TYCH DWOJE BĘDZIE JEDNYM CIAŁEM cz.III
dnia 7 października 2017
Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej. (Ef. 5, 21)
Kolejne dwa wersety Listu (Ef. 5, 3-5) apostoł poświęca pewnym praktycznym aspektom życia Kościoła, a co za tym idzie, także każdego małżeństwa. Pisze apostoł do Kościoła w Efezie o rozpuście i nieczystości oraz o bezwstydnym postępowaniu i niewłaściwym używaniu języka. Pośród ludzi te wierzących problemy, jak czytamy, “nie powinny nawet zaistnieć”. Nie przystają bowiem świętym zachowania nielicujące z ich pozycją w Chrystusie.
Słowo Boże zapewnia też nas, że ci, którzy mieliby tak postępować, na pewno nie wejdą do Królestwa Bożego. Tacy ludzie nie mają również żadnego w nim udziału.
Przyjrzyjmy się pokrótce każdemu z wymienionych przez Pawła problemów.
Na pierwszy plan wysuwa się to, co apostoł nazywa “rozpustą i wszelką nieczystością”. Greka biblijna pod pojęciem “rozpusty” rozumie także cudzołóstwo, prostytucję czy nierząd. Aż trudno uwierzyć, że Kościół mógł doświadczyć podobnych zjawisk w swoim życiu.
Chrześcijanie tamtych czasów, pochodzący głównie z pogan, często zmagali się z takimi problemami. Pogaństwo, z którego zdecydowana większość z nich się wywodziła, nie tylko akceptowało podobne praktyki, ale nawet potrafiło je wprzęgać w ramy swoich liturgii (np. kult Artemidy Efeskiej). Stąd Paweł pisze (Ef. 4, 19), iż poganie, “mając umysł zaślepiony, oddali się rozpuście i dopuszczają się wszelkiej nieczystości”. Jednocześnie ostrzega Paweł wierzących, “że nie tak nauczyli się Chrystusa” (Ef. 4, 20).
Kiedy przygotowujemy się do życia w małżeństwie (lub jeśli chcemy małżeństwo naprawić), musimy głęboko wejrzeć w nasze serca i zbadać ich stan pod kątem skłonności do życia w nieczystości. Być może ktoś ma wątpliwości, jak wierzący człowiek może mieć takie problemy? Małżeństwo jest przymierzem łączącym ludzi wierzących (kobietę i mężczyznę) na całe ich życie. Tylko śmierć któregoś z małżonków może ten związek unieważnić! Nie panując nad swoimi zmysłami, możemy jednak zniszczyć to święte przymierze. To przecież do ludzi wierzących pisze apostoł, ostrzegając ich, aby wystrzegali się cudzołóstwa i korzystania z prostytucji!
Jeśli takiego grzechu dopuści się człowiek nie będący w przymierzu małżeńskim, to oczywiście nie pomniejsza to jego winy – musi wyznać ten grzech i odwrócić się od niego. Pokrzywdzona jest oczywiście cała społeczność Kościoła, ale wina może być stosunkowo łatwo naprawiona. Jeśli jednak taka sytuacja wydarzy się w małżeństwie, to rozwiązanie problemu wymaga zdecydowanie większego zaangażowania sił i środków duchowych. Musimy pamiętać, iż w dobie panującej amoralności nawet ludzie wychowani w Kościele czasami pozwalają sobie na “eksperymenty” z seksem przedmałżeńskim. To oczywiście jest złamaniem Bożego przykazania, ale – musimy być tego świadomi – pozostawia również w psychice “eksperymentatorów” niezatarty ślad “złamanej zasady czystości”.
W chwili podejmowania decyzji o wspólnym życiu w małżeństwie tę “zasadę czystości” należy bezwzględnie odbudować. Można to oczywiście uczynić, odwołując się do Bożego Miłosierdzia i mocy Ducha Świętego, ale musimy stanąć w Światłości i odrzucić wszystko, co może na powrót przynieść do naszego życia przekleństwo cudzołóstwa! Zwróćmy uwagę na słowa apostoła Pawła z Pierwszego Listu do Koryntian (1 Kor. 6, 18): “Uciekajcie przed nierządem”! Tryb rozkazujący wskazuje, iż problem był rzeczywisty i jedynym sposobem jego rozwiązania była ucieczka.
