Ukształtował Pan Bóg człowieka z prochu ziemi i tchnął w nozdrza jego dech życia. Wtedy stał się człowiek istotą żywą. (1Moj. 2,7)
Jakże zdumiewającym stworzeniem jest człowiek. Bóg uczynił go z prochu ziemi, z materiału, który w oczach samego człowieka nie zasługuje na uwagę. Pan tak nisko się schylił, że sięgnął niemal stóp ziemi i Swą niepojętą miłością, nicość prochu ziemi obdarował nieprzemijającą chwałą w Chrystusie.
Czasami pragniemy poznać wolę Bożą dla jednej z dziedzin naszego życia, ale już niekoniecznie chcielibyśmy kierować się Bożymi wskazówkami w innych jego dziedzinach. Na przykład, możemy szczerze szukać woli Bożej, aby podjąć właściwą decyzję w wyborze przyszłego małżonka, ale podczas szukania pracy już nie. Bądź odwrotnie. Albo może możemy szukać Bożego prowadzenia przy podjęciu decyzji o tym gdzie spędzimy tegoroczny urlop, ale nie zapytamy w jaki sposób powinniśmy wydać nasze pieniądze.
Tylko w Chrystusie
w Jego Boskości
i w Jego Człowieczeństwie
nie ma już słów
a milczenie nie jest obleczone ciszą
w Nim stało się
co stać nie mogłoby się nigdy
Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim. (J. 6,53-56)
Elizeusz pragnął namaszczenia, które posiadał Eliasz, pożądał go bardziej niż cokolwiek innego na świecie. W 2 Księdze Królewskiej 2:1-10 czytamy o tym, jak Eliasz testował Elizeusza w tej kwestii. Najpierw powiedział Elizeuszowi, aby pozostał w Gilgal, podczas gdy on sam będzie kontynuował podróż. Elizeusz jednak nie chciał opuścić Eliasza. Eliasz przeprowadził zatem Elizeusza przez kolejne 15 mil na zachód do Betel, a następnie 12 mil z powrotem do Jerycha i na koniec 5 mil na wschód do Jordanu, testując wytrwałość i gorliwość Elizeusza na każdym etapie drogi.
Ucz mnie bliskości
całym sobą dziś pragnę Ciebie
okaż mi łaskę
a położę się miłością u stóp Twoich
mój Boże
chcę słyszeć Twój głos
chcę rozkoszować się ciszą
i milczeniem
Wtedy Jezus rzekł do uczniów swoich: Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je. Albowiem cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją? (Mat. 16,24-26).
Słowami Ewangelii Mateusza Pan Jezus Chrystus zachęca nas abyśmy poszli za Nim (towarzyszyli mu) i naśladowali Go. Ta pełna miłości zachęta do bliskiej z Nim społeczności uwarunkowana jest wolną wolą każdego z nas. Uczniami Jezusa zostajemy tylko w akcie dobrowolnego oddania siebie i swojego życia do dyspozycji Zbawiciela.
Biblia naucza, że jesteśmy usprawiedliwieni krwią Jezusa Chrystusa (Rz. 5:9). Kiedy Bóg nas oczyszcza, jednocześnie nas usprawiedliwia. To słowo “usprawiedliwieni” oznacza: “Tak jakbym nigdy w życiu nie zgrzeszył i tak, jakbym był całkowicie sprawiedliwy”. Jak wspaniale! Możemy wyobrazić sobie nasze grzechy jako zbiór słów zapisanych na tablicy. Teraz, tablica ta została wyczyszczona mokrą szmatką. Kiedy patrzysz teraz na tę tablicę, co widzisz? Nic. To tak, jakby nigdy nic na niej nie napisano. W ten sposób krew Jezusa oczyszcza nas – dokładnie i całkowicie.
Zaiste, myśmy wonnością Chrystusową dla Boga wśród tych, którzy są zbawieni i tych, którzy są potępieni; dla jednych jest to woń śmierci ku śmierci, dla drugich woń życia ku życiu. A do tego któż jest zdatny? (2Kor. 2,15-16)
Jaki duchowy zapach towarzyszy mi każdego dnia?
Jeśli Zbawiciel ucztuje nieustannie w moim sercu, winien to być zapach nadziei i miłości. To woń Chrystusa powinna poprzedzać moje myśli, rozmowy i dzieła moich rąk. Ten szczególny zapach Jezusa ujawnia kim naprawdę jestem i do kogo należę.
Zaiste, myśmy wonnością Chrystusową dla Boga wśród tych, którzy są zbawieni i tych, którzy są potępieni; dla jednych jest to woń śmierci ku śmierci, dla drugich woń życia ku życiu. A do tego któż jest zdatny? (2Kor. 2, 15-16).
Tym, którzy dają się gubić, Słowa Ewangelii niosą zapach śmierci. Tego trupiego zapachu, nie można w żaden sposób ukryć. Ten zapach jest wyczuwalny w każdym słowie, a każda decyzja jest nim obleczona. Nie pomagają najlepsze nawet kosmetyki i najmodniejsze perfumy; a wszelkie najnowsze kolekcje mody, nie są w stanie zminimalizować woni śmierci. „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za duszę swoją”, powiedział Zbawiciel (Mat. 16,26).