Hańba Kościoła

Hańba Kościoła

dnia 4 sierpnia 2025

Kościół to Ciało Chrystusa, a nie tylko zgromadzenie wierzących, którzy spotykają się co tydzień. Musimy więc upewnić się, że budujemy właśnie to Ciało, a nie jedynie „religijną grupę chrześcijańską”. Każdy może zorganizować grupę wyznaniową. Aby budować Ciało Chrystusa, potrzeba łaski i namaszczenia od Pana Boga – a to wymaga, byśmy zapierali się samych siebie, byśmy każdego dnia umierali i codziennie byli napełniani Duchem Świętym.
Izraelici pod starym przymierzem stanowili zgromadzenie, ale nie ciało. Obecnie wiele dużych kościołów to także tylko zgromadzenia. Niektóre mniejsze wspólnoty domowe są trochę lepsze, lecz często bardziej przypominają kluby towarzyskie niż prawdziwe Ciało. Tymczasem Jezus buduje swoje Ciało.
Pierwsze Ciało Chrystusa zostało objawione ludziom w żłobie, gdzie karmione były zwierzęta. Właśnie to upokarzające miejsce narodzin było znakiem, po którym pasterze mieli rozpoznać Mesjasza (Ewangelia Łukasza 2:12). I ponownie, gdy na Golgocie Jego Ciało zawisło na krzyżu wśród przestępców. Od narodzin aż po śmierć, pierwsze Ciało Chrystusa było naznaczone hańbą – zarówno ze strony świata, jak i religijnych ludzi.
Każde prawdziwe wyrażenie Ciała Chrystusa dzisiaj również będzie cierpieć z powodu tego samego potępienia zarówno ze strony świata, jak i tzw. „babilońskiego chrześcijaństwa”. Jeśli nasz lokalny kościół nie jest okryty ‚,hańbą Chrystusa”, możliwe, że poszliśmy na kompromis i nie wyszliśmy „poza obóz Babilonu” (List do Hebrajczyków 13:13). Trzeba jednak jasno odróżnić hańbę Chrystusową od hańby, która pochodzi z naszego własnego grzechu, głupoty lub letniości. Nie wolno nam ich mylić.
O Jezusie było napisane: „Nie miał urody ani wdzięku… był wzgardzony i opuszczony” (Księga Izajasza 53:2–3). Jego chwała była w Jego wewnętrznym życiu, pełnym łaski i prawdy, ale to było ukryte dla oczu większości ludzi (Jana 1:14). Nasze lokalne kościoły również nie powinny być atrakcyjne ani dla świata, ani dla religijnego babilońskiego chrześcijaństwa. Kościół musi przyciągać tylko tych, którzy przychodzą do niego w poszukiwaniu pobożnego życia. We wnętrzu Namiotu Przybytku znajdowały się piękne zasłony. Ale jego zewnętrzne pokrycie było wykonane z brunatnych skór baranich, które pokrywał kurz i brud. Całe piękno znajdowało się w środku namiotu, na wewnętrznych zasłonach.
Oblubienica Chrystusa także jest „pełna chwały w swym życiu duchowym” (Psalm 45:13), a „nad jej wewnętrzną chwałą będzie okrycie (hańby)” (Księga Izajasza 4:5).
Zac Poonen
Ucz się pokory i łagodności od Pana Jezusa

Ucz się pokory i łagodności od Pana Jezusa

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni cisi (lub pokorni i łagodni), albowiem oni odziedziczą ziemię” (Ewangelia Mateusza 5:5). Wierzę, że odnosi się to do tych, którzy nie walczą o swoje prawa i nie odpłacają złem za zło. Pan Jezus pokazał, czym jest łagodność, kiedy odebrano Mu Jego prawa, a On się nie bronił. Nie przeklinał tych, którzy Go przeklinali. Nie modlił się o Boży sąd nad tymi, którzy Go ukrzyżowali. W Ewangelii Mateusza 11:29 mówi do nas: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca”. To trudne słowo do oddania w języku angielskim, dlatego w różnych tłumaczeniach występuje jako „cichy”, „pokorny”, „łagodny”. Generalnie chodzi o człowieka, który nie walczy o swoje prawa na ziemi, gdyż jest powiedziane, że pewnego dnia odziedziczy tę ziemię. Bóg daje ziemię tym, którzy o nią nie walczą. To jest Boży sposób działania.
Największe błogosławieństwa nie przypadają ludziom, którzy walczą o swoje prawa, ale tym, którzy z nich rezygnują. Kiedy Pan Jezus poszedł na krzyż oddał wszystkie swoje prawa. Jego pokorę i cichość widzimy w uniżeniu samego siebie oraz w posłuszeństwie aż do śmierci, i to do haniebnej śmierci krzyżowej (List do Filipian 2:8). Został upokorzony i wyśmiany, a ponieważ był gotów tak się uniżyć, dlatego w 9. wersecie tegoż listu czytamy: „Bóg wielce Go wywyższył i darował Mu imię, które jest ponad wszelkie imię”. Chrystus jest dziś wywyższony po prawicy Ojca nie dlatego, że zawsze tam był – jako Bóg był tam odwiecznie – lecz dlatego, że jako człowiek, żyjąc na ziemi, zasłużył na to miejsce. Bardzo ważne jest, aby to zrozumieć. Zasłużył na prawo do powrotu na prawicę Ojca, ponieważ tak doskonale pokazał naturę Boga w swoim ziemskim życiu. Jako człowiek stojący w obliczu wszelkiego rodzaju pokus uniżył się aż do śmierci, nawet śmierci na krzyżu. Nie walczył o swoje prawa i dlatego pewnego dnia cała ziemia będzie Jego własnością.
Zostało Mu nadane imię ponad wszelkie imię, aby na imię Pana Jezusa zgięło się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i pod ziemią. To się jeszcze nie wydarzyło. Wielu ludzi gardzi imieniem Pana Jezusa i nie kłania się dziś Jego imieniu. Nie czynią tego demony i nie czyni tego wielu ludzi na ziemi. Ale z pewnością nadejdzie dzień, w którym każde kolano ugnie się przed Jego imieniem i każdy język wyzna, że Jezus Chrystus jest Panem. Cała ziemia będzie Mu dana. Będzie do Niego należeć, ponieważ był cichy i pokorny. Pan Jezus powiedział do tych, którzy podążają za Nim drogą pokory: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca” (Ewangelia Mateusza 11:29). Pokory i łagodności kazał nam uczyć się bezpośrednio od Niego. Tego musimy nauczyć się od samego Pana Jezusa. On nie mówi nam, byśmy uczyli się tego z jakichś książek. Mówi natomiast: „Spójrzcie na Mnie i zobaczcie, że nie walczyłem o Swoje prawa, że zrzekłem się Moich praw, że byłem cichy i pokorny, a znajdziecie odpoczynek dla dusz waszych”. Wierzę, że istnieje jeden główny powód, dla którego wielu chrześcijan żyje w napięciu i lęku, a niektórzy przeżywają nawet załamania nerwowe – jest nim brak pokory. Wewnątrz siebie wciąż o coś walczą. Szukają sprawiedliwości po swojemu i dlatego nie mają pokoju.
Pokora to jedna z cnót, którą najłatwiej podrobić. Prawdziwa pokora nie jest tym, co widzą w nas inni. Widzi ją jedynie Wszechmogący Bóg. To postawa naszego serca. Jej doskonałym przykładem jest życie Pana Jezusa. W Liście do Filipian 2:5–8 czytamy, że Pan Jezus Chrystus wyrzekł się swoich przywilejów i praw jako Bóg, i stał się sługą, a nawet był gotów przyjąć ukrzyżowanie z rąk ludzkich. Powinniśmy podążać za Nim ścieżką pokory.
Pan Jezus uniżył się w trzech krokach:
1. Stał się człowiekiem.
2. Stał się sługą.
3. Na krzyżu był gotów być traktowany jak przestępca.
Widzimy tutaj trzy sekrety chrześcijańskiego życia: POKORA, POKORA i jeszcze raz POKORA.
Aniołowie musieli z podziwem patrzeć, jak Pan Jezus przez 33 lata swojego ziemskiego życia służył innym z pokorą i łagodnością, i jak cierpliwie znosił zniewagi i krzywdy. Przez całą wieczność czcili Go w Niebie, ale dopiero widząc Go na ziemi, zrozumieli coś więcej o naturze Boga – o Jego pokorze i uniżeniu – czego nigdy nie widzieli ani nie rozumieli przez cały czas, gdy Pan Jezus był w Niebie. Teraz Pan Bóg chce objawić zwierzchnościom i władzom w miejscach niebiańskich tego samego Ducha Chrystusa poprzez nas w kościele (List do Efezjan 3:10). Co aniołowie widzą w nas dzisiaj? Czy nasze postępowanie przynosi chwałę Bogu?
Pamiętaj, że pokora jest największą ze wszystkich cnót. Pokora uznaje, że wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy, jest darem Pana Boga. Pokora sprawia, że cenimy i szanujemy wszystkich ludzi, zwłaszcza słabych, prostych, odrzuconych i ubogich. Tylko na tej glebie pokory mogą wzrastać owoce Ducha i cnoty Chrystusa. Dlatego musisz więc żyć w ciągłym osądzie samego siebie, aby upewnić się, że żadna trucizna wzniosłych zamysłów, szukania zaszczytów czy odbierania chwały, która powinna być dana Panu Bogu, nigdy nie wejdzie do Twojego serca. Rozmyślaj dużo o pokorze Jezusa. To jest moje najważniejsze napomnienie dla Ciebie.
Zac Poonen
Żal za grzechy swoje i grzechy innych

