Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej. (Ef. 5, 21)
Kolejne dwa wersety Listu (Ef. 5, 3-5) apostoł poświęca pewnym praktycznym aspektom życia Kościoła, a co za tym idzie, także każdego małżeństwa. Pisze apostoł do Kościoła w Efezie o rozpuście i nieczystości oraz o bezwstydnym postępowaniu i niewłaściwym używaniu języka. Pośród ludzi te wierzących problemy, jak czytamy, “nie powinny nawet zaistnieć”. Nie przystają bowiem świętym zachowania nielicujące z ich pozycją w Chrystusie.
Słowo Boże zapewnia też nas, że ci, którzy mieliby tak postępować, na pewno nie wejdą do Królestwa Bożego. Tacy ludzie nie mają również żadnego w nim udziału.
Pragnieniem Pawła było, żeby przed tym jak opuści ziemię, przygotować nowe pokolenie liderów do bycia dobrymi pasterzami Bożego ludu. Wskazał swoje własne życie. Paweł zawsze jako przykład stawiał swoje własne życie. Kiedy przemawiał do starszych z Efezu nie mówił „Pamiętajcie wszystkie moje kazania, które wam wygłosiłem”, a raczej „Pamiętajcie sposób, w jaki żyłem z wami” (Dz. 20:19, 33-35). To samo mówi do Tymoteusza „Dziękuję Bogu, któremu z czystym sumieniem służę, tak jak przodkowie moi, gdy nieustannie ciebie wspominam w modlitwach moich, we dnie i w nocy” ( 2 Tym. 1:3). Paweł nie był doskonały, ale tak jak tylko potrafił, żył porządnym życiem przed Bożym obliczem.
MÓJ DWUDZIESTY TRZECI
jesteś blisko
Twoja chojność wciąż mnie zadziwia
miłość Twoja kolorami tęczy
rozkwita na zielonych łąkach
Twój szept
spokojnym nurtem płynących wód
pieści mnie ze względu na Jezusa
moje serce tulisz w dłoniach swoich
nocą stajesz u mojego łoża
i gwiazdami rozświetlasz moje sny
zabierasz strach i czuwasz
jestem syty
cóż może uczynić mi wróg
obfity błogosławieństwem jestem
niczym liść rosą poranku
Ojcze idę do Ciebie
chcę mieszkać z Tobą
chcę żyć….