny grzesznik. Trzeba mu powiedzieć, że musi pokutować. Apostoł Piotr to właśnie o pokucie jasno wyraził się w dniu Pięćdziesiątnicy. Tak samo głosił Apostoł Paweł, kiedy przemawiał, nauczał i wzywał publicznie do: „Upamiętania się przed Bogiem i do wiary w Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (Dzieje Apostolskie 20:21).
Nawrócenie oznacza skierowanie się do Boga, a nie w kierunku dobrobytu i uzdrowienia. Celem pokuty nie jest uzdrowienie czy przejście od ubóstwa do bogactwa. Nie! To jest fałszywa ewangelia, która jest dziś głoszona. Tu jest wyraźnie napisane, że mam żałować przed Panem Bogiem za wszystko, co było przeciwko Niemu w moim życiu, i że mam wierzyć w naszego Pana Jezusa Chrystusa. Właśnie to mówi Apostoł Paweł, kiedy pisze w Liście do Tesaloniczan, że Słowo Boże przyszło do nich, a oni „nawrócili się do Boga, odwróciwszy się od bożków, by służyć Bogu żywemu i prawdziwemu” ((1 Tesaloniczan 1:8-9).
Czym zatem jest bożek? Bożek to wszystko, co zajmuje miejsce Boga w Twoim sercu. Może to być zdrowie, bogactwo, praca, dom, samochód, żona lub dzieci. Cokolwiek, co zajmuje miejsce Pana Boga w twoim sercu jest bożkiem. Gdy Izaak zajął miejsce Boga w sercu Abrahama, wtedy Bóg powiedział Abrahamowi, aby pozbył się tego bałwochwalstwa. Odwrócenie się do Boga od bożków i od wszystkiego, co uniemożliwia Bogu bycie pierwszym i najważniejszym w Twoim sercu – to jest pokuta. Takie jest znaczenie szukania najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości. Tym sposobem mamy pewność, że wszystkie nasze ziemskie potrzeby zostaną nam dodane (Ewangelia Mateusza 6:33). Możesz być absolutnie pewien, że nigdy nie zabraknie Ci środków do życia – nawet jeśli nie zostaniesz milionerem, to sam Bóg dopilnuje, aby Twoje doczesne potrzeby zostały zaspokojone – jeśli tylko wpierw szukasz królestwa Bożego. Dzięki Panu Bogu za to.
Tak powinien żyć każdy chrześcijanin. To bardzo smutne, że chrześcijanie uważają dziś, iż dobrobyt materialny i zdrowie fizyczne są oznakami Bożego błogosławieństwa. To nie może być prawdą, gdyż jest wielu niewierzących, którzy pławią się w luksusach czy mają o wiele lepsze zdrowie fizyczne niż duchowi chrześcijanie. Samo to dowodzi, że nie jest to Ewangelia. Co więcej, oni nie mają wolności od grzechu, jaką ma prawdziwy uczeń Jezusa.
Przesłaniem, które Pan Jezus ogłosił najpierw, i które powinniśmy nadal nieustannie głosić jest pokuta. Czego Jezus Chrystus nauczał mówiąc: „Uczcie je (narody) przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem”? Pierwszym krokiem jest odwrócenie się od grzechu, zwrócenie się ku Bogu i otwarcie serca na Królestwo Niebieskie, tak aby nasz sposób myślenia był teraz nastawiony na rzeczy wyższe, na rzeczy Boże: sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym (List do Rzymian 14:17).
Zac Poonen
Nie wystawiaj Pana Boga na próbę, nalegając, by zrobił coś nadzwyczajnego.

Nie wystawiaj Pana Boga na próbę, nalegając, by zrobił coś nadzwyczajnego.

dnia 5 lutego 2025

Podczas drugiego kuszenia na pustyni Szatan powiedział do Jezusa: „Jeśli jesteś Synem Bożym, dlaczego nie rzucisz się ze szczytu świątyni i nie zażądasz obietnicy Boga?” (Ewangelia Mateusza 4:6) Zacytował nawet Psalm 91: „Aniołom swoim powierzy troskę o ciebie; na rękach swoich będą cię nosić, abyś nie uderzył nogą o kamień”.

