Aktualności

CHODZĄCY W KŁAMSTWIE

CHODZĄCY W KŁAMSTWIE

dnia 20 października 2018

 

W dzisiejszych post inteligenckich czasach nadzwyczaj trudnym zadaniem wydaje się być zdefiniowanie prawdy. W okresie, gdy prym wiodła klasyczna kultura, obowiązywało klasycznie pojmowane prawo, a miernikiem ludzkiej inteligencji była klasyczna umiejętność przeprowadzania procesów myślowych, poniekąd łatwo było porozumieć się co do paradygmatu prawdy. W dyskusji prowadzonej nawet z krańcowych pozycji, oponenci musieli przecież poruszać się w granicach wspólnie akceptowanego kanonu idei, a to umożliwiało operowanie językiem dialogu i porozumienia.

Czas, w którym żyjemy, nasączony jest buntem wobec kultury wysokich idei. Te, które dzisiaj obowiązują, można określić co najwyżej mianem pop idei. Jedną z najpopularniejszych jest rozpowszechniający się w szalonym tempie hedonizm. Środki masowego przekazu, powszechna edukacja, a ponad wszystko masowa popkultura nieustannie próbują nas przekonać, że najwyższym celem, ku któremu winien dziś zmierzać człowiek, jest zapewnienie sobie obfitości nieustannej zabawy, rozkoszy oraz przyjemności. Jednocześnie, jak przekonują hedoniści, człowiek pod żadnym pozorem nie powinien wchodzić na drogę egzystencjalnych przemyśleń, ponieważ, według propagatorów hedonizmu, droga ta prowadzi jedynie do smutku i cierpienia.

W dzisiejszym post intelektualnym środowisku zrodziła się także myśl o redefinicji klasycznych idei i zastąpienia ich produktami ideo podobnymi. Podjęto nawet próbę odczytania najbardziej fundamentalnych idei w duchu „nowego świata”, atakując jednak przede wszystkim najbardziej fundamentalną z tych idei, czyli prawdę obiektywną.

Wielu dzisiejszych tak zwanych intelektualistów wyznaje absolutnie pozbawioną klasycznej logiki ideę braku prawdy obiektywnej. Ta nowa i pełna pogardy dla klasycznego wykształcenia elita twierdzi, że każdy człowiek ma prawo do własnej prawdy – ta obiektywna bowiem nie istnieje! Zauważamy jednak, że ludzie ci zupełnie świadomie budują nowy ideał prawdy i przeciwstawiają się wszelkimi środkami tym wszystkim, którzy w ich ocenie głoszą prawdę nieobiektywną, konserwatywną, a przez to głęboko zideologizowaną.

Posiadając jako chrześcijanin bardzo racjonalny ogląd rzeczywistości stwierdzam, że ludzie próbujący na nowo zorganizować ten świat, postawili sobie za cel wymazanie ze społecznej świadomości nawet samą ideę prawdy, klasycznie rozumianej.

Są dwie główne przyczyny, dla których postanowiono przeprowadzić ten zabieg. Po pierwsze, klasycznie rozumiana prawda nierozerwalnie powiązana jest z osobą Boga. Bóg bowiem przedstawia się w swoim Słowie jako źródło prawdy absolutnej! Biblia zawierająca poselstwo Boga do człowieka, nie pozostawia nikomu z nas najmniejszych złudzeń i mówi: „Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę” (Rz. 1,18). W ten sposób Biblia oznajmia nam, że istnieje obiektywna i absolutna prawda, i to nie my, ludzie, jesteśmy jej twórcami.

Cóż uczynić ze słowami odwiecznego Boga? Słowo Boże jest przecież także obowiązującym źródłem etyki i moralności, które wprost wyrastają z prawdy Bożego objawienia! Ten właśnie fakt jest prawdziwym przekleństwem dla wizjonerów nowej ery. Jak łatwo zauważyć, nie mają oni większych zahamowań, sięgając po islam, religie Wschodu, okultyzm, czy pogaństwo. Chrześcijaństwo jednak bezwzględnie atakują. Uznają oni, zupełnie słusznie, że uczniowie Jezusa, którzy są wiernymi strażnikami Słowa Bożego, są jednocześnie jedyną i ostatnią niemal już przeszkodą na drodze do realizacji ich szalonych planów.

Tak długo, jak w społecznym obiegu funkcjonuje Słowo Boże, tak długo ludzie kierują się lub mogą się kierować prawdą zawartą w treści Bożego Słowa, uznając wyroki Słowa Bożego za ostateczne. Bóg, który jest istotą moralną, nie może więc być w ich mniemaniu punktem odniesienia dla paradygmatu tej nowej prawdy!

Wszyscy, którzy jednak podjęli już decyzję o usunięciu Boga ze swojego życia, pozbawili siebie wspomnianej umiejętności realizowania klasycznego procesu myślowego. Biblia puentuje to i twierdzi: „Mienili się mądrymi, a stali się głupi” (Rz. 1,22).