Żal za grzechy swoje i grzechy innych

dnia 4 sierpnia 2025

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” (Ewangelia Mateusza 5:4). Słowo „pocieszeni” oznacza tutaj „wzmocnieni”. W angielskim wyrazie „comforted” znajduje się rdzeń „fort”, który przywołuje na myśl fortecę czyli miejsce umocnione i chronione. Tak właśnie działa Boże pocieszenie – daje siłę. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Ludzie na świecie opłakują różne rzeczy. Większość ludzi opłakuje jakąś osobistą stratę. Albo stracili pieniądze, albo stracili ukochaną osobę, albo reputację, albo coś z tego świata, na przykład godność, stanowisko, pracę lub coś podobnego. Ale Jezus nie mówi o takiej żałobie. Nie jest to żałoba z powodu tego, że ktoś mnie zranił, ani płacz z powodu moich własnych smutków.
Jezus nigdy nie płakał nad swoim losem, ale płakał nad innymi. Ewangelia Łukasza 19:41 mówi, że zapłakał nad Jerozolimą, a w Ewangelii Jana 11:35 o tym, że zapłakał przy grobie Łazarza. Ale nigdy nie zapłakał z powodu tego, jak Go traktowano, ani gdy nazywano Go diabłem, ani gdy pluto na Niego. On nigdy nie płakał nad sobą. Kiedy niósł swój krzyż i potykał się na drodze, czytamy w Ewangelii Łukasza 23:27, że szedł za Nim wielki tłum ludzi. Niektóre kobiety widząc jak jest biczowany i bity, że Jego głowa i plecy spływają krwią, podczas niesienia ciężkiego krzyża i korony cierniowej, głośno go opłakiwały. Czy wiesz, co powiedział im Jezus? Ewangelia Łukasza 23:28 :”Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną!”. Nic mi nie jest, wszystko jest w porządku. Moje plecy są rozdarte, a na głowie mam koronę cierniową i niosę ciężki krzyż, za kilka chwil zostanę zabity, ale nic mi nie jest, ponieważ jestem w centrum woli Bożej.
Czy potrafisz mieć taką postawę w swoim największym cierpieniu? Nie płacz nade mną, nic mi nie jest. Ale jeśli chcesz płakać, to płacz nad sobą i nad duchowym stanem swoich dzieci. To faryzeusze, ubrani w szaty i wyglądający bardzo okazale. Lecz spójrzmy na ich duchowy stan. Co się stanie w dniu, gdy Chrystus powróci, a oni powiedzą do gór: „Padnijcie na nas i przykryjcie nas” (Ewangelia Łukasza 23:30)? Taka jest postawa Jezusa. On nie płakał nad własnym cierpieniem, jak mówi pewna pieśń, ale spływał krwią z naszego powodu.
Prawdziwy uczeń Jezusa płacze nad swoim grzechem. Prawdziwie smuci się, że nie jest podobny do Chrystusa, że zawiódł, że upadł. Wierzy, że taki jest jego los na tej ziemi, być zhańbionym ze względu na Chrystusa. I zawsze płacze, gdy zhańbi Pana grzechem lub porażką. Kiedy wznosi się na wyższy poziom duchowy, opłakuje także grzechy innych, ich niepowodzenia, tak jak Jezus płakał nad Jerozolimą. Jest to żałoba, o której mówił Jezus. „Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni”. Być może powodem, dla którego niektórzy z nas nie są wzmacniani, jest to, że nie opłakujemy naszych grzechów.
Jeszcze wyższym poziomem duchowego życia jest opłakiwanie grzechów innych. Apostoł Paweł osiągnął ten wyższy poziom. Mówi do Koryntian, którzy tak żałośnie zawiedli: „Obawiam się, że gdy przyjdę do was, Bóg mój upokorzy mnie przed wami” (2 Koryntian 12:21). Dlaczego Bóg miałby upokorzyć Pawła? Przecież prowadził on tak uczciwe życie i nie był świadomy żadnego grzechu przeciwko sobie. On jednak mówi: „Będę opłakiwał wielu tych, którzy przedtem grzeszyli i nie pokutowali z nieczystości, nierządu i rozpusty, których się dopuścili” (2 Koryntian 12:21). Paweł wymienia niektóre grzechy obecne w kościele: zazdrość, gniew, kłótnie, oszczerstwa, plotki, pychę. Kiedy pomyślał o wszystkich grzechach tych ludzi, którzy nazywali siebie ludem Bożym, zapłakał, ponieważ był ich duchowym ojcem. To tak, jak ziemski ojciec płakałby, gdyby jego syn był bardzo chory. Gdyby ojciec miał duchowe nastawienie, rozpaczałby, że jego syn wchodzi w narkotyki lub złe nawyki.
Paweł był duchowym ojcem dla Koryntian. Każdy prawdziwy chrześcijański pasterz lub pastor powinien być duchowym ojcem dla swojego stada. Jedną z cech duchowego ojca jest nie tylko zdolność do napominania, ale także do opłakiwania grzechu owiec. Tylko taki człowiek nadaje się na duchowego przywódcę. W Księdze Izajasza 49:10 (Księga Izajasza 49 to wspaniały rozdział poświęcony duchowemu przywództwu) czytamy: „Ten, który ma litość nad ludem, poprowadzi go”.
Kto nadaje się na duchowego przywódcę? Jest nim ten, kto ma współczucie dla ludzi. Tak więc „smutek” w Ewangelii Mateusza 5:4 odnosi się do żalu nad samym sobą, nad własnym grzechem, nad brakiem podobieństwa do Chrystusa i opłakiwaniu grzechów innych ludzi. Jeśli to zrobimy i taki smutek zagości w naszym sercu, doświadczymy wzmocnienia i znajdziemy siłę, by wzmacniać także innych ludzi.
Zac Poonen
Błogosławieni ubodzy w duchu

