Jeżeli czytasz wskazówki, co robić, aby się uratować, to mogę się domyślać, że zależy Ci na zbawieniu. Słusznie, bo w obecnej sytuacji przyjęcie daru zbawienia, to najpilniejsza potrzeba każdego człowieka. Dobra nowina o Jezusie Chrystusie głosi, że na drogę zbawienia dostajemy się dzięki łasce Bożej, bez żadnych naszych uprzednich zasług. Gdyż z łaski jesteście zbawieni, przez wiarę. Nie jest to waszym osiągnięciem, ale darem Boga. Nie stało się to dzięki uczynkom, aby się ktoś nie chlubił [Ef 2,8-9]. Jednak tymi błogosławionymi słowami nauki apostolskiej niektórzy ewangeliści wprowadzają ludzi w niebezpieczne złudzenie. Wspaniałą prawdę o dostępie do zbawienia z łaski uważają za zobowiązanie Boga względem nowo nawróconych, zobowiązanie się do tego, że Bóg wszystko za nich będzie robić także na dalszych etapach ich drogi wiary.
Tymczasem ewangelia Chrystusowa głosi, że każdy, kto uwierzy w Jezusa Chrystusa, dzięki Jego ofierze dostępuje przebaczenia grzechów, usprawiedliwienia i pojednania z Bogiem. Każdy świeżo upieczony chrześcijanin zrodzony z Boga, z prawem nazywania się dzieckiem Bożym, z oczyszczonym sumieniem i napełniony Duchem Świętym, rozpoczyna nowe życie. Wszystko to otrzymuje od Boga z łaski, w darmowym ‘pakiecie startowym’, jeżeli tylko ukorzył się przed Bogiem i szczerze poprosił o dar życia wiecznego. Dzięki tak wielkiej wspaniałomyślności Pana Jezusa Chrystusa już od samego początku naszej drogi wiary, wspomagani przez Ducha Świętego, możemy cieszyć się zbawieniem, mając tę pewność, że Ten, który rozpoczął w nas dobre dzieło, będzie je też pełnił aż do dnia Chrystusa Jezusa [Flp 1,6].
Wraz z upływem czasu i naszym wzrostem duchowym, Bóg oczekuje od nas coraz dojrzalszego myślenia i postępowania oraz owoców nowego życia, którym nas obdarował. Pisałem o tym wczoraj we wpisie o uświęceniu. I tutaj pojawia się zapowiedziana już – siódma wskazówka. Chodzi o trwanie w Panu. Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie [Jn 15,4-5].
Trwanie i stałość charakteryzowały prawdziwych chrześcijan od samych początków Kościoła. I trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach [Dz 2,42]. Niestałość to bardzo zgubna cecha. Trzeba nam trwać w Chrystusie. Trwać i wytrwać do końca! Niektórzy z entuzjazmem zaczynają naśladować Jezusa, a po jakimś czasie, zwłaszcza gdy pojawiają się jakieś przeciwności, rezygnują i wracają do starego życia. Pan żadnemu ze swoich naśladowców nie obiecał, że będzie łatwo. I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego; ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony [Mk 13,13].
Biblia nie pozostawia wątpliwości co do tego, że jako chrześcijanie ponosimy osobistą odpowiedzialność za swoje postępowanie i zostaniemy rozliczeni z tego, jak korzystaliśmy z okazanej nam łaski Bożej. Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe [2Ko 5,10]. Aby być zbawionym, potrzebny jest nam nie tylko dobry początek. Trzeba nam wytrwać w wierze i naśladowaniu Pana Jezusa aż do końca. Tym, którzy przez trwanie w dobrym uczynku dążą do chwały i czci, i nieśmiertelności, da żywot wieczny; tych zaś, którzy o uznanie dla siebie zabiegają i sprzeciwiają się prawdzie, a hołdują nieprawości, spotka gniew i pomsta [Rz 2,7-8].
Kończymy nasz cykl wskazówek pod wspólnym tytułem: “Co robić, aby się uratować?” Jeżeli stosujemy się do nauki Słowa Bożego o zbawieniu, którą starałem się tu wyłuszczyć, to możemy spać spokojnie. Zna Pan tych, którzy są Jego [2Tm 2,19]. Upodobniajmy się do Jezusa i cieszmy się każdą chwilą naszej ziemskiej wędrówki. Któregoś dnia, nagle i niespodziewanie dla otaczającego nas świata, Chrystus Pan, nasz Zbawiciel i Oblubieniec, przyjdzie po nas i zabierze nas do Siebie. Maranatha! Przyjdź, Panie Jezu.
Marian Biernacki