W Ewangelii Mateusza 4:7 Jezus odpowiedział: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, swego Boga”. Jest to bardzo ważna zasada. Jak to się ma w praktyce? W tym przypadku pokusą dla Jezusa było zeskoczenie z dachu świątyni, spełnienie obietnicy z Psalmu 91 i zejście na dziedziniec świątyni bez szwanku, tak aby ludzie to widzieli i wykrzyknęli: „Och, co za wielki mąż Boży! Spójrzcie na Jego wiarę, jak domagał się wypełnienia tej obietnicy i nie został zraniony”. A Jezus powiedział: „Nie będę tak kusił Pana Boga”. Skoro z dachu świątyni można zejść po schodach, to nie ma potrzeby, by z niego skakać. Pan Jezus przez swoją odmowę pokazuje nam, że powinniśmy używać środków zapewnionych przez Boga i nie kusić naszego Pana, prosząc Go, by zrobił coś dla nas w jakiś nadzwyczajny sposób.

Na przykład w Dziejach Apostolskich 8:39 czytamy, że Duch Święty porwał Filipa po tym, jak głosił on eunuchowi i przeniósł go do innego miejsca zwanego Azotus. Duch Święty wyniósł go w powietrze, tak jak dzisiaj zrobiłby to helikopter. I teraz, jeśli chcesz udać się z jednego miejsca do drugiego i próbujesz nakłonić Boga, mówiąc: „Zrób to dla mnie, Panie”, to jest to kuszenie Boga. Jeśli Bóg zapewnił autobusy, pociągi, skutery i samoloty, to czemu mielibyśmy prosić Ducha Świętego, by zabrał nas w podobny sposób?

Innym sposobem kuszenia Pana Boga jest domaganie się obietnicy, aby później móc zaświadczyć o niezwykłej rzeczy, którą Bóg dla mnie uczynił. Na przykład, są tacy ludzie, którzy kiedy chorują mówią: „Ufam Bogu, że mnie uzdrowi, mimo że na sąsiedniej ulicy są dostępne leki i lekarze, którzy mogą udzielić pomocy. Nie potrzebuję tych lekarzy i lekarstw”. I jest wielu głupich chrześcijan, którzy umarli w ten sposób lub pozwolili umrzeć swoim dzieciom i żonom, ponieważ twierdzili, że „Pan jest moim Uzdrowicielem, więc nie potrzebuję leczenia”. Kiedy Bóg zapewnił schody w świątyni, oczekiwał, że będzie się z nich korzystać, zamiast skakać z dachu i powoływać na Psalm 91. Podobnie, gdy Bóg zapewnia lekarstwa, oczekuje, że będziesz je stosować, a nie bezmyślnie powoływać się na jakąś obietnicę, że Pan cię uzdrowi. Jest to tak samo głupie, jak proszenie Pana Boga, aby przeniósł cię z jednego miejsca na drugie, tak jak to zrobił w przypadku Filipa.

Zapamiętajmy to sobie, że Bóg robi pewne rzeczy dla określonych ludzi. Nie czyni każdego cudu dla każdego wierzącego. Musimy być bardzo ostrożni w studiowaniu Pisma Świętego, aby nie próbować zrobić czegoś niezwykłego w celu zdobycia chwały dla siebie. Pragnienie otrzymania uznania od ludzi jest tak głęboko zakorzenione w naszym ciele, że czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jest to jedna z największych słabości, z którą Pan Jezus uczył swoich uczniów walczyć. Tutaj podstawową pokusą było zdobycie zaszczytów, otrzymanie Bożej obietnicy i zejście bez szwanku na dziedziniec świątyni dla własnej chwały wśród ludzi.

Ale pokusa może przyjść także w mniej oczywisty sposób. Jezus powiedział w Ewangelii Mateusza 6: „Kiedy się modlicie, nie módlcie się w taki sposób, aby zyskać uznanie u ludzi, którzy słuchają waszej modlitwy. A jeśli pościcie, nie informujcie wszystkich, przez ile dni pościliście”. Jeśli to zrobisz, będzie to dla zdobycia własnej chwały. Powiedział też: „Kiedy dajesz, nie mów nikomu, co dałeś”. Jeśli tak robisz, to po to, aby osiągnąć uznanie. Jednak wielu chrześcijan nie przestrzega tych przykazań, szukając zaszczytów i kusząc Pana Boga.

