Absolutna Suwerenność Boga

Absolutna Suwerenność Boga

dnia 28 października 2025

Biblia mówi nam, abyśmy dziękowali za wszystko, we wszystkich okolicznościach, a także za wszystkich ludzi.

„Dziękując zawsze za wszystko, w imieniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, Bogu i Ojcu” (Efezjan 5:20).

„We wszystkim dziękujcie; bo taka jest wola Boga w Chrystusie Jezusie wobec was.”(1 Tesaloniczan 5:18).

„ Zachęcam więc przede wszystkim, aby zanosić błagania, modlitwy, prośby wstawiennicze i dziękczynienia za wszystkich ludzi;” (1 Tymoteusza 2:1).

Możemy to zrobić w sposób znaczący tylko wtedy, gdy dostrzeżemy absolutną suwerenność Boga.

Bóg troszczy się o nas tak, jak troszczył się o Jezusa. Ta sama łaska, która wspierała Jezusa, ta sama moc Ducha Świętego, która umożliwiła Mu zwycięstwo, jest dziś dostępna również dla nas.

Judasz zdradził Jezusa, Piotr się Go zaparł, uczniowie Go opuścili, tłum obrócił się przeciwko Niemu, został niesprawiedliwie osądzony, fałszywie oskarżony i wyprowadzony na ukrzyżowanie. A jednak, w drodze na Kalwarię, potrafił zwrócić się do tłumu i powiedzieć: „Nie płaczcie nade Mną, lecz płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi” (Łukasza 23:28).

Nie było w Nim śladu użalania się nad sobą.

Jezus wiedział, że kielich, który pił, został Mu podany przez Jego Ojca. Judasz Iskariota był jedynie posłańcem, który ten kielich przyniósł. Dlatego mógł spojrzeć na Judasza z miłością i nazwać go „przyjacielem”. Nie będziesz w stanie tego uczynić, jeśli nie masz wiary w całkowitą suwerenność Boga.

Jezus powiedział do Piłata: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci to nie było dane z góry;” (Jana 19:11).

To właśnie ta pewność pozwoliła Jezusowi kroczyć przez ten świat jako król, z godnością. Żył w duchowej godności i umarł z tą samą duchową godnością.

Teraz my jesteśmy wezwani, aby „kroczyć tak, jak kroczył Jezus”. Tak jak On „złożył dobre wyznanie” przed Piłatem, tak i my mamy złożyć nasze wyznanie przed niewierzącym pokoleniem.

Paweł pisze do Tymoteusza w 1 Tymoteusza 6:13–14: „Rozkazuję ci przed obliczem Boga, który wszystko przywraca do życia i przed obliczem Chrystusa Jezusa, który złożył przed Poncjuszem Piłatem dobre wyznanie, Abyś strzegł to przykazanie bez zmazy, bez nagany, aż do ukazania się Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Jak już widzieliśmy, ostatecznym celem, do którego dąży Bóg, jest uczynienie nas uczestnikami Jego natury, Jego świętości. W swojej cudownej suwerenności Bóg posługuje się każdym człowiekiem, który staje na naszej drodze, aby wypełnić swój zamysł. Dlatego możemy dziękować za WSZYSTKICH ludzi.

Dlaczego Bóg pozwala, aby ten kłopotliwy sąsiad, ta zrzędliwa krewna czy despotyczny szef nadal cię dręczyli? Przecież mógłby z łatwością ich usunąć, przenieść gdzie indziej, a nawet odebrać im życie, dzięki czemu twoje życie stałoby się wygodniejsze. Ale On tego nie robi. Dlaczego? Ponieważ chce ich użyć, aby ciebie uświęcić. A może nawet chce ich zbawić — przez ciebie.

Zac Poonen

Prawdziwa Boża łaska uczy nas poddawania się władzy

Prawdziwa Boża łaska uczy nas poddawania się władzy

dnia 21 października 2025

W 1 Liście Piotra apostoł Piotr wiele mówi o poddaniu. Człowiek, który doświadcza prawdziwej łaski Bożej, zawsze podporządkowuje się autorytetowi, gdziekolwiek się znajdzie. Nie ma z tym żadnego problemu. Grzech narodził się z buntu, na długo przed stworzeniem Adama. Najwyższy archanioł zbuntował się przeciwko Bożemu autorytetowi i natychmiast stał się szatanem. Dlatego właśnie „bunt jest jak grzech czarów” (1 Księga Samuela 15:23) — ponieważ duch buntu wprowadza człowieka w kontakt ze złymi duchami, tak samo jak czary. Jezus pokonał szatana, żyjąc w sposób całkowicie przeciwny. Uniżył samego siebie i zstąpił na ziemię w doskonałym poddaniu swojemu Ojcu. Tutaj, na ziemi, przez trzydzieści lat był poddany niedoskonałym Józefowi i Maryi, ponieważ to byli ludzie, których Jego Ojciec Niebieski ustanowił nad Nim. Ten, kto naprawdę doświadczył łaski Bożej, doświadczy także zbawienia swojej duszy od ducha buntu. Jeśli masz problem z poddaniem się autorytetowi, potrzebujesz zbawienia swojej duszy.

Chrześcijanie są wzywani do poddania się wszelkim ludzkim władzom, królom, namiestnikom itd. (1 List Piotra 2:13–14). W tamtym czasie cesarzem Rzymu był Neron, jeden z najbardziej nikczemnych władców, jacy kiedykolwiek rządzili Rzymem, a zarazem prześladowca i morderca chrześcijan. Mimo to Piotr mówi wierzącym nie tylko, aby byli mu poddani, ale również, aby „okazywali cześć królowi” (1 List Piotra 2:17). Dodaje też, że mamy „szanować wszystkich ludzi” (1 Piotra 2:17). W starym przymierzu prawo nakazywało szanować osoby starsze (Księga Kapłańska 19:32). Jednak w nowym przymierzu mamy szanować wszystkich ludzi. W nowym przymierzu standardy we wszystkich dziedzinach są wyższe. W starym przymierzu ludzie mieli obowiązek dawać Bogu dziesięcinę. W nowym przymierzu mamy oddać wszystko (Łukasza 14:33). W starym przymierzu jeden dzień miał być święty (szabat). W nowym przymierzu każdy dzień ma być święty. W starym przymierzu pierworodny syn musiał być poświęcony Bogu. W nowym przymierzu wszystkie nasze dzieci mają być poświęcone Bogu. Człowiek, który doświadczył łaski Bożej, nie ma trudności z szanowaniem wszystkich ludzi. Mamy być sługami tak jak Jezus, dlatego z radością szanujemy wszystkich i „uważamy wszystkich innych za ważniejszych od siebie” (List do Filipian 2:3).

Następnie Piotr zwraca się konkretnie do sług i nakazuje im, aby byli posłuszni swoim panom. Wszyscy apostołowie nauczali, aby słudzy byli posłuszni swoim panom. Chrześcijanin, który ma ducha buntu wobec swoich przełożonych w biurze czy w fabryce, jest bardzo słabym świadectwem dla Chrystusa. Chrześcijański uczeń, który buntuje się przeciwko swoim nauczycielom w szkole lub na uczelni, również jest bardzo słabym świadectwem dla Chrystusa. Taki chrześcijanin w ogóle nie zrozumiał, czym jest „prawdziwa łaska Boża”. Nie zrozumiał, że Jezus przyszedł i przez trzydzieści lat był poddany niedoskonałym ziemskim rodzicom. To jest lekcja, której wszyscy musimy się nauczyć. Słudzy, bądźcie poddani swoim panom z całym szacunkiem. Jeśli pracujesz w biurze, fabryce, szkole, szpitalu lub gdziekolwiek indziej, musisz okazywać szacunek tym, którzy są nad tobą w tym miejscu.

