Aktualności

ŻYCIE WEDŁUG DUCHA

ŻYCIE WEDŁUG DUCHA

dnia 14 maja 2018

Bo ci, którzy żyją według ciała, myślą o tym, co cielesne; ci zaś, którzy żyją według Ducha, o tym, co duchowe. (Rz. 8,5)

Czy jestem oddany Chrystusowi?

Czy moje życie, wyzwolone od grzechu i oddane na służbę mojemu Bogu, przynosi mi radość w poświęceniu się dla Zbawiciela?

To ważne pytania, bowiem odpowiedź, której udzielę, pozwoli mi poznać moje miejsce w relacji z Bogiem.

Jeśli jestem człowiekiem pełnym Ducha Świętego, zakorzenionym myślą w Bożym Słowie, to spoglądam z miłością na otaczający mnie świat i ludzi, którzy często w zagubieniu nie potrafią odnaleźć drogi do Ojca.

Nie potępiam tych ludzi i nie próbuję ich przekonywać o ich fatalnym położeniu. Raczej w wolności Chrystusowej i w nadziei Bożego Słowa, otaczam ich miłością, która objawia się w słowach i w uczynkach.

Wskazuję w ten sposób na Boga, którego fałszywy obraz noszą w swoich sercach. W uniżeniu, daję im możliwość aby moje życie rozpoznawali jako obraz Jezusa Zbawiciela.

Modlę się nieustannie, aby ten obraz nie był sprofanowany moim egoizmem i pychą życia.

Jeśli żyję jednak według ciała, moje myśli nieustannie oscylują wokół konieczności podobania się Bogu. Nieustannie potrzebuje duchowych dowodów na swoje posłuszeństwo, wobec wymogów Bożego Słowa.

Nie rozumiem wolności Chrystusowej, nie cenię jej, a wręcz podejrzewam tych, którzy w niej chodzą, o liberalizm i zeświecczenie. Nieustanie tropię wszelkie słabości innych nie widząc i nie przyjmując do wiadomości katalogu własnych przewinień.

Aktywnie udzielam się na polu teologicznej ortodoksji, gotowy użyć wszelkich środków i sił aby bronić Boga i jego Prawa.

Niepokoi mnie tylko, że tak mało duchowej radości i Chrystusowej miłości doświadczam w mych codziennych zmaganiach. Nawet nie wiem, że już nie żyję. Prawo i religia, w których położyłem ufność zabiły mnie, potępiając grzech w moim ciele.

Andrzej Cyrikas