Błogosławieni ubodzy w duchu

dnia 4 sierpnia 2025

W Ewangelii Mateusza 5:3 Jezus mówi: „Błogosławieni ubodzy w duchu”. Słowo „błogosławieni” można przetłumaczyć jako „szczęśliwi”, a Biblia Amplified (AMP) oddaje to jako „ludzie godni pozazdroszczenia”. Jeśli chcesz komuś zazdrościć na tym świecie, nie zazdrość bogatemu, sławnemu ani urodziwemu. Zazdrość temu, kto jest ubogi w duchu, ponieważ do niego należy królestwo niebieskie. Ludzie posiadający wiele innych cech, takich jak charyzma czy bogactwo, mogą panować na ziemi, ale królestwo niebieskie należy do ubogich w duchu. W perspektywie wieczności to oni są naprawdę godni pozazdroszczenia, ponieważ ich bogactwo nie przeminie. Jeśli spojrzymy na nasze życie na ziemi, nawet jeśli trwa ono 70 czy 80 lat, i jeśli wierzymy, że człowiek jest istotą wieczną (a wieczność jest nieskończona – miliony lat są jak jedna sekunda w wieczności), to czym jest 70 lat? Niczym! W 2 Liście Piotra 3:8 czytamy, że „tysiąc lat jest jak jeden dzień przed Panem, a jeden dzień jak tysiąc lat”. W świetle wieczności całe nasze życie na ziemi jest jedynie krótką chwilą.
Człowiek mądry to ten, który szuka swojej przyszłości w Królestwie Bożym. Pan Jezus mówi, że to właśnie ubodzy w duchu będą mieć największe bogactwa w Bożym Królestwie. Wielu chrześcijan nie rozumie tego pojęcia, ponieważ nie starają się zgłębiać tych, pozornie trudnych, słów Pisma Świętego – po prostu je czytają i przechodzą dalej. Pomocne może być zobrazowanie tej prawdy. Sam Pan Jezus często tłumaczył duchowe doktryny za pomocą obrazów, takich jak sól, światło, czy przypowieści.
Możemy porównać „ubogiego w duchu” do „ubogiego w ciele”, ponieważ człowiek jest duchem i ciałem. Wiemy, czym jest ubóstwo fizyczne – człowiek biedny, bezdomny czy żebrak nie ma środków do zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb. Żebrak mieszkający na ulicy chodzi od domu do domu, prosząc o jałmużnę, by zdobyć jedzenie na dany dzień, a następnego dnia znów musi prosić. I gdyby hojny człowiek zapytał go: „A co z tym, co ci dałem wczoraj?”, biedak odpowiedziałby: „To było wczoraj – pieniądze, które mi wczoraj dałeś, wystarczyły tylko na wczorajsze potrzeby i znowu potrzebuję pomocy. Jestem bez grosza, pomórz mi”. Jeśli przełożymy ten obraz na duchowość, to zobaczymy, że „ubogi w duchu” to ktoś, kto codziennie jest świadomy swojej duchowej potrzeby. Jezus mówi tu o człowieku, który jak ten żebrak, każdego dnia przychodzi do Pana Boga, by otrzymać duchowe wsparcie.
Człowiek ubogi w duchu przychodzi do Boga i mówi: „Panie, jestem w potrzebie”. Taki człowiek każdego dnia jest świadomy swojej duchowej nędzy i woła do Boga o pomoc , podobnie jak żebrak, który prosi o zaspokojenie swoich doczesnych potrzeb.
W Księdze Przysłów znajdziemy werset opisujący tę postawę. Księga Przysłów 8 to rozdział poświęcony mądrości. Chrystus jest tutaj przedstawiony jako mądrość. Poczynając od 12 wersetu mówi On: „Ja, mądrość…”. Dalej czytamy, że to dzięki mądrości został stworzony świat. Od wersetu 23 czytamy, że była ona obecna jeszcze przed stworzeniem pól, ziemi i niebios (wersety 24-27). Tak więc mądrość jest nam niezbędna. W wersecie 34 jest napisane: „Błogosławiony człowiek, który mnie słucha, czuwając u moich wrót każdego dnia i strzegąc odrzwi moich bram”. Pomyślmy teraz o tym żebraku czekającym u progu Bożych drzwi. Tak jak on codziennie czeka na jałmużnę, tak my powinniśmy jako duchowi nędzarze przychodzić do Pana Boga każdego dnia.
Nie uczynimy tego, jeśli nie będziemy świadomi naszej potrzeby. Bogaci ludzie nie chodzą żebrać do domów innych ludzi; wstydziliby się to robić. Żebrak natomiast nie wstydzi się prosić gdyż jego potrzeba jest większa niż wstyd. Tylko ten, kto codziennie zdaje sobie sprawę ze swojej duchowej nędzy, przychodzi do Boga i woła: „Panie, jestem w potrzebie. Proszę, daj mi mądrość na dziś”. Jak mówi Księga Przysłów 8:35: „Kto mnie znajduje, znajduje życie i otrzyma łaskę od PANA”.
Być ubogim w duchu oznacza ciągłą świadomość swojej duchowej potrzeby. Ten, kto żyje w takiej postawie i nieustannie szuka Bożej mądrości, dzięki temu stanie się dziedzicem całego królestwa niebieskiego. Jeśli postrzegasz królestwo niebieskie jako bogactwo Królestwa Bożego, to Pismo Święte mówi w Liście do Efezjan 1:3, że Bóg pobłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem w miejscach niebiańskich w Chrystusie. Każde jedno błogosławieństwo Ducha Świętego w miejscach niebieskich w Chrystusie jest nasze. Możemy myśleć o wszystkich duchowych błogosławieństwach w królestwie niebieskim jak o ogromnej rezydencji z tysiącem pokoi, a głównym kluczem, który otwiera wszystkie drzwi tej rezydencji, jest ubóstwo ducha. Błogosławiony jest ten, kto jest ubogi w duchu, ponieważ może posiąść całe królestwo niebieskie – to znaczy każdy pokój w rezydencji. Skarby w każdym pokoju będą jego, jeśli będzie mocno trzymał się tego głównego klucza.
Zac Poonen
Uczniostwo – nauka i naśladowanie