Drugi powód, dla którego prawda jest tak bezwzględnie zwalczana, związany jest właśnie z ograniczaną przez żywotność Biblii promocją życia pełnego hedonizmu, albowiem biblijna etyka i moralność są dla tej promocji nieprzekraczalną barierą. Jeśliby prawda, klasycznie rozumiana nie istniała, nie istniałyby również etyczno-moralne bariery, a wtedy nic nie mogłoby być uznane za amoralne i nieetyczne.

Pojęcia, takie jak: zdrada, kłamstwo, oszustwo, kradzież, wszeteczeństwo, cudzołóstwo, rozpusta, zazdrość, nienawiść, zabójstwo, nieczystość moralna i zwyczajna głupota nie miałyby racji bytu. W takim przypadku można byłoby podważyć prawdę o wyjątkowości człowieczeństwa, o wyjątkowości małżeństwa i rodziny, prawdę o poczuciu patriotyzmu, o poświęceniu się i ofiarności, a przede wszystkim prawdę o nadrzędnej roli miłości. Musimy pamiętać, że pycha i głupota ludzi walczących z Bogiem jest tylko zasłoną dymną stawianą przez szatana, który wykorzystuje duchowych analfabetów, aby zwieść całą ludzkość. Ta upadła istota, sama będąc duchem, znakomicie orientuje się, czym jest prawda i świadoma jest jej fundamentalnych i niepodważalnych podstaw. Ta istota, pełna nienawiści do Boga i przepełniona pogardą wobec ludzi, przez tysiące lat swojego istnienia ponosiła i ponosi nieustanne klęski. Największą z tych klęsk, paradoksalnie, była śmierć Chrystusa na krzyżu Golgoty, a Boże Słowo uczy nas, że właśnie przez krzyż Chrystus pokonał śmierć, grzech i szatana właśnie.

Był czas, kiedy człowiek zanurzył się w grzechu, lecz Bóg nie pozostawił go w upadku i ciemnościach. Bóg posłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa, aby ten przypomniał człowiekowi zapomnianą wielkość i wyjątkowość człowieka oraz aby zapłacił za grzech i przestępstwa ludzi swoim życiem. Chrystus powiedział o sobie: „Ja jestem Droga, i Prawda, i Żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie” (J. 14,6). Słowa Chrystusa rozbijają w pył wszelkie twierdzenia o braku obiektywnej prawdy, jak też podważają wszelkie próby jej relatywizowania. Szatanowi wydawało się, że ma chwilę tryumfu i chwały, gdy Zbawiciel oddawał swojego ducha na krzyżu: O czym wtedy szatan myślał i czego się spodziewał?

Wszelkie jego nadzieje umarły trzeciego dnia o poranku, gdy Chrystus powstał z martwych. Dzisiaj diabeł może już tylko zwodzić i oszukiwać ludzi, lecz jego klęska jest niepodważalna. Kiedy dzisiaj zadajemy sobie pytanie: czym jest kłamstwo, to odpowiedź, której udzielimy będzie implikowała sens i cel naszego życia.

Wszyscy szukający odpowiedzi poza Bogiem i Jego prawdą, muszą wszelkie odpowiedzi i wynikające z nich decyzje oprzeć na głębokiej, ślepej i absolutnie nieracjonalnej wierze w nieistnienie Boga. Dla takich ludzi rodzi to szczególnego rodzaju niebezpieczeństwo – odrzucając autorytet Boga i Jego Słowa, otworzyli drzwi swojego serca szeroko, a diabeł, nie znajdując przeszkód, zasiał i sieje w ich życiu kłamstwo!

Spójrzmy jeszcze do Bożego Słowa i przyjrzyjmy się, czego ono jeszcze uczy w kwestii żywotności prawdy. Bóg do żyjącego w grzechu i śmierci człowieka, posłał swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Tak o Chrystusie uczy nas Boże Słowo: „…ujrzeliśmy jego chwałę, pełną… prawdy” (J. 1,14) oraz: „…prawda stała się przez Jezusa Chrystusa” (J. 1,18).  Około tysiąca lat przed Chrystusem jeden z psalmistów wołał i prosił Boga o objawienie i zesłanie prawdy. Słowa z jego Psalmu są pełną ufności modlitwą: „Ześlij światło i prawdę swoją, niech mnie prowadzą” (Ps. 43,3a). Sam Chrystus podczas swojego posługiwania powiedział: „…Ja jestem… prawda…” (J. 14,6). Apostoł Jan pisząc swój Pierwszy List zawarł w jego treści ważną dla nas informację: „Kto się z Boga narodził, grzechu nie popełnia, gdyż posiew Boży jest w nim, i nie może grzeszyć, gdyż z Boga się narodził” (1 J. 3,9). Słowo Boże objawia nam, że Bóg, który staje się Ojcem dla wszystkich rodzących się na nowo z Ducha Świętego, udzielił tym ludziom swojego posiewu (greka mówi – swojej spermy), aby to co nowe i święte w Chrystusie zostało zachowane. Można powiedzieć, iż Bóg użyczył nam swojego duchowego DNA i w ten sposób zasiał w nas swoje życie. Bóg, który w Chrystusie objawił się jako absolutna prawda, udzielił nam też mądrości, abyśmy tę prawdę potrafili przyswoić do własnego życia. List do Kolosan uczy nas, że przez poznanie Chrystusa, który pozostaje zakrytą tajemnicą dla wszystkich, którym Ojciec nie umożliwił poznania Syna, poznajemy też wszelką mądrość i otrzymujemy łaskę, aby nauczał nas sam Duch Święty (Kol. 2,2b-3). Tenże Duch Święty ma za zadanie, aby tak obdarowanych wprowadzić we wszelką prawdę (J. 16,13a). Nie powinniśmy więc dziwić się, że tak wielu ludzi na tym świecie nie poznało, nie zna, a wielu nigdy nie pozna prawdy! Ci buntujący się wobec Boga ludzie odbierają głoszenie prawdy jak uzurpację i twierdzą, że ogranicza ona ich swobody, szczególnie w dziedzinach etyki i moralności!

