Raduj się, gdy jesteś prześladowany ze względu na Pana Jezusa

Raduj się, gdy jesteś prześladowany ze względu na Pana Jezusa

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni jesteście, gdy ze względu na mnie będą was lżyć i prześladować, i mówić wszystkie złe słowa, kłamiąc przeciwko wam” (Ewangelia Mateusza 5:11). Ten werset jest podobny do poprzedniego, który mówi: „Błogosławieni, którzy są prześladowani dla sprawiedliwości…”, ale jest jedna ważna różnica, którą czyni Pan Jezus.
Różnica pomiędzy wersetem 10 a wersetem 11 polega na tym, że w wersecie 10 opowiadasz się za tym, co słuszne. Czasami nawet niechrześcijanie stają w obronie tego, co słuszne. Są ludzie, którzy stracili pracę, sędziowie, którzy zostali zabici za wydanie właściwego wyroku, biznesmeni, politycy i inni, którzy zostali zabici przez swoich wrogów za to, że stanęli w obronie tego, co słuszne. Nie tylko chrześcijanie to robią i jest rzeczą haniebną, że niechrześcijanie są czasami bardziej skłonni do stawania w obronie prawości niż wielu tych, którzy twierdzą, że są chrześcijanami. Wierzę, że czeka nas wiele niespodzianek w dniu sądu, gdy tacy chrześcijanie, którzy wyobrażali sobie, że wkraczają do Królestwa Bożego, zostaną zdemaskowani jako idący na kompromis i odstępcy. Jeśli jesteś sprawiedliwy i chcesz być prześladowany ze względu na sprawiedliwość, Królestwo Niebieskie należy do ciebie.
Ewangelia Mateusza 5:11 mówi o byciu prześladowanym ze względu na Pana Jezusa. Jeśli przemilczysz fakt, że jesteś uczniem Jezusa Chrystusa, możesz uzyskać pewne korzyści w miejscu pracy. Być może jesteś sprawiedliwy i jest to doceniane przez innych, ale milczysz o tym, że wierzysz w Pana Jezusa Chrystusa jako drogę zbawienia, ponieważ boisz się, że nie dostaniesz awansu. Być może wolisz pozwolić innym uwierzyć, że nie jesteś chrześcijaninem i wstydzisz się być świadkiem Chrystusa – na przykład przed Twoimi przełożonymi. Widziałem urzędy i banki, w których niechrześcijanie wieszali kalendarze ze zdjęciami swojego ulubionego bożka, ale bardzo rzadko można znaleźć chrześcijanina, który chętnie powiesiłby kalendarz ze Słowem Bożym i tym samym zaświadczył, że jest on chrześcijaninem. Dzieje się tak, ponieważ obawia się tego, co ludzie o nim powiedzą. „Czy mój szef to zobaczy i uniemożliwi mi otrzymanie awansu albo będzie mnie w jakiś sposób nękał?”.
„Błogosławieni, którzy są prześladowani z Mego powodu i nie wstydzą się Mnie”. Czy wstydzisz się Pana Jezusa w swoim miejscu pracy? Nie chlub się tym, że jesteś zewnętrznie sprawiedliwy, ponieważ wielu niechrześcijan również jest zewnętrznie sprawiedliwych. Pójdź o krok dalej i wyznaj: „Ja również jestem chrześcijaninem. Jestem uczniem Jezusa Chrystusa.” Jeśli stajesz w obronie Pana Boga i Jego Słowa (i to nie tylko w miejscu pracy, nawet jako kaznodzieja, jeśli stajesz w obronie wszystkiego, co jest nauczane w Słowie Bożym), jeśli jesteś chętny do ujawnienia oszustwa w dzisiejszych kręgach chrześcijańskich, ludzie będą cię obrażać, prześladować i fałszywie opowiadać o tobie wszelkiego rodzaju złe historie, ponieważ stajesz w obronie prawdy.
Co powinieneś zrobić, gdy tak się stanie? Czy mamy użalać się nad sobą? Wcale nie! Jest napisane: „Radujcie się i weselcie, bo wielka jest wasza nagroda w niebie” (Ewangelia Mateusza 5:12). Nie otrzymasz nagrody na ziemi – możesz być prześladowany i wyrzucony – ale twoja nagroda w niebie jest wielka, ponieważ dokładnie tak prześladowali wszystkich proroków, którzy byli przed tobą. Jeśli spojrzymy na proroków Starego Testamentu, zobaczymy, że prawdziwi prorocy Pana Boga byli prześladowani. Nie zawsze jednak wspomina się o prześladowaniach, jakie ich spotykały. Weźmy na przykład takiego człowieka jak Izajasz, który wypowiedział mocne słowa przeciwko ludowi Izraela. Księga Izajasza nie mówi nam, w jaki sposób umarł, ale tradycja mówi nam, że znajdował się wewnątrz pustej, wydrążonej kłody drewna, a jego prześladowcy przepiłowali go na dwie części.
Izajasz jest jedną z osób wspomnianych w Liście do Hebrajczyków 11, która została rozcięta. Wszyscy opowiadający się za Chrystusem, będą prześladowani. Szczepan stojący przed arcykapłanami, pod koniec swojego długiego przesłania zadaje tłumowi bardzo ważne pytanie: „Którego z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali też tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego” (Dzieje Apostolskie 7:52). „Którego z proroków izraelskich nie prześladowali wasi ojcowie? Czy potrafisz wymienić choć jednego?”. Szczepan opisywał historię Izraela. Studiował historię Izraela i doszedł do wniosku, że w całej historii Izraela nie było ani jednego proroka, który nie byłby prześladowany. Żaden prawdziwy prorok nie był popularny ani w Starym, ani w Nowym Testamencie.
Pastorzy mogą być popularni, ewangeliści mogą być popularni, a nawet apostołowie mogą być czasami popularni. Nauczyciele mogą być bardzo popularni, ale prorok prawie nigdy nie jest popularny, ponieważ przychodzi, aby zdiagnozować i ujawnić błędy w kościele lub w ludziach. Przychodzi do kościoła, by mówić to, co ludzie powinni usłyszeć, a nie to, co chcieliby usłyszeć. Pokaże im obszary Słowa Bożego, które ignorują. Pokaże im obszary w ich życiu, w których nie spełniają Bożych standardów, po czym będzie prześladowany. Zdarza się tak nawet dzisiaj. Oto, co oznacza stawanie w obronie Pana Jezusa: „Ze względu na Mnie i Moje Słowo” – jeśli jesteś prześladowany, jesteś błogosławiony i należy ci zazdrościć. W innej wersji jest napisane: „Skaczcie z radości!”. Powinieneś się cieszyć ponieważ podążasz śladami proroków i Pana Jezusa Chrystusa.
Zac Poonen
Prześladowanie za sprawiedliwość prowadzi do Królestwa Niebieskiego

