Prawdziwi słudzy Chrystusa
dnia 10 lipca 2019
W 1 Liście do Koryntian 4:2 zostało napisane : „A od szafarzy tego się właśnie wymaga, żeby każdy okazał się wierny.”. To właśnie znaczy być wiernym sługą. To nie jest kwestia tego, ile robisz, ale czy robisz tylko to, co każe Ci Pan, a także w taki sposób, w jaki On tego chce. Aby tak postępować, musimy czekać na odpowiedź od Boga i pytać Go: „Panie, co chcesz, abym uczynił? Chcę robić tylko to, co Ty chcesz, abym czynił”. Na przykład, jeśli zatrudniłbyś sługę, nie chciałbyś przecież, aby tylko biegał wokół, robiąc wszystko, co on sam uzna za słuszne, aby dla ciebie uczynić. Nie. Chciałbyś, aby cię wysłuchał i zrobił to, o co go ty poprosisz. Jednak większość chrześcijan nie słucha tego, co Bóg mówi w Swoim Słowie i nie przestrzega tych Bożych zasad. Zamiast tego, wykonują Bożą służbę w sposób taki, w jakim sami czują się najlepiej, wykorzystując swoje własne błyskotliwe pomysły, które zazwyczaj są światowe. Tworzą własne programy, aby służyć Panu i nie mają cierpliwości, aby czekać na Pana, aby dowiedzieć się, jaka jest Jego wola.
W 4 rozdziale 1 Listu do Koryntian, Paweł mówi, że prawdziwi słudzy Chrystusa (którzy kroczą drogą krzyża) nie będą szanowani przez świat jak i wierzących żyjących w świecie. Apostołowie są największymi Bożymi sługami w Jego Kościele. Są starszymi dla starszych kościołów. Apostołowie zakładają kościoły, wyznaczają starszych, a także są ich przewodnikami. Ale jaki pogląd ma świat na tych apostołów? „Bo wydaje mi się, że Bóg nas, apostołów oznaczył jako najpośledniejszych” (1 Kor. 4:9). W oczach świata apostołowie znajdują się na samym dole drabiny społecznej. Są „podobni do więźniów, którzy wkrótce zostaną skazani na śmierć… są widowiskiem dla ludzi… głupi… wyśmiewani… tułają się”, itd. (1 Kor. 4:9-11). Paweł porównuje siebie oraz innych apostołów z cielesnymi Chrześcijanami z Koryntu. Mówi: „Wszyscy jesteście nasyceni i bogaci, uważani za mądrych, silnych i wyróżniających się ze świata. My natomiast, jesteśmy pogardzani przez ten świat.” Prawdziwy apostoł Jezusa Chrystusa nie będzie honorowany przez ten świat, tylko cieleśni Chrześcijanie są przez niego akceptowani. Jeśli szukasz czci ze świata, z pewnością skończysz jako cielesny Chrześcijanin.
Prawdziwy apostoł Chrystusa nigdy nie stanie się bogaty poprzez głoszenie Ewangelii. Zatem gdziekolwiek zobaczysz człowieka, który stał się bogaty poprzez głoszenie Ewangelii, możesz być pewien, że nie jest on apostołem Jezusa Chrystusa. Osoba, która kupiła domy oraz ziemie dla siebie i swojej rodziny w wyniku pozyskania pieniędzy poprzez głoszenie Ewangelii, nie jest apostołem Chrystusa. Człowiek, który kupuje drogie samochody za pieniądze, które otrzymuje za głoszenie Ewangelii, nie jest apostołem Jezusa Chrystusa. On jest po prostu cielesnym Chrześcijaninem. Paweł był w stanie zarobić dużo pieniędzy dzięki swemu darowi głoszenia, ale nie zrobił tego. Prawdziwy sługa Boży nie zarabia na głoszeniu Ewangelii. Owszem może przyjmować ofiary, aby móc dzięki nim zaspokoić swoje ziemskie potrzeby, podobnie jak Jezus i apostołowie, ale nie w ten sposób aby stać się milionerem. Jednak w dzisiejszym Chrześcijaństwie dzieje się dokładnie odwrotnie. I dlatego mój szacunek dla wszystkich tak zwanych apostołów i kaznodziejów (którzy być może nawet potrafią uzdrawiać chorych) jest na poziomie zerowym. Mam większy szacunek dla księży rzymskokatolickich, którzy udają się do północnych Indii, żyją w prosty sposób i pomagają biednym, niż dla tych ewangelicznych kaznodziejów, którzy pobierają dziesięcinę od biednych ludzi i dzięki niej stają się bogaci, w wyniku głoszenia Ewangelii. Kogo zamierzasz naśladować? Pawła i Piotra? Czy dzisiejsze ich podróbki? Paweł mówi dalej: „I trudzimy się pracą własnych rąk; spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas, my znosimy,” (1 Kor. 4:11,12).
Paweł sam się utrzymywał, ale mimo to był obrażany i oczerniany. Ludzie opowiadali o nim fałszywe historie, a on w zamian za to ich błogosławił. Był prześladowany prawie wszędzie, dokądkolwiek się udał, i stał się „śmieciem tego świata, jak omieciny u wszystkich aż dotąd” (1 Kor. 4:13). Oznacza to, że świat uznał go za nie lepszego od brudu, który płynie w rurze ściekowej. Tak właśnie świat potraktował największego apostoła tamtych czasów. Korynccy Chrześcijanie natomiast byli uważani i szanowani przez świat, i byli z tego powodu szczęśliwi. Przykro mi to mówić, ale dzisiejsze Chrześcijaństwo zatraciło zrozumienie tego, co to znaczy być sługą Bożym. Naszym zadaniem jest teraz zademonstrowanie naszej ziemi, co to znaczy być prawdziwym sługą Bożym. Takim sługą, który nie pójdzie na kompromis, ani nie będzie szukał jakiegokolwiek ziemskiej czci. Na Bogu nie robią wrażenia czyjeś stopnie teologiczne, ani jakiekolwiek inne światowe kwalifikacje. Kwalifikacje te nie przerażają również diabła!
Większość chrześcijańskich pracowników pragnie zasiąść na tronie i odbierać sobie cześć. Nie idź tą drogą. Bądź pokornym sługą Bożym przez całe swoje życie. Bądź zwykłym bratem i zwykłą siostrą, nawet jeśli jesteś odrzucony przez świat, czy babilońskie Chrześcijaństwo.
Czy Paweł był zazdrosny o Koryntian, którzy byli wybitni i dobrze traktowani? Nie. Było mu ich żal, ponieważ był bardziej błogosławiony niż oni. Mówił do nich jako ojciec, nie po to, aby ich zawstydzić (1 Kor. 4:14). Prawdziwy sługa Boży jest ojcem. Nie zawstydza ludzi. Nauczyciele mogą zawstydzić swoich uczniów, jeśli któryś uczyni coś złego. Dobry ojciec nigdy jednak nie zawstydzi swojego dziecka, nawet jeśli zrobi coś głupiego. Jednak proporcja ojców do nauczycieli w Chrześcijaństwie wynosi około 1:10 000 (1 Kor. 4:15).
Zac Poonen – CFC India