TYCH DWOJE BĘDZIE JEDNYM CIAŁEM cz. I
dnia 23 września 2017
Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, i połączy się z żoną swoją, a tych dwoje będzie jednym ciałem (Ef. 5, 21)
Z jakiego powodu zawieramy związek małżeński?
Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle ważna, albowiem natychmiast musimy postawić kolejne pytanie – po co ten związek zawieramy? Powód i cel małżeństwa to dwa ważne przyczynki, którym warto poświęcić stosowną ilość uwagi. Z mojej duszpasterskiej praktyki i życiowego doświadczenia wynika, iż najczęstszą przyczyną skłaniającą ludzi do małżeństwa jest fakt, iż jak przekonują, wzajemnie się kochają.
Należy jasno powiedzieć, że akurat ta przyczyna (często wymieniana jako najistotniejsza) jest ostatnią, z powodu której mężczyzna i kobieta winni myśleć poważnie o małżeństwie. Dlaczego?
Małżeństwo inicjowane przez ludzi, którzy, jak twierdzą, bardzo się kochają, jest zbudowane na bardzo kruchych fundamentach. Te fundamenty – to uczucia! Jak wiadomo, stan uczuć jest niezwykle zmienny, a celują w tej zmienności zwłaszcza kobiety. Co dzieje się w małżeństwie, które pozbawione jest pozauczuciowych podstaw? Nietrudno to sobie wyobrazić! Taki związek nie ma żadnych istotnych powodów, aby trwać i umacniać się nieustannie.
Zanim przejdziemy do dalszych rozważań, muszę podzielić się ważnym spostrzeżeniem. Kiedy mówimy o małżeństwie, to w istocie mówimy o różnych typach małżeństw. Czym innym bowiem jest małżeństwo ludzi niewierzących w Boga, czym innym małżeństwo werbalnie odnoszące się do chrześcijańskich zasad (w Polsce najczęściej spotykany typ małżeństwa), a czym innym wreszcie jest małżeństwo zbudowane na fundamencie Słowa Bożego – Biblii.
Jako chrześcijanin twierdzę, że tylko ten ostatni rodzaj małżeństwa można uznać za w pełni zgodny z wolą Stwórcy.
Tylko takie małżeństwo może się ostać i może wypełnić Boże przeznaczenie. Tylko takie małżeństwo, pozostając blisko swojego Boga, może doświadczać spełnienia w Chrystusie i prawdziwego szczęścia. Czy pozostałe typy małżeństw są więc skazane na porażkę? Oczywiście, że nie! Trzeba pamiętać, że ten doskonały „wynalazek” Pana Boga, jakim jest małżeństwo, został w naturalny sposób zabezpieczony przez Stwórcę, aby trwać i służyć zarówno małżonkom, jak i całemu społeczeństwu.
Te naturalne zabezpieczenie to m.in.: osobista odpowiedzialność kobiety i mężczyzny, aktywne sumienie, wzajemna miłość i troska oraz dbałość społeczności o dobro wspólne małżonków. To wszystko oczywiście nie zabezpiecza małżeństwa w sposób doskonały, ale wobec problemów, z jakimi muszą się zmierzyć małżonkowie, może to zachęcić ich do szukania stabilniejszych fundamentów związku.
Wspólne życie dwojga ludzi zawsze będzie wyzwaniem. Warto więc dobrze przygotować się do takiej próby. Zanim podejmiemy decyzję o małżeństwie, winniśmy zbadać, czy posiadamy wspólną platformę wartości i zasad, co do których nie ugrzęźniemy w permanentnym konflikcie. Jeśli tego nie uczynimy, to może się okazać (i to bardzo szybko), że zamiast wymarzonego małżeństwa dysponujemy swego rodzaju „polem minowym”, a wszystko, czego doświadczamy, sprowadza się jedynie do opatrywania kolejnych zranień. Szybko także się okaże, że nawet seks małżeński, z którym tak wielu ludzi wiąże nadzieję jako najlepszym sposobem ułożenia sobie relacji małżeńskich, nie spełnia pokładanych w nim nadziei. W niemal geometrycznym tempie narastać będą frustracje i konflikty, a nie będziemy znajdować odpowiednich narzędzi, aby je rozwiązywać.
Jak zawrzeć więc małżeństwo, które nie zniszczy naszego życia, a wręcz pozwoli temu życiu rozkwitnąć?
Andrzej Cyrikas