Zac Poonen

Ewangelia Królestwa

Ewangelia Królestwa

dnia 5 lutego 2025

Zanim powróci Chrystus, proklamacja Ewangelii o Królestwie dotrze do najdalszych zakątków całego zamieszkałego świata (Ewangelia Mateusza 24:14).
Czym jest Ewangelia Królestwa Bożego?
List do Rzymian 14:17 wyraźnie uczy, że jest to Ewangelia sprawiedliwości w Duchu Świętym, pokoju w Duchu Świętym i radości w Duchu Świętym. Głoszą ją nieliczni. Większość ludzi rozpowszechnia jedynie przebaczenie grzechów, co jest bardzo dobrym pierwszym krokiem.
Według mnie jest to podobne do czyszczenia kubka. Jeśli mój mały synek przyszedłby do mnie i powiedział: „Tatusiu, czy możesz dać mi mleka?” jednocześnie podając mi swój brudny kubek (obraz naszych serc), to najpierw umyłbym ten kubek. Nie nalałbym mleka do brudnego naczynia. Wziąłbym go i wpierw dokładnie go wyczyścił.
Ale jaki jest tego cel? Nie oddam mu pustego kubka! Napełniam go mlekiem, a potem mu podaję.
Podobnie, kiedy my przychodzimy do Chrystusa, pierwszą rzeczą, jaką On robi, jest oczyszczenie naszych serc, tak jak czyści się wnętrze kielicha. Ale czy pozostawia je w takim stanie? Nie! Wypełnia je sprawiedliwością Boga, pokojem Bożym i radością Bożą przez Ducha Świętego. To jest właśnie Ewangelia. Jeśli będziemy przedstawiać tylko taką prawdę, że Chrystus oczyści serce, to będziemy oferować ludziom pusty kielich. Dlatego tak wielu chrześcijan jest spragnionych. Nie są zaspokojeni, ponieważ chodzą oni z pustym kubkami. One mogą być czyste, ale są niczym nie wypełnione. Jaki pożytek byłby z dawania mojemu synowi czystego, ale pustego kubka? „Synu, dałeś mi brudny kubek, oto masz czysty”. Jeśli to wszystko, co Bóg nam daje, będzie to frustrujące. Mój syn powiedziałby: „Hej tato, chciałem trochę mleka”.
Czy łakniesz i pragniesz sprawiedliwości? Problem polega na tym, że liczni chrześcijanie nie są głodni i spragnieni sprawiedliwości. Dlatego chodzą z czystym, ale pustym kielichem.
Różnicę między Starym a Nowym Przymierzem można zobrazować w następujący sposób: dar Ducha Świętego, który sprowadza Królestwo Boże na ziemię, dany wierzącemu w Starym Przymierzu przypomina kielich postawiony do góry dnem, do którego nalewa się wodę z dzbanka. Oto obraz wylewania Ducha Świętego. Tak było w czasach Starego Testamentu. Woda płynęła; Duch Święty był na ludziach i płynął wokół nich, błogosławiąc prawdopodobnie tysiące i miliony ludzi. Na pustyni były dwa miliony ludzi, które prowadził namaszczony sługa Boży Mojżesz. Ale wnętrze serca Mojżesza było brudne. Nie mógł przezwyciężyć gniewu. Pomimo jego gniewu, błogosławieństwo płynęło od niego, by błogosławić tłumy.
Tak było z Dawidem, Samsonem, Gedeonem i wieloma innymi bohaterami Starego Testamentu. Duch Boży był nad nimi. Nawet wielki Jan Chrzciciel, który od łona matki miał Ducha Bożego nad sobą, gdy został uwięziony zwątpił w Chrystusa. Kwestionował czy Jezus naprawdę jest Mesjaszem, chociaż usłyszał głos z Nieba. Miał wątpliwości, ponieważ wnętrze jego kielicha nie było wypełnione wiarą.
Ale w dniu Pięćdziesiątnicy Pan odwrócił ten kielich właściwą stroną do góry i wlał Ducha Świętego do wnętrza kielicha, którym jest serce. W Nowym Przymierzu Duch wylewa się z głębi naszego wnętrza i błogosławi ludzi w znacznie większym stopniu niż w Starym Przymierzu. Oto Królestwo Boże wypływające z naszego wnętrza. To jest Królestwo, o którym Jezus prorokował, że nadejdzie w dniu Pięćdziesiątnicy. Dlatego ostatniego dnia wielkiego święta w Jerozolimie Jezus powiedział:
„Jak mówi Pismo: »Z jego wnętrza popłyną rzeki wody żywej” (Ewangelia Jana 7:38).
To się nie stało i nie mogło wydarzyć przed dniem Pięćdziesiątnicy. Dlatego też w Ewangelii Jana 7:39 czytamy:
„To mówił odnosząc się do Ducha Świętego, którego mieli otrzymać ci, którzy w Niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany”, co oznacza, że nie został dany w ten sposób, „ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony”.
Chrystus musiał umrzeć, zmartwychwstać i ofiarować swoją krew Ojcu. Tylko wtedy ludzkie serca mogły zostać obmyte. Krew cielców i kozłów nigdy nie zdołała oczyścić ludzkich serc, dlatego Bóg nie umieścił Ducha Świętego w ludziach. Królestwo Boże nie mogło przyjść do ludzi w czasach Starego Testamentu. Ale teraz, gdy Chrystus przelał swoją krew i wstąpił do Ojca, każdy nasz grzech może zostać oczyszczony, jeśli wyznamy go Panu.
Zatem Bóg odwraca kielich właściwą stroną do góry, oczyszcza nas w krwi Chrystusa i najpierw wlewa w nas Ducha Świętego, aby umacniał nasze zdolności do wykonywania woli Bożej. Wówczas Jego życie wypływa z nas w słowach i w czynach, abyśmy mogli prowadzić innych ludzi do pełnienia woli Bożej, tak jak sami ją wypełniamy.
Duch Święty wypływa z naszego wnętrza. Jeśli Duch Święty nie wypływa z naszego wnętrza, to jest to sposób służenia oparty na Starym Przymierzu.
Zac Poonen
Trudni ludzie

