
Żal za grzechy swoje i grzechy innych
dnia 4 sierpnia 2025
„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Ewangelia Mateusza 5:4). Słowo „pocieszeni” oznacza tutaj „wzmocnieni”. W angielskim wyrazie „comforted” znajduje się rdzeń „fort”, który przywołuje na myśl fortecę czyli miejsce umocnione i chronione. Tak właśnie działa Boże pocieszenie – daje siłę. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Ludzie na świecie opłakują różne rzeczy. Większość ludzi opłakuje jakąś osobistą stratę. Albo stracili pieniądze, albo stracili ukochaną osobę, albo reputację, albo coś z tego świata, na przykład godność, stanowisko, pracę lub coś podobnego. Ale Jezus nie mówi o takiej żałobie. Nie jest to żałoba z powodu tego, że ktoś mnie zranił, ani płacz z powodu moich własnych smutków.
Jezus nigdy nie płakał nad swoim losem, ale płakał nad innymi. Ewangelia Łukasza 19:41 mówi, że zapłakał nad Jerozolimą, a w Ewangelii Jana 11:35 o tym, że zapłakał przy grobie Łazarza. Ale nigdy nie zapłakał z powodu tego, jak Go traktowano, ani gdy nazywano Go diabłem, ani gdy pluto na Niego. On nigdy nie płakał nad sobą. Kiedy niósł swój krzyż i potykał się na drodze, czytamy w Ewangelii Łukasza 23:27, że szedł za Nim wielki tłum ludzi. Niektóre kobiety widząc jak jest biczowany i bity, że Jego głowa i plecy spływają krwią, podczas niesienia ciężkiego krzyża i korony cierniowej, głośno go opłakiwały. Czy wiesz, co powiedział im Jezus? Ewangelia Łukasza 23:28 :”Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną!”. Nic mi nie jest, wszystko jest w porządku. Moje plecy są rozdarte, a na głowie mam koronę cierniową i niosę ciężki krzyż, za kilka chwil zostanę zabity, ale nic mi nie jest, ponieważ jestem w centrum woli Bożej.
Czy potrafisz mieć taką postawę w swoim największym cierpieniu? Nie płacz nade mną, nic mi nie jest. Ale jeśli chcesz płakać, to płacz nad sobą i nad duchowym stanem swoich dzieci. To faryzeusze, ubrani w szaty i wyglądający bardzo okazale. Lecz spójrzmy na ich duchowy stan. Co się stanie w dniu, gdy Chrystus powróci, a oni powiedzą do gór: „Padnijcie na nas i przykryjcie nas” (Ewangelia Łukasza 23:30)? Taka jest postawa Jezusa. On nie płakał nad własnym cierpieniem, jak mówi pewna pieśń, ale spływał krwią z naszego powodu.
Prawdziwy uczeń Jezusa płacze nad swoim grzechem. Prawdziwie smuci się, że nie jest podobny do Chrystusa, że zawiódł, że upadł. Wierzy, że taki jest jego los na tej ziemi, być zhańbionym ze względu na Chrystusa. I zawsze płacze, gdy zhańbi Pana grzechem lub porażką. Kiedy wznosi się na wyższy poziom duchowy, opłakuje także grzechy innych, ich niepowodzenia, tak jak Jezus płakał nad Jerozolimą. Jest to żałoba, o której mówił Jezus. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Być może powodem, dla którego niektórzy z nas nie są wzmacniani, jest to, że nie opłakujemy naszych grzechów.
Jeszcze wyższym poziomem duchowego życia jest opłakiwanie grzechów innych. Apostoł Paweł osiągnął ten wyższy poziom. Mówi do Koryntian, którzy tak żałośnie zawiedli: „Obawiam się, że gdy przyjdę do was, Bóg mój upokorzy mnie przed wami” (2 Koryntian 12:21). Dlaczego Bóg miałby upokorzyć Pawła? Przecież prowadził on tak uczciwe życie i nie był świadomy żadnego grzechu przeciwko sobie. On jednak mówi: „Będę opłakiwał wielu tych, którzy przedtem grzeszyli i nie pokutowali z nieczystości, nierządu i rozpusty, których się dopuścili” (2 Koryntian 12:21). Paweł wymienia niektóre grzechy obecne w kościele: zazdrość, gniew, kłótnie, oszczerstwa, plotki, pychę. Kiedy pomyślał o wszystkich grzechach tych ludzi, którzy nazywali siebie ludem Bożym, zapłakał, ponieważ był ich duchowym ojcem. To tak, jak ziemski ojciec płakałby, gdyby jego syn był bardzo chory. Gdyby ojciec miał duchowe nastawienie, rozpaczałby, że jego syn wchodzi w narkotyki lub złe nawyki.
Paweł był duchowym ojcem dla Koryntian. Każdy prawdziwy chrześcijański pasterz lub pastor powinien być duchowym ojcem dla swojego stada. Jedną z cech duchowego ojca jest nie tylko zdolność do napominania, ale także do opłakiwania grzechu owiec. Tylko taki człowiek nadaje się na duchowego przywódcę. W Księdze Izajasza 49:10 (Księga Izajasza 49 to wspaniały rozdział poświęcony duchowemu przywództwu) czytamy: „Ten, który ma litość nad ludem, poprowadzi go”.
Kto nadaje się na duchowego przywódcę? Jest nim ten, kto ma współczucie dla ludzi. Tak więc „smutek” w Ewangelii Mateusza 5:4 odnosi się do żalu nad samym sobą, nad własnym grzechem, nad brakiem podobieństwa do Chrystusa i opłakiwaniu grzechów innych ludzi. Jeśli to zrobimy i taki smutek zagości w naszym sercu, doświadczymy wzmocnienia i znajdziemy siłę, by wzmacniać także innych ludzi.
Zac Poonen