Prześladowanie za sprawiedliwość prowadzi do Królestwa Niebieskiego

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie z powodu sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebios” (Ewangelia Mateusza 5:10). Wcześniej, w trzecim wersecie widzieliśmy słowa: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Niebieskie”. Kiedy przyjmujemy postawę pokory i dążymy do pokoju oraz łakniemy i pragniemy sprawiedliwości, dążymy do łagodności i nie walczymy o swoje prawa, przekonamy się, że napotkamy na świecie ludzi, którzy są złymi prześladowcami. Wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie, będą prześladowani. Tak więc, jeśli staramy się żyć w sprawiedliwości, będziemy prześladowani.
2 Tymoteusza 3:12 jest absolutnym oświadczeniem natchnionym przez Ducha Świętego. Paweł mówi: „Tak, też wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani”. On nie mówi „niektórzy”; nie mówi „wielu”; ani nie mówi „większość”. Wtedy mogliby to być niektórzy, wielu, większość lub wszyscy. Jest napisane „wszyscy”. Słowo wszyscy obejmuje każdego wierzącego w Chrystusa Jezusa (nie każdą osobę, która nazywa siebie wierzącą, ale każdego, kto pragnie prowadzić pobożne życie).
Co to znaczy być prześladowanym za sprawiedliwość? Musimy zastanowić się, co to znaczy stanąć w obronie sprawiedliwości. Oznacza to, że na przykład w miejscu pracy lub w jakiejś sytuacji mówimy: „Nie będę postępował tak źle”. Jest wiele miejsc pracy, w których ludzie idą na kompromis – kłamią, oszukują i dają łapówki, aby załatwić coś niesprawiedliwego. Jeśli chrześcijanie pójdą tą drogą, oczywiście nie spotkają się z prześladowaniami. Ale jeśli odmówią pójścia w tę stronę, jeśli odmówią przyjęcia łapówki lub zrobienia czegoś niesprawiedliwego, mogą spotkać się z groźbami ze strony ludzi stojących powyżej nich, którzy oczekują części tej łapówki lub czegoś innego. Jest wiele takich przypadków. Kiedy opowiadasz się za prawością, kiedy stajesz w jej obronie, możesz stracić pracę lub znaleźć się w niełasce u swoich szefów, ale Królestwo Niebieskie należy do Ciebie. W takim postępowaniu możesz stracić coś ziemskiego – może stanowisko, być może awans – ale w zamian otrzymasz coś niebiańskiego. Czy to jest tego warte?
Czy w porządku jest, że ktoś dopuszcza się kłamstwa, aby dostać się na studia lub otrzymać pracę? To nie jest tego warte! Dla chrześcijanina nigdy nie jest to tego warte. O wiele lepiej jest, by tego nie robił, ponieważ będzie to niezgodne z wolą Bożą. Jeśli dostaniesz się do jakiejś instytucji, kłamiąc, możesz być pewien, że Bóg Cię tam nie zaprowadził. Kiedy stajesz w obliczu trudnej sytuacji, diabeł może ci powiedzieć: „Powiedz kłamstwo, ponieważ kłamstwo jest wszechmocne; może ci załatwić wszystko”. A Duch Święty mówi: „Nie, to kłamstwo; Bóg jest Wszechmogący. Mówienie kłamstw nie jest najpotężniejszym sposobem na zdobycie tego, czego pragniesz. Stań w obronie Pana Boga. Pan Bóg ma moc dać Ci to, co chce, abyś otrzymał”. Wtedy przekonasz się, że Bóg da ci to, co powinieneś dostać.
Pamiętam tak wiele sytuacji podczas mojej pracy w marynarce wojennej, gdy musiałem stanąć przed starszymi oficerami i powiedzieć: „Przykro mi, sir, nie mogę tego zrobić, ponieważ nie pozwala mi na to moje sumienie. Jestem chrześcijaninem”. To bardzo ryzykowna i niebezpieczna rzecz do powiedzenia w wojsku. Jeśli powiesz to w świeckiej pracy, po prostu zostaniesz zwolniony i wyrzucony z posady. Ale kiedy mówisz to w wojsku, grozi ci postawienie przed sądem wojennym, co oznacza, że zostaniesz postawiony przed sądem i prawdopodobnie trafisz do więzienia, ponieważ niewykonanie rozkazów w wojsku jest bardzo poważną rzeczą. Mam w pamięci liczne tego rodzaju przypadki, w których tak się stało i musiałem zaufać Panu Bogu, że się o mnie zatroszczy. Jeśli prosili mnie o zrobienie czegoś, co naruszało moje sumienie, mówiłem: „Przepraszam, sir, jestem chrześcijaninem, nie mogę tego zrobić”. Nie miało znaczenia, jak wysoki rangą był oficer.
Możliwe, że w jakiś sposób poniósłbym z tego powodu straty, co oznaczałoby, że dowódca nie dałby mi dobrej rekomendacji do awansu. Raz zostałem przeniesiony w ciągu pół godziny na inne stanowisko. Mogłem cierpieć z powodu niedogodności, ale to jest w porządku. Nie można tego w ogóle nazwać prześladowaniami; są one jak małe ukąszenia komara w porównaniu z lwami, które pożerały pierwszych chrześcijan. Ale pierwsi chrześcijanie też musieli stawić im czoła.
Pan Bóg wystawi Cię na próbę. Wiem, że Bóg testował mnie w różnych momentach i wierzę, że gdybym nie przeszedł tego testu w tych miejscach, nie byłbym tam, gdzie jestem dzisiaj i nie miałbym posługi, którą dał mi Pan Bóg. Być może mógłbyś pełnić swoją służbę, gdybyś był uczciwy i był gotów ponieść ziemską stratę w niektórych sytuacjach ze względu na sprawiedliwość. Królestwo Niebieskie byłoby do pewnego stopnia bardziej Twoje, ale Ty część z tego straciłeś. Nie możesz nic zrobić z przeszłością; to, co straciłeś, przepadło i nie możesz tego odzyskać. Ale możesz zrobić coś z przyszłością. Powiedz: „Panie, pragnę w nadchodzących dniach stanąć w obronie tego, co prawe i sprawiedliwe”. Chrześcijanin nie powinien być nieuczciwy w żadnej dziedzinie. Chrześcijanin nie powinien kłamać ani oszukiwać dla jakiegokolwiek zysku. Pan Bóg szuka tych, którzy będą stać niewzruszenie, aby mógł im powierzyć większą służbę.
Zac Poonen
Miłosierdzie musi zwyciężyć nad sądem w naszych sercach

Miłosierdzie musi zwyciężyć nad sądem w naszych sercach

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” (Ewangelia Mateusza 5:7).
Pan Jezus nauczył nas modlić się: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, odpuść nam nasze winy, tak jak i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mateusza 6:12; Łukasza 11:4). Co oznacza ta modlitwa? Oznacza to, że jeśli nie przebaczę komuś jego winy wobec mnie, Pan nie przebaczy mojej winy. Tak naprawdę modlę się do Boga: „Panie, przebacz mi w taki sam sposób, w jaki ja przebaczyłem tej drugiej osobie.” Ale jeśli nie wybaczyłem tej osobie, to w rzeczywistości proszę Boga, aby mi nie wybaczył.
Czy zdajesz sobie sprawę, że kiedy modlisz się Modlitwą Pańską, prosisz Boga, aby przebaczył ci w dokładnie taki sam sposób, w jaki ty przebaczyłeś innym? Gdy odmawiasz przebaczenia drugiemu człowiekowi, modlisz się: „Przebacz mi w taki sam sposób, w jaki ja przebaczyłem tej osobie; a skoro jej nie przebaczyłem, Ty też mi nie przebaczaj.” Albo: „Przebaczyłem mu, ale mam do niego straszny żal za to, co mi zrobił, więc Panie, kiedy Ty mi przebaczasz, zachowaj też urazę wobec mnie.”
Zawsze, gdy ktoś wyrządzi nam krzywdę lub nas zrani w jakiś sposób, pojawiają się w naszym umyśle dwie sprzeczne myśli. Jedna to myśl o miłosierdziu, druga o sądzie. Duch Święty mówi nam, aby przebaczyć i być miłosiernym, ale nasze ciało mówi nam, aby być surowym wobec tej osoby i ją osądzić, a nawet modlić się, by Bóg ją osądził. Ale w Liście Jakuba 2:13 czytamy: „Nad tym, który nie okazał miłosierdzia, odbywa się sąd bez miłosierdzia” Jeśli jestem bezlitosny wobec kogoś, Pan Bóg będzie bezlitosny wobec mnie. I w dniu sądu spotka nas wielkie zaskoczenie, gdy Bóg surowo osądzi wierzących, którzy nie przebaczyli innym – nie wejdą do Królestwa Bożego.
List Jakuba 2:13 dalej mówi: „Miłosierdzie góruje nad sądem.” To znaczy, że gdy w moim sercu pojawia się konflikt między osądzaniem kogoś a okazaniem mu miłosierdzia – niech zatriumfuje miłosierdzie, a nie sąd. To jest znak rozpoznawczy człowieka Bożego. Miłosierdzie triumfuje nad sądem.
W Liście do Rzymian 12:19 czytamy: „Nie mścijcie się sami, umiłowani, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu.” Bóg mówi: „Pomsta należy do Mnie. To nie twoja sprawa.” „Pomsta należy do Mnie, Ja odpłacę – mówi Pan.” Dlatego, jeśli twój wróg jest głodny, nakarm go. Jeśli jest spragniony, daj mu pić. Nie wolno nam się mścić. Mamy być miłosierni
i starać się czynić dobro wszędzie tam, gdzie możemy. W dniu sądu przekonamy się, że jeśli nie przebaczyliśmy innym, Pan Bóg nie przebaczy nam. Pan Jezus powtarza tę samą naukę w Modlitwie Pańskiej:
„Bo jeśli nie przebaczycie ludziom ich przewinień, i Ojciec wasz Niebiański nie przebaczy waszych przewinień” (Ewangelia Mateusza 6:15). Zwróć uwagę – Jezus mówi „Ojciec wasz Niebiański”, czyli zakłada, że Bóg już jest Twoim Ojcem, a Ty jesteś dzieckiem Bożym. Nie powiedział: „Bóg wam nie przebaczy.” Gdyby użył słowa „Bóg”, moglibyśmy uznać, że to odnosi się do niewierzących. Ale On mówi: „Ojciec wasz.” Czy Bóg jest Ojcem niewierzących? Nie! Ale jeśli jesteś narodzonym na nowo dzieckiem Bożym, wtedy Bóg jest Twoim Ojcem. I tu jest powiedziane: „Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych win.” Dlaczego? Bo nie przebaczyłeś komuś innemu.
Jeśli Twoje przewinienia nie zostały Ci wybaczone, to jakim cudem możesz wejść do Królestwa Bożego? Czy myślisz, że będą przebaczone po śmierci? Czy jest druga szansa po śmierci? Jeśli umrzesz, nie przebaczywszy komuś, jaki będzie Twój los w wieczności? Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że pójdziesz do piekła, ponieważ nikt nie może wejść do nieba z nieprzebaczonymi grzechami. Nie ma możliwości, by grzechy zostały przebaczone po śmierci. Muszą być przebaczone teraz, i dlatego tak ważne jest, by być miłosiernym dla innych. To nie jest tylko akt dobroci wobec kogoś innego – to jest dobroć, którą czynisz samemu sobie, ponieważ chcesz, aby Pan Bóg był miłosierny wobec Ciebie.
Zac Poonen
Czyniący pokój będą nazwani synami Bożymi

