Bóg usuwa z Kościoła „pysznych i chełpliwych” (Księga Sofoniasza 3:8-17).

Bóg usuwa z Kościoła „pysznych i chełpliwych” (Księga Sofoniasza 3:8-17).

dnia 19 sierpnia 2025

Apostoł Jan widział, jak to się działo za jego czasów. Powiedział: „Wyszli spośród nas, ale nie byli naprawdę z nas, bo gdyby byli z nas, pozostaliby z nami; ale wyszli, aby się okazało, że nie są z nas” (1 List Jana 2:19).
Starsi każdego kościoła określają, jakie standardy duchowe chcą utrzymać w swoim kościele. Kościoły, które nie mają standardów świętości, nie będą opuszczane przez nikogo. Jednak kościoły, które pragną żyć zgodnie z zasadami nauczanymi przez Pana Jezusa, przekonają się, podobnie jak sam Jezus, że wielu ludzi je opuści. Widzieliśmy to również w naszym otoczeniu.
Pierwszymi, którzy opuścili nasze kościoły, byli bogaci i wpływowi ludzie, którzy poczuli się urażeni, ponieważ nie otrzymali w naszym gronie preferencyjnego traktowania, do którego byli przyzwyczajeni w świecie i w innych kościołach. To nie ich bogactwo ani pozycja społeczna przeszkadzały im w zostaniu uczniami Pana Jezusa, ale ich duma z tych rzeczy. Nigdy nie dbaliśmy o czyjeś ziemskie bogactwo ani o pozycję społeczną innych ludzi. Szanowaliśmy tylko tych, którzy byli pokorni i bogobojni, niezależnie od tego, czy byli bogaci, czy biedni (Psalm 15:4).
Niektórzy nas opuścili, ponieważ chcieli zostać starszymi w naszych kościołach – a nie zostali wyznaczeni na starszyznę! Inni, którzy zostali wyznaczeni na starszyznę, opuścili nas, gdy poproszono ich o ustąpienie ze stanowiska starszego z powodu niewierności wobec powierzonego im zadania. Część z nich chciała zarabiać pieniądze dzięki swoim zdolnościom kaznodziejskim (1 List Piotra 5:2) – a nam nakazano trzymać się z dala od wszystkich, którzy głoszą ewangelię dla zysku (1 Tymoteusza 6:3). Inni rządzili trzodą jako panowie (1 List Piotra 5:3). Znaleźli się tacy, którzy przywiązywali ludzi do siebie, a nie do Pana (Dzieje Apostolskie 20:30)! Bóg zastąpił wszystkich tych starszych lepszymi ludźmi i w ten sposób potwierdził nam, że to On sam ich usunął.
Inni odeszli od nas, ponieważ chcieli być związani z jakimś bogatym, zachodnim kościołem, a nie z biednym kościołem indyjskim, takim jak nasz. Większość indyjskich chrześcijan uważa, że zachodni chrześcijanie są duchowo lepsi, dlatego są wobec nich całkowicie ulegli. Wiele kościołów w Indiach nigdy nie organizuje specjalnych spotkań bez udziału co najmniej jednego amerykańskiego lub europejskiego kaznodziei jako głównego mówcy. Tylko w ten sposób mogą przyciągnąć ludzi na swoje spotkania! My jednak traktowaliśmy ludzi wszystkich ras jako równych sobie i staraliśmy się przyciągnąć ludzi do naszych kościołów poprzez namaszczenie Duchem Świętym oraz głoszone przez nas przesłanie – a nie poprzez kolor skóry kaznodziei !! Wielu indyjskich chrześcijan przyłącza się do zachodnich grup dla korzyści finansowych i darmowych wycieczek na Zachód! Byliśmy przeciwni takiemu „szukaniu własnych korzyści”.