Musimy uczyć nasze dzieci szacunku do nauczycieli i tego, by nie łączyły się z innymi dziećmi w wyśmiewaniu nauczycieli. Słudzy muszą nauczyć się okazywać szacunek nie tylko tym panom, którzy są dobrzy i łagodni, ale także tym, którzy są nierozsądni. Łatwo jest być posłusznym dobremu panu, lecz chrześcijanin, który doświadczył „prawdziwej łaski Bożej”, będzie posłuszny również panu nierozsądnemu (1 List Piotra 2:18). Twoje chrześcijańskie światło jaśnieje gdy poddajesz się nierozsądnemu panu. Płonąca świeca nie jest dobrze widoczna w świetle dnia, ale w nocy każdy widzi jej blask. Podobnie światło chrześcijanina świeci najjaśniej, gdy znajduje się w ciemnym otoczeniu.

Nie ma żadnej cnoty w cierpliwym poddawaniu się karze, gdy cierpisz za coś złego, co zrobiłeś. Ale kiedy cierpliwie znosisz cierpienie, mimo że postąpiłeś słusznie, wtedy Bóg ma w tobie upodobanie (1 List Piotra 2:20). Niesprawiedliwe cierpienie jest jednym z głównych tematów listu Piotra. Piotr dodaje, że właśnie w taki sposób cierpiał Jezus. Cierpiał niesprawiedliwie i pozostawił nam przykład, abyśmy szli Jego śladami. Jesteśmy tu wezwani, aby „naśladować Tego, który nie popełnił grzechu, w którego ustach nie znaleziono podstępu; który, gdy Mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem; gdy cierpiał, nie groził, lecz powierzał sprawę Temu, który sądzi sprawiedliwie” (1 List Piotra 2:21–23). Tak właśnie zachowuje się chrześcijanin, który zrozumiał „prawdziwą łaskę Boga”.

Zac Poonen

Wiara pozwalająca przezwyciężyć gniew i pożądliwe myśli

Wiara pozwalająca przezwyciężyć gniew i pożądliwe myśli

dnia 14 października 2025

Wielu ludzi cieszy się po prostu z tego, że ich grzechy zostały przebaczone i na tym poprzestają. Tacy ludzie nie znają Jezusa jako swojego Zbawiciela; znają Go jedynie jako Tego, który przebacza.

Powinniśmy uważnie rozważyć grzechy gniewu i pożądliwego myślenia, aby nie tylko dostrzec ich powagę, ale także zrozumieć, jak możemy je przezwyciężyć. Ich ważność jest widoczna w tym, że są to jedyne dwa grzechy w Kazaniu na Górze, które Jezus powiązał z możliwością pójścia człowieka do piekła. Z moich obserwacji wynika, że 99% chrześcijan nie uważa gniewu za bardzo poważny grzech. Z pewnością nie uważają, że gniew może zaprowadzić ich do piekła. A więc w rzeczywistości nie wierzą w to, co Jezus powiedział w Ewangelii Mateusza 5:22. Jakimi chrześcijanami są ci, którzy nie wierzą w słowa Jezusa Chrystusa? Czy ty wierzysz w to, co On powiedział o gniewie? Czy raczej wierzysz psychologom? Psycholodzy nie mogą zaprowadzić cię do nieba. Podobnie 99% chrześcijan nie wierzy naprawdę, że pożądliwe patrzenie na kobietę jest wystarczająco poważnym grzechem, by zaprowadzić człowieka do piekła. Większość ludzi w ogóle nie traktuje tego poważnie, co jest dowodem na to, że diabeł sprawił, iż grzech wydaje się czymś błahym i nieistotnym.

Pomyśl o śmiertelnej chorobie, takiej jak AIDS czy rak: ilu ludzi potraktowałoby lekko zarażenie się AIDS lub zachorowanie na raka? Tylko ci, którzy są całkowicie nieświadomi tego, co takie choroby mogą uczynić. Gdybyś powiedział niepiśmiennej biednej kobiecie z odległej wioski, że ma raka, nie byłaby zaniepokojona, ponieważ nie wie, czym jest rak. Natomiast wykształcony człowiek byłby bardzo zatrwożony, gdyby lekarz powiedział mu, że rak rozprzestrzenił się po całym jego ciele. Dlaczego byłby zatrwożony? Ponieważ wie jak wielkie zagrożenie niesie rak.

Podobnie gdy jesteś duchowym analfabetą, nie uważasz gniewu za poważny grzech. Kiedy jesteś duchowo niepiśmienny, nie uważasz pożądliwego patrzenia na kobiety za poważny grzech. To oznaka twojej duchowej ignorancji, podobnie jak ta niepiśmienna kobieta nie wie, jak poważną chorobą jest rak. Analogicznie osoba duchowo wykształcona potraktuje te grzechy bardzo poważnie. Nie potrzebuje nawet Bożych Słów, które by mu to nakazywały, ponieważ instynktownie wie, że są to poważne grzechy, gdyż jeden z nich rani innych ludzi, a drugi rani samego siebie. Dlatego powinniśmy przyjrzeć się tym grzechom bardziej uważnie i zapytać, jak możemy je przezwyciężyć.

Kiedy anioł przyszedł do Józefa w Ewangelii Mateusza 1 przekazał pierwszą obietnicę Nowego Testamentu. W Ewangelii Mateusza 1:21 czytamy: „Jezus zbawi swój lud od jego grzechów”. Takie jest znaczenie imienia Jezus. Wiele osób, które wyznają imię Jezusa nie wie nawet co ono oznacza. Ewangelia Mateusza 1:21 mówi nam, że imię „Jezus” oznacza „Ten, który zbawi swój lud od jego grzechów”.

Jaka jest różnica między zbawieniem od grzechów a przebaczeniem grzechów w odniesieniu do gniewu i pożądliwych myśli o charakterze seksualnym?

Jeśli zgrzeszysz gniewem i potem się upamiętasz oraz poprosisz Pana o przebaczenie, to On ci przebaczy. A jutro, jeśli znowu zgrzeszysz wpadając w gniew i poprosisz Pana o przebaczenie, On ci przebaczy. I w przyszłym tygodniu, jeśli zrobisz to samo i poprosisz Go o przebaczenie, On ci przebaczy. W ten sam sposób, jeśli spojrzysz pożądliwie na kobietę i uświadomisz sobie, że to grzech, i poprosisz Pana o przebaczenie, On ci przebaczy. A jeśli zrobisz to znowu jutro i poprosisz Go o przebaczenie, On ci przebaczy. Sięgasz po internet i oglądasz pornografię, a potem prosisz Pana o przebaczenie, a On ci przebacza.

Ale czy zostałeś zbawiony od tych grzechów? Nie. Czy przebaczono ci? Tak. Wzorzec twojego życia to grzeszenie, proszenie Pana o przebaczenie, ponowne grzeszenie i ponowne proszenie o przebaczenie. To niekończące się koło. Czy otrzymałeś przebaczenie? Tak! Być może zgrzeszyłeś tysiąc razy i wszystkie twoje grzechy zostały przebaczone, ale czy zostałeś zbawiony od swojego grzechu? Nie, ponieważ wciąż to robisz! To tak, jakbyś wychodził z dołu, po czym znowu do niego wpadał; prosisz kogoś, żeby cię wyciągnął, on cię wyciąga, a następnego dnia znowu wpadasz do tego samego dołu. Za każdym razem, gdy prosisz kogoś, żeby cię wyciągnął, znowu wpadasz do tego dołu. Kiedy to się skończy?