Trudni ludzie

dnia 21 stycznia 2025

Jezus w swoim życiu miał do czynienia z wieloma trudnymi ludźmi. Niektórzy pogardzali Nim, inni prześladowali, jeszcze inni szydzili z Niego albo po prostu Go lekceważyli lub ignorowali. Ludzie krzyczeli na Niego, opluwali, spierali się z Nim, próbowali Go uwięzić i zabić.
Każdy z nas będzie na swojej drodze spotykać uciążliwych ludzi. Mogą oni wydawać się bezbożni, podli, okrutni, irytujący i źli. Oto kilka zasad, które Biblia ma do powiedzenia o takich ludziach, a które mi pomogły:
„Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. (Ewangelia Jana 8:7)
Najważniejszą rzeczą, której nauczyłem się o trudnych ludziach jest to, że jestem jednym z nich!
Inni ludzie mogą być grzeszni, egoistyczni i nieznośni wobec mnie… ale ja mam dokładnie takie samo ciało jak oni, i jestem tak samo winny. Z doświadczenia wiem, że im wyraźniej widzę, jak trudny, samolubny i grzeszny jestem wobec mojego Doskonałego Ojca w Niebie, tym łatwiej jest mi mieć miłosierdzie i cierpliwość wobec innych ludzi, którzy grzeszą przeciwko mnie. Faryzeusz to ktoś, kto z wyższością spogląda na innych. Natomiast chrześcijanin jest nade wszystko sfrustrowany sobą i własnym grzechem (Ewangelia Łukasza 18:9-13). Królestwo Boże nie należy do ludzi, którzy mają dość: trudnych współpracowników, złego rządu, samolubnej rodziny, złych kościołów czy letnich chrześcijan. Ono należy do ludzi, którzy mają dosyć samych siebie! To są ci „ubodzy” w duchu, którzy przychodzą do Pana jak biedni żebracy i mówią: „Panie, to ja potrzebuję pomocy, jestem tylko nędznym grzesznym żebrakiem, proszę wybacz mi i pomóż !”.
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Ewangelia Mateusza 5:3)
Inną ważną zasadą, której uczy mnie Biblia, jest kochanie trudnych ludzi, bez względu na to, jak traktują mnie w zamian:
„Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują”
(Ewangelia Mateusza 5:44)
„Czy pogardzasz bogactwem Jego dobroci, powściągliwości i cierpliwości, nie wiedząc, że dobroć Boża prowadzi ciebie do upamiętania”
(List do Rzymian 2:4)
Usłyszałem kiedyś taką opowieść:
Wczesnym rankiem wiatr wyzwał słońce na pojedynek. Drogą szedł sobie pewien mężczyzna w płaszczu, a wiatr powiedział słońcu: „Myślę, że uda mi się zmusić tego człowieka do zdjęcia płaszcza, zanim ty to zrobisz”. Słońce zgodziło się zagrać w tę grę. Wiatr powiedział, że pójdzie pierwszy. Zaczął wiać i dmuchać tak mocno, jak tylko mógł,