Czyniący pokój będą nazwani synami Bożymi

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni czyniący pokój, gdyż oni zostaną nazwani synami Boga” (Ewangelia Mateusza 5:9). Czy mamy prawo nazywać siebie synami Bożymi? Tu nie jest powiedziane, że sami mamy się tak nazywać. Jest napisane: oni będą nazwani synami Bożymi. To znaczy, że Bóg nazwie nas swoimi synami, jeśli będziemy czynić pokój. Powinniśmy mieć reputację rozjemcy. Przeciwieństwem zaś tego jest osoba siejąca zamęt. Jaką opinię masz w swoim kościele? Może powiesz: „Nie jestem osobą konfliktową, ale też nie jestem twórcą pokoju — jestem neutralny.” Wtedy jednak nie możesz być nazwany synem Bożym! Tutaj jest jasno powiedziane: „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi nazwani będą.” Pokój czyniący to ci, którzy stale dążą do pokoju.
Gdy urodził się Pan Jezus, aniołowie z nieba mówili: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie” (Ewangelia Łukasza 2:14). Bóg ma upodobanie w tych, którzy dążą do pokoju. Świat pełen jest wszelkiego rodzaju kłótni, walk, zrzędzenia, szemrania i narzekania. Gdybyśmy spojrzeli na ziemię z perspektywy nieba, zobaczylibyśmy ją spowitą ciemnością z tego powodu. Ale pośród tej ciemności widać kilka punktów światła — są to dzieci Boże, synowie Boży; a jednym ze znaków rozpoznawczych synów Bożych jest to, że są twórcami pokoju.
To samo znajdujemy w Liście do Filipian 2. Dlaczego jest tam napisane, że powinniśmy czynić wszystko bez szemrania i sporów (List do Filipian 2:14)? Każdą rzecz w naszym życiu mamy robić bez narzekania, bez szemrania i bez kłótni — to dość wysoki standard. Ale w wersecie 15 czytamy, że tylko w ten sposób możemy być „nienagannymi i nieskazitelnymi dziećmi Bożymi wśród pokolenia przewrotnego i zepsutego.” Tylko w ten sposób możemy jawić się jako światła w tym pogrążonym w ciemności świecie. Jak to możliwe? Czym jest ta ciemność? To właśnie narzekanie, szemranie i kłótnie. Czym jest światło? To ludzie, którzy czynią pokój i nie szemrzą ani nie narzekają.
Gdy Pan Jezus posłał swoich uczniów do ludu Izraela, wyznaczył siedemdziesięciu, aby szli po dwóch przed Nim do każdego miasta i miejsca, do którego On sam miał później przyjść (Ewangelia Łukasza 10:1). Nakazał im szukać człowieka pokoju, u którego mogliby się zatrzymać, ilekroć wejdą do jakiegoś miasta. W Ewangelii Łukasza 10:5-6 powiedział: „A gdy do jakiegoś domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój domowi temu. A jeśli tam będzie syn pokoju, spocznie na nim pokój wasz, a jeśli nie, wróci do was. W domu tym pozostańcie (…). Nie przenoście się z domu do domu” – bo w mieście nie znajdziecie drugiego takiego domu.
Innymi słowy, Jezus mówił: „Prawdopodobnie znajdziecie tylko jeden taki dom w danym mieście, w którym mieszka człowiek pokoju.” W przeciwnym razie, dlaczego powiedział im, aby nie chodzili od domu do domu? A gdyby takich domów było 10 albo 20, 30 czy 100, to czemu miałby im zabraniać przenoszenia się z domu do domu? Pan Jezus wiedział, że znalezienie takich domów jest bardzo mało prawdopodobne. Ale właśnie w takich domach mieszka Pan Bóg.
Czy twój dom jest domem pokoju? Czy można powiedzieć o Tobie, jako mężu, że jesteś człowiekiem pokoju? Do kłótni zawsze potrzeba dwóch osób. Nie da się kłócić, jeśli jedna osoba odmawia walki. To jest tak, jak z dźwiękiem powstającym przez klaśnięcie — muszą zderzyć się dwie dłonie. Jeśli jedna ręka odmawia klaskania, druga ręka nie da rady hałasować. Nie można wywołać hałasu klaszcząc tylko jedną ręką. Tak samo jest z kłótnią. Jeśli jedna osoba, czy to mąż, czy żona, nie podejmie walki i umrze dla siebie, nie będzie kłótni. Zamiast tego zapanuje pokój. Dlatego nigdy nie mogę winić za brak pokoju innej osoby, czy to w moim kościele, czy w moim domu, czy gdziekolwiek indziej.
Nie mów: „to moja żona zakłóca pokój” albo „mój mąż jest tym, który wywołuje kłótnie ”. To dlatego, że współuczestniczysz w tej kłótni i walce, nie ma pokoju. Gdyby jedna ręka odmówiła współpracy (klaskania), nie byłoby dźwięku. Tak samo i tutaj. Jeśli w sytuacji konfliktowej będziesz dążyć do pokoju, umrzesz dla siebie, a druga osoba może się złościć, ile chce. Wtedy zapanuje pokój.
Jeśli uwierzę, że Bóg jest suwerenny i nigdy nie pozwoli, bym był wystawiany na próby przekraczające moje możliwości, będę gotów umrzeć dla samego siebie. Wiele osób twierdzi, że jeśli pójdziesz tą drogą, ludzie będą Cię wykorzystywać, traktować jak wycieraczkę i przechodzić nad tobą do porządku dziennego. To nieprawda. Jeśli wierzysz — 1 List do Koryntian 10:13 mówi, że „Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze”, to uwierzysz też, że On nie dopuści, aby ludzie Cię wykorzystywali. Wtedy będziesz spokojnie kroczyć drogą pokoju. Jak mówi Księga Przysłów: „Imię Pana jest mocną wieżą, sprawiedliwi uciekają do niej i są bezpieczni” (Księga Przysłów 18:10).
Gdy pojawia się konflikt, schroń się w imieniu Jezusa, a wtedy zobaczysz spełnienie Przysłów 16:7: „Gdy drogi człowieka podobają się Panu” – przychodzisz i ukrywasz się w Nim, a On – „wtedy godzi z nim nawet jego nieprzyjaciół. To zdumiewające, co Bóg może uczynić! Sam tego doświadczyłem. Jeśli spróbujesz podobać się Panu, Ty również przekonasz się, że nawet Twoi wrogowie zostaną pokonani.
„Błogosławieni czyniący pokój, gdyż oni zostaną nazwani synami Boga”. Znaczenie synów Bożych różni się od pojęcia dzieci Bożych. Dzieci Boże to niemowlęta. Syn to człowiek dojrzały, która umie umierać dla siebie i kroczyć śladami Pana Jezusa Chrystusa.
Zac Poonen
Bóg ma konkretny plan dla każdego z nas

