Aktualności

Trzy cechy sług Nowego Przymierza

Trzy cechy sług Nowego Przymierza

dnia 9 maja 2018

Są trzy fragmenty Pisma Świętego, które mówią nam, kim jest prawdziwy sługa Boży w NOWYM Przymierzu. Kiedy odczytamy te trzy fragmenty, bez żadnych z góry przyjętych opinii, odkryjemy, że w dzisiejszych czasach, jeśli tylko chcemy, wszyscy możemy zostać sługami Boga. Zgodnie ze Starym Przymierzem tylko Lewici mogli być Bożymi sługami. Nie mieli wykonywać żadnej ziemskiej pracy, mieli natomiast być wspierani dziesięcinami pobranymi od innych plemion Izraela. Chrześcijaństwo babilońskie również dziś naucza, że zgodnie z Nowym Przymierzem tylko ci, którzy porzucają swoją świecką pracę, mogą być sługami Boga – i że muszą być wspierani dziesięciną ofiarowaną przez innych Chrześcijan. Jest to jednak nauka ludzka, a nie nauka Pisma!

  1. Wolni od grzechu

„Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny.”(Rzym. 6:22).

To jest pierwszy warunek – być wolnym od grzechu. Oczywiście o wiele łatwiej jest uwolnić się od ziemskiej pracy niż uwolnić się od grzechu. Jezus również wykonywał świecki zawód. I mimo to był sługą Boga.

Człowiek, który się złości i traci panowanie nad sobą, nie może być sługą Boga. Taki człowiek może być kaznodzieją, albo nawet głównym pastorem, ale nie może być sługą Boga. Wielu pastorów w niedzielny poranek wykrzykuje na chwałę Boga w “innych językach”, a następnie tego samego dnia popołudniu krzyczy gniewnie na swoją żonę w swoim “języku ojczystym”. Czy Duch Święty jest w stanie nas kontrolować tylko wtedy, gdy mówimy innymi językami, ale nie wtedy, gdy mówimy w naszym języku ojczystym? To jest oszustwo. Dziękuję Bogu, że mogłem modlić się na językach przez ostatnie 22 lata. To mnie wzmacniało, całkowicie uwalniało mnie od depresji, przygnębienia i zniechęcenia przez te wszystkie lata. I dziękuję Bogu, że Duch Święty kontroluje mój język również wtedy, kiedy mówię w moim języku ojczystym – do mojej żony, moich braci, obcych i żebraków.

Człowiek, który pożąda kobiety swoimi oczami, nie może być głosicielem Ewangelii, ani Bożym sługą. Tylko ten, który jest na tyle radykalny, by móc nawet wyłupać swe oko, aby uniknąć grzechu, może być sługą Boga. Kiedy ostatni raz płakałeś w nocy w poduszkę, bo pobłądziłeś swoim wzrokiem? Jeśli nie podchodzisz poważnie do tej sprawy, zaczniesz wewnętrznie schodzić na złą drogę, aż pewnego dnia twój upadek stanie się jawny.

Człowiek, który kłamie, aby zarobić trochę więcej pieniędzy lub zdobyć uznanie dla siebie, jest w rzeczywistości sługą diabła – ponieważ to diabeł jest ojcem wszystkich kłamstw. Taki człowiek nie może być sługą Boga.

Ten kto, nie potrafi kochać WSZYSTKICH swoich wrogów, czy też czynić dobrze WSZYSTKIM, który go krzywdzą, jest całkowicie niezdolny do głoszenia Ewangelii. Jeśli masz choć odrobinę goryczy lub braku przebaczenia w swoim sercu przeciwko komuś, to najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to trzymać buzię na kłódkę, iść do domu, pokutować i oczyścić swoje serce z tego zła. Nie możesz być sługą Boga.

  1. Wolni od mamony

„Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzieć będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.”      (Ew. Łukasza 16:13).