Uczniostwo – nauka i naśladowanie

dnia 4 sierpnia 2025

Ewangelia Mateusza 28:20 mówi, że uczniowie muszą uczyć się posłuszeństwa i praktykowania każdego jednego polecenia, jakie dał nasz Pan. To jest droga uczniostwa. Wystarczy przeczytać rozdziały 5, 6 i 7 Ewangelii Mateusza, aby zobaczyć część z przykazań Pana Jezusa, których większość wierzących nawet nie stara się przestrzegać. Uczeń to ten, kto słucha, uczy się i naśladuje.
Potrzeba ludzi powołanych przez Boga do głoszenia całej Jego woli. Ludzi, którzy sami są posłuszni wszystkiemu, co nakazał Pan Jezus, i którzy gorliwie pragną uczyć innych posłuszeństwa Jego przykazaniom. W ten sposób budowane jest Ciało Chrystusa.
Pan Jezus powiedział, że wszyscy Jego uczniowie będą rozpoznawani po jednym znaku – po miłości, jaką mają do siebie nawzajem (Ewangelia Jana 13:35). Zwróć na to uwagę! Uczniów Jezusa Chrystusa nie rozpoznaje się po jakości ich kazań czy muzyki, ani po „mówieniu językami”, ani po noszeniu Biblii na nabożeństwa, ani po tym, jak głośno uwielbiają Boga w swoich zgromadzeniach!! Rozpoznaje się ich po gorącej miłości, jaką mają jedni do drugich.
Ewangelizacja, która przyprowadza ludzi do Chrystusa, musi skutkować powstaniem kościoła w tym rejonie, gdzie uczniowie kochają się nawzajem. Smutne jest jednak to, że w wielu miejscach, w których rok w rok odbywają się kolejne spotkania ewangelizacyjne, trudno jest znaleźć choćby jeden zbór, o którym można by powiedzieć, że jego członkowie nie walczą ze sobą, nie obmawiają się nawzajem itd., ale rzeczywiście się kochają.
Zrozumiałe jest, że nowo nawróceni nie potrafią od razu prowadzić takiego zwycięskiego życia. Ale co powiedzieć, jeśli spory i niedojrzałość charakteryzują nawet starszych i przywódców chrześcijańskich w naszych kościołach?
Jest to jaskrawym dowodem tego, że druga i najważniejsza część wielkiego przykazania (wspomniana w Ewangelii Mateusza 28:19-20) – uczniostwo i pełne posłuszeństwo przykazaniom Pana Jezusa – zostały całkowicie zignorowane.
Czy głosimy tylko połowę Ewangelii? Zwykle wszędzie podkreślana jest jedynie pierwsza część tego przykazania (Ewangelia Marka 16:15), gdzie nacisk kładziony jest na ewangelizację, a jej przesłanie jest potwierdzane znakami i cudami dokonanymi przez Pana.
Jednak w Ewangelii Mateusza 28:19,20 nacisk położony jest na naukę i naśladowanie, uczeń powinien całkowicie przestrzegać przykazaniań Pana Jezusa. Wielu chrześcijan koncentruje się na pierwszej części przesłania, ale bardzo, bardzo niewielu na drugiej. Jednak to pierwsze bez drugiego jest tak niekompletne i bezwartościowe jak połowa ludzkiego ciała. Ale ilu to zrozumiało?
Czytamy w Ewangeliach, że za Panem Jezusem podążały wielkie tłumy z powodu Jego uzdrowień i działalności ewangelizacyjnej. Kiedy Jezus zwracał się do nich, zawsze nauczał by Go naśladować (Ewangelia Łukasza 14:25-26). Oby dzisiejsi ewangeliści robili to samo, samodzielnie czy też we współpracy z apostołami, prorokami, nauczycielami i pasterzami, którzy mogą dokończyć ich rozpoczęte dzieło.
Dlaczego kaznodzieje niechętnie nauczają o uczniostwie? Bo zmniejszyłoby to liczebność w ich zgromadzeniach. Niestety, nie rozumieją, że jakość ich kościołów stałaby się o wiele lepsza!!
Kiedy Pan Jezus głosił tę naukę tłumom, szybko zmniejszyły się one do zaledwie jedenastu uczniów
(porównaj Ew.Jana 6:2 z Ew.Jana 6:70). Reszta uznała to przesłanie za zbyt trudne i odeszła (Ew.Jana 6:60,66). Ale to właśnie z tych jedenastu uczniów, którzy zostali z Nim, Pan Bóg ostatecznie dokonał swojego dzieła na świecie.
Jako Ciało Chrystusa na ziemi dzisiaj, mamy kontynuować to samo dzieło, które rozpoczęli tamci pierwsi apostołowie. Po tym, jak ludzie zostaną przyprowadzeni do Chrystusa, muszą zostać doprowadzeni do uczniostwa i posłuszeństwa. Tylko w ten sposób Ciało Chrystusa będzie budowane.
Droga do życia jest wąska i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.
Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
Zac Poonen
Aby stać się rybakiem ludzi podążaj za Panem Jezusem

