Aktualności

Miłość do Chrystusa jest prawdziwym sprawdzianem duchowości każdego człowieka.

Miłość do Chrystusa jest prawdziwym sprawdzianem duchowości każdego człowieka.

dnia 2 maja 2018

 

Przed ukrzyżowaniem Pana Jezusa, Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Był to punkt kulminacyjny po trzech i pół, pełnych rozczarowań latach, kiedy to Piotr przebywał z Panem, podczas którego czasu, u Piotra ujawniała się jego duma, egoizm i brak trwania w modlitwie. Jednak Pan, kiedy powierzał Piotrowi opiekę nam Swoimi owieczkami, nie wspomniał ani jednej z tych słabości. On nawet nie wezwał go, ani do pokory, ani do trwania w modlitwie, ani śmiałego świadczenia, ani nawet do znoszenia prześladowania dla Jego Imienia w razie takiej potrzeby. Nie zadawał mu takich pytań, aczkolwiek one w rzeczy samej są cechami, których powinniśmy szukać u duchowego człowieka, a w szczególności u takiego, który pretenduje do roli przywódcy wśród Bożego ludu.

Pan Jezus wiedział, że to jedno proste pytanie wystarczy. Gdyby to pytanie znalazło szczerą odpowiedź, wszystko inne byłoby na odpowiednim miejscu : “rzekł Jezus do Szymona Piotra: Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie więcej niż ci?” (J. 21: 15-17). Miłość do Chrystusa jest prawdziwym sprawdzianem duchowości każdego człowieka. Jeżeli człowiek osiągnął wysoką pozycję w Kościele, być może nawet biskupa, naturalnie zakładamy, że musi on być człowiekiem duchowym. Niekoniecznie tak musi być. To Nowe Narodzenie i konsekwentna miłość do Chrystusa sprawiają, że człowiek staje się duchowym. W dzisiejszych czasach jest to nawet możliwe, że biskup Kościoła może nie być narodzonym na nowo. Posiadanie stopnia naukowego w dziedzinie teologii, bądź kilku różnych dziedzinach, również tego nie gwarantują. Zaliczenie porządnego ewangelicznego seminarium tak samo nie uczyni człowieka duchowym! Możesz być pełnoetatowym pracownikiem w dziedzinie Chrześcijaństwa lub pastorem, ale samo to nie uczyni z ciebie męża Bożego. Tak łatwo jest nam pomylić regularne uczestnictwo w zgromadzeniach, rozległą wiedzę biblijną, lub niesłabnący zapał w głoszeniu Ewangelii, z oznakami prawdziwej duchowości.

Wyróżniający ubiór i pobożny wygląd również mogą nas zwieść. Ale żadna z tych rzeczy nie ma najmniejszego znaczenia. W Bożych oczach, jedynym prawdziwym sprawdzianem duchowości jest zakres twojej miłości względem Niego. W końcu, jest to coś, tylko pomiędzy tobą, a twoim Panem. On stawia przed tobą pytanie: “Kochasz mnie?”   a ty, musisz znaleźć na to pytanie odpowiedź.

Jeżeli Izaak kochał Rebekę, to to, czego szukał w zamian, to jej miłości, nie usługiwania mu. W ten sam sposób, to czego Pan od nas oczekuje przede wszystkim, to naszej miłości, nie służby. Tam, gdzie jest prawdziwa miłość, usługiwanie drugiej osobie staje się czymś naturalnym. W towarzystwie sługi Abrahama, Rebeka przebyła 600 milową podróż z Mezopotamii do Kanaanu. Jak myślicie, o czym rozmawiali razem podczas tej podróży? Jeżeli naprawdę kochała Izaaka, pewnie całą drogę zadawała pytania na jego temat. Zadawała jej towarzyszowi, a zarazem przewodnikowi, niekończące się pytania dotyczące Izaaka. Z takim właśnie wielkim głodem, wierzący, który naprawdę kochają Pana Jezusa, będą czytać Biblię. Dzień po dniu, będą prosić Ducha Świętego, aby objawiał im jeszcze więcej piękna ich Pana.

Niech Pan objawi nam na nowo tę prawdę, że miara naszej miłości do Niego jest prawdziwą miarą naszej duchowości. Ażebyśmy się nie łudzili, pamiętajmy o tych wyznacznikach, które On sam nam dał. Dowodem naszej miłości jest po prostu nasze posłuszeństwo względem Niego (J. 14:15, 21, 23, 24).

W ostatniej księdze Biblii ta wielka prawda zostaje potwierdzona. Gdzie widzimy jak nasz Pan karci kościół w Efezie, ponieważ porzucił on swoją pierwszą miłość. (Obj. 2: 1-5). Pod innymi względami był to niezwykły kościół. Chrześcijanie z tego kościoła pracowali z cierpliwością, nienawidzili zła, ujawniali fałszywych apostołów, wytrwali i przetrwali dla Imienia Pana.

Całym sercem i duszą brali udział w dziele Pana i nic nie mogło ich zmusić do rezygnacji z tego. Jednak pomimo tego wszystkiego Pan miał coś przeciwko nim. Stanowiło to tak poważny problem, że aż zagrażało to ich istnieniu jako świadectwa dla Niego. Oni upadli, powiedział im Pan, że jeśli się nie nawrócą, zabierze im Swe namaszczenie, znak Jego aprobaty dla ich świadectwa. Co było tak poważnym problemem? Był to po prostu fakt, że ich miłości do Pana oziębła. Nie zagubili swej pierwszej miłości do Niego, oni ją po prostu porzucili i przenieśli w inne miejsce. Stali się tak zajęci swoimi spotkaniami, rekolekcjami i zjazdami (o ile tak można to nazwać) oraz innymi formami działalności chrześcijańskiej, że stracili z pola widzenia Tego, dla którego te wszystkie wydarzenia były organizowane. Jasno pokazuje nam to, że Pan zdecydowanie bardziej troszczy się o to, aby nasze serca były Mu oddane, niż o całą naszą działalność. Diabeł, wiedząc o tym, zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zaangażować nas tak bardzo w chrześcijańską działalność, abyśmy nie znajdowali czasu, aby spędzać go sam na sam z naszym błogosławionym Panem, a tym samym, aby nasze osobiste oddanie Panu gdzieś samo nam uciekło.

Jezus ostrzegał nas, że w dniach ostatecznych, grzech panujący na świecie będzie tak obfity, że wielu oziębnie w swej miłości do Niego (Mt. 24:12). My żyjemy właśnie w tych czasach. U ogromnej większości wyznawców Pana, ich temperatura duchowa spadła poniżej zera. Jeżeli my sami nie będziemy trwać w czujności, zauważymy, że ta lodowata atmosfera wkroczy również w nasze wnętrze.

Moi bracia i siostry w Chrystusie, nawet jeśli wszystko inne stracicie, tej jednej rzeczy nie pozwólcie odejść – waszej miłości do Pana Jezusa. Zachowajcie ją, jako tą, której pragniecie z całego serca, i dążycie do niej przez wszystkie dni waszego życia.

“Największa … jest miłość, dążcie do miłości” (1 Kor 13:13, 14:1).

Zac Poonen