To drugi wymóg – być wolnym od mamony (pieniędzy i wszystkich materialnych rzeczy). Tak samo tutaj, łatwiej jest uwolnić się od świeckiej pracy, niż uwolnić się od mamony. Musisz dokonać wyboru, komu będziesz służyć – albo Bogu, albo mamonie. Wielu “pełnoetatowych chrześcijańskich pracowników” stara się pogodzić służenie Bogu i mamonie. Więcej zarabiają jako tak zwani “słudzy Boga”, niż jak gdyby wykonywali świecki zawód. Każdy, kto nie poświęcił ziemskich wygód, pieniędzy i rzeczy materialnych w służbie dla Pana, wcale Mu NIE służy. Każdy wierzący może być sługą Bożym, ale musi być wolny od kochania mamony. Jeżeli przeczytacie uważnie powyższy werset, odkryjecie, że Jezus powiedział, że musieliśmy nienawidzić mamonę i nią gardzić, aby móc być sługami Boga. Jeżeli możesz wyznać Bogu, że taki właśnie jest twój stosunek do mamony, albo przynajmniej, że jest to postawa, którą chcesz wobec niej osiągnąć, wtedy kwalifikujesz się do bycia Bożym sługą, w innym przypadku nie. Ilu pełnoetatowych pracowników chrześcijańskich kwalifikuje się do bycia Bożym sługą według standardu, który ustanowił tu Jezus? Bardzo, bardzo mało!

To, komu służymy, zostaje odkryte poprzez fakt tego, którym poleceniom jesteśmy posłuszni – Boga czy mamony. Czyje polecenia mają pierwszeństwo w naszym życiu – Boże czy mamony? Nikt nie może służyć dwóm panom. Kiedy wzywają cię pieniądze, a ty na to wezwanie zareagujesz natychmiast, jesteś sługą mamony.

Dlaczego większość kaznodziejów podróżuje tylko po to, aby nauczać w miejscach wygodnych, w których wierzący są bogaci? Jak wielu z nich jest zainteresowanych regularnym odwiedzaniem biednych wierzących i utwierdzaniem ich w wierze? To są właśnie prawdziwi słudzy Boga.

Diabeł wie, że człowiek służący mamonie jest bezużyteczny dla Boga. Pozostawia więc takich kaznodziejów w spokoju. Największą zniewagą, którą może wam zaserwować diabeł, jest pozostawienie was w spokoju i pozwolenie na to, byście dostępowali zaszczytu od ludzi ze świata oraz od światowych przywódców odstępczego chrześcijaństwa.

Boży sługa stale myśli o tym, jak zdobywać dusze dla Boga i budować Jego Kościół. O tym śni nawet w nocy. Sługa mamony natomiast, dniem i nocą rozmyśla o tym, jak zarobić więcej pieniędzy. Nie możemy oszukać naszej “podświadomości”, ponieważ ona sama, lepiej niż ktokolwiek inny, wie dokładnie, czego pragniemy. Jeśli kochamy mamonę, bądźmy szczerzy i wyznajmy to Bogu, i prośmy Go, aby nas od tego uwolnił. Wielka jest nadzieja dla uczciwych wierzących – ale dla nieuczciwych hipokrytów NIE ma nadziei.

W dzisiejszych czasach słyszymy o wielu cudownych krucjatach. Ja jednak wciąż czekam na tę jedną jedyną krucjatę, w której ujrzymy cud “nie proszenia ludzi o pieniądze” !! Jezus i Jego apostołowie ani razu nie przyjęli żadnej ofiary od ludzi na żadnym z ich zgrupowań. Jednak ślepi, głupi wierzący podziwiają dziś kaznodziejów, którzy bezwstydnie proszą o pieniądze, a nawet wyobrażają sobie, że są oni wielkimi Bożymi sługami. Jasne światło trybunału Chrystusa ujawni, że ci kaznodzieje służyli tylko sobie, a nie Bogu.

Wierzący wyznaczają linię oddzielającą tych, którzy są ewangeliczni w doktrynie, od tych, którzy są liberalni. Ale w takim wypadku diabeł i wszystkie jego demony również znajdą się po stronie “ewangelicznej”, ponieważ wszystkie one są ewangeliczne w doktrynie (Jk. 2:19)! Bóg natomiast wyznacza granicę, aby oddzielić tych, którzy kochają mamonę od tych, którzy kochają Boga. Wtedy widzimy, że diabeł i jego demony znajdują się wśród miłośników mamony.