Potem wielu opuściło nas, ponieważ uważali, że standard świętości, który głosiliśmy, był zbyt wysoki! Głosiliśmy uczniostwo, chrzest Duchem Świętym (i Jego darami), zwycięstwo nad wszelkim świadomym grzechem, Kazanie na Górze (Ewangelia Mateusza, rozdziały 5, 6 i 7), dążenie do doskonałości, chodzenie tak, jak chodził Pan Jezus, pobożne życie rodzinne, codzienne branie krzyża, oddzielenie się od ducha świata, wolność od miłości do pieniędzy, post i modlitwę, przebaczanie wszystkim z serca, kochanie innych tak, jak Jezus nas kochał, budowanie lokalnego kościoła jako Ciała Chrystusa itp. Takie nauczanie zraziło wiele osób, które w rezultacie odeszły od nas. Ale to nam nie przeszkadzało, wiedzieliśmy bowiem, że wielu również poczuło się urażonych przesłaniem Pana Jezusa i opuściło Go (Ewangelia Jana 6:60, 66). Zaskoczyło nas jednak, że chrześcijanie, którzy wybierali najlepsze szkoły dla swoich dzieci i najlepsze szpitale dla ich leczenia, wybierali kościoły o niskich standardach świętości dla swojej duchowej wspólnoty. To tylko dowodziło, że bardziej cenili rzeczy ziemskie niż duchowe, a swoje ciała bardziej niż dusze.
Jednak jeszcze bardziej dziwiło nas to, że niektórzy, którzy nie pragnęli życia zgodnego z zasadami wiary, nadal decydowali się pozostać w naszych kościołach. Odkryliśmy jednak, że zostali tylko dlatego, że znaleźli wśród nas dobrą atmosferę dla siebie i swoich rodzin. Nasz kościół był jak dobry klub, który nie pobierał żadnych opłat członkowskich! W ten sposób wielu „babilońskich” chrześcijan nadal pozostało w naszych kościołach. Jezus również miał w swoim kościele Judasza Iskariotę!
Nieustannie dążyliśmy jednak do utrzymania wysokich standardów wśród starszych w naszych kościołach, organizując częste spotkania i konferencje przeznaczone specjalnie dla nich. Bóg powołał kilku wspaniałych mężczyzn, aby pełnili funkcję starszych w naszych kościołach. Wielu z nich nie było elokwentnymi kaznodziejami, ale szukali chwały Chrystusa i szczerze troszczyli się o dobro ludu Bożego (List do Filipian 2:19-21).
Gdybyśmy nie znaleźli nawet jednego takiego brata w danym miejscu, nie zakładalibyśmy tam kościoła – ponieważ zdaliśmy sobie sprawę, że bez pobożnego pasterza owce tylko zbłądzą.
Patrząc na nasze dzisiejsze kościoły, widzimy, że wciąż jesteśmy daleko od tego, czym Bóg chce abyśmy byli. My jednak dążymy do doskonałości i staramy się utrzymać standard świętości, którego nauczał Pan Jezus – niezależnie od tego, kto do nas dołącza, a kto odchodzi.
Kościół jest miejscem zamieszkania Pana Boga – podobnie jak przybytek w Starym Testamencie. Przybytek ten składał się z trzech części: dziedzińca zewnętrznego, miejsca świętego i miejsca najświętszego. Na dziedzińcu zewnętrznym ogromna liczba ludzi tłoczyła się wokół ołtarza i umywalni (symbolizującej przebaczenie grzechów i chrzest wodny). W świętym miejscu liczba ta była jednak znacznie mniejsza. Znajdujące się tam świecznik, stół chlebowy i ołtarz kadzenia symbolizowały namaszczenie Duchem Świętym, studiowanie Słowa Bożego i modlitwę. Ale do najświętszego miejsca nikt nie mógł wejść w czasach Starego Testamentu. To właśnie ta święta przestrzeń jest dziś otwarta dla wszystkich, którzy pragną wspólnoty z Bogiem, którzy oddają Mu wszystko i którzy chcą wielbić Go w duchu i prawdzie.
Te trzy części przybytku reprezentują trzy kręgi bliskości z Bogiem. Każdy kościół (w tym nasz) składa się z ludzi, którzy decydują się żyć w jednym z tych trzech obszarów. Zwycięzcami są jednak ci, którzy decydują się żyć w najświętszym miejscu przez cały czas i przez to pozostać wierni Panu aż do końca. To oni stanowią prawdziwą siłę naszych kościołów – i każdego kościoła.
Zac Poonen