Bóg ma konkretny plan dla każdego z nas

dnia 4 sierpnia 2025

Największym zaszczytem i przywilejem człowieka jest pełnienie woli Bożej. Tego właśnie uczył swoich uczniów Pan Jezus. Powiedział kiedyś, że tylko ci, którzy wypełniają wolę Jego Ojca, wejdą do Królestwa Niebios (Ewangelia Mateusza 7:21). Powiedział rownież, że Jego prawdziwymi braćmi i siostrami są ci, którzy pełnią wolę Bożą (Ewangelia Mateusza 12:50). Ten nacisk został należycie przekazany przez apostołów swojemu pokoleniu. Piotr oświadczył, że Bóg wyzwala ludzi od grzechu, aby mogli czynić Jego wolę (1 List Piotra 4:1-2). Paweł zapewniał, że wierzący zostali stworzeni na nowo w Chrystusie Jezusie, aby kroczyć ścieżką, którą Bóg już dla nich przygotował. Dlatego napominał chrześcijan z Efezu, by nie byli głupi, lecz rozumieli, jaka jest wola Pana względem ich życia (List do Efezjan 2:10; 5:17). Modlił się też za chrześcijan z Kolosów, aby zostali napełnieni poznaniem woli Bożej. Powiedział im, że jego współpracownik Epafras również modli się o nich, aby mogli wypełnić całą wolę Bożą (List do Kolosan 1:9; 4:12). Apostoł Jan nauczał, że tylko ci, którzy czynią wolę Bożą, trwają na wieki (1 List Jana 2:17).
Dzieje Apostolskie 13:22 wyraźnie wskazują, że Dawid został nazwany „mężem według serca Bożego”, ponieważ pragnął czynić tylko Bożą wolę. Sam Dawid mówi w innym miejscu, że rozkoszuje się wypełnianiem woli Bożej (Psalm 40:9). Nie był człowiekiem doskonałym. Popełnił wiele grzechów, niektóre bardzo poważne, za które Bóg surowo go ukarał. A jednak Pan Bóg mu przebaczył i miał w nim upodobanie, ponieważ Dawid zasadniczo pragnął czynić całą wolę Bożą. To zachęca nas do tego, by wierzyć, że mimo naszych niedoskonałości, i my również możemy być mężczyznami i kobietami według Bożego serca — jeśli tylko nasze serca będą nastawione na wypełnianie Jego woli.
Nowy Testament zachęca wierzących, by chodzili tak, jak chodził Pan Jezus, dokładnie Go naśladując. Naczelną zasadą całego życia i służby Pana Jezusa było pełnienie woli Ojca. Nigdy nie ruszał się z miejsca, dopóki Ojciec Mu tego nie nakazał. A gdy już się podejmował działanie, to ani groźby wrogów, ani błagania przyjaciół nie były w stanie powstrzymać Go przed wykonaniem tego, czego Ojciec od Niego wymagał. Jego codziennym pokarmem było pełnienie woli Ojca (Jana 4:34). Tak jak ludzie pragną jedzenia, by nakarmić ciało, tak On pragnął czynić wolę Tego, który Go posłał. Każdy wierzący powinien mieć podobne pragnienie czyli głód wypełniania całej woli Bożej. Jakże łatwo jest modlić się: „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”, a potem żyć po swojemu, nie szukając Bożego prowadzenia w codziennym życiu.
Biblia naucza, że Bóg ma konkretny plan dla każdego z nas (Efezjan 2:10). Zaplanował dla nas zawód, wybrał dla nas życiowego partnera, a nawet przewidział, gdzie mamy mieszkać i co powinniśmy robić każdego dnia. W każdym przypadku Jego wybór musi być najlepszy, ponieważ zna nas doskonale i bierze pod uwagę każdy szczegół. Najrozsądniej jest więc szukać Jego woli we wszystkich sprawach – zarówno dużych, jak i tych mniej ważnych.
Wielu ludzi zrujnowało swoje życie, nie szukając woli Bożej od młodości. Tymczasem rzeczywiście
„dobrze jest człowiekowi nosić jarzmo od swej młodości” (Księga Lamentacji 3:27). W Ewangelii Mateusza 11:28-30 Pan Jezus zaprasza nas do wzięcia na siebie Jego jarzma. Co to znaczy? Woły używane do orania pól są trzymane razem przez jarzmo na szyi. Gdy trzeba nauczyć młodego wołu orki, łączy się go jarzmem ze starszym, doświadczonym wołem. Młody musi wtedy iść w tym samym kierunku i w tym samym tempie, co starszy. To właśnie oznacza wzięcie na siebie jarzma Pana Jezusa. Musimy iść z Nim ścieżką, która Mu się podoba, nigdy nie pędząc naprzód, by czynić cokolwiek bez Jego przewodnictwa, ani nie pozostając w tyle, gdy On wzywa do jakiegoś nowego kroku posłuszeństwa. Niewielu rozumie, czym naprawdę jest Jego jarzmo. Jeszcze mniej osób chce je przyjąć. Wół jest zmuszany przez swego właściciela do wzięcia jarzma na kark. Ale Pan Jezus nas zaprasza. Nie ma tu żadnego przymusu. Jakże głupi jesteśmy, odrzucając to zaproszenie! Wolimy raczej wziąć ciężkie jarzmo własnej woli z towarzyszącymi mu frustracjami, porażkami i żalem, niż lekkie jarzmo Pana Jezusa, które przynosi prawdziwą wolność i głęboki odpoczynek!
O Enochu czytamy, że „chodził z Bogiem” (Księga Rodzaju 5:22) — tzn. nie wyprzedzał Go ani nie pozostawał w tyle, ale szedł wyznaczoną przez Pana Boga ścieżką, jako ten, który niesie jarzmo przez trzysta lat. W rezultacie Bóg zaświadczył, że miał upodobanie w jego życiu (List do Hebrajczyków 11:5). Tylko w ten sposób możemy podobać się Bogu, poprzez życie i kroczenie pod Jego jarzmem, zgodnie z Jego doskonałą wolą. Tylko w ten sposób będziemy mogli stanąć przed Nim bez poczucia winy, gdy przyjdzie ponownie.
Możliwe jest, aby wierzący przegapił doskonałą Bożą wolę dla swojego życia. Saul został wybrany przez Pana Boga na króla Izraela, ale ostatecznie z powodu jego niecierpliwości i nieposłuszeństwa Pan Bóg odrzucił go. Co prawda pozostał na tronie jeszcze przez kilka lat, ale rozminął się z wolą Bożą dla swojego życia. Salomon jest kolejnym przykładem. Podobał się Bogu we wcześniejszych latach, ale później upadł, żeniąc się z pogańskimi kobietami. Dwa razy w Nowym Testamencie jesteśmy zachęcani do wzięcia ostrzeżenia z przykładu Izraelitów, którzy zginęli na pustyni. Doskonałą wolą Bożą wobec nich było, aby weszli do Kanaanu. Tylko dwóch spośród nich wypełniło wolę Boga. Pozostałych, z powodu niewiary i nieposłuszeństwa ominęło to, co najlepsze od Pana Boga (1 List do Koryntian 10:1-12; List do Hebrajczyków 3:7-14). Wielu wierzących podobnie zaprzepaściło doskonały Boży plan dla swojego życia poprzez brak posłuszeństwa i pójście na kompromis, na przykład w małżeństwie lub przy wyborze kariery zawodowej.
Każdy z nas ma tylko jedno życie. Błogosławiony człowiek, który tak jak Paweł, może powiedzieć na koniec, że zakończył swoje zadanie wyznaczone mu przez Boga (2 Tymoteusza 4:7).
„Świat i wszystkie jego namiętne pragnienia pewnego dnia znikną. Ale człowiek, który postępuje zgodnie z wolą Bożą, jest częścią Wieczności i nie może umrzeć” (1 List Jana 2:17 – JBP).
„Żyjcie zatem z należytym poczuciem odpowiedzialności, nie jak ludzie, którzy nie znają sensu i celu życia, ale jak ci, którzy je znają. Wykorzystajcie swój czas jak najlepiej, pomimo wszystkich trudności tych dni. Nie bądź nierozsądny, ale mocno uchwyć to, o czym wiesz, że jest wolą Bożą” (List do Efezjan 5:15-17 JBP)
Zac Poonen
Błogosławieni czystego serca