Aby stać się rybakiem ludzi podążaj za Panem Jezusem

dnia 4 sierpnia 2025

Rozważmy proste stwierdzenie: „Uczynię was rybakami ludzi” (Ewangelia Mateusza 4:19). Kto uczyni cię rybakiem ludzi? Pan Jezus Chrystus. Tego nie może uczynić żaden człowiek. Możesz spędzić lata w szkole biblijnej, ale to nie sprawi, że staniesz się rybakiem ludzi. Nie zostaniesz nim studiując Biblię, czy odpowiadając na wezwanie do działalności misyjnej, ani wtedy, gdy na klęczkach wyrażasz chęć poświęcenia swojego życie dla Bożego dzieła. To nie tak. Jeśli chcesz być rybakiem ludzi, Pan mówi: „Pójdź za Mną.” Nie mówi nawet: „Studiuj Biblię”, ale: „Pójdź za Mną.”
Pierwsi chrześcijanie nie mieli Biblii. Jak więc mogli stać się rybakami ludzi? Poprzez naśladowanie Pana Jezusa. Musimy to dobrze zrozumieć. Oczywiście powinniśmy studiować Pismo Święte, bo napisano: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Ewangelia Mateusza 4:4). Jednak nie możemy jak bałwochwalcy stać się czcicielami samej Biblii. Pismo Święte ma nam pomóc lepiej naśladować Pana Jezusa. Duch Święty używa Słowa, aby ukazać nam chwałę Jezusa Chrystusa. To podążanie za Nim sprawia, że stajemy się rybakami ludzi. To sam Chrystus czyni nas rybakami ludzi, a nie jakaś szkoła biblijna. Pan Bóg może używać ludzi, ale ostatecznie to Chrystus pragnie mieć osobistą relację z tobą i tylko On może uczynić cię rybakiem ludzi.
Co to znaczy być rybakiem ludzi? Przyrównam to do łowienia ryb, kiedy rybak wypływa na wody i zarzuca sieć, po czym wyciąga złapane w nią ryby na brzeg, i przenosi je z jednego otoczenia do drugiego. Ryba z natury nie czuje się komfortowo na lądzie, gdyż jej środowiskiem jest woda. A rybak wyciąga ją z wody i przenosi na suchy ląd, do zupełnie innego świata.
Ważne jest, aby zrozumieć, że nie jest to jak złapanie lwa czy słonia i umieszczenie go w klatce, bo te zwierzęta już żyją na lądzie. Kiedy łowisz rybę, wyciągasz ją z jednej sfery, a następnie przenosisz do całkowicie nowej. Woda i ląd są jak dwa przeciwstawne światy. Być rybakiem ludzi oznacza więc wyciągać ludzi z „wód tego świata”, zabierać ich stamtąd i wprowadzać ich do zupełnie innego środowiska, do Królestwa Niebios.
Jeśli nie wyciągnąłeś człowieka z królestwa tego świata do Królestwa Bożego, to tak naprawdę nie złowiłeś go. Być może trzymałeś tę rybę w swojej sieci, ale jeśli wciąż jest w wodzie, to tak naprawdę jej nie wyciągnąłeś. Jeszcze nie stałeś się prawdziwym rybakiem ludzi. Jakiż to rybak łapie rybę w sieć i zostawia ją w wodzie, by nadal czuła się dobrze? Ale kiedy tylko wyciągniesz ją na ląd, zobaczysz, jak zachowuje się ryba. Zaczyna się rzucać i walczyć o oddech, gdyż nie czuje się tu wygodnie.
Kiedy człowiek zostaje przeniesiony z królestwa ziemi do Królestwa Niebios, podobnie jak ryba wyciągnięta z wody na ląd, wchodzi w zupełnie nowy świat. Duch Święty sprawia, że zaczyna czuć się wspaniale w Królestwie Niebios. Nie daj się zwieść myśleniu, że wykonałeś swoje zadanie jako „rybak ludzi” tylko dlatego, że sto osób powiedziało: „Panie Jezu, wejdź do mojego serca.” Niestety, wielu wierzących tak właśnie myśli. Nie zastanowili się głęboko nad tym, co to znaczy być rybakiem ludzi, bo to ludzie, a nie Chrystus, próbowali uczynić ich rybakami. Gdyby Chrystus uczynił nas rybakami ludzi, byłoby to na tej samej zasadzie, którą głosił dwa wersety wcześniej: „Nawróćcie się, bo Królestwo Niebieskie jest blisko” (Ewangelia Mateusza 4:17). Musimy nauczyć te „ryby”, aby zawróciły i szukały Królestwa Niebieskiego, i aby weszły w zupełnie inne środowisko niż to, w którym do tej pory się znajdowały.
To właśnie robi rybak ludzi. I tak, jak rybak wyciąga rybę z morza na ląd, tak my mamy wyciągać ludzi z królestwa ziemi do Królestwa Bożego, z królestwa diabła do Królestwa Chrystusa. Tylko wtedy jesteśmy prawdziwymi rybakami ludzi. I tylko Pan Jezus może nas nimi uczynić. Nikt inny.
Ewangelista wykonuje jedynie część pracy rybaka. Prorok, apostoł, nauczyciel, pasterz i pastor również muszą pomóc ludziom odnaleźć się w ich nowym środowisku, którym jest Królestwo Niebios.
Całe zadanie polega na tym, by wyprowadzić człowieka z morza na ląd. Z królestwa ziemskiego do Królestwa Bożego. Sposobem na to jest naśladowanie Chrystusa. Jeśli idę za Panem Jezusem, będę czynił to samo, co On.
Zac Poonen
Pierwszy Grzech

Pierwszy Grzech

dnia 4 sierpnia 2025

W Ewangelii Mateusza 4:9 szatan pokazał Jezusowi wszystkie królestwa świata w ich pełnej chwale i powiedział: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon.” To było jego pragnieniem od zawsze. I właśnie to uczyniło go szatanem. Był głową aniołów, stworzony przez Boga, piękny i pełen mądrości, zajmował najwyższą pozycję we wszechświecie na długo przed stworzeniem człowieka. Historię tego najwyższego anioła poznajemy w Księdze Izajasza 14 oraz Księdze Ezechiela 28. Nie znamy jego imienia, a jedynie to, że jest nazywany „gwiazdą poranną” (Księga Izajasza 14:12), po łacinie przetłumaczony jako „Lucifer”. To określenie przylgnęło do niego, ale nie jest jego imieniem. Wiemy natomiast, że ten zwierzchnik aniołów chciał, aby aniołowie nie czcili Boga, lecz jego samego. To właśnie mówi w Księdze Izajasza 14:14: „Wzniosę się nad szczyty obłoków, będę równy Najwyższemu”. Pamiętajmy, że tak właśnie powstał grzech: gdy zapragnął zachwytu aniołów, jego serce uniosło się pychą i zdecydował się na bunt przeciwko Panu Bogu.
Takie jest źródło grzechu. Pierwszym grzechem na świecie nie było morderstwo ani cudzołóstwo, było nim pragnienie podziwu. Jeśli masz w sobie to pragnienie, kimkolwiek jesteś, nawet jeśli nazywasz siebie chrześcijaninem czy kaznodzieją, lecz jeśli chcesz, by ludzie podziwiali ciebie zamiast Chrystusa, to kroczysz drogą, którą poszedł szatan. To bardzo niebezpieczna ścieżka, prowadząca w końcu do piekła. Szatan nie osiągnął swojego celu i został strącony z nieba. Jednak wciąż próbuje. Nadal mówi: „Upadnij i oddaj mi pokłon.” Ale Jezus odpowiedział: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, swemu Bogu, będziesz oddawał pokłon i tylko Jemu będziesz służył” (Ewangelia Mateusza 4:9-10).
Jest tylko jedna Osoba, której powinniśmy oddawać cześć i chwałę. Popełniamy duży błąd oddając cześć wspaniałym istotom lub wielkim sługom Bożym. W Księdze Objawienia 22:8 nawet wielki apostoł Jan popełnił ten błąd. Zobaczył anioła i upadł, by oddać mu pokłon po tym, jak ujrzał cudowne rzeczy, które zostały mu ukazane w Objawieniu. Wyobraźmy sobie, że jeśli apostoł Jan, w wieku 95 lat, znający Pana tak długo, mógł popełnić ten błąd, to każdy z nas może go popełnić. Nie wolno nam tego robić. Nie wolno podziwiać jakiegoś wielkiego sługi Bożego do tego stopnia, by zaczął pośredniczyć w naszej relacji z samym Panem Bogiem.
Gdy kaznodzieja, pastor czy chrześcijański przywódca stara się być dla innych „drugim pośrednikiem” między Bogiem a ludźmi, trzeba być ostrożnym. W Starym Testamencie prorocy przekazywali wolę Boga ludziom, ale w Nowym Przymierzu jest tylko jeden Pośrednik między Bogiem a człowiekiem, i jest nim Pan Jezus Chrystus. Nie potrzebujesz pastora, kaznodziei ani żadnego innego człowieka, by był twoim pośrednikiem między tobą a Chrystusem. Nie potrzebujesz Marii. Nie potrzebujesz nikogo innego. Możesz przyjść bezpośrednio do Jezusa, a przez Niego do Ojca. Ale niestety możemy się pomylić, tak jak pomylił się apostoł Jan. W Objawieniu 22:9 widzimy wierność tego potężnego anioła, który mówi: „Nie rób tego, bo jestem sługą z tobą i twoimi braćmi prorokami, i z tymi, którzy zachowują słowa tej księgi. Bogu oddaj pokłon”.
Gdzie są kaznodzieje, pastorzy i przywódcy chrześcijańscy, którzy nie pozwolą innym chrześcijanom przywiązywać się do siebie? Czy oddalają ich od siebie mówiąc: „Nie polegaj na mnie, szukaj więzi z samym Chrystusem”? Prawdziwy człowiek Boży to ten, którego możesz naśladować bez obaw, bo on nie pozwoli, byś się do niego przywiązał, ani nie będzie szukał woli Bożej za ciebie. Powie ci: „Bóg jest twoim Ojcem. Idź do Niego bezpośrednio, a On pokaże ci swoją wolę.” Taka jest obietnica Nowego Przymierza w Liście do Hebrajczyków 8:11: „I nikt nie będzie uczył swego bliźniego ani nikt swego brata, mówiąc Poznaj Pana, bo wszyscy będą mnie znali, od najmniejszego aż do największego z nich”.
To oznacza, że zarówno nowo narodzony chrześcijanin, który jest niemowlęciem w wierze, jak i najpotężniejszy sługa Boży, wszyscy mogą znać Pana Boga osobiście.
Dlatego anioł mówi: „Nie oddawaj mi pokłonu. Jestem twoim bratem, współsługą. Bogu oddaj pokłon.”
Zac Poonen
Królestwo Boże