Dokąd mamy uciekać?
Jan w swojej Ewangelii (J. 3, 21) udziela nam jednoznacznej odpowiedzi: “Kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu”. Jeśli chcemy być uczniami Jezusa – podążamy do Światłości! Jeśli chcemy być wiernymi małżonkami – podążamy do światłości! Jeśli chcemy być w świętym Kościele – podążamy do światłości!
Pamiętajmy, że o sukcesie zarówno naszego osobistego życia z Bogiem, jak też o sukcesie naszego małżeństwa, nie zdecyduje ilość kursów przygotowujących nas do wspólnego życia (chociaż mogą być te kursy pomocne), ale przebywanie w bliskości Boga i posłuszeństwo jego świętemu Słowu! Pan Jezus Chrystus, udzielając lekcji swoim słuchaczom, wyniósł nauczanie o czystości na tak wysoki poziom osobistej moralności, że jedynym sposobem uniknięcia grzechu w tej dziedzinie jest bliska, intymna i nieustanna więź z Nim samym. Mówił nasz Zbawiciel: “Każdy, kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim” (Mat. 5, 28).
Nauczanie Biblii w kwestiach moralnych jest najistotniejszym elementem edukacji człowieka, zaraz po nauczaniu o Bogu i jego Słowie. Dlatego Kościół musi czerpać z tego źródła “żywej wody” dla własnego dobra i dobra małżonków. Ludzkie serce wydaje zatrute owoce życia co sieje śmierć. O tym także wspominał nasz Pan mówiąc, iż z tego nie przemienionego serca wydobywają się, między innymi: cudzołóstwo, lubieżność i nierząd (Mk. 7, 21-22). Jeśli takie serca wypełniają nasz Kościół, to jego duchowa atmosfera staje się nie do zniesienia!
Przed tym samym problemem stają małżonkowie, jeśli serce chociaż jednego z nich nie zostało w kwestii czystości właściwie przygotowane do wspólnego życia. Apostoł Paweł uczy, iż: “wszelki grzech, jakiego człowiek się dopuszcza, jest poza ciałem; ale kto się nierządu dopuszcza, ten grzeszy przeciwko własnemu ciału (1 Kor. 6, 18). Słowo Boże uczy nas, że nierząd – czyli moralna i fizyczna nieczystość – bezpośrednio uderzają w ciało Chrystusa, w Kościół, którego jesteśmy częścią. Słowo to jednak uczy również, iż każdy, kto będąc w małżeństwie uprawia nierząd, niszczy nie tylko własne ciało (które jest Świątynią Ducha Świętego), ale także swoje małżeństwo będące jednym ciałem. Biblia uczy nas: “Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane” (Heb. 13, 4). Cudzołóstwo, jak uczył nas Zbawiciel, nie musi mieć charakteru fizycznej zdrady – równie dobrze może zaistnieć w formie seksualnych fantazji czy pornografii. Jednak skutkiem takich zachowań, nasze Kościoły i małżeństwa nie doświadczą Chrystusowej pełni. Natomiast w życiu osobistym grzeszników objawią się te zachowania brakiem satysfakcji i serią porażek na duchowym poziomie.
Bóg powiedział: “Zewleczcie z siebie starego człowieka wraz z jego poprzednim postępowaniem” i “obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga, sprawiedliwości i świętości prawdy” (Ef. 4, 22-24). Jesteśmy przeznaczeni do świętości i zwycięskiego życia – nie pozwólmy, aby grzech, świat czy diabeł okradł nas z naszego dziedzictwa w Chrystusie! Nierząd i wszelka nieczystość nie są naszym przeznaczeniem.
Andrzej Cyrikas