Błogosławieni czystego serca

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Ewangelia Mateusza 5:8). To brak czystości serca zaślepia nasze oczy. Jest wiele spraw dotyczących Boga, które On objawia tym, których serca są czyste. Pan Jezus mówił o oku jako lampie ciała w Ewangelii Łukasza 11:34. Chcę połączyć ten fragment z Mateusza 5:8 „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”.
„Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest szczere, to i całe twoje ciało będzie pełne światła”; (Ewangelia Łukasza 11:34). Jeśli chcesz się przekonać, czym jest ślepota, po prostu zamknij oczy — wtedy zrozumiesz. Całe światło z zewnątrz przestaje docierać i nic nie widzisz. „Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest szczere, to i całe twoje ciało będzie pełne światła, a jeśli jest złe, to i twoje ciało będzie pełne ciemności. Uważaj więc, aby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie pełne światła, nie mając w sobie żadnej ciemnej cząstki, całe będzie tak pełne światła, jak gdy świeca oświetla cię swoim blaskiem.” (Ewangelia Łukasza 11:34-36).
Fragment ten odnosi się do sumienia. Sumienie jest okiem serca. Gdy utrzymujesz swoje sumienie w czystości, Twoje serce wypełnia światłość i możesz oglądać Boga. Ale jeśli zaniedbujesz czystość sumienia, co oznacza, że zgrzeszyłeś, ale się nie przyznałeś i nie bierzesz na siebie winy za to, tylko próbujesz ją zrzucić na kogoś innego, wtedy oko staje się coraz bardziej przyćmione i tracisz wizję Boga. Nadal możesz mieć głowę pełną wiedzy biblijnej, ale nie będziesz widzieć Boga, bo to nie ma nic wspólnego z wiedzą. To ma związek z czystością serca.
Możemy jeszcze w inny sposób spojrzeć na ten werset. Można powiedzieć, że odnosi się on również do dostrzegania Boga we wszystkich naszych okolicznościach, gdy nasze serce jest czyste. Gdy moje serce jest czyste, mogę rozejrzeć się wokół i zobaczyć Boga we wszystkich moich sytuacjach, we wszystkim, co On czyni i we wszystkim, co mówi. Mogę wtedy powiedzieć: Pan Bóg ma kontrolę i nad tym panuje, i nawet w tym złu, które inni mi wyrządzają, widzę, jak Bóg to obraca ku dobremu. Pan Jezus potrafił zobaczyć Boga w najgorszej sytuacji, jaka Go spotkała. Kiedy żołnierze rzymscy przyszli pojmać Go w Getsemane, Piotr widział tylko nieuczciwego Judasza, który zdradził Pana Jezusa i złych żołnierzy rzymskich, którzy przyszli pojmać jego Mistrza. Ale Pan Jezus ich nie widział. Powiedział: „Czyż nie mam pić kielicha, który dał Mi Ojciec?” (Ewangelia Jana 18:11). Listonoszem mógł być Judasz Iskariota, albo faryzeusze czy arcykapłani, ale ostatecznie kielich pochodził od Ojca. Jakie to ma znaczenie, że listonosz wygląda na złego człowieka, jeśli list pochodzi od ukochanej osoby?
Serce Pana Jezusa było czyste, dlatego we wszystkim widział Boga. Dlatego mógł zaakceptować pojmanie, upokorzenie i ukrzyżowanie. Jego serce było czyste i widział Boga we wszystkim. Gdy miłujemy Boga całym naszym sercem i jesteśmy powołani zgodnie z Jego zamysłem, wtedy wszystko współdziała ku dobremu (List do Rzymian 8:28). Gdy nasze serce jest czyste, Bóg sprawia, że wszystko działa ku naszemu dobru. I patrząc na zło, które inni nam wyrządzają, w sytuacjach, które wydają się nie pasować do naszych pragnień, możemy powiedzieć: „Bóg tam jest.” Właśnie dlatego dążenie do czystości serca jest ogromnym błogosławieństwem.
Im więcej będziemy rozumieć Pismo Święte, tym wyraźniej będziemy widzieć Jezusa Chrystusa na jego kartach. Jakże wielu ludzi studiuje Pismo, ale nie widzi Jezusa. Widzą doktrynę i walczą o doktrynę. Ale gdy tylko nasze serce jest czyste, a nasze oczy jasne, to samo Pismo, w którym ktoś widzi tylko doktrynę, odsłoni nam Pana Jezusa. Ujrzymy chwałę Jezusa Chrystusa, którą objawia Duch Święty, a to przyciąga nasze serce do Niego, przybliża i pomaga nam jeszcze lepiej Go naśladować.
Nasze serca muszą nieustannie, dniem i nocą, wołać do Boga — tak jak powiedział Pan Jezus w przypowieści o wdowie (zob. Ewangelia Łukasza 18:7 „wybrani Boży, którzy wołają do Niego dniem i nocą?”). Musimy wołać jak ta wdowa o uwolnienie spod władzy naszego wroga, o życie w czystości i pełni mocy, w którym nigdy nie zgaśnie ogień Ducha Świętego. Powinniśmy bać się choćby jednej grzesznej myśli (czy to nieczystej lub pełnej nienawiści, czy też miłości do pieniędzy albo światowości) bardziej niż jakiejkolwiek śmiertelnej choroby. Pan Bóg powiedział kiedyś o Izraelu, że „nie ma nikogo, kto by wzywał twego imienia i zbudził się, aby się ciebie chwycić” (Księga Izajasza 64:7). Nawet Tymoteusz musiał „rozpalić na nowo” ogień Ducha Świętego, który w nim był (2 Tymoteusza 1:6). Pan Bóg niczego nie czyni w nas automatycznie, bo odebrałby nam wtedy wolną wolę. Ale On ma moc, by nam pomóc, jeśli tylko zobaczy w nas choćby najmniejsze pragnienie Boga i Jego najlepszego planu dla naszego życia.
Błogosławieni są ci, którzy z całego serca pragną zachować czyste sumienie przed Panem Bogiem i przed ludźmi, jak to czynił Paweł (Dzieje Apostolskie 24:16), dlatego mając czyste serca, będą widzieć Boga przez cały czas: w Jego Słowie
i w swoich okolicznościach.
Zac Poonen
Głód i pragnienie sprawiedliwości

