Biblia naucza, że jesteśmy usprawiedliwieni krwią Jezusa Chrystusa (Rz. 5:9). Kiedy Bóg nas oczyszcza, jednocześnie nas usprawiedliwia. To słowo „usprawiedliwieni” oznacza: „Tak jakbym nigdy w życiu nie zgrzeszył i tak, jakbym był całkowicie sprawiedliwy”. Jak wspaniale! Możemy wyobrazić sobie nasze grzechy jako zbiór słów zapisanych na tablicy. Teraz, tablica ta została wyczyszczona mokrą szmatką. Kiedy patrzysz teraz na tę tablicę, co widzisz? Nic. To tak, jakby nigdy nic na niej nie napisano. W ten sposób krew Jezusa oczyszcza nas – dokładnie i całkowicie.
Tymoteusz był młody w swoim kościele w Efezie, a było tam wielu starszych ludzi. Dlatego Paweł mówi mu, aby nie pozwalał nikomu patrzeć na siebie z góry z powodu młodego wieku (1 Tym. 4:12). Młody kaznodzieja może czuć się onieśmielony przez starszych ludzi w swoim kościele, szczególnie jeśli niektórzy z nich są bogatymi i wpływowymi ludźmi. Paweł wzywa Tymoteusza do niedopuszczenia, aby inni go zastraszali, oraz zachęca do dawania im przykładu swoją pobożną mową, zachowaniem, okazywaną im miłością, nieugiętą wiarą podczas każdej próby i czystością, w której żyje.
Co jest największym problemem, z którym się zmagamy na co dzień? Największym problemem, z którym zmaga się każda osoba dążąca do pobożności, jest pokonywanie pokusy do grzechu.
W Liście do Hebrajczyków 4:15 czytamy, że Jezus był ” doświadczony we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. „. Właśnie dlatego może się z nami w tej kwestii utożsamiać. Odczuwał każdą pokusę, dokładnie w taki sam sposób, w jaki również my ją odczuwamy. W przeciwnym razie nie zostałoby napisane, że był ” doświadczony we wszystkim, podobnie jak my „. Gdy szatan Go kusił, Jezus odczuwał tę pokusę, ale odpowiadał jej: „Nie”.
W 3 rozdziale Listu do Filipian , Paweł opisuje postawę, którą również my powinniśmy reprezentować, jeśli chcemy w pełni wypełnić Boży zamysł. Zapomina o rzeczach, które minęły, mówi nam, że wciąż patrzy w przyszłość na rzeczy, które dopiero się wydarzą. Mimo wielu pokus, aby patrzeć wstecz, odmawia patrzenia za siebie. W Dziejach Apostolskich 20:23,24, Paweł Apostoł, mówi, że nie zniechęcała go wiedza o tym, że czekają go prześladowania. Żaden lęk przed nimi nie mógł zachwiać jego determinacją, by iść naprzód ku celowi Bożemu.
Historia małżeństwa Rut jest interesująca. W Izraelu panował głód, tak więc Elimelech, jego żona Noemi, wraz z dwoma synami, postanowili udać się do Moabu. Potem umarł Elimelech, mąż Noemi, i pozostała ona sama wraz z dwoma swoimi synami. Ci, złamali Boże prawo i wzięli sobie za żony Moabitki: jedna nazywała się Orpa, a druga nazywała się Rut. Gdy obaj, Machlon i Kilion, też umarli, jako że Noemi była życzliwą kobietą, rzekła do obu swoich synowych, aby wróciły do swojego kraju i tam znalazły nowych mężów (Rut 1:8). Rut i Orpa, gdy to usłyszały, głośno zapłakały (Rut 1:14). Potem Orpa ucałowała swoją teściową i powiedziała: „Do widzenia, mamo, muszę wrócić do domu i znaleźć innego męża, muszę dbać o swoje własne życie.” Rut natomiast wtuliła się w Noemi. Od Noemi dowiedziała się czegoś o prawdziwym Bogu, i Jemu pragnęła służyć i oddawać Mu cześć, bardziej niż pragnęła męża. Orpa natomiast pragnęła mieć męża. Droga rozwidlała się, a Orpa obrała tę niewłaściwą. Rut wybrała prawidłową – a to miało wpływ na całą jej wieczność. Nigdy więcej nie słyszymy o Orpie. Gdziekolwiek jest dzisiaj, niewątpliwie żałuje swojego wyboru.