Kłamstwo jest antagonizmem prawdy, jednakże sam fakt istnienia przeciwieństw nie wyjaśnia jeszcze przyczyn, dla których one istnieją. Żyją przecież ludzie, którzy świadomie chcą żyć w kłamstwie, świadomie wspierają kłamstwo i zupełnie świadomie uprawiają kłamstwo w każdej dziedzinie życia.

Biblia wskazuje nam, że Bóg w swojej łasce udzielił swego duchowego nasienia, aby odrodzić i zachować święte życie zbawionych, na wieki.

Czytając Biblię, zauważamy jak Jezus rozmawiając z Żydami, skierował do nich następujące słowa: „Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44). Kluczowym słowem w wypowiedzi Jezusa jest słowo „ojciec”. Rozumiemy, że ojciec i tylko on może sprawić, że ktoś rodzi się właśnie jego dzieckiem. Ojciec musi dać swoje nasienie, a to nasienie musi być przyjęte, aby pojawiło się życie za przyczyną ojca. Żydzi, którzy usłyszeli takie słowa pod swoim adresem, musieli wcześniej wyrazić zgodę na przyjęcie duchowego nasienia swojego ojca! W sferze fizycznej można przekazać życie gwałcąc i przymuszając łono kobiety do przyjęcia nasienia. Jednakże w sferze duchowej takie rozwiązanie jest niemożliwe. Żeby przyjąć nasienie diabła, to w duchowym wymiarze trzeba z diabłem cudzołożyć. To duchowe cudzołóstwo przydarzyło się Adamowi i Ewie w ogrodzie Eden. Flirt, który szatan rozpoczął rozmową z Ewą, zakończył się duchowym poczęciem! Ewa zrodziła grzech, a pierwszą osobą, która poszła w jej ślady był Adam.

Ludzie niewierzący i żyjący w kłamstwie, nieustannie cudzołożą z szatanem i jego sługami. Chrześcijanie, którzy świadomie używają kłamstwa w swoim życiu, cudzołożą z diabłem i jego upadłymi aniołami. Duchowe nasienie diabła zatruwa osobowość takich ludzi i czyni ich niezdolnymi do rozpoznawania i rozróżniania prawdy. Spotykamy przecież ludzi, którzy zewnętrznie sprawiają wrażenie wierzących, a dopuszczają się grzechów, czy nawet przestępstw, których przyczyn możemy doszukiwać się jedynie w duchowym akcie rozkoszy i oddania się zwodzicielowi.

Biblia uczy nas jednak, że kłamcy ani nie wejdą, ani nie odziedziczą Królestwa Bożego (1 Kor. 6,10). Apostoł Paweł przyznaje, że byliśmy niegdyś ludźmi kłamstwa, ale zostaliśmy obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w Jezusie Chrystusie (1 Kor. 6,11).

Kłamstwo, które jest owocem duchowego cudzołóstwa, uprawianego z szatanem, ma też swój zewnętrzny, fizyczny wymiar. Tym widocznym dla nas wymiarem jest powszechna amoralność ludzi oddanych kłamstwu, która wyraża się poprzez cudzołóstwo, prostytucję, pornografię, aby ostatecznie odnaleźć się w okultyzmie. Wszystkie wymienione ikony kłamstwa mają z pozoru atrakcyjne opakowanie i to jest powód, dla którego wielu ludzi, którzy uważają siebie za wierzących, daje się zwodzić diabłu i jego naukom (1 Tym. 4,1).

Kościół, będąc strażnikiem Słowa Bożego, jest także depozytariuszem prawdy. Naszym zadaniem jest strzec i przekazywać prawdę kolejnym pokoleniom. Nie bójmy się i nie lękajmy się, bo jak zapowiedział Zbawiciel: „…bramy piekielne nie przemogą go [Kościoła]” (Mt. 16,18).

Andrzej Cyrikas