Głód i pragnienie sprawiedliwości

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Ewangelia Mateusza 5:6). Na świecie ludzie łakną i pragną wszelkiego rodzaju rzeczy. Jeśli spojrzeć na to czego ludzie na świecie łakną i pragną, są to takie rzeczy jak bogactwo, pieniądze, wygodne życie, domy i ziemie, awans w społeczeństwie, wyższa pozycja w pracy, uatrakcyjnianie swojego wyglądu i wszystko inne, co przyniesie im zaszczyt, komfort i przyjemność na tym świecie. Dotyczy to również wielu chrześcijan.
Większość chrześcijan, nawet ci, którzy twierdzą, że są nowonarodzeni, dąży do tych rzeczy. Ale głód i pragnienie prowadzenia pobożnego życia – głód i pragnienie przezwyciężenia grzechu – jest tak rzadką cechą, że wierzę w to, co powiedział Jezus: bardzo niewielu znajduje tę drogę do życia. Nie jestem zaskoczony, gdy okazuje się, że bardzo mało jest zainteresowanych przesłaniem o całkowitej sprawiedliwości. W rzeczywistości nie dziwi mnie, gdy ludzie odwracają się i mówią: „To niemożliwe”. Kiedy ludzie mówią, że Kazanie na Górze ma niemożliwe do spełnienia standardy, i że nikt nie jest w stanie im sprostać – to jest to dokładnie taka odpowiedź, jakiej spodziewam się od światowego chrześcijanina lub tak zwanych narodzonych na nowo chrześcijan, którzy mają nastawienie na sprawy doczesne. Zastanawiam się, czy taka osoba naprawdę narodziła się na nowo, jeśli zaniedbuje i lekceważy wszystko, czego Jezus nauczał w Kazaniu na Górze. Właśnie dlatego Pan Jezus powiedział: „Czyńcie ich uczniami” zanim rzekł: „Uczcie ich wszystkiego, co wam przykazałem” (Ewangelia Mateusza 28:19-20).
Każdy, który nazywa siebie chrześcijaninem, ale chce tylko pójść do nieba i nie jest zainteresowany przestrzeganiem wszystkiego, co nakazał Pan Jezus, jest daleki od tego. Jeśli ktoś naprawdę staje się uczniem, będzie chciał wiedzieć, co przykazał Pan Jezus. Postawą prawdziwego ucznia Jezusa jest: „Jeśli On chce, abym był ubogi w duchu, chcę wiedzieć, co to znaczy i być posłusznym. Jeśli chce, abym opłakiwał swój grzech lub był łagodny, chcę wiedzieć, co to znaczy. Jeśli chce, abym łaknął i pragnął sprawiedliwości, chcę łaknąć i pragnąć sprawiedliwości”.
Co to znaczy łaknąć i pragnąć sprawiedliwości?
Na przykład, jeśli powiesz: „Chce mi się trochę wody”, ile byłbyś skłonny zapłacić za szklankę wody? A jeśli szklanka wody kosztowałaby 100 000 rupii? Czy powiedziałbyś: „Nie, nie jestem aż tak spragniony, by zapłacić 100 000 rupii za szklankę wody”. Ale pomyśl, gdybyś był osobą, która wędrowała po pustyni przez siedem dni i całe twoje ciało było wysuszone, twoje usta spieczone i jesteś bliski śmierci z pragnienia. Człowieku, byłbyś gotów zapłacić 100 000 rupii za szklankę wody! To jest pragnienie! Byłbyś gotów zapłacić każdą cenę za jedzenie, gdybyś umierał z głodu.
Ten rodzaj głodu i pragnienia, o którym mówi Pan Jezus, to rozpaczliwy głód i pragnienie bycia sprawiedliwym za wszelką cenę, a nie bycia sprawiedliwym tylko wtedy, gdy jest to wygodne lub gdy nie przeszkadza to w realizacji moich planów. Większość ludzi siedzących w kościołach, nawet tych, którzy słuchają przesłania o świętości, chce być święta, jeśli to nie zburzy ich planów, jeśli nie zrujnuje ich ambicji na przyszłość lub jeśli nie przeszkodzi im to w poślubieniu dziewczyny lub chłopaka, którego pragną poślubić. Chcą sprawiedliwości, o ile nie trzeba za nią płacić zbyt wysokiej ceny. Kiedy więc oferujesz im sprawiedliwość, a ich pierwsze pytanie brzmi: „Jaka jest cena?”, to wiesz, że nie są naprawdę głodni. Osoba, która jest rozpaczliwie spragniona lub głodna, nie zapyta o cenę. Powie: „Daj mi tę wodę! Zapłacę! Dam ci wszystko, co mam, bo umieram!”.
To właśnie znaczy szukać Pana Boga całym sercem. Powodem, dla którego wielu ludzi nie znajduje Boga tak, jak inni Go znaleźli, i dlaczego nie mają satysfakcjonującego chrześcijańskiego życia (co jest stanem większości nowonarodzonych chrześcijan), jest to, że nie szukają Boga całym swoim sercem. Jestem chrześcijaninem od 66 lat i gdy przez całe życie podróżowałem do wielu krajów, znalazłem bardzo niewielu chrześcijan, którzy mogliby szczerze powiedzieć: „Jestem naprawdę zadowolony z Pana, jestem zadowolony
z mojego chrześcijańskiego życia, ze wzrostu, jaki mi dał, i jestem wdzięczny za to, jak ono się potoczyło, jestem podekscytowany moim życiem każdego dnia!” Bardzo niewielu może to szczerze powiedzieć. Większość ludzi jest znudzona swoim chrześcijańskim życiem. Może byli podekscytowani w dniu, w którym się nawrócili, ale teraz są bardzo znudzeni. Nie mają czasu na czytanie Biblii, nie interesują się sprawami duchowymi; mogą oddawać się pewnym zajęciom, takim jak chodzenie do kościoła, ewangelizacja czy troska o biednych, ale nie są podekscytowani pójściem w ślady Pana Jezusa.
Aby zrozumieć przyczynę tego stanu rzeczy, musimy zgłębić prawo dotyczące człowieka i Pana Boga. W Jeremiasza 29:13 Pan mówi do swojego ludu Izraela: „A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem”. A co jeśli nie szukasz Go z całego serca, a jedynie połowicznie albo w trzech czwartych? Z pewnością miałbyś religię. Miałbyś chrześcijaństwo, które jest zwykłą religią z rytuałami i tymi różnymi rzeczami, które robisz, ale nie poznasz Pana osobiście. Nie poznasz Jezusa Chrystusa jako osobistego przyjaciela i dlatego przegapisz wszystko w życiu chrześcijańskim. Możesz nosić chrześcijańskie imię i należeć do Chrześcijańskiego Kościoła, ale jeśli nie znasz Pana osobiście, przegapiłeś to, co najważniejsze. A powodem może być to, że nie szukasz Pana Boga całym swoim sercem. Jest wiele rzeczy na świecie, których szukasz z całego serca, ale nie Pana.
Zac Poonen
Bądź naśladowcą życia Pana Jezusa Chrystusa