Co Jezus dla ciebie zrobił do tej pory? Jezus ci przebaczył. Bądź więc szczery i powiedz: „Jezus, którego znam wybacza mi, ale nie znam Go jako mojego Zbawiciela. Znam Go jako Tego, który przebacza mi grzechy, ale nie jako Tego, który zbawia mnie od moich grzechów”. Musimy być szczerzy. Jeśli nie będziemy szczerzy wobec samych siebie, nigdy nie osiągniemy pełni tego, co obiecuje nam Biblia. Bóg kocha ludzi uczciwych. Zachęcam cię, abyś był uczciwy przed Bogiem i powiedział Mu prosto z całego serca: „Panie Jezu, znam Cię jako Tego, który mi przebacza. Nie znam Cię jako mojego Zbawiciela.”

Gałąź nie może przynosić owoców, jeśli nie jest częścią drzewa. Każda gałąź może powiedzieć do swojego drzewa nawet po 50 latach bycia w nim: „Bez ciebie nie mogę wydać żadnego owocu, ale jeśli jestem w tobie, to wydawanie owocu jest niemal bez wysiłku.” Czy uważasz, że gałąź zmaga się z trudnościami? Spójrz na drzewo mango: czy ta gałąź męczy się, żeby wydać mango? Nie. Ale jeśli odetniesz tę gałąź od drzewa, nawet jeśli owocowała przez 50 lat, natychmiast przestanie rodzić owoce, ponieważ uschnie. Dopóki jednak pozostaje na drzewie, soki drzewa płyną do niej i to właśnie w ten sposób powstają owoce. Taka jest zasada przezwyciężania grzechu i tego właśnie musimy nauczyć każdą osobę, która jest uczniem w jakimkolwiek narodzie.

Drodzy przyjaciele, musicie zrozumieć, że bez Chrystusa nie możecie przezwyciężyć żadnego grzechu.  Oczywiście, możecie pokonać grzechy zewnętrzne. Ale co to dowodzi? Na świecie jest mnóstwo ateistów, którzy nie mordują nikogo i nawet nie popełniają fizycznego cudzołóstwa. Aby zachować czystość zewnętrzną nie potrzebujecie Jezusa Chrystusa; wystarczy być dobrym faryzeuszem. Są ludzie, którzy nie są chrześcijanami albo są wręcz ateistami, i oni nigdy nie oszukują, są uczciwi i prowadzą bardzo prawe życie zewnętrzne, ale jeśli chodzi o życie wewnętrzne, są zepsuci w środku. Wewnętrzna prawość to coś więcej niż samokontrola. Możesz powstrzymać się od okazywania gniewu na zewnątrz dzięki np. mocy jogi, ale to nie jest wyzwolenie. To tylko szczelne zamknięcie butelki, aby trucizna pozostała w środku. Ona i tak nadal cię niszczy. To nie jest wyzwolenie, które oferuje Chrystus.

Chrystus oferuje uwolnienie od gniewu, który jest w nas. Mogę otworzyć butelkę i nie ma tam żadnej trucizny. Gdybyś zajrzał do mojego serca, nie znalazłbyś tam gniewu. I to nie jest tak, że z wielkim wysiłkiem próbuję trzymać język za zębami, by nie stracić panowania nad sobą — to byłaby joga, ale nie uwolnienie od gniewu. Uwolnienie od gniewu polega na tym, że Chrystus uwalnia nas od gniewu w naszych sercach. On znika całkowicie i gdy zajrzysz do takiego serca, nie znajdziesz tam gniewu. Gdy zajrzysz do tego serca, nie znajdziesz tam pożądania wobec kobiet. Tylko Jezus potrafi to uczynić.

Zac Poonen

Według wiary waszej niech wam się stanie

Według wiary waszej niech wam się stanie

dnia 7 października 2025

  Rozważmy historię dwóch niewidomych mężczyzn, którzy kiedyś przyszli do Jezusa. W Ewangelii Mateusza 9:27 czytamy, że dwóch niewidomych mężczyzn podążyło za Jezusem i powiedziało: „Zmiłuj się nad nami”, a Jezus zapytał ich: „Co chcecie, abym dla was uczynił?” (W podobnym fragmencie innej ewangelii staje się to jasne). Powiedzieli: „Chcemy, aby nasze oczy zostały otwarte!”, a On zadał im pytanie z Ewangelii Mateusza 9:28: „Czy wierzycie, że mogę to uczynić ?”.

  To bardzo ważne pytanie. Jest to ważne pytanie, które Pan zadaje w odniesieniu do wszystkiego, co obiecał, kiedy zwracasz się do Boga z prośbą. „Panie, pragnę, aby moje ślepe oczy zostały otwarte” lub „Pragnę, aby moja choroba została uleczona” lub „Pragnę zostać uwolniony od konkretnego grzesznego nawyku” lub „Panie, pragnę znaleźć pracę” lub „Pragnę znaleźć miejsce do życia”. Jest tak wiele rzeczy, o które możemy prosić Boga. Bóg troszczy się o wszystkie nasze potrzeby, duchowe i fizyczne, ale pytanie, które Pan zada nam po tym, jak przedstawimy Mu nasze konkretne prośby, brzmi: „Czy wierzycie, że mogę to dla was zrobić?”. To słowa Jezusa.

  Czy wiesz, że Pan czyni dla nas nie według swojej mocy, lecz według naszej wiary? Jeśli nie masz wiary w coś, nawet jeśli Pan ma moc uczynić dla ciebie o wiele więcej, nie doświadczysz wszystkiego, co Pan chce dla ciebie uczynić. Doświadczysz wybawienia jedynie na poziomie swojej wiary.

  Wyobraź sobie, że pierwszy niewidomy człowiek mówi: „Panie, będę szczęśliwy, jeśli otworzysz mi tylko jedno oko. To mi wystarczy. Z jednym okiem mógłbym przeżyć na tej ziemi i wierzę, że możesz to zrobić”. Pan odpowiedziałby mu tak, jak w Ewangelii Mateusza 9:29: „Niech się stanie według twojej wiary”. Nie „według moich możliwości”, mówi Pan, „ale według waszej wiary”. Ten człowiek wyjdzie z tego pokoju z jednym otwartym okiem, a drugim nadal zamkniętym. To całkiem niezły wynik, bo dla niewidomego otwarcie choćby jednego oka jest czymś fantastycznym.

  Wyobraź sobie teraz, że przychodzi drugi niewidomy człowiek, a Pan zadaje mu to samo pytanie: „Wierzysz, że mogę to dla ciebie zrobić?”. A on odpowiada: „Tak, Panie! Wierzę, że możesz otworzyć mi oczy! Czy jest coś niemożliwego dla Ciebie?”. Oba jego oczy zostają otwarte. Jeśli spotka innego ślepca (który miał otwarte tylko jedno oko) i ten zapyta: „Jak to możliwe, że otworzyły ci się obydwa oczy?! To musi być jakaś fałszywa nauka!”, to nie jest to fałszywa nauka; drugi ślepiec miał po prostu więcej wiary niż pierwszy, to wszystko.

  Możemy pomyśleć o tych dwóch oczach jako o przebaczeniu naszych grzechów i wybawieniu z naszych grzechów. Jedna osoba otrzymuje oba, inna tylko to pierwsze. Dlaczego tak jest? Czy dlatego, że Bóg był stronniczy wobec tej osoby? Czy dlatego, że ta osoba była lepsza? Nie. Miała po prostu wiarę we wszystko, co Chrystus obiecał dla niej uczynić. Jedna osoba miała wiarę tylko w to, że Chrystus może przebaczyć jej grzech, i to otrzymała. Inna osoba nie ma nawet wiary w to, że Chrystus może przebaczyć jej grzech, więc nie otrzymuje nawet przebaczenia.

