Aktualności

Wierność małżeńska

Wierność małżeńska

dnia 15 grudnia 2018

A On, odpowiadając, rzekł: Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza” (Mt 19,4-6).

„Małżeństwo niech będzie we czci u wszystkich, a łoże nieskalane; rozpustników bowiem i cudzołożników sądzić będzie Bóg” (Heb 13,4).

Pan Jezus Chrystus publicznie zaświadczył o wyjątkowości małżeństwa, jego świętości i zgodnego z wolą samego Boga trwania takiego związku (mężczyzny i kobiety) aż do fizycznej śmierci, któregokolwiek z małżonków.

Taka postawa Zbawiciela wywoływała bardzo duży sprzeciw faryzeuszy, którzy słuchając wypowiedzi Pana, podnieśli argument dotyczący listu rozwodowego, który to akt Mojżesz ustanowił dla ludu Izraela (Mt 19,7). W odpowiedzi Jezus zwrócił uwagę rozmówców, iż ustanowienie listu rozwodowego było wynikiem grzechu i zatwardziałości serca narodu izraelskiego. Stwierdził Pan Jezus, iż od początku Bożym zamiarem było ustanowienie związku mężczyzny i kobiety, który nosiłby cechy nierozerwalności (Mt 19,8). Dodał także Zbawiciel, że każdy, kto oddala swoją żonę i poślubia inną kobietę, dopuszcza się cudzołóstwa, ale także oddaloną żonę prowadzi do cudzołożnego związku.

Biorąc pod uwagę niemal piętnastowiekową tradycję stosowania instytucji listu rozwodowego pośród Izraela, a także cały dorobek legislacyjny, utrwalony przez interpretację rabinów i uczonych w Piśmie, wypowiedź Jezusa uznać należy za niemal rewolucyjną.

Zwróćmy jednak uwagę, że Pan w swojej wypowiedzi nie użył jakiejś nadzwyczajnej figury logiczno-retorycznej, lecz spokojnie odprowadził swoich rozmówców do Tory, którą przecież Żydzi uważali za święte Słowo, pochodzące od Boga.

Postawa faryzeuszy nie była zaskoczeniem dla Chrystusa. Ówcześni Żydzi, z punktu widzenia Boga, byli grzesznikami „pogrążonymi w mroku” i „siedzącymi w cieniu śmierci” (Mt 4,16) i Słowo Boże nie mogło mieć dostępu do ich skamieniałych serc! W pierwszym momencie nawet uczniowie Jezusa nie potrafili pogodzić się ze słowami swego Mistrza (Mt 19,10). Serca uczniów, podobnie jak serce całego Izraela, dalekie było od światła Ewangelii; ci ludzie potrzebowali nowego narodzenia i pełni Ducha Świętego, aby móc w przyszłości służyć wierzącym również w kwestii właściwego rozumienia i doświadczania instytucji małżeństwa.

Apostoł Paweł w Liście do Efezjan (Ef 5,22-32) objawia wierzącym w Chrystusa, iż miłość, którą winni są sobie małżonkowie jest tą samą miłością, jaką Chrystus umiłował swój Kościół! Jakże na niezwykły poziom relacji zostało wyniesione przez Boga miłujące się małżeństwo!

Apostoł Paweł powtarza za Panem Jezusem: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem” (Ef 5,31). Słowa apostoła wskazują, iż relacja pomiędzy mężem a żoną jest tak bliska, czuła i intymna, że żyją oni nieomal jak jeden organizm – stają się jednym ciałem!

To wspólne życie umożliwia małżonkom ich nowa natura, którą otrzymali poprzez nowe narodzenie z wody i Ducha, a także nieustanna i bliska relacja z Chrystusem, zanurzona w miłości agapi!

Autor Listu do Hebrajczyków mówi o małżeństwie nieskalanym, które jest we czci u wszystkich, będących świadkami tego małżeństwa (Heb 13,4).