Bądź naśladowcą życia Pana Jezusa Chrystusa

dnia 4 sierpnia 2025

W Nowym Testamencie są dwie osoby, które powiedziały: „Pójdź za mną.” Żaden prorok Starego Testamentu nigdy nie mógł powiedzieć „naśladuj mnie.” Ich życie nie było przykładem godnym naśladowania. Ani Izajasz, ani Mojżesz, nie było nikogo takiego. Oni mogli jedynie głosić: „Słuchajcie, co Bóg mówi przeze mnie. Oto Słowa Boga.” Ale żaden z nich nie mógł powiedzieć: „Podążajcie za moim przykładem.” Spójrzmy chociażby na Mojżesza, pokłócił się ze swoją żoną
i nie był posłuszny Panu Bogu, gdy nie obrzezał swego syna. Wszyscy oni nie byli doskonałymi wzorcami w swoim życiu, chociaż potrafili dokładnie głosić Słowo Boże, mówiąc: „Tak mówi Pan.” Ale w Nowym Przymierzu nie mówimy tylko: „Tak mówi Pan”, ani nie mówimy też: „Przyjdź i posłuchaj, co Bóg mówi.”
W Nowym Przymierzu mówimy: „Przyjdź i zobacz, co Bóg uczynił”, co różni się od proroków Starego Testamentu, którzy mówili: „Przyjdź i słuchaj, co Bóg mówi.” Prorok Nowego Testamentu mówi: „Przyjdź i zobacz, co Bóg uczynił w moim życiu. Przyjdź i zobacz, co uczynił w mojej rodzinie. Przyjdź i zobacz, co Bóg uczynił we mnie. A teraz chcę nauczyć Cię posłuszeństwa wobec tego, co Jezus nakazał, aby mógł uczynić to samo w Twoim życiu. Podążaj za mną.
Jezus był pierwszą osobą w Biblii, która powiedziała: „Naśladuj Mnie.” Następnie czytamy, jak Paweł mówi: „Bądźcie moimi naśladowcami, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa” (1 List do Koryntian 11:1). Dalej w Liście do Filipian 3:17 pisze: „Bądźcie, bracia, wszyscy razem moimi naśladowcami i przypatrujcie się tym, którzy postępują według wzoru, jaki w nas macie.” Chrystus jest jak ten, który wspiął się na szczyt góry wysokiej na 10 000 metrów. On dotarł na szczyt, a my podążamy za Nim. Paweł jest przed nami. Być może pokonał 3000-4000 metrów. Mówi do tych, którzy są za nim: „Naśladujcie mnie.” Może ja przeszedłem tylko do 500 metrów, ale mogę powiedzieć tym, którzy są jeszcze niżej: „Podążajcie za mną.” Mogę też naśladować tych, którzy są przede mną i idą za Chrystusem w kierunku szczytu. Tym szczytem jest całkowite podobieństwo do Chrystusa. To jest cel. Celem nie jest uzdrowienie wszystkich chorych na świecie, lecz ścisłe upodobnienie się do Jezusa Chrystusa w naszym życiu. Z takiego życia wypłynie posługa.
Musimy to dobrze zrozumieć. Jezus nie nakazał nam iść i mówić ludziom, by pełnili tę samą służbę co On. Nie moglibyśmy naśladować Pawła, gdyby chodziło o służbę. Nie mówił przecież, że każdy ma zostać apostołem. Jak wszyscy mogliby być apostołami? Jak każdy mógłby być prorokiem lub ewangelistą tak jak Paweł? On mówił: „Naśladujcie mnie w moim życiu. Naśladujcie mnie tak, jak ja naśladuję Chrystusa.” Nawet apostoł Paweł nie był w stanie naśladować służby Pana Jezusa polegającej między innymi na uzdrawianiu wszystkich chorych, chodzeniu po wodzie czy nakarmieniu 5000 ludzi pięcioma bochenkami chleba. Zdarzało się, że Paweł był głodny (2 List do Koryntian 11:27). Kiedy zmarzł i potrzebował ogrzać się, drżąc z zimna poprosił Tymoteusza o przyniesienie płaszcza (2 List do Tymoteusza 4:13). Pierwszym chrześcijanom również nie szczędzono cierpień. Nie byli ochronieni przed rzucaniem ich lwom na pożarcie, ale oni poszli za Panem Jezusem, który odmówił wszelkiej ochrony gdy go ukrzyżowano. To Jego życie mamy naśladować. Nie możemy naśladować służby Jezusa Chrystusa.
Najbardziej wyraźnym tego przykładem jest fakt, że Jego służba obejmowała śmierć za grzechy świata. Jakże mielibyśmy naśladować taką służbę? Nie możemy. Mamy naśladować Jego życie. Musimy odróżnić życie Jezusa od Jego służby. Jezus w jednym zdaniu mógł powiedzieć, że wypełnił wolę Boga Ojca — zarówno w swoim życiu, jak i w swojej służbie. My również możemy wypełniać wolę Bożą tak w naszym życiu, jak i w naszej służbie. W życiu chodzi o dokładne naśladowanie przykładu Jezusa. Tak właśnie postępował Paweł. W naszej służbie chodzi o wypełnienie konkretnego zadania, jakie zostało nam dane w ciele Chrystusa. Jeśli zrozumiemy tę różnicę między życiem Jezusa a Jego służbą, uchronimy się przed zwiedzeniem i unikniemy wielu fałszywych postaw i obłudy. Jak wiele hipokryzji jest w chrześcijanach, którzy udają, że robią to samo, co Pan Jezus.
Ludzie czasem pytają: Co to znaczy, że Pan Jezus powiedział po Ostatniej Wieczerzy: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, dzieł, których ja dokonuję, i on będzie dokonywał, i większych od tych dokona, bo ja odchodzę do mego Ojca. A ja będę prosił Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby z wami był na wieki;” (Ewangelia Jana 14:12,16)? Pan Jezus chciał przez to powiedzieć, że gdy Duch Święty przyjdzie, to będziecie mogli czynić te same dzieła, które On czynił, a nawet większe od nich. Musimy to dobrze rozumieć.
Gdybyś zapytał kogoś, jakich dzieł dokonał Pan Jezus, natychmiast powiedziałby o uzdrawianiu chorych, wskrzeszaniu umarłych, chodzeniu po wodzie czy nakarmieniu 5000 ludzi pięcioma bochenkami chleba. Ale to tylko ostatnie 10% życia Jezusa! To właśnie zrobił w ciągu ostatnich trzech i pół roku swojego życia. Czy to wszystko, czego dokonał? A co z pozostałymi 90% Jego życia? Co czynił przez te 90% swojego życia? Co robił przez całe swoje życie? W jednym zdaniu: Czynił wolę swojego Ojca. Sam Jezus powiedział w Ewangelii Jana 6:38: „Zstąpiłem bowiem z nieba nie po to, żeby czynić swoją wolę, ale wolę tego, który mnie posłał” — Nie przyszedłem z nieba, aby wskrzeszać umarłych, uzdrawiać chorych i chodzić po wodzie. Przyszedłem z nieba, aby zaprzeć się Mojej własnej woli i pełnić wolę mojego Ojca.
Podsumowując, to są „dzieła Jezusa”. Przyszedł, aby powiedzieć „nie” swojej własnej woli i wypełnić wolę Ojca. Wolą Jego Ojca było głoszenie kazania na Górze, uzdrawianie wszystkich chorych, a czasem uzdrowienie tylko jednej osoby, jak w sadzawce Betesda, chodzenie po wodzie, sprawieniu, że Piotr szedł po wodzie, i nakarmieniu 5000 ludzi pięcioma bochenkami chleba. Boża wola dla Pawła nie dotyczyła chodzenia po wodzie, nakarmienia 5000 osób pięcioma bochenkami czy wskrzeszenia kogoś, kto był martwy od czterech dni, jak Łazarz, ale obejmowała wypełnianie woli Ojca.
O to właśnie chodzi. Dzieła dokonane przez Jezusa Chrystusa były, jednym zdaniem, wolą Pana Boga. Paweł również to czynił. Dla niego wolą Boga było podróżowanie, zakładanie kościołów i pisanie Pisma Świętego. Jezus nigdy nie napisał żadnego Pisma, ale Paweł tak. Nie jesteśmy powołani do pisania Pisma Świętego. Ale jesteśmy powołani do wypełniania woli naszego Ojca. Takie są dzieła Jezusa. To dotyczyło Jego posłuszeństwa Józefowi i Marii w domu. Gdyby Maryja poprosiła Go o przyniesienie wiadra wody ze studni, Jezus przyniósł pełne wiadro wody. To są uczynki Jezusa Chrystusa: posłuszeństwo Ojcu w małych i wielkich rzeczach. Każdy z nas może to zrobić.
Zac Poonen
Głód i pragnienie sprawiedliwości Jezusa Chrystusa