  Na świecie jest wielu takich ludzi. Jeden wierzy, że Chrystus przebaczy mu grzechy i otrzyma przebaczenie. Inny wierzy „obydwoma oczami”, że Chrystus nie tylko może mu przebaczyć, ale także uwolnić go od grzesznego nawyku. Otrzymuje jedno i drugie. A kiedy ktoś głosi, że Chrystus nie tylko może nam przebaczyć, ale także nas wyzwolić, wówczas ludzie, którzy doświadczyli jedynie przebaczenia, uznają to większe wyzwolenie za fałszywą naukę. Ponieważ sami tego nie doświadczyli, twierdzą, że jest to niemożliwe. Według nich żadna istota ludzka nie może zostać uwolniona od grzechu. Ale pytanie nie brzmi, czy jest to niemożliwe dla ludzi. Pytanie brzmi: czy jest to niemożliwe dla Boga?

  Pan Jezus powiedział, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych (Ewangelia Marka 10:27). Wiele rzeczy jest niemożliwych dla człowieka. Bez mocy Bożej człowiek nie może nawet uzyskać przebaczenia grzechów, ale dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Należy pamiętać, że jeśli nie doświadczasz czegoś, czego doświadcza ktoś inny, niekoniecznie oznacza to, że ta osoba wyznaje fałszywe nauki; może to wynikać z tego, że nie wierzysz tak mocno jak ona.

  Aby posłużyć się inną ilustracją, wyobraź sobie, że deszcz pada jednakowo na wszystkie domy, a w mieście brakuje wody, więc ludzie wystawiają pojemniki na zewnątrz, aby zbierać deszczówkę. Jeśli ktoś postawi mały kubek przed swoim domem, ile wody deszczowej się w nim zbierze? Tylko tyle, ile zmieści się w kubku. Jeśli ktoś inny postawi przed swoim domem ogromną wannę, ile wody się w niej zbierze? Pełną wannę! Czy jest różnica między pełną wanną a pełnym kubkiem? Oczywiście! Człowiek z pełnym kubkiem mógłby powiedzieć: „Jakim cudem udało ci się napełnić wannę wodą? Bóg był dla ciebie łaskawy, wysyłając więcej deszczu przed twój dom!”. Mężczyzna z wanną odpowiedziałby: „Nie, przed twoim domem spadła taka sama ilość deszczu, bracie, ale ty miałeś tylko małą filiżankę! Taki był poziom twojej wiary i dlatego tyle właśnie otrzymałeś”.

  Otrzymujemy od Pana Boga zgodnie z miarą naszej wiary. Boże błogosławieństwo jest nieograniczone. List do Efezjan 1:3 mówi, że „pobłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem w miejscach niebiańskich”, wszelkimi błogosławieństwami Ducha Świętego, aby uwolnić nas od każdego nędznego grzesznego nawyku, który odziedziczyliśmy po Adamie, naszym przodku. Ale pytanie, które Pan zadaje nam dzisiaj, brzmi: „Czy wierzycie, że mogę to dla was zrobić?”.

Zac Poonen

Wierny świadek

Wierny świadek

dnia 30 września 2025

  W Apokalipsie św. Jana 2:12-17 czytamy: „A do anioła zboru w Pergamie napisz: To mówi Ten, który ma ostry miecz obosieczny. Wiem, gdzie mieszkasz, tam, gdzie jest tron szatana; a jednak trzymasz się mocno mego imienia i nie zaparłeś się wiary we mnie, nawet w dniach, kiedy Antypas, świadek mój wierny, został zabity u was, gdzie szatan ma swoje mieszkanie.”

  Pergamon był miastem tak złym, że Pan powiedział, iż szatan miał tam swoją ziemską siedzibę. Jest to wspomniane dwukrotnie w Apokalipsie św. Jana 2:13. I właśnie w samym środku tego miasta Pan umieścił swój kościół.

  Pan mówi im: „Wiem, gdzie mieszkacie”. On dokładnie wie, gdzie żyjemy i w jakich warunkach. I może zachować nas w czystości i triumfie, nawet jeśli szatan ma swoje ziemskie królestwo właśnie tam, gdzie mieszkamy. Dzięki mieczowi Ducha Świętego my również możemy zwyciężyć.

  Żaden świecznik nigdy nie narzeka, że otoczenie jest zbyt ciemne, aby mógł świecić. Jasność świecznika nie ma nic wspólnego z otoczeniem. Jego światło zależy wyłącznie od ilości oleju, jaki zawiera.

  Dokładnie tak samo jest z każdym lokalnym kościołem. Otoczenie może być złe. Szatan może mieć swój tron w tym mieście. Ale jeśli kościół jest wypełniony olejkiem Ducha Świętego, światło będzie świecić jasno. W rzeczywistości im ciemniejsze otoczenie, tym jaśniejsze będzie każde światło widoczne w takim otoczeniu! Gwiazdy są widoczne w nocy, a nie w ciągu dnia.

  Pan chwali ten kościół za to, że trzymał się Jego Imienia i nie wyrzekł się wiary nawet w czasach prześladowań. Szczególnie wspomina Antypasa, który był wiernym świadkiem i oddał życie za swoją wiarę.

  Antypas był człowiekiem, który bronił Bożej prawdy, nawet jeśli oznaczało to samotną walkę. Był człowiekiem przekonanym o swoich racjach i nie starał się zadowolić innych. Ci, którzy znają Boga, nie muszą rozglądać się wokół, aby sprawdzić, ilu innych wierzy w to samo, co oni. Są oni gotowi stanąć samotnie po stronie Pana, jeśli zajdzie taka potrzeba, przeciwko wszystkim innym na całym świecie. Antypas był takim człowiekiem. W rezultacie został zabity.

  Gdyby był człowiekiem, który starał się zadowolić innych, mógłby uniknąć śmierci. Zginął, ponieważ bezkompromisowo bronił objawionej przez Boga prawdy. Ludzie prawdopodobnie nazywali go ograniczonym, upartym, trudnym we współżyciu i szalonym. Ale dla niego nie miało to żadnego znaczenia. Po prostu pozostał wierny swojemu Panu, sprzeciwiając się wszelkiemu grzechowi, światowości, kompromisom, nieposłuszeństwu Słowu Bożemu i diabłu. Był to człowiek, który stanowił zagrożenie dla królestwa szatana.

  Być może to właśnie dlatego, że Antypas przebywał w Pergamonie, szatan postanowił umieścić tam swój tron. Jakim człowiekiem musiał być Antypas, skoro nawet szatan się go bał!

  Bóg potrzebuje dziś ludzi takich jak Antypas w każdym zakątku świata. Niedługo nadejdzie czas, kiedy będziemy musieli zapłacić cenę za naszą wiarę. Całe otaczające nas babilońskie chrześcijaństwo pójdzie na kompromis i uklęknie przed Antychrystem. Czy w tym dniu pozostaniemy niezłomni, tak jak Antypas? Czy też uklękniemy przed szatanem, aby ocalić życie? Czy jesteśmy pewni, że warto stracić życie dla prawdy Bożej?

  Dzisiaj Bóg wystawia nas na próbę poprzez drobne trudności. Tylko jeśli okażemy się wierni w tych drobnych próbach, będziemy mogli okazać się wierni w większych trudnościach, które nadejdą w przyszłości. Szatan powinien uznać cię za takie zagrożenie dla swojego królestwa, że przeniesie swój tron do miasta, w którym mieszkasz.

  Smutne było to, że po śmierci Antypasa kościół w Pergamonie poniósł duchową porażkę. Za swojego życia Antypas był zapewne posłańcem kościoła. Po jego śmierci ktoś inny przejął władzę i kościół upadł. To smutna historia wielu kościołów.

