„A oto pewna kobieta z tego miasta, grzesznica, dowiedziawszy się, iż zasiada przy stole w domu faryzeusza, przyniosła alabastrowy słoik olejku. I stanąwszy z tyłu u jego nóg, zapłakała, i zaczęła łzami zlewać nogi jego i włosami swojej głowy wycierać, a całując jego stopy, namaszczała je olejkiem.” (Łuk .7,37-38).
„I powiedział do kobiety: Wiara twoja zbawiła cię, idź w pokoju.” (Łuk. 7,50)
Nic nie może powstrzymać prawdziwej miłości! Nic też nie powstrzymało cudzołożnicy, aby tę miłość wylać na Nauczyciela. Cudowną jest scena, którą Łukasz zawarł w swojej Ewangelii.
Jakub jest klasycznym przykładem człowieka, którego Bogu udało się złamać. Jakub miał dwa spotkania z Bogiem – jedno w Betel (Rdz. 28), a drugie w Peniel (Rdz. 32). Betel oznacza “dom Boży” (rodzaj kościoła), a Peniel oznacza “twarz Boga”. My wszyscy musimy przejść z bram Kościoła, do oglądania Bożego oblicza. W Betel napisano, że “słońce zaszło” (Rdz.28:11) – jest to tylko fakt geograficzny, ale także wskazujący na to, co działo się w życiu Jakuba, ponieważ następne 20 lat było dla niego okresem głębokiej ciemności. Następnie w Peniel napisano: “Słońce wschodziło” (Rdz.32: 31) – i znowu geograficzny fakt, ale Jakub właśnie wtedy w końcu wszedł w Bożą światłość.
Wielu wierzących, którzy już od lat chodzą z Bogiem, odbyło z Nim dwa spotkania. Pierwsze, gdy wstąpili do domu Bożego (do kościoła) poprzez nowo narodzenie. Drugie, gdy spotkali Boga twarzą w twarz i zostali napełnieni Duchem Świętym, a ich życie uległo przemianie.
„Którym zaś przysiągł, że nie wejdą do odpoczynku Jego, którzy Mu nie ulegli” (Heb. 3,18).
Tym razem Bóg ostrzega nas, że możemy nie dotrzeć do darowanego nam miejsca odpocznienia. Greckie słowo katapawsis oznacza miejsce takiego odpoczynku należące do Boga, a jest to miejsce, które On właśnie nam przygotował.
Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków. (Jk. 1,2-4).
Boże Słowo wzywa nas do wytrwałej wiary, która nie tylko pozwala nam na nieustanną społeczność z Bogiem, ale prowadzi każdego wierzącego do doskonałości w Chrystusie.
W świecie, którego znakiem firmowym jest bylejakość, doskonałość uczniów Chrystusowych, sama z siebie staje się „solą i światłością”.
W 2 Liście do Koryntian 4: 6 Paweł mówi o chwale Boga jako o jedynym prawdziwym skarbie, jaki możemy posiadać tu na ziemi. Tak jak w pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju Bóg nakazał światłu, aby zajaśniało, tak samo Bóg włożył światło w nasze serca, a światło to znajduje się w glinianym naczyniu (2 Kor 4:7). Aż do końca naszego życia wszyscy będziemy tylko glinianymi naczyniami. Jedyną atrakcyjną cechą tego naczynia jest to, że zawiera ono chwałę Bożą.
„A tylko niektórzy słyszeli, że ten, który niegdyś nas prześladował, teraz szerzy wiarę, którą dawniej zwalczał, i wysławiali Boga za mnie.” (Gal. 1,23-24)
Paweł apostoł składa osobiste świadectwo nawrócenia. Przypomina, że niektórzy pamiętają go jeszcze jako prześladowcę i mordercę, a wiedząc o przemianie jego życia – wielbią Boga! Cóż za wspaniałe Boże dzieło dokonało się w tym człowieku!
Chcę zadać dzisiaj pytanie – Czy ludzie wielbią Boga z naszego powodu? Czy nasze życie jest zachętą dla innych, aby dziękowali Bogu?
„I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.” (J. 8,32)
Niewątpliwie prawda jest niezwykle cennym darem dla człowieka. Poszukujemy prawdy i trudzimy się, aby ją pozyskać. Wewnętrzny głos przekonuje nas, iż jej poznanie daje nam szansę na radykalną przemianę życia. Dzięki prawdzie – myślimy – nastąpi wreszcie oczekiwana zmiana, która przewartościuje nasze priorytety i przyniesie wewnętrzny pokój.
Dlatego tęsknimy za prawdą i szukamy prawdy. Dramat większości poszukujących polega na tym, że szukają prawdy tam, gdzie nie można jej znaleźć. Wielu uważa, że prawda zaklęta jest w wiedzy tajemnej, którą jedynie nieliczni są w stanie posiąść. Inni twierdzą, że prawda jest ogólnie dostępna, należy zatem posiąść jedynie umiejętności dla wyłuskania jej z wnętrza otaczającej nas rzeczywistości.
W Księdze Daniela widzimy początek przejścia z Babilonu do Jerozolimy – co symbolicznie przedstawia przemianę skorumpowanego, pełnego kompromisów Chrześcijaństwa, w Boży nowotestamentowy kościół. To wszystko zaczęło się od jednego prawego, bezkompromisowego człowieka, który troszczył się o Boże zamysły, który pościł, i modlił się o ich spełnienie.
Daniel, kiedy jeszcze jako młody człowiek rozpoczynał swą drogę w wierności Bogu, nie miał pojęcia jak potężna służba pewnego dnia zostanie mu powierzona. On po prostu zawsze pozostawał wierny Bogu, i w małych rzeczach, i w tych wielkich, a Bóg sam dokonał przez niego wielkich rzeczy. Miał prawdopodobnie około 17 lat, kiedy księga się rozpoczynała i około 90 lat przy jej końcu. Przeżył 70 lat niewoli i był wierny Bogu przez cały ten czas. Właśnie dlatego Bóg mógł użyć go do rozpoczęcia przejścia z Babilonu do Jerozolimy.
Mój Chrystusie
jedyna moja miłości
w Tobie odnajduję pokój
i w Tobie moje odpocznienie
Szuka mnie nienawiść wrogów moich
próbują dopaść i zabić moją duszę
lecz ty pocieszasz swoją miłością
a moje usta namaszczasz milczeniem
Nauczycielu, które przykazanie jest największe? A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy. (Mat. 22,36-40)
Już wiemy, że biblijna greka nazywa to przykazanie „megali” (gr. wielki, ogromny). Funkcją tego przykazania jest przysłanianie wszystkiego, co Bóg w swym miłosierdziu zechciał, aby przysłoniętym pozostało.
Chrystus, wskazując na to przykazanie jako największe uznał, że w taki właśnie sposób powinni miłować ci, którzy składają werbalną deklarację przynależności do Boga. Nasze rozważania o Bogu miłości objawiły nam niepojętą w swej ofiarności miłość Boga do człowieka. Boża miłość okazała się być wierną i piękną, aż do krwi Syna Bożego!