ale im bardziej wiał, tym mocniej mężczyzna trzymał swój płaszcz. Wtedy słońce powiedziało: „ok, teraz pozwól mi spróbować”. Następnie słońce wzniosło się w niebo i zaświeciło tylko trochę, a po chwili mężczyzna zdjął z siebie płaszcz. Morał z tej historii jest taki, że lepiej jest ogrzać osobę miłością, niż próbować ją zdmuchnąć i kontrolować za pomocą gniewu i siły.
Czy nasz Ojciec w Niebie jest jak wiatr czy słońce? Biblia mówi, że to Boża miłość sprawiła, że Go kochamy (1 List Jana 4:19), a Jego dobroć doprowadziła nas do nawrócenia (List do Rzymian 2:4). Wierzę, że dostrzeżemy tę zasadę również w naszym życiu i w kontaktach z innymi ludźmi. Kochanie innych szczerze i bezinteresownie jest sposobem na doprowadzenie do jedności i zgody w relacjach, zamiast walczyć z nimi i zmuszać, by się z nami zgodzili lub traktowali nas właściwie.
Być może miłość nie od razu zmieni serce wroga wobec nas (możliwe, że nigdy), ale to jest w porządku. Jeśli nadal będziemy kochać naszych nieprzyjaciół i ludzi o zatwardziałych sercach, którzy grzeszą przeciwko nam, możemy mieć przywilej bycia podobnymi do naszego Ojca w Niebie, ponieważ On taki właśnie jest – jest niezwykle cierpliwy i kochający nawet wobec złych ludzi, którzy nadal uważają Go za swojego przeciwnika:
„A Ja wam mówię: Miłujcie swoich nieprzyjaciół, błogosławcie tych, którzy was przeklinają, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą i módlcie się za tych, którzy was fałszywie oskarżają i prześladują was; Abyście stali się synami Ojca waszego, który jest w niebiosach; bo On czyni to, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i deszcz pada na sprawiedliwych i niesprawiedliwych”
(Ewangelia Mateusza 5:44-45)
Syn jest podobny do taty – Jezus powiedział, abyśmy kochali naszych wrogów a wtedy będziemy synami naszego Ojca, który jest w Niebie.
„Łagodna odpowiedź uśmierza gniew” (Przypowieści Salomona 17:13-14)
Język to potężna siła.
„Tak i język, małym jest członkiem, a bardzo się wynosi. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala!”
(List Jakuba 3:5)
Przez niego rozpoczynają się i kończą wojny. Co więcej, konfliktom można zapobiec! Biblia mówi, że zamiast rewanżować się złością na złość i gniewem na gniew, lepiej z łagodnością i spokojem udzielać odpowiedzi rozgniewanej osobie. To najlepszy sposób na osiągnięcie pokoju. Bóg nie pragnie wojowników (odpłacających złymi słowami za złe słowa), ale tych, którzy wprowadzają pokój (Ewangelia Mateusza 5:9). Możemy czynić pokój, odpowiadając na gniew innych łagodnymi słowami.
„Kto odpłaca złem za dobro, temu zło z domu nie ustąpi. Kto zaczyna kłótnię, jest jak ten, co puszcza wodę; dlatego zaniechaj sporu, zanim wybuchnie”. (Księga Przysłów 17:13-14)
Zac Poonen
Oddawaj cześć w duchu, nie tylko ciałem i duszą