Królestwo Boże

dnia 4 sierpnia 2025

Jan Chrzciciel był ostatnim z proroków Izraela. Jego główne poselstwo, opisane w Ewangelii Mateusza 3:2, brzmiało: „Pokutujcie, albowiem bliskie jest Królestwo Niebios ”. Przyszedł do Izraelitów z tym przesłaniem z bardzo ważnego powodu.
Pokutować znaczy odwrócić się. Najlepszą analogią, jaką mogę przywołać, jest wojskowa komenda „W tył zwrot”. Gdy żołnierz stoi przodem, a sierżant na placu musztry wydaje komendę „W tył zwrot”, żołnierz natychmiast się odwraca, kierując plecy w stronę, w którą wcześniej patrzył, a wzrok zwraca tam, gdzie wcześniej były jego plecy. To doskonale obrazuje znaczenie słowa „pokuta” – oznacza ono całkowite odwrócenie się. Musimy dokonać takiego zwrotu w naszym myśleniu. W większości języków, w tym też w angielskim, słowo pokuta nie jest tłumaczone zbyt precyzyjnie, ale w języku tamilskim jest ono bardzo jednoznaczne. Pokuta czyli „manam thirumbudhal” oznacza odwrócenie umysłu. Odwrócenie umysłu jest dokładnie tym, co Jan Chrzciciel głosił narodowi izraelskiemu.
Izraelitom były obiecane różne ziemskie korzyści. W całym Starym Przymierzu nie ma mowy o obietnicy uczestnictwa w Boskiej naturze Pana Boga, o posiadaniu skarbu w niebie, o niebiańskim życiu na ziemi itp. Wszystkie sprawy dotyczyły rzeczy ziemskich.
W Księdze Powtórzonego Prawa 28 wyraźnie widzimy, że zostały im obiecane bogactwa i dobrobyt materialny, zdrowie fizyczne, liczne potomstwo oraz pomyślność dla ich interesów, plonów i hodowli bydła. Obietnica dotyczyła dostatniego życia oraz tego, że ich śmiertelni wrogowie zostaną zniszczeni, że staną się wielkim narodem i wezmą w posiadanie ziemię Kanaan, którą nazwali Izrael.
Wszystkie błogosławieństwa obiecane Izraelowi do tego momentu miały charakter ziemski i ich uwaga była nieustannie skupiona na tych sprawach. Jednak Jan Chrzciciel przyszedł i powiedział: „Odwróćcie się teraz. Odwróćcie się od tego. Przestańcie skupiać się na rzeczach ziemskich i nawróćcie się. Nadszedł czas na zmianę, ponieważ nadchodzi nowe Królestwo – Królestwo Niebieskie, w którym sprawy ziemskie stają się drugorzędne. Nawet zdrowie fizyczne czy dobrobyt materialny tracą na znaczeniu. Pan Bóg sam zatroszczy się o wasze doczesne potrzeby. Odwróćcie się, ponieważ Bóg chce wam dać bogactwo duchowe, skarb w niebie. Obiecuje wam duchowe potomstwo, niekoniecznie potomstwo fizyczne. Otrzymacie duchową, niebiańską ojczyznę.” Wzywał ich do nawrócenia, ponieważ Królestwo Niebios jeszcze nie nadeszło i było bliskie. Miało nadejść w dniu Pięćdziesiątnicy.
Jan Chrzciciel zapowiadał Jezusa Chrystusa, który miał otworzyć drogę do Nowego Przymierza zawieranego przez Boga z człowiekiem. Przymierze to miało doprowadzić ludzi ze wszystkich narodów do relacji z Panem Bogiem jako ich Ojcem. W Ewangelii Mateusza 4:12-13 czytamy, że Jan został pojmany przez Heroda. Kiedy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się z Galilei. Opuścił Nazaret, gdzie dorastał i mieszkał przez trzydzieści lat, i zatrzymał się w domu w Kafarnaum, które leży nad morzem. Od tego momentu Jezus zaczął głosić to samo przesłanie, które głosił Jan Chrzciciel. „Nawracajcie się, albowiem bliskie jest Królestwo Niebios” (Ewangelia Mateusza 4:17). Jan, jak gdyby, przebiegł pierwszy etap sztafety i przekazał pałeczkę Jezusowi, a On podjął to samo przesłanie – „Pokutujcie”. Kiedy Jezus wstąpił do nieba, czytamy, że apostoł Piotr przejął pałeczkę z rąk Jezusa i głosił to samo przesłanie – „Pokutujcie” (Dzieje Apostolskie 2:38). W dniu Pięćdziesiątnicy nauczał ludzi: „ Nawracajcie się, a otrzymacie dar Ducha Świętego, którym jest Królestwo Boże w nas”. W końcu nadszedł ten czas.
Kiedy Jan Chrzciciel i Jezus mówili o Królestwie Bożym, mówili, że ono nadejdzie lub jest na wyciągnięcie ręki. Jezus powiedział kiedyś, że Królestwo Boże jest pośród was, odnosząc się do prawdy, że w samym Chrystusie Królestwo Boże było już obecne. Ale nie było obecne w ludziach wokół Niego. Miało to nastąpić dopiero w dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy 120 uczniów czekało na chrzest w Duchu Świętym. Wtedy Duch Boży napełnił ich i Królestwo Boże zamieszkało w nich. To jest Królestwo, które głosili – Królestwo Niebios (Królestwo Boże) – gdzie Duch Święty mieszka w nas. Nie jest to zewnętrzne królestwo fizycznego uzdrowienia i materialnego dobrobytu, jak niestety głosi dziś wielu chrześcijańskich kaznodziejów. Mówiąc wprost, jest to oszustwo i nie jest to Królestwo Boże.
Ale czym ono właściwie jest? W Liście do Rzymian 14:17 czytamy, że „Królestwo Boże to nie jedzenie i picie”. Nie jest czymś ziemskim, jak dobrobyt czy uzdrowienie – nie jest w ogóle ziemskim błogosławieństwem.
Według Listu do Rzymian 14:17, Królestwo Boże to „sprawiedliwość, radość i pokój w Duchu Świętym”:
• Sprawiedliwość: Sprawiedliwość samego Boga, po raz pierwszy przypisana nam, gdy przyjmujemy Chrystusa jako naszego Zbawiciela i Pana, a następnie przekazywana nam od wewnątrz przez Ducha Świętego, sprawiedliwość Boża objawia się w naszym życiu.
• Radość: Wewnętrzna radość w Duchu Świętym całkowicie uwalnia nas od zniechęcenia i depresji
• Pokój: Wewnętrzny pokój udzielany nam przez Ducha Świętego daje wolność od niepokoju, strachu, napięcia, zniechęcenia, przygnębienia, złego nastroju itp. oraz zewnętrzny pokój ze światem, nie walczymy już z ludźmi ani z niczym innym.
Tak więc jest to Królestwo Boże. Ono dotyczy naszego wnętrza. Królestwo Boże jest w nas. Jest to życie Chrystusa, które przychodzi do nas przez Ducha Świętego. Jest to Życie Nieba, tutaj na ziemi, wewnątrz naszych serc.
Patrząc w przyszłość, posłuchajmy słów Jana Chrzciciela: „Przestańcie zwracać się ku rzeczom ziemskim i odwróćcie się, ponieważ teraz nadchodzi nowe Królestwo, w którym ziemskie potrzeby czy nawet zdrowie fizyczne stają się drugorzędne. Materialny dobrobyt traci na znaczeniu, ponieważ Bóg zapewnia nam doczesne potrzeby. Odwróćcie się – pokutujcie z tego świata – ponieważ teraz Bóg chce wam dać bogactwo duchowe”.
Wejdźmy zatem do Królestwa Niebios.
Zac Poonen
Właściwa postawa pobożnego człowieka