Jeżeli najpierw szukamy Królestwa Bożego, Bóg da nam wszystko, czego potrzebujemy do naszego życia tu na ziemi, bez naszego starania się o te rzeczy. Przez wszystkie lata mojego chrześcijańskiego życia, sam przekonałem się o prawdziwości tej obietnicy. Niebo i ziemia przeminą, ale Słowo Boże nigdy nie przeminie. My wszyscy musimy być żywymi dowodami na to, że Bóg zaspokaja WSZYSTKIE potrzeby tych, którzy najpierw szukają Jego królestwa. Chociaż nikt z nas nie może przyznać, że przez cały czas swojego chrześcijańskiego życia zawsze konsekwentnie szukał Królestwa Bożego, powinniśmy z pewnością móc zaświadczyć, że nie uganialiśmy się za pieniędzmi. Jeśli dodatkowo jesteśmy kaznodziejami, powinniśmy również móc zaświadczyć o tym, że nigdzie nie jeździmy głosić Słowo tylko dlatego, że wiemy, że możemy tam dostać za to pieniądze, że nie staramy się za wszelką cenę zadowolić bogatych ludzi, i że nie ignorujemy tych biednych, że nie jesteśmy zainteresowani przyjmowaniem datków, że nie informujemy ludzi o naszych potrzebach finansowych oraz, że nie oczekujemy od ludzi, by dawali nam pieniądze. Paweł mógł zaświadczyć o tym, że żył właśnie takim życiem. Powiedział, że żył tak, aby ujawnić wszystkich, kochających pieniądze, kaznodziejów, którzy twierdzili, że oni również służą Bogu tak, jak on (2 Kor. 11:10-13).

Także w naszych czasach istnieje wielka potrzeba żywych dowodów, takich jakim był Paweł, którzy będą demaskować kochających pieniądze kaznodziejów, w których obfituje dzisiejsze chrześcijaństwo. Wiemy bardzo dobrze, dlaczego diabeł tak bardzo nas nienawidzi i naszej służby, że sprawia, że ludzie wierzący (którzy nigdy nie przychodzili na nasze zgrupowania, ani nie słyszeli nas przemawiających) nazywają nas heretykami, antychrystami, terrorystami, fałszywymi prorokami itd. To dlatego, że poprzez ujawnianie faktu, że ci pełnoetatowi chrześcijańscy pracownicy, którzy kochają pieniądze, a głoszą Ewangelię Chrystusową, są tak naprawdę sługami szatana, bardzo niepokoimy królestwo szatana (2 Kor. 11:15 w kontekście wersetów 10-13).

Jezus powiedział, że jeśli nie byliśmy wierni w korzystaniu z niesprawiedliwej mamony, Bóg nie powierzy nam prawdziwych bogactw Swojego królestwa (Łk. 16:11). Kiedy zauważamy straszliwy brak objawienia Słowa Bożego i nużące nauczania współczesnych kaznodziejów, możemy być pewni, że powodem tego wszystkiego jest to, że ci kaznodzieje NIE byli wierni w sprawach finansowych.

  1. Wolni od starania przypodobania się ludziom

„A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym.” (Gal. 1:10).

To jest trzeci wymóg – uwolnić się od starania przypodobania się ludziom. I znowu, łatwiej jest uwolnić się od świeckiej pracy, niż uwolnić się od starania przypodobania się ludziom. Jeżeli głosimy Słowo Boże po to, aby zadowolić ludzi, jesteśmy sługami ludzi, a nie Boga. Kiedy kaznodzieja chce zostać ponownie w przyszłym roku zaproszony na prestiżowy kongres, na którym może zyskać więcej pieniędzy i uznania, może ulec pokusie, by zmodyfikować swoje przesłanie tak, aby nikt nie poczuł się urażony tym, co mówi. W ten sposób staje się sługą ludzi. Kiedy modlisz się publicznie, w taki sposób, aby zaimponować ludziom, tym samym oddajesz cześć ludzkim opiniom, a nie żywemu Bogu. Bóg nie słyszy takich modlitw, ponieważ są one ofiarowane ludziom, a nie Jemu. W ten sam sposób możemy się zbadać w kwestii sposobu ubierania się, sposobu, w jaki rozmawiamy z ludźmi, a nawet sposobu, w jaki chodzimy. Jeżeli którąś z tych rzeczy czynimy, aby zaimponować ludziom swoją “świętością”, a może naszą “pokorą”, oznacza to, że jesteśmy sługami ludzi, a nie sługami Boga. Nawet jeśli starasz się zadowolić swoją żonę / męża, nie możesz podobać się Bogu.

Im bardziej będziesz się starał podobać Bogu, tym bardziej będziesz wyzywany przez ludzi, którzy nie znają Boga – nawet przez Chrześcijańskich przywódców. Jezus został nazwany “księciem demonów”. O ileż bardziej Jego uczniowie będą nazywani takimi określeniami – ponieważ tacy nie starają się zadowolić ani żadnego papieża, ani arcybiskupa, ani naczelnego pastora, ani żadnej ludzkiej istoty na ziemi.

Zac Poonen