Oddawaj cześć w duchu, nie tylko ciałem i duszą

dnia 20 stycznia 2025

Uwielbienie Boga wprowadza nas w bardzo intymną relację z naszym Ojcem Niebieskim i jest czymś więcej niż mówieniem lub zwracaniem się słowami do Boga. Pozwolę sobie wyjaśnić pewne nieporozumienie, z którym boryka się ponad 90 procent wierzących. Istnieje bardzo powszechne wyrażenie używane obecnie w wielu kościołach, w odniesieniu do ich niedzielnego porannego spotkania, które nazywa się „nabożeństwem”. Zarówno w kościołach charyzmatycznych, jak i w innych zielonoświątkowych nazywają to czasem „ chwały i uwielbienia”. Jeśli jednak chcesz całkowicie opierać się na Biblii, miej świadomość, że jest to absolutnie błędne wyrażenie, gdyż to, co jest tam robione w niedzielny poranek, nie jest uwielbieniem. Kiedy wsłuchasz się w słowa śpiewanych pieśni, mówią one o chwale i dziękczynieniu. To wcale nie jest uwielbienie. Jeśli mi nie wierzysz, możesz wziąć konkordancję i przyjrzeć się słowu „uwielbienie” występującemu w całym Nowym Testamencie. W Starym Testamencie jedynym sposobem, w jakim wyrażano uwielbienie dla Boga było: klaskanie, śpiew i używanie instrumentów muzycznych do śpiewania pieśni Panu Bogu. Ale w Nowym Przymierzu Jezus powiedział do Samarytanki w rozdziale Jana 4:23-24: „Nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca w duchu i w prawdzie, bo takich ludzi Ojciec szuka, aby byli Jego czcicielami. Bóg jest Duchem i ci, którzy oddają Mu cześć, muszą oddawać Mu cześć w duchu i prawdzie”.
Jezus mówił o godzinie, która „nadchodzi”. Odnosił się do dnia Pięćdziesiątnicy, który jeszcze nie nadszedł. Powiedział także w Ewangelii Jana 4:23: „teraz jest”, co oznacza, że już się w Nim wypełniło, ponieważ Jezus jest pierworodnym spośród wielu braci w Nowym Przymierzu. To On otworzył dla nas Nowe Przymierze, więc w pewnym sensie On był pierwszym i naszym Przywódcą. I tak nadeszła ta godzina, kiedy w końcu po ziemi chodził jeden człowiek, który oddawał cześć Ojcu w duchu i w prawdzie, a był nim sam Jezus. Nikt nigdy wcześniej tego nie robił.
1 Tesaloniczan 5:23 mówi nam, że człowiek jest duchem, duszą i ciałem, a to wskazuje, że kiedy Jezus używa tutaj słowa duch, mówi, że cały kult Starego Testamentu, aż do tego momentu odbywał się tylko w ciele i w duszy. Oznacza to, że wielbią Boga swoimi rękami, podnosząc ręce, klaszcząc w dłonie; wielbią Boga duszą, czyli używając swojego umysłu, intelektu, uczuć; odczuwają radość i emocje, tak jak Ty, kiedy śpiewasz pieśni pochwalne i dziękczynne na spotkaniu. Taki był zakres uwielbienia w duszy i w ciele. Ale On powiedział: „Teraz weszliście na głębszy poziom uwielbienia, który możecie mieć od tego czasu, kiedy Duch Święty zamieszka w was tak, jak zamieszkał we Mnie”. Jezus mówił: „Będziecie też mogli oddawać cześć w duchu i w prawdzie, a nie tylko w ciele i w duszy”.