Biblijna greka mówiąc, w jaki sposób powinno być małżeństwo postrzegane przez wszystkich, używa słowa timios. Słowo to oznacza: szacowne, drogie, szlachetne, cenne, szanowane, cenione, poważane i otoczone czcią. Biblia mówi nam więc, że małżeństwo jest wartością samą w sobie, i tak właśnie winno być traktowane. Sposób, w jaki komunikujemy o naszym małżeństwie, to w jaki sposób mówimy o naszych współmałżonkach, musi implikować oceny słuchaczy i w zależności od wyrażonej przez nas opinii przysparza instytucji małżeństwa chwały lub je publicznie poniża. Szacunek jaki okazujemy naszemu małżeństwu jako instytucji, powinien wyrażać się w szlachetnych czynach i szlachetnych słowach.

Małżeństwo jest święte, gdyż święty Bóg takim je zaplanował i uczynił. Ludzie, którzy nie znają Boga, a jednak decydują się zawrzeć małżeństwo, nigdy nie będą mieli możliwości, aby właściwie je realizować; raczej zniszczą ten wspaniały Boży dar, niż nauczą się, czym małżeństwo jest i jak wspaniale i prawdziwie można się nim radować.

Grecki tekst Listu do Hebrajczyków naucza nas także o nieskalanym łożu (koiti amiantos) małżonków (Heb 13,4). Greckie słowo koiti, które oznacza łoże, w pewnych przypadkach może być tłumaczone jako stosunek seksualny. Słowo amiantos oznacza: nieskalany, nieskazitelny, czy niesplamiony. Można więc ten fragment Listu do Hebrajczyków przetłumaczyć jako „łoże nieskalane”, ale też jako nieskalany „stosunek seksualny małżonków”.

Świat antyczny był światem rozpasanej i pełnej seksualnych podtekstów, choć już upadającej kultury greckiej oraz ochoczo za nią podążającej kultury łacińskiej. To w tym właśnie świecie, chorującym na wszeteczeństwo, cudzołóstwo i wszelkie zboczenia seksualne, żyli uczniowie Jezusa. Ich domy oraz ich małżeństwa nie mogły kopiować seksualnych zachowań, które obowiązywały w rozpadającym się świecie antyku (podobnie dzieje się dzisiaj). Chrześcijanie mieli być w otaczającym ich świecie „światłością i solą” dla idących na potępienie ludzi (Mt 5,13-16). To dlatego właśnie małżeństwo wierzącego mężczyzny i wierzącej kobiety musi być wewnętrznie czyste i święte; tylko wtedy bowiem może realizować w zewnętrznym świecie misję swej nierozerwalności i świadczyć o miłości agapi, która oddaje ich sobie nawzajem.

Jedną z kardynalnych cech świętego małżeństwa jest wzajemna wierność małżonków. Ta wierność jest możliwa tylko w Chrystusie i jest funkcją odrodzonego życia. Małżonkowie powinni wspierać wierność przez miłość agapi, ale także poprzez miłość, którą greka określa mianem eros, czyli miłością seksualną.

Jak już wspomnieliśmy, małżeński seks (eros) powinien być nieskalany. Oznacza to, iż winien uwzględniać potrzeby męża i żony, ale wyrażać się w pełnym dostojności szacunku do siebie nawzajem. Taki seks nie może korzystać ze świeckich wzorców, które eliminują miłość na rzecz seksualnego zaspokojenia, a co za tym idzie, egoistycznego traktowania współmałżonka, jako dostarczyciela całej palety seksualnych przyjemności.

Apostoł Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian napisał, że każdy mężczyzna powinien mieć swoją żonę, ze względu na niebezpieczeństwo wszeteczeństwa (1 Kor 7,2). Jeśli sięgniemy do biblijnej greki, to słowo „wszeteczeństwo” zapisano w niej jako porneia, co oznacza: cudzołóstwo, wszeteczeństwo, rozpusta i rozwiązłość seksualna.

Należy pamiętać, że niewielu ludzi jest powołanych do życia w bezżenności (Mt 19,11-12). Pozostali, także wierzący nie powinni występować przeciwko naturalnym potrzebom człowieka, także tym, które wyrażają się miłością seksualną.