Zac Poonen

Standard Nowego Przymierza dotyczący pożądliwości

Standard Nowego Przymierza dotyczący pożądliwości

dnia 23 września 2025

   Pierwszą niewłaściwą postawą, o której mówił Jezus, był gniew. Musimy pozbyć się gniewu z naszego życia. Drugą, która stanowi kolejny poważny problem dotyczący wszystkich chrześcijan (a nawet wszystkich ludzi) jest seksualne pożądliwe myślenie, takie jak wtedy, gdy mężczyzna patrzy na kobietę z pożądaniem. W Ewangelii Mateusza 5:27-28 czytamy, że standardem Starego Testamentu było „Nie cudzołóż”. Dopóki nie dotykasz kobiety, która nie jest twoją żoną, i nie cudzołożysz z nią, wszystko jest w porządku. To był standard Starego Testamentu.
   Ale Jezus podniósł poprzeczkę. Tak jak Mojżesz wszedł na górę i zszedł z Dziesięcioma Przykazaniami, tak Jezus wszedł na górę i wygłosił Kazanie na Górze. Podniósł znaczenie Dziesięciu Przykazań do poziomu duchowego. Pokazał, że morderstwo jest jak gniew, a cudzołóstwo jest tym samym, co pożądanie wzrokiem – innymi słowy, popełniasz z tą kobietą cudzołóstwo w swoich myślach. Jezus powiedział, że w oczach Boga było to cudzołóstwo, ponieważ twoje życie wewnętrzne było nieczyste.
   Cechą charakterystyczną faryzeuszy było to, że dbali o czystość swojego życia zewnętrznego – zewnętrznej strony kubka. Chrześcijanin, który prowadzi czyste życie zewnętrzne, ale jego myśli są nieczyste, jest faryzeuszem i zmierza do piekła, niezależnie od tego, czy jest tego świadomy, czy nie. Wielu z nas nie rozumie powagi tej sytuacji.
   W ciągu ostatnich 50 lat najczęściej potępiałem kilka grzechów, a w szczególności dwa – gniew i grzeszne, pożądliwe myśli. Ludzie pytali mnie, dlaczego tak często o nich mówię. Odpowiadałem im, że Jezus odniósł się do tych dwóch grzechów, kiedy po raz pierwszy powiedział, że nasza sprawiedliwość musi przewyższać sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszy (Ewangelia Mateusza 5:20). Zaraz po stwierdzeniu, że wasza sprawiedliwość musi przewyższać sprawiedliwość wszystkich faryzeuszy wokół was (którzy są bardzo religijnymi ludźmi), pierwsze dwa grzechy, o których wspomniał Jezus dotyczyły gniewu i pożądliwych myśli seksualnych. To jest pierwszy powód, dla którego najczęściej głoszę przeciwko nim.
   Drugim powodem dla którego potępiam te dwa grzechy jest to, że są to jedyne dwa grzechy, o których Jezus mówił w Kazaniu na Górze, gdzie powiedział, że niebezpieczeństwo popadnięcia w nie prowadzi do piekła. Większość ludzi w to nie wierzy. Tylko dwa razy Jezus wspomniał o piekle w Kazaniu na Górze, i to w odniesieniu do tych dwóch grzechów (Ewangelia Mateusza 5:22b, 29-30), co wskazuje, że są one bardzo poważne.
   Bardzo znaczące jest to, że kiedy Jezus dwukrotnie mówił o piekle w Kazaniu na Górze, to odnosiło się to właśnie do gniewu i pożądliwych myśli seksualnych. Muszą to więc być bardzo poważne grzechy w oczach Boga, a obecnie nie ma wystarczającej ilości kazań potępiających je. Czy pamiętasz, kiedy ostatnio słyszałeś kazanie o pokonywaniu gniewu? Nie sądzę, żebym kiedykolwiek w życiu słyszał takie kazanie. Przez ponad 60 lat, odkąd poruszam się po chrześcijańskim świecie, słyszałem wielu kaznodziejów w telewizji, na kasetach, płytach CD i w wielu kościołach. Jednak prawie nigdy nie słyszałem przesłania dotyczącego przezwyciężania pożądliwych wzorców myślenia. Dlaczego diabeł powstrzymał kaznodziejów przed głoszeniem kazań na te dwa tematy?
   Głównym powodem jest to, że sami kaznodzieje nie odnieśli zwycięstwa. Jak mogą o tym mówić, skoro sami nadal są zniewoleni? Po drugie, kaznodzieje bardzo często są bardziej zainteresowani tym, aby ludzie w ich kościołach dobrze wyglądali na zewnątrz oraz zbieraniem pieniędzy. Dlatego należy podkreślić te dwie rzeczy, o których Jezus tak często mówił. Są to dwa grzechy, które według Jezusa prowadzą człowieka ostatecznie do piekła, a to jest bardzo poważna sprawa.
   Pan Jezus wziął Dziesięć Przykazań i pokazał ludziom, co kryje się za tymi przykazaniami.
   Nie trzeba sięgać do rozdziału 5 Ewangelii Mateusza, aby zrozumieć, że pożądanie kobiety, która nie jest twoją żoną, jest grzechem. Jezus powiedział, że każdy (niezależnie od tego, czy jest wierzący, czy niewierzący) kto patrzy na kobietę z pożądaniem, już w swoim sercu popełnił z nią cudzołóstwo. Pożądanie oznacza silne pragnienie. Powiedział, że jest to tak poważna sprawa, że jeśli twoje prawe oko sprawia, że potykasz się w tej dziedzinie, musisz je wyłupić! Musisz być radykalny, gdy odczuwasz pokusę pożądania oczami. Postępuj tak, jakbyś był ślepy. Tylko w ten sposób można to pokonać. Nie powinieneś lekceważyć tego i mówić: „No cóż, po prostu podziwiam piękno, które stworzył Bóg”. Jest tak wiele sposobów aby usprawiedliwić ten grzech i wciąż wiele osób to robi. Kiedy ktoś jest nieostrożny w tej dziedzinie, po pewnym czasie może nawet popaść w fizyczne cudzołóstwo, tak jak wielu pastorów na całym świecie.
   To czego Jezus nauczał w 5 rozdziale Ewangelii Mateusza nie było niczym nowym, czego nie wiedzieli ludzie bogobojni. Jestem pewien, że Jan Chrzciciel wiedział o tym jeszcze zanim Jezus o tym mówił. Wiedział o tym Hiob (Hiob 31:1, 4-11). Każdy kto czci Boga, nawet jeśli tak jak Hiob nie posiada Biblii, dojdzie do wniosku, że jeśli patrzę z pożądaniem na kobietę, która nie jest moją żoną, jest to grzech przed Bogiem. Jest w nas coś, co podpowiada nam, że jest to złe. To tak jakbyś kradł coś, czego Bóg ci nie dał. Nawet jeśli nie masz Biblii, twoje sumienie podpowie ci, że kradzież czegoś, co nie należy do ciebie jest grzechem. Nie potrzebujesz przykazania, aby ci to uświadomić. Szacunek dla samego Boga ci to powie. To wspaniała rzecz, którą warto pamiętać, gdy przyglądamy się naukom Jezusa.
   Jak to się dzieje, że tak wielu wierzących traktuje dziś kwestię pożądania seksualnego oczami tak lekko? Dzieje się tak dlatego, że brakuje im fundamentalnej czci dla Boga jaką miał Hiob. Dzisiejsi chrześcijanie mają wiedzę biblijną, ale nie mają czci dla Pana Boga. Są ludzie, którzy uczęszczają do szkół biblijnych i uzyskują doktoraty z teologii, studiując Biblię, a mimo to nadal pożądają kobiet. Czego nas to uczy? Uczy nas, że wiedza o Piśmie Świętym i „uzyskanie dyplomu” seminarium biblijnego nie czyni cię świętym. W dzisiejszych czasach, dzięki bogactwu tłumaczeń i konkordancji, wiedza na temat Biblii jest ogromna. Mamy nawet Biblię w naszych telefonach komórkowych, której ludzie mogą słuchać podczas jazdy samochodem itp. Jednak pomimo tego bogactwa wiedzy, szacunek dla Pana Boga jest bardzo niewielki.
   Pan Jezus w Kazaniu na Górze nauczał wielu rzeczy, które możemy wiedzieć nawet bez zapoznania się z jego treścią, o ile tylko mamy szacunek dla Pana Boga. Niektóre z nich są dla nas bardzo jasne: gniew to grzech, pożądanie kobiet to grzech i wiele innych rzeczy, o których jest mowa. Zatem nie z powodu braku wiedzy trwasz w grzechu, ale z powodu braku czci dla Pana Boga. Cześć dla Boga jest początkiem mądrości (Księga Przysłów 9:10). Jest to „ABC” życia chrześcijańskiego i jeśli tego nie mamy, żadna ilość studiowania Biblii ani słuchania kazań nie uczyni nas świętymi.
Zac Poonen
Standard Nowego Przymierza – sprawiedliwy i nieprawy gniew

