Dzień: 2017-04-30

Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie.

dnia 30 kwietnia 2017

Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie (Ef. 5:25). Aby móc zbudować kościół, musimy miłować go w tej sam sposób. Nie wystarcza podarowanie mu swoich pieniędzy, ani czasu. Musimy oddać mu SIEBIE SAMYCH – nasze Własne życie.

Jeżeli Bóg chciałby porównać Swoją miłość do człowieka, mógłby to zrobić jedynie na przykładzie miłości matki do jej nowonarodzonego dziecka (Iz. 49:15). Obserwując matkę, zauważysz jej miłość do dziecka, która jest pełna ducha poświęcenia. Od wczesnego ranka do późnej nocy, jak również w ciągu całej nocy, matka poświęca się i poświęca, i poświęca swojemu dziecku. W zamian nic nie otrzymując. Z radością, rok po roku, znosi wszelki ból i niedogodności dla swojego dziecka, niczego w zamian nie oczekując. To jest właśnie sposób, w jaki kocha nas Pan Bóg. On chce się tą naturą podzielić również z nami. Jest to jednak niemożliwe, aby gdziekolwiek na świecie, znaleźć taką wspólnotę, o której mogłoby się szczerze powiedzieć, że właśnie w tej wspólnocie wszyscy kochają się dokładnie taką miłością.

Większość wierzących wie tylko jak kochać tych, którzy się z nimi zgadzają i są po ich stronie. Ich miłość jest ludzka i daleko inna niż ofiarna miłość matek!! Tak czy inaczej, Boża miłość jest celem, do którego powinniśmy dążyć.

Matka nie troszczy się o to czy inni wokół niej poświęcają cokolwiek dla jej dziecka, czy nie. Ona sama wszystko z radością jemu poświęca. Tak samo z kościołem, ktoś kto zacznie traktować kościół jako swoje dziecko, nie będzie zwracał uwagi na to, czy inni poświęcają się dla kościoła, czy nie. On poświęci się mu z radością i nie będzie miał, ani ŻADNYCH zarzutów, ani wymagań względem innych.

Narzekającymi na to, że inni nie poświęcają się dla kościoła są nie matki, a wynajęte nianie. Takie nianie mają ustalone godziny pracy i będą niezadowolone kiedy niania z kolejnej 8 godzinnej zmiany nie stawi się na czas. Matka nie pracuje na 8 godzinne zmiany, ona pracuje 24 godziny na dobę, 365 dni w roku i na dodatek jej za to nie płacą. Nawet wtedy kiedy dziecko ma już 20 lat, praca matki się nie kończy.

Tylko matki mogą każdego dnia mieć mleko dla swojego dziecka. Nianie nie mogą wyprodukować mleka dla dzieci, którymi się opiekują. W ten sam sposób, ci którzy w kościele są jak matki, zawsze będą mieli słowo dla swoich duchowych dzieci – na każdym spotkaniu. Wielu starszych nie ma nic do powiedzenia swoim kościołom, ponieważ są oni tam jedynie niańkami, nie matkami.

Matka nie oczekuje żadnej zapłaty od swoich dzieci. Żadne dziecko nie płaci swojej mamie za jej posługę. W rzeczywistości, jeżeli przyszłoby nam podliczyć wynagrodzenie, które powinna otrzymywać matka, ze stawką 12 zł za godzinę (tak jak mają płacone opiekunki), okaże się, że każde dziecko, na okres 20 lat, wynajmuje swoją mamę za prawie 2 miliony złotych!! Które dziecko będzie w stanie tak dużo zapłacić swojej mamie?

Teraz pytanie do nas: kto z nas chce tak pracować dla Pana i Jego kościoła – bez otrzymywania żadnej zapłaty, poświęcając siebie, dzień po dniu, rok po roku, do momentu aż powróci Pan Jezus?

Jeżeli Bóg znalazłby chociażby jedną osobę z takim duchem, użyłby go do zbudowania kościoła w sposób bardziej efektywny, niż jakby miałoby to zrobić dla Niego 10 tysięcy nie posiadających ducha poświęcenia, połowicznie wierzących osób.

Zac Poonen

Cztery warunki, które należy spełnić, aby móc żyć w towarzystwie ognia trawiącego.

dnia 30 kwietnia 2017

W Księdze Izajasza 33:14-15 napisano: „Grzesznicy w Syjonie zlękli się, drżenie ogarnęło niegodziwych. Kto z nas może przebywać przy ogniu, którzy pożera? Kto z nas może się ostać przy wiecznych płomieniach?
Kto postępuje sprawiedliwie i mówi szczerze, kto gardzi wymuszonym zyskiem, kto cofa swoje dłonie, aby nie brać łapówki, kto zatyka ucho, aby nie słyszeć o krwi przelewie, kto zamyka oczy, aby nie patrzeć na zło”.

Pierwszym warunkiem, aby móc żyć w towarzystwie ognia trawiącego jest: „Kto postępuje sprawiedliwie i mówi SZCZERZE” (Iz. 33:15). Odnosi się to do tych, którzy chodzą w świetle, które w nich mieszka, oraz w szczerości, każdego dnia życia. Mogą oni nie być doskonałymi, ale muszą być SZCZERZY. Nie mogą być hipokrytami. Jeżeli jest jakaś jedna rzecz, której musimy się bać bardziej niż jakiejkolwiek innej w kościele, to jest to sprawianie przed innymi wrażenia na temat naszej duchowości, które mija się z prawdą. Czy sprawiasz wrażenie w oczach innych, że dużo się modlisz, podczas gdy nie modlisz się w ogóle? Czy sprawiasz wrażenie w oczach innych, że często pościsz, podczas gdy tak naprawdę zbyt często ci się to nie zdarza? Czy chcesz, aby inni cię postrzegali jako serdecznego, mimo że taki nie jesteś? Jesteś w takim razie w niebezpieczeństwie odpadnięcia od Boga – nie dlatego, że nie jesteś doskonały, ale dlatego że nie jesteś szczery. Bóg chce, aby była w nas prawda. Hipokryci Syjonu drżą, boją się ujawnienia ich uczynków.