Co powinniśmy robić dzisiaj? Nadal klaszczemy w dłonie i podnosimy ręce, wciąż odczuwamy emocje i używamy naszego intelektu, gdy chwalimy Pana Boga, ale poza tym wszystkim musimy oddawać cześć w duchu, a to oznacza, że przenikamy przez zasłonę między duszą a duchem i wchodzimy do królestwa, w którym jesteśmy sam na sam z Bogiem. W Starym Testamencie przybytek składał się z trzech części – odpowiadających ciału, duszy i duchowi – a ostatnia część, ta zamknięta, która była zakryta zasłoną, była miejscem najświętszym. Miejscem, w którym mieszkał tylko Bóg. Na zewnętrznym dziedzińcu było wiele poruszenia związanego ze składaniem ofiar. W miejscu świętym liczni kapłani krzątali się wokół siebie, ofiarowując kadzidło, zapalając lampy itp. Ale w miejscu najświętszym był tylko Bóg. Tak więc, kiedy ktoś wchodził do miejsca najświętszego, był sam z Bogiem. Nie był świadomy nikogo innego. Nie było tam nikogo poza nim i Bogiem. To jest nabożeństwo – uwielbienie w duchu, gdzie jesteś tylko ty i Bóg, i to jest coś, co możesz zrobić w swoim pokoju, a nie coś, co robisz tylko słowami.
Jeden z najlepszych przykładów tego, co prawdziwy czciciel mówi w swojej postawie wobec Boga, znajduje się w Psalmie 73:25. Jeśli potrafisz szczerze powiedzieć to Bogu z głębi swojego serca, jesteś czcicielem. Jeśli nie, nie czcisz w duchu. Psalm 73:25 mówi: „Boże, kogóż mam w niebie oprócz Ciebie?”. Innymi słowy: „Kiedy dostanę się do nieba, nie będę szukał złotych ulic, rezydencji czy korony. Będę szczęśliwy i zadowolony z samego Boga. Nie potrzebuję nikogo ani niczego poza Bogiem”. Mam na myśli: „Mam wspaniałych braci, siostry i członków rodziny, którzy mogą być w niebie, ale Ty będziesz dla mnie wszystkim”. „A poza Tobą niczego na ziemi nie pragnę”. To znaczy: „Nie tylko w niebie, ale zanim dostanę się do nieba, tutaj, na tej ziemi, nie pragnę niczego poza Tobą. Nie pragnę niczego więcej z dóbr materialnych niż to, co Ty mi dałeś. Jestem całkowicie zadowolony”. Pobożność połączona z zadowoleniem jest wielkim zyskiem. Czciciel nigdy nie narzeka na nic na tej ziemi – jest całkowicie zadowolony ze wszystkich okoliczności, które Bóg dla niego przygotował. Jest zadowolony z rodziny, do której Bóg go wprowadził, z pracy, którą ma, ze wszystkiego, co ma. Jest całkowicie zadowolony. Nie pragnie niczego poza Bogiem. Jak mówi stare powiedzenie, jeśli nadejdzie czas w twoim życiu, kiedy nie będziesz miał nic poza Bogiem i wszystko inne zostanie utracone, przekonasz się, że Bóg jest więcej niż wystarczający.
To jest więc prawdziwe nabożeństwo, gdzie postawa mojego serca jest taka, że nie pragnę tu na ziemi niczego poza Bogiem. Jeśli nie masz takiej postawy serca, bez względu na to, jak emocjonalnie się czujesz, gdy chwalisz i dziękujesz Bogu w niedzielne poranki, nie jesteś czcicielem. Możesz nazywać to uwielbieniem i chwałą, ale oszukujesz samego siebie. Tymczasem szatan jest całkiem zadowolony, że to robisz, ponieważ wyobrażasz sobie, że oddajesz cześć Bogu, podczas gdy tak nie jest. Ale Jezus powiedział w Ewangelii Jana 4:23, że Ojciec szuka tych, którzy czczą Go w duchu. Jakże tęskni za nimi Ojciec!
Czy pragniesz zadowolić serce Ojca i być czcicielem w duchu? Zatem przejdź do Psalmu 73:25 i nie spocznij, aż te słowa: że nie pragniesz na ziemi niczego oprócz Jezusa Chrystusa, nawet posługi, nie staną się wyrazem twojego serca. Nie szukaj satysfakcji w swojej ewangelizacji, w nauczaniu, w budynku kościoła, w jakiejkolwiek służbie, w swoich pieniądzach, w majątku czy czymkolwiek innym.
„Panie, mam Ciebie i pragnę tylko Ciebie”.
Zac Poonen
Ekscytujące życie