Standard Nowego Przymierza – sprawiedliwy i nieprawy gniew

dnia 16 września 2025

W 4 rozdziale Listu do Efezjan mamy nakaz, który mówi: „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie” (List do Efezjan 4:26). Oznacza to, że gniew, który powinniście odczuwać w swoim życiu, nie powinien być grzeszny. Kiedy więc Jezus podniósł poprzeczkę ze starotestamentowego standardu „Nie zabijaj” do „Nie gniewaj się”, musimy zrozumieć, jaki rodzaj gniewu jest właściwy, a jaki niewłaściwy.
Ilekroć nie rozumiemy prawidłowo jakiegoś wersetu, musimy zajrzeć do naszego duchowego słownika: Słowa, które stało się ciałem – życia Jezusa Chrystusa. Jezus nazwał siebie światłością świata i napisano o Nim: „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (Ewangelia Jana 1:4). Życie Jezusa Chrystusa, naszego Pana, jest światłem, które wyjaśnia każdy werset Pisma Świętego. Kiedy więc czytamy: „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie” i próbujemy odróżnić gniew, który jest grzechem, od gniewu, który nie jest grzechem, musimy spojrzeć na Światło, które jest w życiu Jezusa.
Czytamy w Ewangelii Marka 3:1-5, że kiedy Jezus był w synagodze, spojrzał z gniewem na ludzi, którzy próbowali przeszkodzić uzdrowieniu mężczyzny z uschniętą ręką. Był zły, gdy faryzeusze bardziej przejmowali się przestrzeganiem obrzędu szabatu niż uzdrowieniem sparaliżowanego człowieka. To jest właściwy rodzaj gniewu – gniew wobec przywódców religijnych i ludzi religijnych, którzy bardziej interesują się rytuałami niż ludźmi i bardziej zależy im na zachowaniu określonych obrzędów niż na uzdrawianiu sparaliżowanych.
Dzisiaj paraliż ten występuje wśród chrześcijan, którzy są pokonani przez grzech, a także wśród ludzi religijnych, którzy bardziej interesują się tym, aby ludzie płacili dziesięcinę, niż tym, aby byli wolni od grzechu. Są oni w tej samej grupie co faryzeusze, którzy nie pozwolili uzdrowić człowieka z uschniętą ręką i bardziej zależało im na tym, żeby ludzie płacili dziesięcinę i przestrzegali szabatu. Obecnie jest wielu takich kaznodziejów i pastorów, którzy nie są zainteresowani wyzwoleniem swojej owczarni z mocy grzechu w ich życiu, ale raczej dbają o to, aby płacili dziesięcinę. Dzisiaj Jezus patrzyłby na takich ludzi z gniewem, ponieważ nie przyszedł na ziemię, aby zmusić ludzi do płacenia dziesięciny; przyszedł, aby zbawić ludzi od ich grzechów. Nie umarł na krzyżu, aby zmusić ludzi do płacenia dziesięciny; umarł na krzyżu, aby wybawić nas od naszych grzechów.
Nasz Zbawiciel ma na imię Jezus i przyszedł, aby zbawić nas od naszych grzechów (Ewangelia Mateusza 1:21). Gdy ludzie przeszkadzają innym w zbawieniu od grzechów i mówią: „Nie idźcie słuchać tej osoby, ponieważ głosi ona zwycięstwo nad grzechem, ale słuchajcie mnie, ponieważ ja mówię wam, jak płacić dziesięcinę”, musimy być pewni, że Jezus byłby zły na takich ludzi. A jeśli jesteś w społeczności z Jezusem Chrystusem, jako sługa Boży musisz również gniewać się na takich ludzi, którzy przeszkadzają innym w osiągnięciu zbawienia.
Kolejnym przykładem gniewu Jezusa jest fragment z Ewangelii św. Jana 2, kiedy Jezus wszedł do świątyni i wygnał z niej handlarzy. Jest napisane, że uczynił bicz i przewrócił stoły wymieniających pieniądze, mówiąc: „Zabierzcie to stąd!”. Był naprawdę rozgniewany, a uczniowie przypomnieli sobie słowa: „Gorliwość o Twój dom pochłonęła mnie” (Ewangelia Jana 2:15-17). Żarliwość w dążeniu do czystości domu Bożego powinna wywoływać w nas gniew, gdy widzimy ludzi zarabiających pieniądze w imię religii lub w imię Chrystusa i wykorzystujących ubogich, tak jak sprzedawcy gołębi i owiec wykorzystywali biednych ludzi, mówiąc: „Sprzedamy wam te owce i gołębie na ofiarę, ale oczywiście będzie to kosztowało nieco więcej niż na rynku, ponieważ musimy otrzymać naszą prowizję”.
Kiedy Jezus nie był zły? Jednym z przykładów jest sytuacja w której nazwano Go Belzebubem (księciem diabłów) (Ewangelia Mateusza 12:22-24). Wydarzyło się to, gdy Jezus wygnał demona z człowieka, który był głuchy i niemy. Podekscytowany tłum będący świadkiem tego zdarzenia zaczął mówić: „To jest Syn Dawida. Spójrzcie, jaki wspaniały cud uczynił i uwolnił tego człowieka!”. Ale faryzeusze byli zazdrośni i natychmiast powiedzieli: „Ten człowiek wygania demony przez władcę demonów” (Ewangelia Mateusza 12:24). Nazywali Jezusa szatanem.
Wyobraź sobie, że ktoś nazwał cię szatanem, kiedy służysz Panu. Ale Jezus odpowiedział: „Ja jestem tylko synem człowieczym, jestem tylko zwykłym człowiekiem. Jeśli mówiliście przeciwko mnie, jest wam przebaczone, ale uważajcie, abyście nie mówili przeciwko Duchowi Świętemu” (Ewangelia Mateusza 12:32).
Nie gniewał się, gdy ludzie nazywali Go diabłem. Powiedział: „To w porządku, jeśli mówisz przeciwko mnie, jestem tylko synem człowieka. Wybaczam wam”. Był Wszechmogącym Bogiem, gdy nazywali Go diabłem, a mimo to nie był zły. Wybaczył im. Prawdziwy chrześcijanin nigdy nie będzie zły, gdy ludzie będą go wyzywać, nazywać diabłem, świnią, psem czy czymkolwiek innym. Nie ma to żadnego znaczenia. Jeśli jest podobny do Chrystusa, wybaczy im i nie będzie się gniewał. Nie będzie nawet żywił urazy ani gniewu wobec ludzi, którzy go tak nazwali.
Tylko nieliczni chrześcijanie chcą być jak Jezus Chrystus, ale wszyscy wybierają się do nieba po śmierci. Każdy chrześcijanin chce iść do nieba po śmierci, ale ilu z nich chce żyć jak Jezus Chrystus na tej ziemi, zanim pójdą do nieba? Bardzo niewielu. W tym właśnie tkwi problem. Wielu z tych ludzi nie jest prawdziwymi chrześcijanami. Są chrześcijanami tylko z nazwy, ponieważ urodzili się w chrześcijańskiej rodzinie, ale nie poddali się panowaniu Jezusa Chrystusa w swoim życiu i dlatego, z punktu widzenia Boga, nie są chrześcijanami. Czeka ich wielka niespodzianka, gdy Chrystus ponownie przyjdzie i odkryją, że wcale nie byli chrześcijanami, ponieważ nie można być chrześcijaninem tylko dlatego, że urodziło się w chrześcijańskiej rodzinie. Trzeba dokonać osobistego wyboru.
To dla nas bardzo ważne, abyśmy to zrozumieli. Takie jest znaczenie fragmentu z Listu do Efezjan 4:26: „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie”. A pięć wersów dalej, w Liście do Efezjan 4:31 czytamy: „Odrzućcie wszelki gniew”. Te dwa wersety wydają się być sprzeczne, ponieważ w jednym miejscu czytamy: „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie”, a w innym: „Odrzućcie wszelki gniew”. Jaką złość powinniśmy odrzucić? Złość, która jest samolubna, egocentryczna i grzeszna. Jaki gniew powinniśmy mieć? Taki, który jest skoncentrowany na Bogu i dotyczy chwały imienia Bożego. Powinniśmy czuć ciężar tego, że imię Boże nie jest dziś czczone na ziemi.
Zac Poonen
Życie Jezusa było urzeczywistnieniem Prawa