Głód i pragnienie sprawiedliwości Jezusa Chrystusa

dnia 4 sierpnia 2025

Pan Jezus powiedział: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni (lub: napełnieni)” – Ewangelia Mateusza 5:6. Kiedy więc ktoś mówi: „Bracia, tak bardzo staram się odnieść zwycięstwo nad grzechem, ale mi się to nie udaje”, mogę mu na podstawie tego wersetu odpowiedzieć, że tak naprawdę nie łaknie i nie pragnie świętego życia. Nie jest naprawdę zdesperowany, by pokonać grzech.
Zastanów się, jak Pan Jezus modlił się, by pokonać grzech. Wiemy, że Chrystus był kuszony na ziemi dokładnie tak jak my i nigdy nie zgrzeszył, ale nie było to dla Niego łatwe. List do Hebrajczyków 5 mówi nam, jak Pan Jezus stawiał czoła pokusom. W Hebrajczyków 4:15 czytamy, że był kuszony we wszystkim, tak jak my, a potem czytamy dalej, że ten Chrystus jest naszym Arcykapłanem na wzór Melchizedeka (List do Hebrajczyków 5:6). W wersecie 7 jest dalej powiedziane: „On za dni swego ciała zanosił z głośnym wołaniem i ze łzami modlitwy i usilne prośby do tego, który mógł go wybawić od śmierci, i został wysłuchany z powodu swojej bogobojności.” Nie chodzi tu o ostatni dzień Jego fizycznego życia w Getsemane, ale o cały okres, gdy żył w ciele na ziemi przez trzydzieści trzy i pół roku – On zanosił modlitwy i błagania.
Błaganie oznacza konkretne prośby do Jego Ojca. To nie były ogólne modlitwy typu: „Pobłogosław mnie”, lecz konkretne prośby. On zanosił te modlitwy z wielkim wołaniem i łzami. Dlaczego Pan Jezus wołał na głos i płakał podczas modlitwy? Czy Jezus mógłby się tak modlić? Czy potrafisz sobie przypomnieć moment w swoim życiu, kiedy modliłeś się ze łzami? Może wtedy, gdy Twoje dziecko było chore, albo gdy straciłeś coś bardzo dla Ciebie ważnego – wtedy być może modliłeś się z płaczem do Pana Boga. Ale Jezus nie modlił się
o nic takiego. Czy kiedykolwiek zdarzyło Ci się modlić głośno wołając? Może wtedy, gdy ktoś umarł albo wydarzyła się tragedia. Ale Jezus nie modlił się w takich okolicznościach. Jest napisane, że modlił się z wielkim wołaniem i łzami do Tego (czyli Ojca), który mógł Go wybawić od śmierci. I został wysłuchany z powodu swojej bogobojności.
Ten werset uczy nas wielu rzeczy o tym, co to znaczy łaknąć i pragnąć sprawiedliwości. Jezus nie otrzymał sprawiedliwości podanej na tacy, w inny sposób niż my. On musiał o nią walczyć, łaknąć jej
i pragnąć, tak samo jak my, ponieważ był Człowiekiem takim jak my, aby być dla nas przykładem. Stawiał czoła każdej sytuacji, każdej pokusie, jakiej my doświadczamy, i mierzył się z nimi w taki sposób, w jaki my powinniśmy, aby je przezwyciężyć. To właśnie oznacza modlić się do Tego, który jest w stanie wybawić od śmierci.
O jakiej śmierci mówi tutaj Pismo Święte? Jezus nie bał się pójścia na Kalwarię. Kochał nas tak bardzo, że byłby gotów pójść na tysiąc Kalwarii, by wybawić nas z naszych grzechów. Nie obawiał się śmierci fizycznej. Wielu chrześcijańskich męczenników ze śpiewem na ustach szło na śmierć. Jak więc Jezus mógłby się tego obawiać? A jednak jest napisane, że Jego modlitwa „została wysłuchana”, choć nie został wybawiony od śmierci fizycznej. Zatem jak została wysłuchana? Oba te stwierdzenia wskazują na to, że modlił się o wybawienie od innego rodzaju śmierci.
Biblia mówi o śmierci fizycznej i śmierci duchowej. W Liście do Jakuba 1:15 czytamy: „A gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć”. Gdy ulegasz pokusie, prowadzi cię to do grzechu, a grzech kończy się śmiercią. To właśnie od tej śmierci Pan Jezus prosi o wybawienie w chwili pokusy, aby nie było nawet śladu woni duchowej śmierci grzechu spowodowanej Jego jakąkolwiek reakcją na pokusę – w myśli, postawie, motywie, słowie czy uczynku. Nie powinno być nawet zapachu grzechu. A ponieważ tak bardzo pragnął być całkowicie czysty, aby podobać się Ojcu, dlatego modlił się z głośnym wołaniem i łzami.
Przez 30 lat w Nazarecie, i przez trzy i pół roku swojej służby (we wszystkie dni swego cielesnego życia), Pan Jezus modlił się: „Ojcze, nigdy nie chcę zgrzeszyć. Nigdy nie chcę pełnić swojej własnej woli (to jest korzeniem wszelkiego grzechu).” O to samo modlił się i zmagał w Getsemane, pocąc się przy tym wielkimi kroplami krwi, ponieważ nigdy nie chciał czynić swojej własnej woli. Został wysłuchany z powodu swojej ogromnej bojaźni Bożej.
Jaki więc jest znak bojaźni Bożej według tego wersetu? Jednym ze znaków bogobojności jest to, że rozpaczliwie wołasz do Boga Ojca, aby w żaden sposób Go nie zasmucić. Pan Jezus Chrystus został zbawiony, Jego modlitwy zostały wysłuchane, On nigdy nie zgrzeszył. Być może jest to powód, dla którego grzeszymy – ponieważ nie jesteśmy aż tak zdesperowani, aby być od tego wybawieni. Biblia mówi: „Uciekajcie od nieprawości.” W tym tkwi sekret prowadzenia pobożnego życia. Pierwszy krok brzmi: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości.” I jest obietnica: „oni będą nasyceni”. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Zac Poonen
Moc Zmartwychwstania

Moc Zmartwychwstania

dnia 4 sierpnia 2025

Czy widzieliście wielkość mocy Bożej, którą On może w nas objawić? Największą mocą, jaką Bóg kiedykolwiek objawił w tym wszechświecie, nie było stworzenie, ale zmartwychwstanie Pana Jezusa (List do Efezjan 1:20).
To, co widzimy w otaczającym nas wszechświecie jest pierwszym stworzeniem. W zmartwychwstaniu Pana Jezusa rozpoczęło się drugie stworzenie – nowe stworzenie. Nowe stworzenie jest o wiele potężniejsze niż stare. To, co czytasz w Ewangelii Jana 20, jest jeszcze wspanialsze od tego, co czytasz w Księdze Rodzaju 1. Zmartwychwstanie Chrystusa było największą manifestacją mocy, jaką kiedykolwiek widziano w tym wszechświecie. Moc duchowa jest większa niż siła cielesna.
Paweł modli się, abyśmy otrzymali objawienie dotyczące tego, że Bóg chce, abyśmy doświadczyli tej mocy. Pragnie, byśmy ją poznali najpierw w naszym wewnętrznym życiu. Później, za jakiś czas, doznamy jej także w naszych ciałach. Boże dzieło zawsze rozpoczyna się od wnętrza. Pewnego dnia będziemy zdolni doświadczyć mocy zmartwychwstania Chrystusa w naszych ciałach. Dzisiaj Bóg chce, byśmy poznali moc zmartwychwstania w naszym duchu. Moc zmartwychwstania to siła, która podnosi nas z duchowej śmierci. Prawo grzechu sprowadza nas ku duchowej śmierci. Moc zmartwychwstania podnosi nas wbrew temu prawu.
Moc zmartwychwstania, podnosząca nas ponad prawo grzechu, jest jak podnoszenie książki wbrew sile grawitacji (która stara się ją ściągnąć w dół). Moc zmartwychwstania unosi nas do miejsc niebiańskich. W Liście do Efezjan 2:1–6 czytamy, że kiedy byliśmy martwi w naszych grzechach, to właśnie ta moc wskrzesiła nas i posadziła razem z Chrystusem w miejscach niebiańskich (List do Efezjan 2:6). Niektórzy mogą uważać to za wymyślny, obrazowy język. Ale tak nie jest, gdyż to rzeczywiście prawda. Jeśli nie wierzysz, że to jest prawda, nigdy nie odniesiesz z tego żadnych korzyści ponieważ otrzymujemy według miary naszej wiary. Niech Bóg będzie prawdomówny, a każdy człowiek kłamcą. Nasze uczucia są zwodnicze. Nawet nasz wzrok może nas zwieść.
Przytoczę pewną historię o dwóch małych chłopcach, którzy oglądali zachód słońca. Starszy chłopiec, który miał około 12 lat, powiedział: „Hej, słońce się przesunęło. Rano było na wschodzie, teraz jest na zachodzie.” Młodszy chłopiec, mający zaledwie 6 lat, odpowiedział: „Nie. Przypomnij sobie, co mówił tata. To nie słońce się porusza. To ziemia obraca się wokół własnej osi.” Starszy chłopiec odpowiedział: „Wierzę w to, co widzę i czuję. Widziałem słońce na wschodzie, a teraz jest na zachodzie. I nie czułem, aby ziemia obracała się pod moimi stopami. Była nieruchoma.” Młodszy chłopiec powiedział: „Wierzę tatusiowi.”
Który z nich miał rację – ten, który uwierzył ojcu, czy ten, który uwierzył temu, co widział i czuł? Wielu chrześcijan również żyje według tego, co widzą i czują. Ale nasze zmysły mogą nas zwodzić. Dlatego ja wierzę mojemu Niebiańskiemu Ojcu; a to, co On mówi, jest zawsze prawdą, nawet jeśli tego nie widzę ani nie czuję.
Wierzę więc w to, co mówi Bóg, że zostałem wskrzeszony i posadzony w miejscach niebiańskich w Chrystusie. Nie dbam o to, co mówią mi moje uczucia. Wiem, że moje uczucia są tak samo zwodnicze jak mój wzrok. Odkryłem, że kiedy wierzę w to, co mówi mój Ojciec, który jest w niebie, wtedy wszystko w moim życiu układa się właściwie. Kiedy nie wierzymy naszemu Niebiańskiemu Ojcu, napotykamy wiele problemów. Tutaj czytamy, że ta niesamowita moc zmartwychwstania nie jest dostępna dla wszystkich ludzi, lecz tylko dla tych, którzy wierzą. Jeśli w to nie wierzysz, nie doświadczysz tej mocy. Jezus powiedział Tomaszowi: „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (Ewangelia Jana 20:29).
Ja jestem jednym z nich.
Zac Poonen