W Księdze Objawienia 3:14-22 Pan mówi do kościoła w Laodycei: „To mówi ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego: Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich.”.
Kościół ten nie płonął dla Boga. Był po prostu „letni” (Obj. 3:16). Kościół ten będąc prawym w doktrynach, był jednocześnie martwy duchowo! Był moralny, ale duchowo martwy!
Biblia mówi w 1 Liście św. Jana 1:7 że nie możemy mieć społeczności z Bogiem jeśli nie chodzimy w światłości. Jeśli chodzimy w światłości, z pewnością nie możemy nic ukryć, ponieważ światło wszystko odsłania. Człowiek, który chodzi w ciemności, to ten co ma coś do ukrycia w swoim życiu.
Jeśli chodzimy w światłości, nasze życie jest jak otwarta księga. Możemy pozwolić ludziom by zajrzeli do naszego prywatnego życia, naszych ksiąg rachunkowych i wszystkiego innego. Nie ma nic cobyśmy chcieli ukryć. To nie oznacza, że jesteśmy doskonali. To jedynie oznacza, że jesteśmy szczerzy.
Pierwszą rzeczą jaką Bóg oczekuje od nas wszystkich jest szczerość, totalna szczerość.
W Liście do Efezjan 4:13 apostoł Paweł mówi, że powinniśmy wzrastać stopniowo „do męskiej doskonałości, do wymiarów pełni Chrystusowej”. Naszym celem musi być rozwój samych siebie, jak również pomaganie innym w osiągnięciu tej pełni. Nie możemy pozostać niemowlętami „miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu” (Ef. 4:14).
Celem poddawania nas próbom jest udowodnienie autentyczności naszej wiary – jak „złoto w ogniu wypróbowane” (1 P 1:7). W momencie kiedy złoto zostaje wykopane z głębin ziemi, nie jest czyste. Jedynym sposobem na jego oczyszczenie jest wypalenie go. Nie da się oczyścić złota szorując go mydłem i wodą. To jedynie usunie brud z jego powierzchni. Jednak aby usunąć pozostałe metale znajdujące się w tym kawałku złota, należy je poddać obróbce ogniem. W wyniku czego wszystkie zawarte w nim metale stopią się, a my uzyskamy czyste złoto. Co się działo w krajach, w których chrześcijanie byli prześladowani, a ich majętności zostały im odebrane? Chrześcijanie ci stali się lepszymi pielgrzymami. Stali się mniej przywiązani do swoich majętności, ponieważ teraz już nie posiadali nic. Tam natomiast, gdzie nie ma prześladowań, nawet najlepsi wierzący mogą być bardzo przywiązani do swoich własności i mienia. Możemy uważać, że nie jesteśmy do nich przywiązani, ale samych siebie tym oszukujemy. Dlatego właśnie Bóg może dopuścić, by pewnego dnia prześladowania pojawiły się również na naszej ziemi, w wyniku czego będziemy mogli zostać oczyszczeni.
1. Bojaźń Boża : Bojaźń Boża jest początkiem (alfabetem) mądrości (Prz. 9:10). Jest to pierwsza lekcja w szkole mądrości. Jeśli nie nauczymy się alfabetu, nie możemy przejść dalej. „Bać się Pana – znaczy nienawidzić zła; nienawidzę buty i pychy, złych postępków oraz przewrotnej mowy.” (Prz. 8:13).
1. Zastąp swoją siłę, siłą Bożą: Księga Izajasza 40: 29-31 naucza, że Wszechmogący Bóg, którego czcimy i któremu służymy, gdy będziemy słabi, On da nam siłę. Kiedy zabraknie nam mocy, On da nam moc. On da nam zdrowie i siłę, abyśmy mogli Mu służyć. Nawet młodych ludzi może dotknąć znużenie i zmęczenie.