Życie Jezusa było urzeczywistnieniem Prawa

dnia 9 września 2025

W Ewangelii Mateusza 5:17 czytamy: „Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić”. Podstawową zasadą leżącą u podstaw prawa Boga jest Jego życie. W prawie tym, w ograniczony sposób przedstawił On na piśmie jaka jest Jego natura. Brak bałwochwalstwa i oddawanie Bogu pierwszego miejsca, szanowanie ojca i matki, niekrzywdzenie innych ludzi poprzez morderstwo, cudzołóstwo lub inne tego typu czyny itp. były przejawem życia Boga w człowieku, a Jezus objawił to życie. Powiedział: „Nie przyszedłem znieść Prawa”. Podstawowa zasada leżąca u podstaw tego prawa nigdy nie została zniesiona. Niektórzy błędnie interpretują ten werset, uważając, że powinniśmy również przestrzegać szabatu.
W Liście do Kolosan 2:16-17 czytamy:
„Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych.” Czy zauważyliście, że autor uwzględnił czwarte przykazanie, dotyczące przestrzegania szabatu? Twierdzi on, że jest ono tylko cieniem. Spełniło się ono w Chrystusie. W dzisiejszym języku można powiedzieć, że jest to jak fotografia. Dopóki Chrystus nie przyszedł, potrzebna była fotografia. Jeśli nie podróżuję z żoną, mogę nosić przy sobie jej zdjęcie i na nie patrzeć, ale jeśli podróżuję z żoną, po co mam patrzeć na zdjęcie? Coś jest nie tak z mężczyzną, który podróżuje z żoną, ale ciągle patrzy na jej zdjęcie!
Prawo przestało obowiązywać, ponieważ przyszedł Chrystus. On mówi, że było to tylko cieniem. Jest to dokładny obraz Chrystusa – wiele rzeczy w Starym Testamencie dokładnie przedstawiało Chrystusa – ale jest to tylko fotografia. Rzeczywistość jest w Chrystusie. Musimy o tym pamiętać, kiedy Jezus mówi o wypełnieniu prawa. Sabat został wypełniony w Chrystusie, a teraz Pan pragnie wprowadzić do naszych serc wewnętrzny sabat. „Przyjdźcie do Mnie, a dam wam ukojenie” (Ewangelia Mateusza 11:28). Ten wewnętrzny spokój pojawia się, gdy bierzemy na siebie Jego jarzmo. Niektórzy uważają przestrzeganie szabatu za jedyne przykazanie, które nigdy nie powinno zostać zniesione. Nie, wypełnienie prawa następuje teraz poprzez Ducha Świętego w naszych sercach.
W Liście do Rzymian 8:4 wyjaśniono to w następujący sposób: „Wymagania sprawiedliwości prawa są teraz wypełnione w nas, którzy nie postępujemy według ciała, ale według Ducha”. W ten sposób prawo zostaje wypełnione. Musimy porównywać Pismo Święte z Pismem Świętym. Prawo nie przeminie. Pan Jezus nie przyszedł, aby znieść prawo, ale aby je wypełnić, i musi ono zostać wypełnione również w nas. Jak zostanie wypełnione w nas? Sprawiedliwe wymogi prawa są w nas wypełnione, gdy nie postępujemy według ciała, ale według Ducha Świętego, każdego dnia (List do Rzymian 8:4). Nie chodzi tu o przestrzeganie szabatu czy innych przykazań.
W Ewangelii Mateusza 5:20 Jezus opisuje, jak całkowicie mamy wypełniać prawo: „Jeśli sprawiedliwość wasza nie będzie obfitsza niż sprawiedliwość uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.” Jezus Chrystus przyszedł, aby wypełnić prawo, i nawet w naszym życiu prawo Boże musi być wypełnione w naszych sercach. W Starym Testamencie wypełniano je zewnętrznie na różne sposoby – dbano o czystość „zewnętrznej strony kubka”. Jednak obecnie Bóg interesuje się wnętrzem kubka. Mamy być solą ziemi i światłem świata, a życie to musi pochodzić od Ducha Świętego, z wnętrza.
W Liście do Filipian 2:12-13 czytamy: „Z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie swoje sprawujcie. Albowiem Bóg jest Tym, który sprawia w was i chęć, i wykonanie według swojego upodobania.”
Oto kilka kwestii dotyczących tego wersetu:
(I) Zbawienie (w czasie przeszłym) to przede wszystkim zbawienie od gniewu i sądu Bożego. To zbawienie jest darmowym darem od Boga i nigdy nie możemy na nie zasłużyć. Pan Jezus „dokonał” tego za nas na krzyżu. Ale zbawienie odnosi się również do bycia zbawianym (czas teraźniejszy) od natury Adama (ciała) i naszego grzesznego, światowego zachowania (ton głosu, irytacja, nieczystość, materializm itp.). To właśnie jest zbawienie, o którym mowa w powyższym wersecie. Oto trzy czasy naszego zbawienia:
• Zostaliśmy zbawieni od kary za grzech.
• Jesteśmy zbawiani od mocy grzechu.
• Pewnego dnia, kiedy Chrystus powróci, zostaniemy zbawieni od obecności grzechu.
(II) Kiedy Słowo Boże mówi o Bożym działaniu w nas, zawsze odnosi się do działania Ducha Świętego. Jego głównym zadaniem jest uświęcenie nas (oddzielenie nas od grzechu i świata) i uczynienie nas świętymi. To, co Bóg „czyni w nas”, my musimy „wypracować”. Kiedy Bóg przemawia do nas, wskazując nam pewne postawy, myśli lub zachowania, które wymagają zmiany, oznacza to, że Bóg „działa w nas”. Kiedy przyjmujemy tę korektę i „oczyszczamy się z tej konkretnej nieczystości ciała lub ducha, na którą On wskazuje” (zob. 2 List do Koryntian 7:1) – tego konkretnego nawyku w naszym życiu – wtedy „pracujemy nad naszym zbawieniem”.
Zac Poonen
Wierzę – dlatego wyznaję