Jeśli jednak jesteśmy w małżeństwie, to winniśmy pamiętać, że nasze ciała nie należą do nas, ale są oddane do dyspozycji współmałżonków, którzy mają pełne prawo dysponowania ciałem swego męża lub żony (1 Kor 7,2-4)! Pamiętajmy, że święci w Chrystusie małżonkowie, to także święci w Chrystusie kochankowie.

Wszelka seksualna powściągliwość w małżeństwie jest możliwa, ale tylko czasowo i tylko za obopólną zgodą małżonków (1 Kor 7,5)! Dlaczego? Pismo mówi: „(…) aby was szatan nie kusił z powodu nieopanowania waszego” (1 Kor 7,5).

Słowo „nieopanowanie” zapisano w biblijnej grece jako akrasia. Tego samego słowa akrasiaużył Pan Jezus Chrystus, gdy zarzucił faryzeuszom, że dbają tylko o to, aby zgodnie z rytualnym prawem wszystko co na zewnątrz było czyste, przy pozostawieniu wnętrza pełnego pożądliwości „akrasia” (Mt 23,25).

Jak widać, słowo to określa jak ogromny jest potencjał siły i energii takiego działania, a jeśli jest on nieopanowany, może w gwałtowny sposób odreagować grzechem nieczystości!

Musimy pamiętać, że wzajemne usługiwanie sobie w miłości eros, implikuje wierność i to nie tylko na poziomie ciała, ale też na poziomie myśli i duszy.

W kazaniu na górze nasz Zbawiciel powiedział: „(…) każdy, kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim” (Mt 5,28)! Ewangelista Mateusz, zapisując te słowa Pana, użył określenia epitchimeo. Tego samego słowa użył apostoł Paweł, pisząc do Galacjan: „Ciało pożąda przeciwko duchowi, a duch przeciwko ciału” (Gal 5,17). Słowo epitchimeo, które oznacza pożądanie, odkrywa przed nami prawdę o tym, że mężczyźni będący na ogół „wzrokowcami”, muszą posiadać opanowanie i duchową dyscyplinę, które pozwalają im zachować czyste myśli wobec kobiet, wzbudzających ich zainteresowanie.

Warto sobie uświadomić, a powinny o tym pamiętać przede wszystkim współmałżonki, że jeśli nie chcą one oddawać siebie do dyspozycji swoim mężom w akcie seksualnym, to obciążają swoich mężów i prowadzą ich w seksualne sidła, wystawiając ich na niepotrzebne pokuszenie.

Jeśli w małżeństwie pojawia się problem pornografii, to ma on na ogół swoje korzenie w braku zgody ze strony żony na wspólne korzystanie z miłości eros. W każdym małżeństwie święta i prawdziwa miłość agapi zawsze prowadzi do miłości seksualnej eros, a ta miłość z kolei prowadzi małżonków do miłości, którą greka opisuje słowem storge, a wyraża się ta miłość poprzez troskę, pomoc i wzajemne wsparcie małżonków oraz rodziny. Tak traktujący siebie małżonkowie doświadczają jeszcze jednego rodzaju miłości, miłości fileo. Ten ostatni rodzaj miłości to przyjaźń, rozumiana jako miłość w nadzwyczajnej bliskości duchowej. Warto pamiętać, że kochający się przyjaciele pozostają zawsze sobie wierni.

Niechaj nasze małżeństwo jest traktowane przez nas jako cenny dar od Boga, a wszyscy, którzy je obserwują, niech przez nasze świadectwo miłości i przyjaźni mają je w szczególnej czci. Król Salomon, chwaląc stan małżeński tak napisał:

„Niech będzie błogosławiony twój zdrój, a raduj się z żony twojej młodości! Miłej jak łania, powabnej jak gazela! Niech jej piersi zawsze ci sprawiają rozkosz, upajaj się ustawicznie jej miłością” (Przyp. Sal 5,18-19).

Andrzej Cyrikas