Ekscytujące życie

dnia 7 stycznia 2025

Biblia mówi, że „życie pobożnego człowieka jest ekscytujące” (Księga Przysłów 14:14).
Pozwólcie, że przedstawię moje świadectwo. Mam już 85 lat i od ponad 65 lat jestem narodzonym na nowo dzieckiem Boga. Mogę szczerze zaświadczyć, że moje chrześcijańskie życie było bardzo ekscytujące. Przeszedłem przez wiele prób, ale we wszystkich doświadczałem Boga w niezwykły sposób. Wierzę, że najlepsza część mojego życia jest jeszcze przede mną. Jestem zachwycony możliwością życia dla Boga i służenia Mu. Służba dla Niego jest najlepszą rzeczą jaką każdy może robić na tym świecie.
Nie mam pretensji do żadnej osoby. Jeszcze nikomu nie udało się mnie zranić. Próbowano mnie skrzywdzić, niektórzy z moich współpracowników zdradzili i zwrócili się przeciwko mnie. Wielu „chrześcijan” rozpowszechniało fałszywe informacje na mój temat w „chrześcijańskich” czasopismach i w internecie. Niektórzy z nich podali mnie nawet do sądu. Ale to wszystko było dla mnie tylko częścią „wspólnoty cierpień Chrystusa”. Wszystko, co było czynione działało tylko dla mojego dobra – jak mówi List do Rzymian 8:28. Tak naprawdę dziękuję Panu Bogu za nich wszystkich, ponieważ Bóg wykorzystał ich złe postępowanie, aby uczynić mnie lepszym człowiekiem – bardziej podobnym do Chrystusa w swoim zachowaniu. To było główne dobro, które wynikło z ich złych czynów.
Po pierwsze musimy zostać ZŁAMANI zanim będziemy mogli być użyteczni dla Boga.
Bóg posługuje się wieloma ludźmi i wydarzeniami, aby przełamać naszą pychę i wiarę we własne możliwości oraz uczynić nas małymi w naszych własnych oczach.
Bóg wielokrotnie łamał mnie w młodości i nadal łamie mnie do dzisiaj. To jest droga do wydawania owoców. Im bardziej jesteśmy złamani, tym bardziej Bóg może nas używać, by być błogosławieństwem dla innych. W Księdze Wyjścia 17 czytamy, że wody zaczęły płynąć dopiero po przebiciu skały. Kiedy pewna kobieta przyniosła alabastrową fiolkę z perfumami, aby namaścić Jezusa, dopiero gdy fiolka została stłuczona, słodki aromat wypełnił dom (Ewangelia Marka 14:3). Aby nakarmić pięć tysięcy ludzi, Jezus wziął chleb i pobłogosławił go. Ale nikt nie został nakarmiony, dopóki chleb nie został połamany. Jakie jest przesłanie we wszystkich tych przykładach? To, że złamanie jest drogą do błogosławieństwa. Kiedy atom zostaje rozszczepiony, generuje wystarczającą moc, aby zapewnić energię elektryczną całemu miastu! Atom jest tak mały, że nie można go zobaczyć nawet pod mikroskopem. Ale kiedy zostanie rozbity, uwalnia się ogromna moc. Takie jest właśnie przesłanie natury i Biblii: Boża moc uwalnia się poprzez złamanie. Niech to przesłanie przyświeca nam wszystkim w nadchodzącym nowym roku.
Bóg obdarzył mnie tym przesłaniem w 1963 roku, kiedy po raz pierwszy szukałem Jego mocy w moim życiu i w służbie. Właśnie wtedy, zanim zrezygnowałem z marynarki wojennej, Bóg pokazał mi, że droga złamania jest drogą mocy. I nie chcę tego zapomnieć przez całe życie. Pragnę zachęcić szczególnie młodych ludzi, aby nauczyli się tej lekcji, gdy są jeszcze na początku swojej drogi.
Drugim wymaganiem jest żywa WIARA w Boże obietnice.
Bóg złożył dwie obietnice starszym Izraela w Egipcie: „Wyprowadzę was (1) z ziemi egipskiej (2) do ziemi Kananejczyków”. (Księga Wyjścia 3:17). Jak widać, były tam dwie obietnice. Ale tylko pierwsza z nich została zrealizowana. Druga nie została spełniona. Żaden ze starszych nie wszedł do Kanaanu – ponieważ nie odpowiedzieli wiarą, gdy nadszedł czas wejścia do Kanaanu (Księga Liczb 13,14). Boże obietnice nie spełniają się, dopóki nie odpowiemy wiarą. Boża obietnica i nasza wiara są jak dwa kable elektryczne. Dopiero gdy stykają się ze sobą (jak w przełączniku elektrycznym), moc zaczyna przepływać przez przewody. Możesz słyszeć o Bożej obietnicy i rozumieć ją. Ale tylko wtedy, gdy Twoja wiara wyciągnie rękę i powie: „Tak, wierzę, że to się stanie w moim życiu”, obietnica zostanie spełniona. Na granicy Kanaanu tylko Jozue i Kaleb uwierzyli w Bożą obietnicę i dlatego tylko oni weszli do ziemi obiecanej. Obyśmy w nowym roku mieli taką samą wiarę i nieustannie żyli jako zwycięzcy w ziemi obiecanej.
Życzę wszystkim błogosławionego roku – roku większego kruszenia i jeszcze głębszej wiary w Pana Boga.
Zac Poonen