Wierzę – dlatego wyznaję

dnia 2 września 2025

Patrząc w przyszłość, pragniemy, aby była ona znacznie lepsza niż wszystkie minione lata. Jednak poprawa nastąpi tylko wtedy, gdy będziemy domagać się spełnienia Bożych obietnic. To, w co wierzymy, powinniśmy wyznać ustami, ale nasze wyznanie musi opierać się na Bożych obietnicach (zob. List do Rzymian 10:8-9).
Kiedy Bóg dał Abrahamowi obietnicę – obietnicę, która wydawała się niemożliwa do spełnienia (z ludzkiego punktu widzenia) – co tak naprawdę zrobił Abraham? „I nie zachwiał się w wierze, choć widział obumarłe ciało swoje, mając około stu lat, oraz obumarłe łono Sary; I nie zwątpił z niedowiarstwa w obietnicę Bożą, lecz wzmocniony wiarą dał chwałę Bogu, mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić” (List do Rzymian 4:19-21).
Wierząc więc w to, co obiecał Bóg, wyznajmy następujące osiem wyznań. Często powtarzaj je sobie i szatanowi z całego serca:
• Bóg Ojciec kocha mnie tak, jak kochał Jezusa
– dlatego zawsze będę się radował (Ewangelia Jana 17:23).
• Pan Bóg przebaczył mi wszystkie moje grzechy
– więc nigdy nie będę żyć w poczuciu winy (1 List Jana 1:9; List do Hebrajczyków 8:12).
• Pan Bóg napełni mnie swoim Duchem Świętym
– będę więc wystarczająco silny aby podołać każdemu zadaniu (Ewangelia Łukasza 11:13).
• Pan Bóg wyznaczył wszystkie moje granice
– a więc zawsze będę zaspokojony (Dzieje Apostolskie 17:26; List do Hebrajczyków 13:5).
• WSZYSTKIE przykazania Boże są dla mojego dobra
– dlatego chcę przestrzegać WSZYSTKICH przykazań Bożych (1 List Jana 5:3; Księga Powtórzonego Prawa10:13).
• Pan Bóg kontroluje WSZYSTKICH ludzi i wydarzenia, które mnie dotyczą
– tak więc zawsze będę dziękować (List do Rzymian 8:28).
• Pan Jezus pokonał szatana i uwolnił mnie od jego mocy
– dlatego nigdy nie będę się bał (List do Hebrajczyków 2:14-15; 13:6).
• Bóg chce uczynić mnie błogosławieństwem
– BĘDĘ więc błogosławieństwem dla innych (Księga Rodzaju 12:2; List do Galacjan 3:14).
„Bez wiary nie można podobać się Bogu”
(List do Hebrajczyków 11:6).
Zac Poonen
Kościół zbudowany przez Ducha Poświęcenia

Kościół zbudowany przez Ducha Poświęcenia

dnia 26 sierpnia 2025

„Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie” (List do Efezjan 5:25). Aby budować Kościół, musimy kochać Kościół tak samo, jak Jezus kochał Kościół. Nie wystarczy ofiarować nasze pieniądze lub nasz czas. Musimy poświęcić SIEBIE – nasze własne życie.
Kiedy Bóg chciał opisać swoją miłość do człowieka, mógł porównać ją tylko do jednego ziemskiego przykładu – miłości matki do nowo narodzonego dziecka (zob. Księga Izajasza 49:15). Jeśli przyjrzysz się matce, zobaczysz, że jej miłość do dziecka jest pełna ducha poświęcenia. Od wczesnego rana do późnej nocy, a nawet przez całą noc, matka poświęca się, poświęca i poświęca dla swojego dziecka, nie otrzymując nic w zamian. Dla swojego dziecka, rok po roku znosi ból i niedogodności, i robi to z radością, nie oczekując jakiejkolwiek zapłaty. Tak samo Pan Bóg nas kocha. I właśnie taką naturę chce nam On przekazać. Jednak nie ma na świecie żadnej wspólnoty, o której można by szczerze powiedzieć, że wszyscy jej członkowie tak się kochają. Większość wierzących potrafi kochać tylko tych, którzy zgadzają się z nimi i dołączają do ich grupy. Ich miłość jest ludzka i daleka od ofiarnej miłości matek! Jednak to Boża miłość jest celem, do którego powinniśmy dążyć.
Matka nie zastanawia się nad tym, czy inni wokół niej poświęcają coś dla jej dziecka, czy nie. Ona sama z radością poświęca wszystko. Podobnie ktoś, kto postrzega Kościół jako swoje własne dziecko, nie będzie się przejmował tym, czy inni wokół niego poświęcają się dla Kościoła, czy nie. Będzie się poświęcał z radością i nie będzie miał żadnych pretensji ani żądań wobec innych. Ludzie, którzy narzekają, że inni nie poświęcają się dla dobra Kościoła, to nie matki, tylko zatrudnione pielęgniarki. Takie pielęgniarki mają stałe godziny pracy i będą narzekać, gdy pielęgniarka z następnej 8-godzinnej zmiany nie przyjdzie na czas.
Jednak matka nie pracuje codziennie przez 8 godzin. Pracuje każdego dnia przez 24 godziny – rok po roku – i nie otrzymuje za to żadnego wynagrodzenia. Nawet gdy dziecko ma już 20 lat, praca matki nie kończy się! Tylko matki mogą codziennie karmić dzieci swoim mlekiem. Pielęgniarki nie są w stanie samodzielnie wyprodukować mleka dla dzieci, którymi się opiekują. Tak samo osoby pełniące rolę matek w Kościele zawsze, podczas każdego spotkania będą miały Słowo dla swoich duchowych dzieci. Wielu starszych nie ma Słowa dla Kościoła, ponieważ są pielęgniarzami, a nie matkami.
Matka nie oczekuje od swoich dzieci żadnej zapłaty. Żadne dziecko nigdy nie płaci swojej matce za jej usługi. Jeśli policzyć, ile mama powinna dostawać za swoją pracę, biorąc pod uwagę stawkę 200 rupii za godzinę (tyle zarabiają pielęgniarki), to okaże się, że każde dziecko, zanim skończy 20 lat, jest winne swojej mamie ponad 30 milionów rupii! Które dziecko jest w stanie spłacić mamie taką kwotę?
Pytanie, które nasuwa się nam teraz, brzmi: kto jest gotów pracować w ten sposób dla Pana i dla Jego Kościoła – nie otrzymując żadnego wynagrodzenia, ale oddając się całkowicie, dzień po dniu, rok po roku, aż do powrotu Pana Jezusa? Jeśli Bóg gdziekolwiek znajdzie choćby jedną osobę z takim duchem, to użyje jej do budowania Kościoła znacznie bardziej niż 10 000 połowicznych wierzących, którzy próbują Mu służyć bez ducha poświęcenia.
Kiedy Pan Jezus powróci na ziemię i staniesz przed Nim, czy będziesz żałować tego, jak żyłeś, czy patrząc wstecz ujrzysz swoje życie w pełni poświęcone służbie dla Królestwa Bożego? Wielu dryfuje bez celu i marnuje swoje życie na ziemi. Obudźcie się, zanim będzie za późno, i poproście Pana Boga, aby pokazał wam, że Jego droga jest drogą poświęcenia.
Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
Zac Poonen