Właściwa postawa pobożnego człowieka

dnia 4 sierpnia 2025

W Księdze Rodzaju 13:7 czytamy, że między sługami Abrahama a sługami Lota doszło do sporu. W czasie podróży do Egiptu Abraham i Lot zdobyli olbrzymie bogactwa, a potem ten ogromny majątek stał się przyczyną problemów. Bogactwo zawsze stwarza problemy. Lot i jego żona byli pod wpływem tego, co ujrzeli w Egipcie. Chcieli zarobić więcej pieniędzy. I chociaż Abraham był człowiekiem, który nie walczył z nikim, jednak jego słudzy walczyli.
„I wynikła sprzeczka między pasterzami stad Abrama a pasterzami stad Lota. Kananejczycy i Peryzzyci mieszkali wówczas na tej ziemi”. Dlaczego to ostatnie zdanie zostało tam zapisane? Ponieważ ci poganie przyglądali się ich walce. To jest bardzo ważne, gdyż odnosi się również do sytuacji w dzisiejszym chrześcijaństwie. Mieszkamy wśród niewierzących i cóż oni widzą? Grupy chrześcijan walczące ze sobą. Czy dzisiaj, pośród nas żyjących we współczesnym świecie, możemy znaleźć pobożnego człowieka, który jak Abraham wezwie Lota (światową i kochającą pieniądze osobę) i powie mu: „Niech nie będzie sporu między tobą a mną, bo jesteśmy braćmi” (Księga Rodzaju 13:8). A przecież oni wcale nie byli braćmi. Abraham był wujem, a Lot jego bratankiem. Spójrz z jaką życzliwością ten 75-letni mężczyzna zwrócił się do swojego 35-letniego siostrzeńca. „Jesteśmy braćmi!” Boży człowiek jest pełen pokory. Mimo że miał 75 lat, potrafił spojrzeć na swojego młodego siostrzeńca i powiedzieć: „Jesteśmy braćmi. Jesteś mi równy. Dam ci pierwszeństwo. Wybierz, co chcesz”. Jerozolima została zbudowana przez takich ludzi. Chrześcijaństwo potrzebuje właśnie takich przywódców – a niełatwo ich znaleźć.
Dziś widzimy wielu, cieszących się autorytetem duchowych przywódców, którzy powiedzieliby: „Mam 75 lat. Jestem twoim wujkiem. To mnie powołał Bóg, a nie ciebie. Po prostu przyszedłeś ze mną”. Ale Abraham nie odezwał się w ten sposób do Lota lecz powiedział tak: „Jeśli pójdziesz w lewo, ja pójdę w prawo, a jeśli ty pójdziesz w prawo, ja pójdę w lewo” (Księga Rodzaju 13:9). Ty wybieraj najpierw, bierz co chcesz. I Lot, człowiek zachłanny, który był z ducha Babilonu, wybrał jako pierwszy. Kiedy spojrzał na piękne pola Sodomy, zobaczył ich zamożnych mieszkańców i szanse na zarobienie tam pieniędzy, powiedział: „Przeniosę się tam i tam też będę służył Bogu”.
Wielu wierzących chrześcijan i duchowych przywódców chętnie przeprowadza się do bogatych krajów. Jednak niezmiennie tracą na tym duchowo. Kiedy Abraham podjął swoją decyzję, Pan zstąpił (tak jak w Babel), aby zobaczyć, co on i Lot czynią. Pan ujrzał bogobojny sposób postępowania Abrahama. Zaraz po tym, jak Lot go opuścił, Pan powiedział coś bardzo ważnego do Abrahama (Księga Rodzaju 13:14).
Bóg oddzielił go najpierw od ojca (przez śmierć), a następnie oddzielił Abrahama od kolejnego krewnego (który byłby dla niego przeszkodą z powodu jego chciwości). Pan powiedział: „Teraz jesteś sam i teraz mogę sprawić, że pójdziesz tam, gdzie chcę, i będziesz taki, jaki chcę. Widziałem dokładnie, co się stało”. Czy wiesz, że Bóg obserwuje każdą relację między ludźmi? Obserwuje nasze postawy. Czy zrezygnowałeś z prawa do czegoś, ponieważ jesteś chrześcijaninem? Bóg mówi do ciebie: „Zwróciłem na to uwagę”.
„I PAN powiedział do Abrama, gdy Lot już odłączył się od niego: Podnieś teraz swe oczy i spójrz z miejsca, na którym teraz jesteś, na północ i na południe, na wschód i na zachód. Bo całą ziemię, którą widzisz, dam tobie i twemu potomstwu na wieki.” Obiecuję, że nie będzie należeć do potomków Lota. Pan Bóg powiedział to Abrahamowi 4000 lat temu. Spójrz na tę ziemię 4000 lat później i zadaj sobie pytanie, kto tam mieszka. Potomkowie Abrahama, a nie potomkowie Lota. Pan Bóg dotrzymuje słowa. Mogą minąć tysiące lat, ale jeśli Bóg powiedział Abrahamowi: „Dam tę ziemię twoim potomkom na zawsze” (Księga Rodzaju 13:15), to tak właśnie będzie.
Potem widzimy w rozdziale 14 jak Lot wpadł w kłopoty. Zawsze wpada się w kłopoty, gdy odstępuje się od woli Boga. Lot został schwytany przez swoich wrogów. Abraham mógł powiedzieć: „Dobrze mu tak. Ten człowiek coś mi zabrał”. Ale Abraham nie postąpił w ten sposób. Oto kolejny raz Abraham został poddany próbie: Jaka będzie postawa Abrahama, gdy usłyszy, że człowiek, który go oszukał, wpadł w kłopoty? Kiedy ktoś, kto cię oszukał i sam wpadł w kłopoty, bardzo szybko odkryjesz, czy jesteś mężem Bożym, czy nie.
Reakcja Abrahama była następująca: „Pozwól mi pójść i pomóc Lotowi. To prawda, że Lot mnie oszukał. Ale co mi ukradł? To tylko jakiś ziemski dobytek. Nic ważnego. Ja mam niebiańskie bogactwa. Żal mi Lota, ponieważ poszedł za tym, co ziemskie, a teraz wpadł w kłopoty. Pozwól mi pójść i mu pomóc”. Abraham poszedł i sam uwolnił Lota (Księga Rodzaju 14:16). Taka jest postawa pobożnego człowieka. Tylko tacy ludzie mogą zbudować Jerozolimę.
Zac Poonen
Ścieżka sprawiedliwych: Codzienne oczyszczanie