Tematyka listu apostoła Pawła do chrześcijan w Efezie jest skoncentrowana na wielkiej prawdzie, która mówi, że wszyscy wierzący są jednym Ciałem w Chrystusie. Chrystus jest Głową Kościoła, a Kościół jest Jego Ciałem (Ef. 1:22,23). Każdy wierzący jest członkiem tego Ciała. Pierwsza połowa listu do Efezjan dotyczy kwestii doktrynalnych dotyczących Ciała Chrystusa. Druga połowa listu dotyczy natomiast praktycznego funkcjonowania tej prawdy. Tak zaczyna się druga połowa: „Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, Z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, Starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju: Jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania”(Ef. 4:1-4). Innymi słowy, gdy tylko człowiek sam zrozumie i własnymi oczami „ujrzy” tę prawdę o Kościele, który jest Ciałem Chrystusa, naturalnie powinno urodzić się w nim pragnienie pokory, łagodności, cierpliwości, wyrozumiałości, miłości, jedności i pokoju w relacjach ze swoimi współwyznawcami. Kiedy natomiast chrześcijanin nie przejawia takich pragnień, oznacza to, że nigdy prawdziwie nie ujrzał Ciała Chrystusa.
Sekret pobożnego życia leży w Jezusie, który żył na ziemi jako Człowiek i który był kuszony na te same sposoby, którymi my jesteśmy, ale nie zgrzeszył nawet raz myślą, słowem, czynem, postawą oraz w żaden inny sposób (1 Tm 3:16; Hbr 4:15).
Pokusa nie jest tym samym czym grzech. Jk. 1:14,15 mówi o tym jasno. Nasz umysł musi zgodzić się z pokuszeniem zanim popełnimy grzech. Ewangelia Mateusza rozdział czwarty jasno przekazuje nam, że Jezus był kuszony. Jednak jego umysł nigdy nie zgodził się z jakimkolwiek pokuszeniem nawet raz. Właśnie dlatego nigdy nie zgrzeszył, ponieważ utrzymywał swoje serce czyste.
List do Hebrajczyków 5:7 opowiada nam o tym w jaki sposób Jezus modlił się „Za dni swego życia w ciele”. Modlił się „z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy, i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci”. Fragment ten nie odnosi się tylko do ostatniego dnia Jego życia, kiedy modlił się w ogrodzie Getsemane. Słowo Boże jest dokładne w tym, gdy mówi, że modlił się w ten sposób „za dni swego życia w ciele”. Słowo „dni” odnosi się do wszystkich Jego 33,5 lat na ziemi. Jezus modlił się o ratunek od śmierci, (od której zresztą, tak jak mówi ten werset, został uratowany) śmierć ta, jednak z pewnością nie była śmiercią fizyczną, ale śmiercią duchową (która jest wynikiem popełnienia chociażby pojedynczego grzechu). Jezus modlił się o to, aby nigdy nie zgrzeszyć. A Jego modlitwy były tak gorliwe, że aż towarzyszyło im głośne wołanie i łzy. Dlatego właśnie, Pan Jezus nigdy nie zgrzeszył. Wielu ludzi pewnie uzna, że Panu Jezusowi udało się pokonać grzech tylko dlatego, że był Synem Bożym. Otóż nie. On przezwyciężył grzech, ponieważ sam modlił się głośno wołając, ze łzami w oczach o wybawienie od grzechu. Kochał sprawiedliwość, a ze względu na to, że grzechu nienawidził, żarliwie się modlił, a Jego Ojciec obdarzył Go jeszcze większą mocą, niż innych wierzących, którzy nie modlili się tak gorliwie jak On (Hbr. 1:9).
Słowo Boże mówi o Jezusie: „nauczył się posłuszeństwa i osiągnął pełnię doskonałości” (Hbr. 5:7-9). Wyrażenie „nauczył się” to wyrażenie związane z edukacją. Zatem wersety te mówią o tym, że Jezus, jeszcze jako człowiek, uczył się posłuszeństwa. W każdej sytuacji był posłuszny Swemu Ojcu i w ten właśnie sposób jeszcze jako człowiek nauczył się posłuszeństwa. Tym samym stał się dla nas prekursorem, abyśmy i my mogli podążać Jego śladami, pokonywać pokusy i być posłuszni Bogu (Hbr. 6:20). Nasz Pan może jednoczyć się z nami w naszych zmaganiach z pokusami, ponieważ On także był kuszony jak i my (Hbr. 2:18; 4:15; 12: 2-4). Czystość Jezusa jako człowieka nie była czymś, co otrzymał na talerzu, ale tym, co sam uzyskał w wyniku wygrania wielu bitew. Jednak bitwy te nie trwały w nieskończoność. Każda z pokus została przez Niego pokonana, jedna po drugiej. W ciągu swojego życia zatem spotkał się z każdą pokusą, która teraz kusi także nas, i każdą przezwyciężył.