Symeon prorokował o Panu Jezusie, mówiąc: „On ustanowi wzorzec, który dla wielu będzie oskarżeniem, a wtedy On ujawni sekretne myśli ich serc” (Łk. 2:35 – parafraza)
Kiedy ludzie krytykowali i atakowali Jezusa za wysoki standard życia, który głosił, nie zdawali sobie sprawy z tego, że swoimi czynami i słowami w rzeczywistości ujawniają wewnętrzny stan własnych zepsutych serc – w sposób, który nigdy nie miałby miejsca, gdyby Jezus nie pojawił się pośród nich.
Jezus rzekł „Chodźcie za mną” (Łk. 9:23). Paweł rzekł „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa.” (1 Kor.11:1, Flp.3:17)
W słowach apostoła Pawła, widzimy czego Duch Święty oczekuje od każdego z bożego kaznodziei – możliwości powiedzenia tych słów wszystkim, których naucza. Wielu kaznodziei mówi: „Nie idźcie za mną, ale idźcie za Chrystusem”. Brzmi to bardzo pokornie. Ale to tylko wymówka, by ukryć swoje pokonane życie; i jest całkowicie sprzeczne z nauką Ducha Świętego. Jedynymi kaznodziejami, których szanuję i ich naśladuję, są ci, którzy mogą powiedzieć: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa „. Ze smutkiem muszę jednak przyznać, że tacy kaznodzieje są rzadkością w naszych czasach.
W 13 rozdziale Księgi Liczb, widzimy jak Izraelici przyszli do Kadesz-Barnei, granicy Kanaanu – ziemi, którą obiecał im Bóg. Minęły dwa lata od czasu, kiedy opuścili Egipt (Kpł. 2:14) i kiedy Bóg rozkazał im pójść i posiąść tą ziemię. Izraelici posłali dwunastu szpiegów, aby zbadać tę ziemię. Cała dwunastka kiedy wróciła, wspólnie stwierdziła, że jest to rzeczywiście wspaniała ziemia. Jednak dziesięciu z nich powiedziało, że „Są tam olbrzymi giganci, których nie jesteśmy w stanie pokonać”. Tymczasem, dwójka z nich, Kaleb i Jozue, odpowiedziało „Pan pomoże nam ich pokonać”. Nie mniej jednak, 600 000 Izraelitów posłuchało się większości.
Zachariasz sprawował błogosławioną służbę zachęcania zniechęconych ludzi. Żydzi, którzy właśnie wrócili z Babilonu, gdzie ich ojcowie byli niewolnikami, byli biedni, bojaźliwi i zniechęceni. Byli pokonani. Nie byli kulturalni, dystyngowani, ani bogaci, jak ich przodkowie sprzed 200 lat. Zachariasz został powołany, aby ich zachęcać.
W Zach. 2:9 Pan powiedział im: „ I Ja – mówi Pan – będę jego murem ognistym wokoło i będę chwałą pośród niego!” (kościoła). Kościół nie posiada żadnych ziemskich, denominacyjnych murów. Nie możesz do niego wejść podpisując się pod jakąś doktryną. Każdy, kto chce do niego wstąpić, musi najpierw przejść przez ścianę ognia, jeśli ma stać się częścią prawdziwego kościoła. Ogień ten spali wszystkie jego ziemskie ambicje i pragnienie życia dla siebie. Tylko wtedy może stać się częścią Ciała Chrystusa.
Wiele tysięcy lat przed tym, zanim Jezus przyszedł na ziemię, Bóg stworzył anioła zwanego Lucyferem, który był doskonały w swej mądrości i piękny. Lucyfer został wyznaczony przez Boga na przywódcę aniołów. Jednak przepełniony dumą i niezadowoleniem ze swego losu, Lucyfer zechciał jeszcze bardziej się wywyższyć (Ez. 28: 11-17, Iż. 14: 12-15). W ten właśnie sposób, sprowadził grzech na stworzenie Boże. Bóg natychmiast strącił go z niebios – i Lucyfer stał się Szatanem.