Ścieżka sprawiedliwych: Codzienne oczyszczanie

dnia 4 sierpnia 2025

Pan Jezus nauczył nas abyśmy modlili się każdego dnia: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Ewangelia Mateusza 6:12). Czy wiesz, że codziennie musimy prosić o wybaczenie? Nawet jeśli nie powtarzamy modlitwy Pana Jezusa każdego dnia, to przynajmniej powinniśmy uznać, iż konieczne jest, abyśmy dzień w dzień prosili o przebaczenie.
Ja modlę się codziennie: „Panie, przebacz mi moje grzechy”. Skąd wiemy, że przebaczenie jest czymś, czego potrzebujemy na co dzień? Ponieważ poprzednia linijka tej modlitwy brzmi: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj” (Ewangelia Mateusza 6:11). Zatem to jest codzienność. Panie, potrzebuję dziś chleba mojego powszedniego, a następnie proszę Cię, abyś wybaczył mi moje grzechy również dzisiaj.
Zapytasz: „Jak mogę mówić, że odniosłem zwycięstwo nad grzechem, a jednocześnie wyznaję, że grzeszę każdego dnia?”. Jest różnica między przezwyciężeniem świadomego grzechu a nieświadomym grzeszeniem w obszarach, o których nawet nie wiemy. Jesteśmy świadomi tylko około dziesięciu procent naszego życia. I tak, jak widzimy jedynie wierzchołek góry lodowej, tak jesteśmy w stanie zobaczyć tylko górną część grzechu w naszym życiu. Jest wiele obszarów, w których jesteśmy nieświadomi grzechu i braku podobieństwa do Chrystusa. Należy modlić się, aby Bóg przebaczył nam również w tych obszarach.
Takie jest znaczenie codziennego proszenia o przebaczenie. Powinniśmy żyć w całkowitym zwycięstwie nad świadomym grzechem, tak jak to uczynił apostoł Paweł. W 1 Liście do Koryntian 4:4 Paweł pisze: „Niczego bowiem w sobie nie dostrzegam, ale nie przez to jestem uznany za sprawiedliwego; bo tym, który mnie sądzi, jest Pan”. Innymi słowy, Paweł mówi: „Żyję w zwycięstwie nad wszelkim znanym grzechem. Być może nie jestem świadomy istnienia jakiegoś grzechu w moim życiu, ale to nie znaczy, że jestem usprawiedliwiony lub całkowicie wolny od winy. Tym, który mnie bada, jest sam Pan, przed Obliczem którego osobiście odpowiadam. On widzi wiele obszarów w moim życiu, których ja sam nawet nie dostrzegam. Dlatego nie mogę beztrosko powiedzieć, że zostałem uniewinniony. Muszę prosić Pana Boga o przebaczenie. Kiedy On daje mi światło na obszary, których wcześniej nie byłem świadomy, wtedy mogę starać się je przezwyciężyć”. To jest uświęcenie.
Wówczas Pan wskazuje nam drogę do wspaniałego życia w procesie nieustannego uświęcania. Księga Przysłów 4:18 mówi: „A ścieżka sprawiedliwych jest jak jutrzenka poranna; staje się coraz jaśniejsza aż do dnia pełnego”. Jeśli narodziliśmy się na nowo, zostaliśmy uznani za sprawiedliwych, ponieważ sprawiedliwość Chrystusa została nam przypisana.
Moment nawrócenia jest jak słońce, które wschodzi o świcie nad horyzontem i rozjaśnia ciemność.
Słońce jaśnieje coraz bardziej i bardziej, powoli wznosząc się ku niebu, aż osiągnie idealną pozycję w południe, kiedy staje się najjaśniejsze. Podobnie i my, jeśli jesteśmy sprawiedliwi, powinniśmy każdego dnia czynić coraz większe postępy w dążeniu do osiągnięcia doskonałości. Słońce nie może pozostać na horyzoncie przez wszystkie dni naszego życia. Jego jasność winna wzrastać. Ścieżka sprawiedliwych jest jak świecące światło jutrzenki, które staje się coraz jaśniejsze, aż do dnia powrotu Chrystusa. Wtedy będziemy do Niego podobni.
Będziemy całkowicie podobni do Pana Jezusa dopiero wtedy, gdy przyjdzie, ale możemy chodzić tak, jak On już dziś. 1 List Jana 3:2 mówi: „Umiłowani, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi, a jeszcze się nie objawiło, czym będziemy. Wiemy, że gdy się objawi, będziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jakim jest”. Zwróć uwagę na rozróżnienie dokonane w 1 Liście Jana 3:2. Już jesteśmy dziećmi Bożymi, ale to, kim będziemy, jeszcze się nie objawiło. Jacy będziemy? Będziemy całkowicie podobni do Jezusa. Nasza prawdziwa osobowość, nasze myśli, słowa, czyny, postawy, motywy, każdy obszar naszego życia wewnętrznego i nasza podświadomość, wszystko będzie takie, jak u Pana Jezusa.
A kiedy to się stanie? Kiedy przyjdzie ponownie i ujrzymy Go takim, jakim jest. Ale co powinniśmy robić do tego dnia? 1 List Jana 3:3 mówi, że jeśli masz tę nadzieję, iż pewnego dnia będziesz całkowicie podobny do Jezusa, to będziesz oczyszczał się każdego dnia, aż osiągniesz Jego wzorzec czystości. Nawiązuje to do słów napisanych nieco wcześniej w 1 Liście Jana 2:6; „Kto mówi, że twa w Nim” – jeśli więc mówię, że jestem chrześcijaninem – powinienem żyć tak, jak Chrystus i chodzić tak, jak On chodził. A wtedy pewnego dnia będę taki jak On.
Istnieje pewna różnica między 1 Listem Jana 2:6
a 1 Listem Jana 3:2. Przesłanie 1 Listu Jana 2:6 oznacza, że musimy postępować według tych samych zasad, według których Pan Jezus prowadził swoje ziemskie życie i naśladować Go. Powinniśmy mieć taką samą postawę, jaką Jezus miał wobec rzeczy materialnych, mężczyzn, kobiet, faryzeuszy, religijnych hipokrytów i wrogów. Na przykład Jezus modlił się za wrogów, którzy Go ukrzyżowali: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Ewangelia Łukasza 23:34).
Dzięki Duchowi Świętemu możemy chodzić jak Jezus, ale tylko w naszym świadomym życiu, które stanowi zaledwie dziesięć procent naszego pełnego życia. Pozostałe dziewięćdziesiąt procent jest ukryte. Bóg objawi nam więcej z tego ukrytego obszaru, abyśmy mogli zwyciężać w nim i coraz bardziej się oczyszczać. Bóg uwalnia nas z grzechu (1 List Jana 1:7), ale my również musimy starać się oczyszczać, pozbywając się grzechu dzięki mocy Ducha Świętego (1 List Jana 3:3).
Zac Poonen